Wyjątkowo często ostatnio mam powody by się tu pojawiać 🙂 Mam pracę i to na dłużej niż początkowo myślałam 😀 Wakacje będą intensywne, będę padać na ryj, ale o dziwo - cieszy mnie to 😉
Isabelle, pozytywnie zazdroszcze :-) Wiem jakie to swietne uczucie dostac wymarzonego kopyciaka. Zdawaj relacje jak pierwszy raz na nia wsiadziesz. Jestem bardzo ciekawa Twoich odczuc i czy przelamiesz swoj strach ;-)
W pracy się układa, na polu uczuciowym też, wraca do mnie ukochane konisko, odkryłam nową pasję, poznałam fantastycznych ludzi 🙂 I mam wspaniałych przyjaciół wokół siebie, którzy byli przy mnie w najgorszych momentach.
Dzis chodzilam z corka po podworku. Pokazywalam jej drzewa, liscie, kolory, faktury, sypalysmy piaskiem, czytalysmy ksiazki... nie wyobrazam sobie wiekszego szczescia. Nie mam pojecia czym zasluzylam na tak wspaniale, fajne i inteligentne dziecko. Nawet jesli nie jest doskonala- JEST ZDROWA. I tylko to mnie interesuje 😀 I pomimo kwekania, placzu i buntu dwulatka- jest idealna!
nie mogę..zapeszę, schrzanię i co wtedy? 😡 😉 co prawda nie wygrałam 400 000 i nie zadzwonili do mnie z radia ( a szkoda 🙂😉, jednak póki co muszę przemilczeć
Zakończyłam projekt, który kosztował mnie dużo czasu i bardzo dużo stresu. Mam satysfakcję, że poradziłam sobie z projektem, który dotyczył czegoś innego niż moje zasadniczy zakres wykształcenia i obowiązków. Dzisiaj dostałam z ministerstwa oficjalne potwierdzenie przyjęcia raportu i jego pozytywną ocenę - wszystko się zgadza, wszystko na czas. A w rozmowie telefonicznej dodatkowo usłyszałam pozytywną opinię o moim podejściu do tego zadania. 💃 💃 💃
u mnie też jakoś pozytywnie 🙂 tfu tfu, żeby nie zapeszać
wisienką na torcie jest fakt, że dzisiaj, dokładnie rok od podjęcia najgorszej decyzji w życiu (oddanie ukochanego konia w "dobre" ręce) i pół roku po tym jak się dowiedziałam jakie są konsekwencje tej decyzji (koń prosto z "dobrych" rąk trafił na rzeź, a ja przestałam jeździć czy choćby odwiedzać stajnię bo serducho na widok koni mnie za bardzo bolało), udało mi się wrócić do jeździectwa. Wydzierżawiłam bardzo fajnego konia, w dodatku od fajnej osoby. Strasznie się cieszę, bo cholernie mi brakowało koni.
dwie super dobre wieści 💃 😅 odchudzanie mi idzie coraz lepiej, cieszy to mega. no i dzisiaj na temat mojej grafomanii usłyszałam: trzeba pomyśleć o publikacji 🙂
Ascaia, niewiadomoco, takie małe cząstki prozy, za dużo tego nie mam, bo trzy strony piszę tydzień 😉 w wakacje napisałam 5 :P sceptycznie jestem nastawiona do pomysłu publikowania tego, ale i tak, usłyszeć coś takiego od osoby, która jest dla mnie dużym autorytetem to bardzo miłe 🙂
Ale po co umniejszasz własny talent i mówisz o grafomanii? Skoro powiedział to autorytet, to wie co mówi. No, chyba że wybierasz sobie idiotów na autorytety, w co wątpię.
Może to dziwny moment na wpis w tym wątku, bo jestem na antybiotyku i od 4 dni mam gorączkę, no ale tak się właśnie czuję mambowo 🙂 "Z okazji" choroby mama zrobiła mi wczoraj rosół, a tata przywiózł go dzisiaj do mnie do mieszkania razem z całą bardzo spersonalizowaną wałówką - było wszystko to, co akurat ja specyficznie lubię, a więc m.in. grzybki marynowane, chałwa i borówki amerykańskie 😍 Mąż zrobił śniadanie do łóżka i zakupy dla mnie zanim wyszedł z domu, a jego brat dzwonił czy nie przywieźć i świeżych croisantów. Jestem pod wrażeniem po prostu, jacy wszyscy są super 🙂 Tak rzadko choruję, że zapomniałam jak to jest. Jak byłam w podstawówce chorowałam z precyzyjną dokładnością: raz na rok szkolny i przez dwa tygodnie ciurkiem. Oznaczało to rozłożenie mi kanapy w salonie, kupienie książki o koniach i borówek/malin oraz chałwy na deser 😉 Ach, to były czasy!
madmaddie, życie, moja droga, życie 😁 Ach, tak mnie natchnęło. Wiecie, ostatnio na nowo przeczytałam "Sekret" i chyba już jestem panią wszechświata, bo wszystko idzie po mojej myśli. Lub ma szanse po niej pójść 🙂