oj pachnie bardzo 💃 Nareszcie znowu robi się cieplutko, Kary po "naprawie" plecków to zupełnie inny koń. Elastyczny, luźny i chętny do pracy. 😅 Wczoraj zaliczyłam ćwiczenia z Fonetyki i Gramatyki na 5, zbliża się sesja więc zabieram się do nauki. Mam fantastycznego faceta, który tak samo jak ja uwielbia mojego konia i świetnie się dogadują! A co najważniejsze... za 3 tygodnie zmieniamy stajnię. Nowy przytulny domek, piękne zielone padoki i fantastyczna atmosfera. Już się nie mogę doczekać!
💃 💃 💃 Jadę na wesele, o czym marzyłam od dawna, widziałam spadający meteoryt, koń rewelacyjnie progresuje, nauczyłam się wreszcie żyć sama, przeżywam drugą młodość, auto wreszcie mniej pali, firma elegancko hula... no żyć, nie umierać! ...wreszcie 😁 💃 💃 💃
Nie chcę zapeszać, ale wydaje mi się, że po raz pierwszy w życiu wiem i czuję, co chcę robić, gdzie zmierzam. Pierwszy raz czuję w sobie ten ogień. I to nie motywowany pragnieniami/oczekiwaniami/naciskami innych. Mój własny, osobisty, wewnętrzny ogień.
Jest pięknie 😀! Mój koń znów wygląda dobrze, skacze jak szalony i jest przytulaśny jak to on 🙂 Ma super trawę i wspaniałego wujka 😉, nie męczą mnie wyrzuty sumienia jak długo pracuję albo gdzieś jadę 🙂 Urządzamy z chłopakiem nasze mieszkanko i kupiliśmy wczoraj fajne rzeczy, super przy tym spędzając razem dzień. Dzisiaj na uczelni okazało się, że (nie wiem jakim cudem) zaliczą mi 60 godzin praktyk bez robienia ich 😀 Powiedzieli, że skoro pracuję w zawodzie, nie muszę ich robić osobno, tylko powpisywać do dziennika praktyk to co kiedyś już zrobiłam a oni mi to podstemplują 😀 No kocham ich za to, bo już mi ten brak odbytych praktyk spędzał sen z powiek. Wszystko więc wskazuje na to, że naprawdę skończę te studia i to jakoś niebawem 😀 Bo wszystkie rzeczy, których mi brakowało, właśnie się zaliczają 🙂 A no i sukces - mój wyjec w postaci pudla siedział dzisiaj ponad godzinę cichutko sam w mieszkaniu - sukces! Lecę do pracy 🙂
maleństwo, no co ty, byłaś na SWPSie? Myślałam, że na UW, tam gdzie ja! Mi uznali, ale moim koleżankom rok temu nie - sasasasa 😀
U mnie dalej malinowo, wypiłam właśnie na starówce litr piwa za 7zł i nagadałam się z kumpelą za wszystkie czasy 🙂 Życie jest piękne i naprawdę dużo nie trzeba żeby być szczęśliwym 🙂
mery, w Bazyliszku na starym mieście 🙂 Do tego karkówka z frytkami i sałatką za 16zł - najadłyśmy się biorąc jedną na pół, więc naprawdę tania imprezka nam wyszła 🙂 A małe piwo (o,4) za 3zł!
A jeszcze większa satysfakcja jest, że na coś długo się czekało. Na jedną rzecz czekałam od zawsze, a intensywniej już od jesieni. Na drugą rzecz od 5ciu lat. Na trzecią od początku roku. A na czwartą nie miałam wcale nadziei że będzie dobrze.
dokładnie.. ja czekałam na jedną rzecz właściwie można by powiedzieć całe życie. I kiedy już straciłam wszelkie nadzieję.. nagle się pojawiło! I od razu mnóstwo innych dobrych rzeczy 🙂
a ja po wycięciu wyrostka robaczkowego wreszcie zaczęłam jeść!! 🏇 💃
może dla niektórych to żaden powód do szczęścia, ale od zeszłej niedzieli do dzisiejszego poranka nie miałam w żołądku nic dłużej niż 2 godziny.. nie było łatwo i nadal nie jest kolorowo, ale nastąpił mega przełom i wreszcie zacznę chyba wracać do siebie 😅
U mnie też malinowo na maxa 🙂 Jutro ostatni dzień w pracy, a potem 2-miesięczne wakacje!! A dzisiaj wetka obejrzała mojego konia i dostaliśmy zielone światło na wszystko co chcemy i wielką pochwałę za robotę przez ostatnie 2 tygodnie z kawałkiem- I like!