Forum konie »

Rana po transporcie (Okolice pęciny), leczenie.

koniczki 🙂 i imiona ladne maja. i zdjecia w dobrym rozmiarze 😀
No to ciesze się że teraz wszystko pasuje.

Nie będę miał internetu przez parę dni więc przez chwilę  będziecie mieli ze mną spokój... 😉 .

Jeszcze raz dziękuje za rady jakie daliście mi, na chwilę obecną stan nogi się poprawia.
Jak wydobrzeje to oczywiście napiszę. 
witajcie. Z zaciekawieniem czytam wątek i chciałabym się podpiąć. Mój koń ok3 tyg temu zrobił sobie ranę na pęcinie prawdopodobnie sznurkiem ktory zaplatal mu sie w noge i przy probie uwolnienia podcial pęcine( nie mam pojecia dokładnie czym to zrobił). Leczę ranę fatroximiną(spray) i aluminiumspray dostał antybiotyk w zastrzyku. Noga nie puchnie ale przez to że jest w zgięciu rana dłużej sie goi. nie wiem czy mam zawijać nogę w te mrozy bo jest pare ok 4 godzin na dworze przy sianku i wydaje mi sie ze mroz moze uszkadzać nowe tkanki. Ktoś coś pisał maści uelastyczniającej aby skóra nie pękała....po zagojeniu. i kiedy może wrócić do jazdy pod siodłem?
Powiem tak.
Rany u mej klaczy też były w niefachowych miejscach.
Dopiero po miesiącu zabawy wszystko wróciło do normy, już jest idealnie. Postaram się jutro pokazać jak to się wyleczyło.

System prosty:
Przede wszystkim czysto w boksie jeśli rana jest nisko.
Opuchliznę likwidowałem maścią ihtialową

Codziennie przemywałem NaCl (rano i wieczorem na noc)
Po przemyciu jak rana jest brudna to Alantan Plus z jałową gazą i opatrunkiem na noc, rano po ściągnięciu rana jest ładna.

Gdy rana była czysta to po przemyciu solą fiziologiczną z rana CTC a wieczorem Iruxol mono z opatrunkiem i tak co dzień
Niekiedy nie zawijałem na noc.

A na której nodze rana z tyłu czy na przodzie, bo jak na przodzie to zapewne będzie łatwiej.

 
kiedyś przy podobnej ranie, która nie chciała się goić- też zimą i wet rozkładał ręce dostałam instrukcje obsługi od hodowcy ze stadniny: kupić opatrunek żelowy w aptece -taki jak na poparzenia, przyłożyć na całą ranę, zalać propolisem, zawinać bandażem bawełnianym, nie rozpakowywać przez trzy dni, tylko przelewać pod bandaż propolisem. Po trzech dniach, zmiana żelu na czysty, jak zdjęłam opatrunek 😲rana była czyściusieńka, pięknie się ściągnęła. wygoiło się szybko, jak rana się zamknęła smarowałam maścią nagietkową. Dobry jest probiotyk. Zaczęto już i u nas stosować w leczeniu koni pijawki. http://www.swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?t=22021&highlight=pijawki
ganasz, propolis bardzo dobry, ale na spirytusie. lepsza polodina.
katija, kazano mi propolisem, bo środek niechemiczny tak leczyli od lat wszelkie rany w stadninie sprawdzał się baaardzo w naszym przypadku też.  Propolis ponoć wybitnie w każdej postaci sprawdza się w leczeniu koni, sama od lat stosuje i nie przestawiam się na nic innego, bo nie ma takiej potrzeby. Hodowca sam robił taki wyżej procentowy(propolis) niż w aptekach.  😉
Dziś dokładnie obejrzałam nogę(tył) bo chyba już mniej konia boli bo nie wyrywał. Obrzeże już zagojone tylko na samym zgięciu jeszcze się do końca nie zagoiło, ale wygląda super. psikam aluminiumspray i teraz chciałabym smarować brzegi i teraz czym propolis czy maść nagietkowa czy tranowa?
ganasz, propolis bardzo dobry, ale na spirytusie. lepsza polodina.

Otwartej krwawiącej rany propolisem nie chlusnęłabym, ale na takie paprzące się, niegojące jest genialny.
Mojej koninie pomogło na trudne do wyzbycia się ropiejące strupki (dermatofiloza??) i paskudne strzałki z jakimi ją kupiłam. Podobnie jak ganasz, stosuję też u siebie na wszystko co nie chce się goić, kiedyś nawet na grzybicę załapaną od szynszyli. Moja mama - lekarz z długą praktyką, opowiadała że gdy pracowała w szpitalu, zmutowanym szpitalnym gronkowcom, których nie brały już żadne antybiotyki, tylko propolis dawał radę.



literówki
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się