Tercet, a czemu przy krowach? Mam nadzieję, że kopniak nie był bardzo bolesny? Ja w ubiegłym roku też kopniaka dostałam od jałówki w pośladek, ale chyba byłam już za daleko i poczułam tylko dotknięcie racicy na tyłku 😁 Jaką macie dojarkę, w sensie czy jest hala udojowa czy aparaty przenośne? Tak btw masz wiadomość ode mnie na gadu 😉
dziwne, nigdy się z takimi nie spotkałem. A moze mamusia hf a tatuś jakiś mięsny?? :P Bo często w oborach krów mlecznych, jak się trafiają krowy które nie chcą się zainseminować (najczęściej jałówki lub pierworódki) to się je inseminuje nasieniem buhai ras mięsnych, bo jest większa skuteczność. W oborze gdzie miałem praktyki, to jak krówka 2x nie zaskoczyła, to za 3cim razem już się brało mięsnego tatusia. I potem wychodziły takie śliczne całe brązowe "limuzyny" 😉
Bischa, w oborze gdzie byłem, to się brało akurat nasienie limousine. Oczywiście nawet jak się urodziła potem jałówka, to i tak szła na tucz razem z byczkami.
U mojego wujka w ubiegłym roku była mieszanka simentala z hf, też moja ulubienica (mam nadzieję, że nie sprzedali jej/nie padła) i też byla najładniejsza w całej oborze 😎 michal, wtedy już limuzyną nie będzie 😉 Bo limuzyna jest czysta 😉
Miałam na zajęciach koleżankę i kiedyś wywiązała się rozmowa między Adą a prowadzącą, na temat internetu, że jak można nie mieć internetu (słynna Katarzyna F. z psów, prowadząca do niedawna także zajęcia z metod) i gdzie ona mieszka. No i koleżanka powiedziała, że w Wielgolesie- nastawiłam uszu, mimo, że przecież Wielgolasów w Polsce jest sporo, na przerwie dorwałam Adę (wcześniej nie rozmawiałyśmy nigdy jakoś długo, ot notatki i takie tam pierdoły) i okazało się, że to ten sam Wielgolas, a nasze rodziny (Ada ma tam rodziców, mieszka gdzie indziej z mężem i dzieckiem) się znają, Ada u mojego wujka robiła praktyki.
Ostatnio rozmawiałam także z kolegą, najpierw się zgadaliśmy, że u tej samej babki piszemy pracę inżynierską, a potem Marcin powiedział jakoś w rozmowie, że mieszka w Siedlcach. Siedlce nie tak daleko od Wielgolasu, więc napomknęłam, że mam rodzinę w tamtych okolicach, po podaniu miejscowości, a następnie nazwiska, okazało się, że Marcin im pasze dowozi 🤣
Swoją drogą, ludzie z uczelni ponoć od nas robią u mojego wujka praktyki, ponoć są zadowoleni. Jakby ktoś chciał/potrzebował zapraszam na pw, udzielę informacji bądź dopytam jeszcze w przyszłym tygodniu jak będę u nich na krótko. Niecałe 70 km na wschód od Warszawy, między Mińskiem, a Siedlcami.
Podbijam. Czy ktoś z krakowskich studentów zootechniki wie, czy na magistrze zaocznym, jest specjalizacja żywienie zwierząt? Mogłabym jakiś kontakt prosić do dziekanatu/gdzieś gdzie uzyskam wiadomości na temat studiów zaocznych magisterksich w Krakowie?
na temat specjalności nic Ci nie powiem. Jak ja zaczynałem mgr (pierwszy rocznik 3,5 + 1,5) to nie było specjalności, tylko ogólna zootechnika.
edit: dopiero teraz zauwarzyłem ze do wszystkich jest jeden nr :P
Bischa a Tobie głównie o żywienie bydła chodzi? Moge Ci powiedzieć, kto jest najlepszy z tego, napiszesz do prof maila i dowiesz się u źródła czy coś planują w tym kierunku itp
Od koleżanki z magisterki u nas (moja przyjaciółka jest na magisterce i znam kilkoro z jej znajomych z roku) dziennej, która inżyniera robiła w Krakowie wiem, że jest dzienna specjalizacja "żywienie zwierząt". Myślałam, że tak jak u nas specjalność "dzikie zwierzęta" jest na obu, tak i tam u Was na obu jest specjalizacja "żywienie zwierząt", ale ktoś mnie postraszył, że ponoć nie. Nie chcę na dzienne wyjeżdżać do innego miasta. Myślę o zrobieniu magisterki w Krakowie ze względu na specjalność "żywienie zwierząt", bo u nas nie ma niczego takiego, co mnie przeraża, żadnych kursów, żadnych studiów podyplomowych, człowiek się musi sam dokształacać. Coś z bezpieczeństwem pasz i żywienia się szykuje ponoć podyplomowego, ale to dla mnie zdecydowanie za mało, chociaż pewnie pójdę na to, zobaczymy jak się życie potoczy. Na pewno jeślibym się zdecydowała pozostanę u swojej promotorki z pisaniem pracy magisterskiej. O maila poproszę :kwiatek:
poszło pw 😉 Może są nowe specjalizacje, ja w czerwcu zabrałem papiery i moja zootechniczna kariera się skonczyła 🙁 więc nie wiem nic... Ale katedra żywienia pod nowymi rządami, nie ma listków lucerny i parowanych ziemniaczków 😀 więc kto wie, bardzo możliwe że taką specjalizacje utworzyli 😉
Zatem jestem oficjalnie studentką pierwszego roku Hodowli Zwierząt. Mam plan zajęć, byłby atrakcyjniejszy gdyby nie poniedziałki. Ale piątki mam wolne 🙂 Będą imprezy w czwartki zamiast w niedzielę 😉
A ja w sobotę miałam pierwsze seminarium, u nas na roku na HZ (Hodowla zwierząt, w skrócie duże zwierzęta) są 23 osoby. Jestem jedyną osobą, która ma promotora i temat. Załatwiłam to sobie już w czerwcu, z tego względu, że miałam we wrześniu jechać do wujka na wieś i chciałam pozbierać materiały. Ludzie nawet jeszcze nie są zdecydowani z czego chcą pisać, poza paroma osobami, które chcą pisać z psów. A inżynier niedługo, czasu niewiele, podziwiam spokój tych ludzi. Seminarium będę mieć na zmianę z babką, z którą miałam kiedyś ćwiczenia z trzody chlewnej i z moją promotorką 😁