Forum towarzyskie »

Cesar Millan - zaklinacz psów

i to jeszcze z momentem ewidentnego podduszenia, w przypadku suki. az sie za szyje zlapalam.
w innym przypadku - sposob na agresje lekowa? szarpnij za smycz!

zeby wyrownac, kilka razy pewne fragmenty mi sie podobaly.

ps oho! moj pies wlasnie wzial w posiadanie kanape! 🙂
Moja wypowiedź to tak śednio została zrozumiana, ale nie chce mi się tłumaczyć.
Dla mnie jest ważne, żeby pies wykonał moje polecenie dlatego, że ja tego wymagam, a nie dlatego, że dostanie w zamian żarcie.
Bez względu czy się tego spodziewa, czy nie.
A że czasem coś "skapnie", to już inna historia.
pokemon, mnie zależy, żeby pies wykonał polecenie, niezależnie od tego, czy robi to, bo dostanie nagrodę lub nie 😉
a wykona, bo wie, że mu się to opłaca, bo czasami był na to nagradzany.
co on tam sobie myśli w tym kontekscie mnie nie interesuje 😉
Dla mnie jest ważne, żeby pies wykonał moje polecenie dlatego, że ja tego wymagam, a nie dlatego, że dostanie w zamian żarcie.


Ale żarcie(czy np zabawę w nagrode) sie daje, żeby nauczyć zwierzęcia komendy, jak ją umie to będzie ją wykonywało bez żarcia. A daje sie je po to w czasie szkolenia, by psu opłacało się pracować, to jest motywator (moim zdaniem znacznie fajniejszy niż np strach, ale cóż niektórzy uważają inaczej).

Ty chciała byś iśc do pracy i g z tego mieć? Ani złotówki? chciałabyś męczyć się studiowaniem, po to by na koniec nie dostać tytułu magistra? Chciała byś gotować po to by na koniec ktoś to wywalił za okno mówiąc, że nie jest głodny? Chciała byś iść do sklepu tylko dlatego, że jak nie pójdziesz to dostaniesz w łeb?
Czemu pies ma robić siad i nic z tego nie mieć?

Naboo ale przyznasz, że porównywanie PO do PT, OBI  w wykonaniu owczarka nie ma sensu większego 🤣
Owczarki lubią gryzienie...bardzo...Im do tego nagród nie potrzeba, dla nich ta czynność jest sama w sobie nagrodą...to i nie dziwota, że pies fajnie chodził-miał przecie w perspektywie TAKĄ meganagrodę 🙂


W sumie to nie dokończyłam - mój pies przeszedł szkolenia lata świetlne temu. Niestety dla niego, nikt się nie chce podłożyć i zostać jego nagrodą na spacerach  🙄  😀
Ale chodzi bez smyczy - noszę w kieszeni ringówkę, w razie mijania się z kimś, komu się nie podoba pies bez smyczy, a jest cięty na psy, no i ludzi też obserwuje z racji swojego zawodu - ogólnie jest mega posłuszny (z charakteru bardzo temperamentny dominant). Ale to jest typ zadaniowca - tylko czeka na polecenia, nawet drobne, wykonuje je bardzo skrupulatnie, mimo, że żadnych smaczków nie dostaje.


Ja nie jestem przeciwnikiem smakołyków, wiem, że do różnych zajęć potrzebne są różne motywatory.  Ale na własne oczy widziałam, że wielu ludzi nie rozróżnia nagradzania od przekupywania.
Naboo i to jest ich błąd i nieznajomość metod szkoleniowych.

My wiele rzeczy wypracowujemy smaczkami, ale są takie, jak aport, gdzie w życiu smaka nie zastosuję. Bo więcej da złego niż dobrego.
k_cian, tez nie zawsze. W przypadku chociazby mojego wlasnego psa musialam na poczatku uzywac smakow do uatrakcyjnienia zabaw pilka, bo tylko dostanie smakolyka bylo motywacja do przyniesienia mi jej. (uprzedzajac pytania - pilka na sznurku byla fe, przeciaganie po aporcie bylo fe, druga pilka i zamiana tez fe, wyjscia nie bylo). Grunt to tak przeprowadzic prace, zeby smakolyki wycofywac i sprawiac zeby pilka byla nagroda sama w sobie. I jesli ktos sie nie zna, faktycznie moglby spieprzyc sprawe 😉 W tym momencie na wyjecie pilki pies jest naelektryzowany, a kiedys moglabys rzucac jej przed nosem i w zamian otrzymalabys pogardliwe spojrzenie 'odczep sie babo' 🙂

Ja tylko chciałam zauważyć, że ja o krowie, a niektórzy o rowie. (absolutnie nie dotyczy to wypowiedzi k_cian)
I już więcej nie dyskutuję.
Chyba, że o Millanie.
sienka, ale nie zawsze co? 🙂 Nie zawsze nieznajomość metod? Czy nie zawsze do niektórych rzeczy nie używamy smaka?

Ja piszę jak jest z moją. Mi smaki psuły aport. Samo doniesienie aportu i możliwość polecenia po niego jest nagrodą. To ją ma motywować przy aporcie - i motywuje. Jak miałam w którymś momencie klikerowo poprawiać oddawanie w siad, to uzyskałam tylko pogorszenie chwytu - szybciej usiądę i puszczę to dostanę. Więc zrezygnowałam z tego. I są rzeczy które nagradzam np rzutem piłeczki, frisbee itd i to znacznie lepiej działa i motywuje. I przy tym zostanę 🙂
Ale to osobnicza sprawa, na niektóre zabawy nie muszę nakręcać.

pokemon,  :kwiatek:
Ja sobie nie wyobrażam nakręcać psa na aport za pomocą żarcia.Tak jak zostało napisane-sam fakt możliwości aportu powinien być nagrodą dla psa.Jeśli robi to za zarcie, pies się nie bawi-on pracuje.
Wczoraj Cesar juz troszkę nie wytrzymał i robił znaczące miny do kamery.
Trafił na panią, która nie wyprowadzała wcale na spacer chartów.
I miała całe uzasadnienie do tego.
Te programy są fascynujące . Ze względu na występujących tam ludzi.
Te programy są fascynujące . Ze względu na występujących tam ludzi.
I tu się zgadzam, ten pan musi być świetnym ludzkim psychologiem i obdarzon nieziemską cierpliwością... 🤣
k_cian przepraszam za niedokladnosc. Nie zawsze smaki w aporcie to wiecej zlego niz dobrego 🙂 i zapraszam do siebie, pilka obiecuje nie jest praca, w tym momencie jest mega motywatorem, ale musialam ten motywator stworzyc, bo sama z siebie nim kiedys nie byla. i mysle ze offtopa robimy wiec juz zakonczmy, albo do psow sie przeniesmy 😉

A no i gwoli scislosci - od dluzszego czasu nie uzywam juz smakolykow, po prostu dzieki nim uczynilam pilke bogiem, a nie narzedziem do ich dostawania.

i dziewczyny, wczesniej tez sobie nie wyobrazalam aportu na zarcie 😂
Te programy są fascynujące . Ze względu na występujących tam ludzi.

"Wsystępujący ludzie" to niestety niejednokrotnie zmora. Jak tu takiemu wyleczyć psa, którego wcale nie chcą leczyć, bo on tak ma, albo on tak zawsze miał, albo to mu przecież przejdzie. Albo jak "wlawirować" właściciela w swoją diagnozę, który wie przecież lepiej, bo przeczytał w internecie - to jest ostatnio tragedia. Przychodzi taki i on WIE. To po co przychodzi, skoro wie.
Stąd biedny Cesar tak samo musi edukowac ludzi standardowo, a nie psy. Bo to ludzie mają swoje rozliczne teorie podparte niezaprzeczalnym doświadczeniem z psami sztuk jeden. Czasem sztuk dwa.
Rozumiem już. Odpowiedź piszę w psim :P
Wiecie, w pracy z jakimikolwiek zwierzętami najwięcej problemów mamy... z ludźmi  😎
Jeszcze coś ciekawego wypatrzyłam u Cesara.
Psy, u nas zwane mieszańcami , mają takie badania genetyczne .
I w opisie pojawia się ,że ma np. 30% owczarka, 20% buldoga i 50% labradora.
I Cesar bierze te geny pod uwagę przy ocenie psa i dobieraniu zajęć dla niego.
W praktyce to jest zwykle dużo spacerów i spokoju- ale niech mu tam będzie.  😉
Wobec Cesara jestem ślepo bezkrytyczna.  💘
Ciekawa jestem czy takie badania w Polsce by się sprawdziły?
Korzystali by ludzie? Czy może już są dostępne?
Ja dzisiaj też coś ciekawego o poranku u niego zauważyłam.
Korekta przez krótkie typowe dla jego działania szarpnięcia, co któryś raz poprawianie tym kopniaczkiem z piętki, tsyt'aniem w akompaniamencie.. kolczatki. I jego tłumaczenie, że pies nie reaguje na kolczatkę, bo mięśnie stwardniały a umysł się uodpornił na ból - należy psa wytrącić z tego stanu umysłu i znowu wyczulić na bodźce.. A że psiutek zapiszczał? Z szoku, nie z bólu. 
Ja też to widziałam. I też mi się nie spodobało. Ten piesek był bardzo pokąsany dawniej i musiało go zaboleć.
W ogóle jakieś te nowe odcinki na siłę wyreżyserowane.
Odkąd zobaczyłam kulisy programu i 2 tysiące chętnych do występu w jednym miejscu w kolejce , przekonujących, że to ich pies jest najstraszniejszy to się najeżyłam.
I pani Meksykanka w klapkach, która zapamiętała tylko kopniak i potykając się kopała i kopała była żałosna.
Jedyna dobra uwaga, to żeby nie ciagnąć smyczy do tyłu, tylko w bok.
Podobnie jak z koniem - jak rwie do przodu to takie zepchnięcie w bok go na chwilę pozbawia impetu.
Tania, dokładnie, jedna jedyna dobra uwaga. Jak zobaczyłam tą kobietę która szkoli ponoć psa od małego i co z nim wyprawia kiedy ten się rzuca..Matko jedyna, czego ten człowiek uczy ludzi i jak ludzie po jego uwagach z psem "pracują"? To co robiła ta kobieta to masakra...
Tak,tak! To była jakaś zawodowa treserka. Zachowywała się jakby miała na smyczy byka.  🤔wirek:
I taką twarz miała zaciętą. Okropne.
Nadal programy mnie interesują bo pokazują ludzi i świat, ale mam lekki przesyt.
Cesar ze swoim miłym sposobem bycia i przytulaniem dzieci już nie rekompensuje mi reszty.
A ten stary, mały piesek miał takie zgaszone spojrzenie, że aż się serce ściskało.
Taniu, najstraszniejsze, że to ewidentnie próba pracy jego metodami. Że o ile Milan jakoś sprawniej te metody stosuje, to inni się "uczą" tej taktyki i wprowadzają w stylu tej babki. Jeśli miliony ludzi lgnie do niego i jest zapatrzona.. to to dopiero mnie boli 🙁 A ta baba jeszcze rozpaczliwie tą nogą próbowała co raz kopnąć. I tu kolczatką szarpie, tak kopas, kopas, i znowu szarpnięcia..
I jeszcze instruowanie Milana GDZIE kopnąć, tam gdzie uderzają bokserzy w walce... bo tam poczuje bardziej, nie? :/ Dno totalne..

Nie podobają mi się też metody przekonania psa przerażonego sytuacją że jest ok, przez przewleczenie go na smyczy przez np pomieszczenie z ludźmi.
W tej nowej serii jest też dużo cięć ujęć. I te relacje ludzi kilka tygodni po wizycie takie jakieś bez przekonania.
Niby zawsze pojawia się napis,żeby nie próbować samemu, jednak tamta pani to był fachowiec niby.
No popsuł się program.
Moja znajoma, która szkoli psy powiedziała ostatnio zdanie o Cesarze, które nie mogłoby lepiej oddać mojego stosunku do niego (szczególnie po tym co widziałam w tym programie ostatnio, może na początku tak to nie wyglądało). Zaraz pewnie zostanę zlinczowana, co poniektórych, ale zgadzam się w tym 100%, a zdanie brzmiało:
"Millan się zadomowił w umysłach polaczków, jak każdy szołmen-naciagacz. kopnij psa, ale wiesz, delikatnie kopnij, to przestanie się gapić na innego psa. to lubią w PL. ja każę, ty słuchasz - ja pan, ty pies".
branka, welcome to the club  😎

A pomyśl co się musi dziać w stanach.. To przerażające.
wiecie co, a ja mysle ze facet jest mocny-marketing bez zarzutu. widzialam tylko dwa odcinki z domowymi pieskami, jamnik na kanapie i maltanczyki co szczekaly. Sorry, moze ktos sie obrazi, ale z tymi psami rade by sobie daly nawet treserki z Wesolej Lapki 🙂 po internetowym kursie pana J. G (kolejny mistrz marketingu).
Milan jest mocny bo sprzedaje swoj produkt, a ludzie go chca.
Jets to troche spprzedawanie broni palnej terrorytom, wiec towar atrakcyjny dla specyficznego dobiorcy, ale sam towar pozbawiony przymiotnikow 8terrorystow) moze nabrac inego znaczenia. bron sama w sobie nie jest zla, problemem jest w czyich rekach. Ale to sa USA, tam duzo ludzi ma bron.
Tet, właśnie chciałam przyrównać zjawisko showmaństwa i manipulacji umysłami odpowiednim PRem Millana do pana Gałuszki, coś w tym jest! 😁 😁 😁
moja mama zachwycona Cesarem, mi nie leży
pamiętam odcinek jak motywował psa by wszedł na wagę weterynaryjną
czyli zwyczajnie przemocą go wciągał

pewnie ma jakieś fajne sposoby ale ja tego nie kupuję
Zerkam sobie na naszą Super Nianię i widzę,że całkiem tak samo jak Cesar każe szkolić dzieci.
Tylko tej linki nie zakłada.  😂
imho zły dotyk boli całe życie
#at=76
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się