Ja nie pożyczam książek innym, chyba, ze bardzo bliskim, choć nie zawsze i nie wszystkie.
Dlaczego? Kiedyś ktoś poprosił mnie o pożyczenie książki z biblioteki (w bibliotece uczelnianej było tylko kilka sztuk). Kiedy zbliżał się termin oddania poprosiła o zwrot, ale osoba ta stwierdziła, ze mi ją już oddala. obiecała poszukać, popytać, czy komuś nie pożyczyła (!) pożyczonej ode mnie (!) książki...
Niestety, nie znalazła. Widocznie się nie starała, bo gdy poszłam do biblioteki i powiedziałam, ze przytrafiło mi się zagubić książkę i chciałabym odkupić, tamta "cudem" się znalazła. Dobrze, że nie była droga...
Coś mi się zdaje, że się nie przedawnia nigdy. Do mnie doszło ostatnio przypomnienie o książce wypożyczonej za czasów podstawówki. I problem jest, bo nijak nie mogę sobie przypomnieć nawet co to za książka. Podejrzewam, że faktycznie mogłam ją przegapić i jest gdzieś w domu, ale gdzie? :/ Z tym, że sądząc po tytule, to jakaś powieść z serii dziecięcych, więc albo odkupie, ale w zamian zaiosę inne książki.
noo a ja wypozyczyłam książkę (książeczke) z 6 lat temu, zdązyłam się przeprowadzić, książeczka zgineła (dumna z siebie nie jestem). Jak mi teraz dowalą karę za przetrzymanie tyle lat ksiązki wartej 20zł to sie załamie. A głupia byłam, ze nie poszłam od razu tego załatwić - bo mi było wstyd, ze zgubiłam :/ To mam za swoje.
A ja mam trochę inne pytanie. Prawie rok temu przetrzymałam książkę z miesiąc, ale ją oddałam. Tylko, że nie zapłaciłam kary. Bo u nas jest taki hmmm wsyp gdzie można wrzucić książkę i ona wpada do biblioteki. Więc nikt mi nic nie powiedział. I teraz mam pytanie, skoro książka oddana to obowiązuje mnie tylko ta kara która była naliczona za ten okres, który przetrzymałam. Dalej to nie rośnie w żaden sposób, nie? Muszę się chyba przejść i zapłacić...
Kara naliczana jest tylko do daty zwrotu książki. Czyli jak pójdziesz ją zapłacić teraz czy nawet za 3 lata, to i tak zapłacisz tylko za okres kiedy ją przetrzymałaś 🙂
Ja muszę się z moimi uniwersyteckimi bibelotami sprężyć i je odnieść. Co prawda przekroczone dopiero o tydzień, ale 0.20 zł za dzień naliczają, a mam ich mnóstwo...
Moja uczelnia nie ma podpisanej umowy z Uniwersytecką biblioteką i jako 'studentka z innej uczelni' muszę wpłacać 100 zł za wypożyczenie książki jako kaucję... Chore. Skąd ja wezmę 3 stówy? x.x