Eeee, jak on taki oporny to ja bym nie pisała. Trudno, jak mu się przypomni to zagada, a jak nie to się nauczy, że takich okazji się nie przepuszcza. Nienawidzę facetów, którzy odzywają się po 3 dniach mimo że obiecali wcześniej i myślą, że wszystko jest OK. Na drzewo z takimi.
Olac, tylko konsekwentnie. Wkurzaja mnie tacy, co potrafia sie odezwac po np 3 tygodniach i z miejsca 'czemu sie nie odzywasz?' tonem obrazonej ksiezniczki.
to oleję. i jak mi na żywo wyskoczy z tekstem "nie pisałaś. a ja tak tęskniłem." to mu w nos dam. bo on ciągle "tęskni". oczywiście po przyjacielsku. 😵 no i to nie za 3 tyg tylko we wtorek będzie...
spróbuję. za te brazylijskie modelki. chociaż i tak się ładnie uśmiechnie i będzie po sprawie. ale co mu w myślach się w ten jego wielki nos dostanie... to moje! 😁
ale... ja z nim nie umiem. mój SZCZĘŚLIWY DŁUGOPIS z lat 70 mi połamał, tak że się nie da naprawić. 15 min nie wytrzymałam. ma takie zmarszczki od dołeczków. nawet jak się nie uśmiecha. wrrr....
Macie jakiś sposób na bezsenność? Bo notorycznie mnie ostatnio męczy i tak leżę, leżę, aż w końcu stwierdzam, że prędzej umrę z nudów i idę do laptopa połazić po revolcie i innych stronach... 😲
PonPon, byłaś w końcu w Wawie? Bo się nie odezwałaś. A z facetem- jeśli mówi, że się odezwie, to się ma odezwać, a jak nie chce, to się w tej sprawie wypaszczyć. Przedstaw mu to i wychowuj po swojemu 🙂
byłam - przyjechałam o 16, wyjechałam następnego dnia o 14 :/ następnym razem jak będę piwo jakieś czy coś! (jak ci poszło to oprowadzanie wtedy co gadałyśmy?)
tak przemyślałam - nie napiszę do wtorku i wtedy mu rzucę tylko, że poszłam na te łyżwy z kim innym (idę z malinkowym i znajomymi coby mu do łba wbić "przyjaźnimy się!"😉
PonPon, jak? o matko- grupa integracyjna w wieku mieszanym- jedna dziewczyna mocno opóźniona, część całkiem nadaktywna inni jakby nie kumali, co do nich mówię. Jedna opiekunka miła, jedna obojętna, pozostałe znudzone. Nie powiedziałam dużej części, tego co jest w programie, bo widziałam, że pewne rzeczy ich nudzą, trochę się tego bałam, ale i tak wyszło 1,5 godziny, czyli tyle ile powinno, a młodszym i opóźnionym serwuje się raczej krótsze oprowadzanie. w ostatniej sali walnęłam straszną gafę i przeleciałam ją szybko, bo widziałam, że panie mają dość, dzieciaki się już nie skupiają. Jedna dziewczynka dostała krwotoku z nosa. Widziała mnie żona szefa, podobało jej się- całe szczęście, że jej nie poznałam, po bym nie mogła przy niej opowiadać. Mówiłam głośno a zaraz potem biegłam na zajęcia i nabawiłam się chrypki- na szczęście przeszła następnego dnia. muszę się jeszcze wprawić w tym, co na prawdę dzieci interesuje, i które nudne rzeczy mogę pominąć, by mimo tego być pewnym, że wiedzą o czym mówię. No i przede wszystkim uprzedzić, że mówię wyłącznie tym tonem, jeśli chcą mnie słyszeć muszą być cicho, a już opiekunek głowa, żeby upilnować. Będę też oprowadzać po angielsku- ale nie mam jeszcze terminu, znowu będę się stresować, ale stawka podwójna, więc warto. Najlepsze są podobno paniusie z uniwersytetu trzeciego wieku- nie wiem, jeszcze nie miałam 🙂
TeliKoń to zwierzak. Animal. Rży i wierzga. Patrzy w dal. Konstanty Ildefons Gałczyński 13 stycznia 2011 13:03
Znacie to uczucie, kiedy nic Wam się nie chce, oprócz silnego uczucia, by w tej chwili znaleźć się zupełnie gdzieś indziej? Nie chcę tu być! Chcę do domu! Zaraz zasnę.
Miałam dziś okropny dzień, od samego rana na uczelni, zaliczenie, bieganie po wpisy, do biblioteki, szybki powrót do domu po indeks z poprzedniego roku i znowu na uczelnię, nie miałam nawet kiedy zjeść śniadania... Teraz powinnam siadać do nauki, ale zwyczajnie nie mam siły.
fin Prawda, jedna sprawa mniej na głowie 😉 Ale jestem dziś negatywnie nastawiona do wszystkiego, bo prawdopodobnie nie zaliczę koła, które dziś pisałam.
Jeśli ósemka rośnie sobie normalnie, to jest pewnie tak jak pisze cieciorka. W moim przypadku, ponieważ ósemki miałam poziomo, to po znieczuleniu dendysta rozciął dziąsło, spiłował trochę zęba i powoli wyjmował... bleeeah 🤣
Żyję 🙂 Jak mi wycinali jedną w październiku to przez dwa dni byłam spuchnięta i miałam policzek jak chomik, bolała mnie głowa, itd. Teraz nic zupełnie się nie działo - nie bolało mnie jak puściło znieczulenie i nie spuchłam, a dzisiaj już nie ma śladu. 😉 Tylko szwy mnie trochę w środku "łaskoczą". Dzięki że pytasz :kwiatek:
ja właśnie wróciłam z piwa po mega trudnych 3 tygodniach - pierwszy wieczór na luzie (jeśli po wyrzuceniu ze studiów cokolwiek może być na luzie <3) "moi" znajomi bardzo podnieśli mnie na duchu.
i trzymajcie dzisiaj kciuki - idę do dziekana sąsiedniego wydziału, może uda mi się przenieść!
ja siedzę, bo przespałam prawie cały dzień. Choroba mnie kompletnie rozregulowała 😵 Najgorsze jest, że musze się uczyć, ale nie chce mi sięęęęęę. No i przeraża mnie to, że pochorowałam sobie raptem pare dni i nagle w ciągu tego tygodnia mam umówionych tyle koni do strugania(te z zeszłego tyg musiałam przełożyć na ten), że jakaś masakra 😲 Ale przynajmniej nie będe mieć wyrzutów sumienia, że nie mam żadnej aktywności fizycznej.
U mnie dziś katastrofa 👿 wróciłam od lekarza ,mam zapalenie uszów 😵 dalej na antybiotykach (to już miesiąc ) od razu dostałam skierowanie do ortopedy ,reumatologa i na prześwietlenie płuc 🤔wirek: