Do kwietnia 2011 roku lekarzy weterynarii nie obowiązują kasy fiskalne. Potem kasę fiskalną trzeba będzie miec nie tylko w lecznicy, ale także przy sobie w przypadku wyjazdów w teren 😎 Usługa weterynaryjna jest obarczona 7% podatkiem VAT. Leki podobnie, ale jest też częśc produktów na VACIE 3% i 22%. Jeśli chodzi o dokumentację medyczną- lekarz weterynarii ma obowiązek wydac na żądanie pełną dokumentację medyczną, z opisem, co było podawane, co robione itd.
pisze tu - w odp na watek glowny tematu o leczeniu konia😉 zachecam do wypowiedzi!
a... aleksandra- dzieki za informacje! ciekawa jestem ilu bedzie z tymi kasami jezdzic... bedziemy tak rozpoznawac profesjonalistow, ktorzy nie chca ryzykowac i nie mysla o nabijaniu kasy a zajmuja sie swoja robota ;]
-> odp do watku o leczeniu: uwazam ze jak podaje sie kwote to jest to kwota brutto, szczegolnie za leki, ktore sa przeciez...powinny byc ewidencjonowane fakturami kupna. jesli netto - to sie o tym mowi , bo nie jest oczywiste bo to oszutwo, sposob na wiekszy zarobek. bo bedac vatowcem - musi wystawiac rachunki vat, a cena netto mozna sie poslugiwac tylko w celach informacyjnych "ile klient moze sobie odliczyc". szczogolnie jak mowie za leki, sprzet - jeli je kupil - to z vatem, jak sprzedaje - to tez z vatem. i vat sie bilansuje - na zerooo.. jak nie wystawi rachunku za sprzedaz - zarabie np 22%. ja rozumiem ze sie nie wystawia faktur za uslugi np. kazdy zarobic chce a podatki nas poprostu zabijaja, kazda probe dorobienia sie, rozwoju. i tez jak kazdy przedsiebiorca nie widze nic zlego w "naginaniu" prawa do swoich potrzeb - odliczniu roznych rzeczy, robieniu kosztow itd. ale... rzadanie od klienta doplacenia vatu i podatkow za usluge ktora sie wykonalo i za nia ustalona cene skasowalo to poprostu naciagactwo! bo co innego dawac fakture wyzsza czy w ogole za cos za co sie nie skasowalo i poprosic o vat/dochodowy bo je trzeba oddac do urzedu. -tez nie uczciwe niby, ale nie naciagamy klientow!
horse_art, jest wielce prawdopodobne, ze nie musisz w ogole byc platnikiem VAT (jesli nie przekroczysz jakiegos tam dochodu/przychodu(?), chyba 100000zl rocznie, nie pamietam, trzeba sprawdzic), nie kazda dzialalnosc wymaga bycia platnikiem VAT, wiekszosc nie wymaga.
wiem o tym doskonale, nawet ostnio podniesiono ten prog (czy maja podniesc...) ale mi sie akurat vatowanie oplaca - jak kazdemu kto ma duze koszta zwiazane z dzialalnoscia. bo vat z kazdej rzeczy ktora kupuje odliczam od tego na ile ja wystawilam. wiec dobrze zarzadzajac mozna byc na "+" . tak tez wlasnei veci robia 😉 tylko uczciwie odrazu mowi sie ile co kosztuje - w sensie z vatem, jesli ktos nie chce - wtedy mozna sie dogadywac, ze sie zrobi cos poza firma, taniej i bez rachunku.(jesli mozna dana usluge wykonac bez uprawnien, nie jest wiazaca itp -np sprzedac obraz wlasnego autorstwa, ale np zaprojektowac domu czy leczyc tak nie mozna bo to wymaga podpisu, potwierdzenia, jest sie odpowiedzialanym za skutki itd ) edit: napisalam takie pryzklady bo sa dla mnie ...mm...logiczne i uczciwe(wobec klienta) - ze to cos co kazdy moze czy ma firme czy nie... ale ze potrafia ludzie "na czarno" i inne rzcyz robic tez wiem doskonale 😉 tak czy siak ja zawsze fakture robie... nawet jak klient nie odbiera, to koszt zostaje zaksiegowany. niech tez widac w papierach ze firma idzie 😉 teraz robie glownie vat-owe uslugi, za jakis czas przejde glownie na medyczne gdzie jest zwolnienie z vat...czyli placic nie bede a koszty miec bede... wiec podatek bediz mi zwracany. legalnie , przez przekretow i oszukiwania 😉
wiecie co... obrzydliwi jesteście. większość juz osądziła, wydała wyrok, i jeszcze go ogłosiła. weterynarze naciagacze, oszuści i tak dalej. w pierwszym poście jasno stoi: sprzedaż nieudokumentowana. to nazwa związana z jednym legalnych sposobów księgowania dochodów. legalnych! a wy zanim cokolwiek sprawdziliście (głupi google juz by wam pomógł nawet :icon_rolleyes🙂 to od razu na wyścigi polecieliście się licytować w waszych odczuciach, ocenach, i wydajemisiach - oczerniając bezzasadnie i weta od madzik2626 i resztę.
[quote author=horse_art link=topic=39003.msg788053#msg788053 date=1290959953] ja rozumiem ze sie nie wystawia faktur za uslugi np. kazdy zarobic chce a podatki nas poprostu zabijaja, kazda probe dorobienia sie, rozwoju. i tez jak kazdy przedsiebiorca nie widze nic zlego w "naginaniu" prawa do swoich potrzeb - odliczniu roznych rzeczy, robieniu kosztow itd. ale... rzadanie od klienta doplacenia vatu i podatkow za usluge ktora sie wykonalo i za nia ustalona cene skasowalo to poprostu naciagactwo! bo co innego dawac fakture wyzsza czy w ogole za cos za co sie nie skasowalo i poprosic o vat/dochodowy bo je trzeba oddac do urzedu. -tez nie uczciwe niby, ale nie naciagamy klientow! [/quote]
Zachwycająca jest taka podwójna moralność. Naginanie prawa dla swoich korzyści jest O.K., ale ustalanie ceny to naciąganie klienta. Tak samo zachwycająca, jak wzywanie do pisania donosów do skarbówki.
Horse_art, mam nadzieję, że jak już zaczniesz produkować te donosy, przynajmniej postarasz się robić to bez błędów ortograficznych. Bo mogą nie zrozumieć, czego "rządasz". Stawki Vatu od "osfajania" koni raczej nigdzie nie znajdziesz.
- moja dysleksja to choroba wiec sie prosze nie czepac. nie przeszkadza mi to w pracy ani robieniu doktoratu to napewno nie bede si enia przejmowac na forum - watek jest wetach, vacie i rachunkach - wiec o tym rozmawiamy - nikt ne namawia do podawania weta w/w dziewczyny do skorbowki. apele sa humorystyczne - (zarty takie ) - jesli ktos nie zrozumial - jest tu wiele przydatnych informacji ktore moga uchronic przed daniem si enaciagnac (np zeby doplacic do rachunku 22% vatu choc przy tej i tej ustludze jesy inna stawka, albo zeby w ogole doplacac za cos co sie swiecie nalezy (do 7 dni od zakupu) - naciaganie na doplate bo sie chcialo walek zrobic nie jest "negocjowaniem ceny" tylko naciagactwem i hamstwem (nawet ne pije do tego konkretnego tylko ogolnie) - kombinowanie zeby legalnie placic nizsze podatki to nie to samo co naciagenie klientow. naginanie to nie to samo co lamanie czym jest w/w wyludznie - wiemy co to sprzedaz udokumentowana...dletego nikt na powaznie nie mowil zeby pisac donosy -nikt na powaznie nie namiawial do donosow - zartu (pozczucia humoru)sytuacyjnego -branzowego(bo my ta sama vat -branza) - nie rozumiecie? trudno...widac da sie z tym zyc
mnie w tym wszystkim martwi "kwadratura koła" np. koń jest leczony przez jednego weta, płacimy za leczenie nie otrzymując rachunku, pociąga to za sobą brak dokumentacji na piśmie opisującej jaka jest diagnoza, jakie leczenie i jakie leki zostały zastosowane, a wszystko to z przybitymi pieczątkami poświadczającymi prawdziwość dokumentu, bo usługa nie jest nigdzie odnotowana, jest wirtualna-nie ma pokrycia w fakturze. Jeżeli chcemy zmienić weta możemy mu tylko opowiedzieć to co powiedział nam i co robił z naszym koniem wet pierwszy w co może nie uwierzyć wet drugi słusznie podejrzewając, że mogliśmy coś przekrecić. Jeżeli zadzwonimy do weta pierwszego on mając dużo przypadków w terenie jeżeli nie zna nas i naszego konia bardzo dobrze może nie udzielić informacji, bo nie pamieta, nie prowadzi notatek, nie pamieta co podał, bo...usługa nie istnieje-MATRIX Tylko raz otrzymałam na miejscu w stajni dokładny opis świadczenia, zalecenia i receptę. Za usługę zapłaciłam od razu, a rachunek został przysłany na adres domowy i to było dla mnie zaskoczeniem, 😲a powinno być odwrotnie.
ganasz to nie jest tak...dostajesz wypis ze szpitala na którym jest rozpoznanie, co podano, co zrobiono, jakie rokowania i dalsza rehabilitacja... nie ma tylko nic o kosztach. A o rachunek też nie łatwo..
Więc i ja zaliczam się po części do tych, co otrzymują rachunki 😉 Mój wet terenowy zawsze pyta się czy chcę rachunek i jeśli tak, to wypisuje mi go. Uważam, że jest to ważne bo fajnie jest wiedzieć ile płaci się za leki, a ile za usługę, tak dla własnej świadomości.
wiecie co... obrzydliwi jesteście. większość juz osądziła, wydała wyrok, i jeszcze go ogłosiła. weterynarze naciagacze, oszuści i tak dalej. w pierwszym poście jasno stoi: . legalnych! a wy zanim cokolwiek sprawdziliście (głupi google juz by wam pomógł nawet :icon_rolleyes🙂 to od razu na wyścigi polecieliście się licytować w waszych odczuciach, ocenach, i wydajemisiach - oczerniając bezzasadnie i weta od madzik2626 i resztę.
obrzydlistwo.
Caroline czy to napisałaś z przymrużeniem oka czy na poważnie, bo jeśli to drugie to: - nikt nie osądza, nie wydaje wyroku (od tego jest sąd) tylko dzieli się swoimi doświadczeniami w w/w kwestii. Ja przez ostanie 1,5 roku wydałam około 15 tyś na leczenie 2 koni, rachunek dostałam jeden ze szpitala na Służewcu. Gdybyś teraz powiedziała udowodnij mi te wydatki musiałabym rozłożyć ręce bo nie mam oprócz tej jednej faktury żadnych innych dowodów. Przelewem nie możesz zapłacić bo kwota już by była ewidencjonowana i trzeba by ją wykazać w przychodzie. - rozliczenie podatku dochodowego robi się w miesiącu następnym od rozliczanego. Czyli nawet jeśli sprzedaż nieudokumentowana jest legalnym sposobem księgowania dochodów to nie znaczy, że wszytkie wykonane usługi będą wykazane jako w/w sprzedaż. Prowadzący działalność zawsze może coś sobie dopisać do przychodu ( na koniec miesiąca) jeśli nie wystawił rachunku bądź nie jest to jego dobra wola. W ostateczności jeśli ktoś usilnie by się upomniał o rachunek po czasie może zrobić korektę tłumacząc np., że z winy pracownika nie została dana usługa wykazana. - co do sprawy Madzi to właśnie na jej przykładzie najlepiej widać, że jednak rachunki się przydają, bo różnie w życiu bywa
A tak już podsumowywując mnie wkurza to, że odprowadzam podatki, z czego jest utrzymywane nasze państwo a są osoby, które tego unikają natomiast korzystają z usług np. strefy budżetowej i często, gęsto narzekają na jakość usług nie dokładając ani grosza.
Wracając do tego wątku myślę, że wszyscy o powyższym wiedzą tylko albo nie zwracają na to uwagi albo się już przyzwyczaili do takiej sytuacji dotyczącej nie tylko usług wet. Forum jest po to, żeby na nim rozmawiać i chyba tego nikt nie zabroni. Też masz swoje zdanie i dobrze tylko może mniej rygorystycznie podchodź do osób, które się tutaj wypowiadają, mnie twoje słowa zabolały, też mnie już osądziłaś, a moje wypowiedzi aczkolwiek sarkastyczne były z przymrużeniem oka i myślę, że nikt z nas nie poleci do skarbówki ani nie będzie walczył o rachunek bo przecież nie będzie zadzierał z fachowcem, (a tych niestety nie jest zbyt wielu w Polsce) na wypadek konieczności skorzystania z jego usług. Jednakże miło by było bez upominania się dostać rachunek za opłaconą usługę. Pozdrawiam Cię i miłego dnia.
Co do dokumentacji to koń wedle przepisów to zwierzę gospodarskie i obowiązek prowadzenia dokumentacji ciąży na jego właścicielu. Lekarz weterynarii dokonuje tam wpisów. Obowiązki są wspólne. http://lex.pl/serwis/du/2003/1774.htm Już kiedyś Was pytałam czy prowadzicie taką dokumentację i cisza mi odpowiedziała. Jednak można patrzeć też na konia jako na zwierzę towarzyszące i wtedy można mu założyć taką Książeczkę Zdrowia jak psu czy kotu. Są do nabycia w hurtowniach weterynaryjnych. Jak już założymy - wystarczy podać lekarzowi do wpisania co podał i już. U nas jest poprostu założona księga dla całego ośrodka i starannie wypełniana dla każdego z koni . Wypełnia to lekarz na koniec każdej z wizyt. Tam też umieszcza się zapisy o wynikach badań dodatkowych, wyniki rtg, usg , badań krwi.I nie ma problemu. Tylko to jest staranna praca właścicielki ośrodka - pilnowanie tych dokumentów. Ale tu pojawia się to co zawsze opisujecie- leki podawane bez lekarza. Trudno takie postępowanie ująć w ramy legalnych zapisów. Zatem trzeba się zdecydować co i jak.
- faktura VAT a dokumentacja medyczna do dwie różne rzeczy ! wet może na fakturze wypisć po prostu - usługa weterynaryjna i koszt całkowity , ma takie prawo ! więc wasze rozważania na ten temat są bezsensowne . jesli chcecie wiedzieć co robił i co podał to poproście o coś takiego jak pisał poprzednik 🙂 coś w formie dokumentacji medycznej . nie wiem jak wasi weci ale u mnie każdy sobie notuje kazdą wizytę , co podaje , co zostało zrobione , i nawet dzwoniac za kilka lat nie bedzie problemu zeby odpowiedział na pytanie co dany koń dostał . -horse art , nie wiem czy wiesz ze juz jesteś oszustem podatkowym ( jak to fajnie oceniać innych ) zapewne nie wiesz że urząd skarbowy bardzo lubi dokonywać kontroli krzyzowej . polega to na tym że przychodząc do firmy na kontrol i sprawdzając wystawione faktury wysyła do odbiorców zapytanie czy są w posiadaniu takiej to a takiej faktury wystawionej przez taką firmę w terminie tym i tym . wystarczy im jedna odpowiedż że takiej faktury nie otrzymali i zaczyna się jazda , i nie będzie tłumaczenia że ty w dobrej wierze itd. już leci mandacik . bo własnie jeśli ktoś nie chce faktury to księguje sie to jako sprzedaż niudokumentowaną 🙂 a i jeszcze jedno jak przejdziesz na usługi zwolnione z VAT to zwrotu podatku nie będzie 🙂 tak jak juz pisałam dobre biuro księgowe sie kłania 🙂
blucha - ale ja wlasnie dokladnie o tym pisalam, ze wystawiam fakture jesli ktos chce, jesli nie chce odrazu, czekam te 7 dni. potem ksiegowa ksieguje tak czy siak. bo przeciez jesli ktos mi nie poda danych do faktury to nie moge jej wystawic 😉 wiem o kontrolach wiec nic nie oszukuje 😉 zreszta akurat si enei oplaca wystawiac komus faktur bez uslugi - zadna korzysc 😉
a co do dokumentacji i rachunkow - chodzilo nam o to zeby miec cokolwiek jeskie nei prowadzi sie typowej dokumentacji med. - jesli wet akurat nie chce (bo czesc jak piszecie robi...tak samo jak czesc daje rachunki i wypis, a czesc nie.... z klinik tez sie czasem (mam takie) dostaje wypisy na ktorych nie ma nic konkretnego (jakie dokladnei leki jakie zabieg itd). wiec na rachunku jakby bylo wyszzegolnione ile za co to mamy 2x korzysc - i wiemy co bylo i ile kosztowalo zeby np z innym porownac
fajnie ze piszecie o przypadkach tych takich pozytywnych, duzo mozna sie dowiedziec zeby i u siebie wprowadzic :kwiatek:
i sprawdzając wystawione faktury wysyła do odbiorców zapytanie czy są w posiadaniu takiej to a takiej faktury wystawionej przez taką firmę w terminie tym i tym . wystarczy im jedna odpowiedż że takiej faktury nie otrzymali czekaj, nie kumam nie pomyliłaś sie blucha?
edit pokićkalo mi się
miałam zapytać jaki jest sens takiego postępowania, ale w końcu takie rzeczy firmy wyczyniają że hej, wszystko już było 🤔wirek: 😜 może komuś zalezeć na fikcyjnym obrocie, fakt
wiem o kontrolach wiec nic nie oszukuje 😉 zreszta akurat si enei oplaca wystawiac komus faktur bez uslugi - zadna korzysc 😉 [/quote] blucha - urząd kontroluje, ale nie tych co wystawiają faktury i odprowadzają z tego tytułu podatek, tylko drugą stronę transakcji - jeżeli masz u siebie fakturę zakupu i odliczasz VAT czy wrzucasz ją w koszty - to czy ta faktura się potwierdzi u tego, kto ja wystawił. A co do tematu dokumentacji medycznej ja mam książeczki zdrowia (takie jak dla psów) i tam wpisywane są zabiegi. A w przypadku niektórych weterynarzy proszę o wpisanie nawet najmniejszego zastrzyku, miałam przypadek, że koń dostał zapaści po podaniu leku jak wet już odjechał dlatego teraz zawsze proszę o wpisywanie wszystich podanych leków z dawką itd
nie ma czegoś takiego jak kontrolowanie tylko faktur zakupu , podczas kontroli sprawdzane są wszystkie a przy tak szczegółowych zagadnieniach to zapraszam na forum www.podatki.biz
blucha- piszac ze wystawiam vakture nawet jak klient nie chce chodzilo mi o ewidencjonowanie dochodu. ...zle napisalam ale poprawilam potem - wyjasnilam. logiczne jest poprostu, ze nie moge wystawic faktury na firme NN - bo niby jak? nie ma danych - nie ma faktury 😉
miszka - mysle ze to bardzo dobrze ze kazesz kazda pierdole wpisywac, tak jak w ludzkiej sluzbie zdrowia - wszstko sie zapisuje i podpisuje, zeby w razie jakiejs np reakcji niepozadanej miec dowod co kto i kiedy. dzieki czemu albo mozna zycie uratowac, albo zampobiedz problemom, albo pociagnac do odpowiezialnosci. no i zawsze wiemy ze dany konkretny lek wywolal badz nie wywolal reakcji alergicznej- co ulatwia wybor leczenia w przyszlosci 😉
dziwnie z tymi rachunkami jest.. calkiem niedawno dostalam rachunek od lekarza weterynarii, w sensie paragon, jak bylam z moja malutka kocinka na pierwszym odrobaczaniu. Az mnie zatkalo jak mi wreczal ten paragon. Wczesniej w Polsce nie spotkalam sie z rachunkami/paragonami/fakturami za uslugi weterynaryjne (nie liczac pobytu konia w klinice). W niemczech natomiast "kwitek" jest sprawa oczywista. Zawsze wszystko idealnie pokazane, co za co, ile, jaki podatek. A zeby bylo smieszniej, w Polsce jeden Pan sie na mnie smiertelnie obrazil jak poprosilam go o rachunek 😎 rozpisal mi na kartce wyrwanej z notesu co/ile i pojechal wsciekly jak osa 😀iabeł: