Forum konie »

Proszę o pomoc praca magisterska - ustalanie hierarchii u koni

No,ale to się książkę do pracy przepisuje? Pewnie naiwnie myslałam, że praca magisterska coś wnosi nowego.
Mylę się?
ale spokojnie może się oprzeć na książkach i filmach🙂
tania -musze cie zmartwic  😉
- prace mgr w wiekszej czasem czesci skladaja sie z analizy dostepnej w danym temacie bobliografii, roznie przy roznych typach prac, tematach, roznie na roznych uczelniach. ale zawsze jest analiza literatury, z ktora pozniej dyskutujemy na koncu pracy (co pisza dotychczasowi autorzy kontra to co my zauwazylismy w naszych badanaich)

polecana przez cariotke ksazka jest naprawde rewelacyjna, bardzo duzo mi dala, duzo si enauczylam albo potwierdzilam swoje spostrzezenia.  bardzo fajnie wysztko jest wyjasnione, zobrazowane. bez zbednych gadzetow i filozofii - tak poprostu po "konskiemu" - jak sie dogadac i dlaczego, jak wyglada chierarchia u koni i jak stanac na jej czele, zeby kon chcial a nie musial zrobic dl anas wszstko.
polecam rowniez 😉
Nie pisałam pracy magisterskiej, zatem nie wiem jak to jest.
Wyobrażałam sobie,że autor stawia jakąś tezę i ją udowadnia .
Oczywiście korzystając z bibliografii też.
Ale zdziwiło mnie,że taka praca to pożyczenie już udowodnionej myśli i jej potwierdzenie.
To rzeczywiście można zza biurka zrobić.
Człowiek , jak widać , uczy się całe życie.
polecam książke Monty Robertsa ,, Ode mnie dla Was''. Napewno lepiej będzie postrzegana książka przez promotora niż Nasze wypowiedzi🙂


I tu się własnie mylisz 🙂 Książka to książka - mam ich juz sporawo od psychologii konia po monty Robertsa , łacznie z artykułami po angielsku na ten temat. Ale nic nie daje takich wynikow jak wlasne obserwacje i obserwacje innych 🙂 I bardzo sie cieszę że jest taki odzew 🙂

Ircia dziekuję juz czytam 🙂

Tak jak pisze Horse-art - w pracy jest dyskusja - bibliografia tez musi byc 🙂 Ale wlasne obserwacje sa najwazniejsze. Kupie jutro tą ksiązke - Mam w domu człowiek który suchał koni i z niej tez będe korzystac i polecam "wstep do psychologii konia" W.Blendinger 🙂 wspalaniala ksiazka 🙂
ja mogę napisać to co wiem, ale podaj mi meila na PW, bo za dużo pisania na forum🙂 jeżeli znajdę jakieś zdjęcia również dołącze.
Kiedyś na forum przeczytałam o innym sposobie:
- konia nowego i jego przyszłego kompana zapakowano do przyczepy i pojechano kawałek autem do sąsiadów.
Tam oba konie spędziły pół dnia na wybiegu i znów autem wspólnie wróciły -już jako przyjaciele .
Tacy zjednoczeni wobec potencjalnych zagrożeń.
Czy ktoś tak postępuje? Ciekawe to było.


dziala nawet bez rozpakunku u sasiada. godzina/dwie w przyczepie i mamy przyjaciol na smierc i zycie. przyznam, ze za kazdym razem mnie to zdumiewa 🙂
I to jest fajne do takiej pracy. Inne, ciekawe.
Chyba,że to jakaś metoda opisana już sto lat temu?
I to jest fajne do takiej pracy. Inne, ciekawe.
Chyba,że to jakaś metoda opisana już sto lat temu?


Nie powiem bardzooo mnie to zainteresowalo🙂 ja 1 co slysze o tej metodzie.
No widzisz! Zawsze coś będzie innego, nowego.
Nasze falabelle -ogierki -też razem przyjechały i się nie biją tylko się wspierają.
Może taka interwencja jakoś hierarchię zaburza? Zmienia?
Bardzo to ciekawe.
No widzisz! Zawsze coś będzie innego, nowego.
Nasze falabelle -ogierki -też razem przyjechały i się nie biją tylko się wspierają.
Może taka interwencja jakoś hierarchię zaburza? Zmienia?
Bardzo to ciekawe.


Być może... może faktycznie w obliczu zagrożenia przestają byc wrogami... muszę zagłebić się w temat bo mnie zaintrygowal. W ogole nie wiem do końca jaki temat nadać pracy bo hierarchia to zbyt ogólnie wg mnie.
Może "wzajemne relacje" byłoby lepiej?
Hierarchia już narzuca z góry temat i go zawęża bardzo.
Nie pisałam pracy magisterskiej, zatem nie wiem jak to jest.
Wyobrażałam sobie,że autor stawia jakąś tezę i ją udowadnia .
Oczywiście korzystając z bibliografii też.
Ale zdziwiło mnie,że taka praca to pożyczenie już udowodnionej myśli i jej potwierdzenie.
To rzeczywiście można zza biurka zrobić.
Człowiek , jak widać , uczy się całe życie.


Zależy jeszcze czy praca teoretyczna czy badawcza. Praca badawcza może polegać na tzw twórczej replikacji jakiegoś badania, jeśli potwierdzi się lub nie potwierdzi czyjes wyniki, to też to coś wnosi.
Dobrą pracę teoretyczną moim zdaniem trudniej napisać.

Jeśli idzie o bibliografię, to w pracy dyplomowej należy się do niej odwoływać, ale powinna być to literatura naukowa, a nie książki typu Monty Roberts. Zresztą literatury naukowej, anglojęzycznej, w tej tematyce jest naprawdę sporo.
[quote author=Tania link=topic=38995.msg788824#msg788824 date=1291020363]
Nie pisałam pracy magisterskiej, zatem nie wiem jak to jest.
Wyobrażałam sobie,że autor stawia jakąś tezę i ją udowadnia .
Oczywiście korzystając z bibliografii też.
Ale zdziwiło mnie,że taka praca to pożyczenie już udowodnionej myśli i jej potwierdzenie.
To rzeczywiście można zza biurka zrobić.
Człowiek , jak widać , uczy się całe życie.


Zależy jeszcze czy praca teoretyczna czy badawcza. Praca badawcza może polegać na tzw twórczej replikacji jakiegoś badania, jeśli potwierdzi się lub nie potwierdzi czyjes wyniki, to też to coś wnosi.
Dobrą pracę teoretyczną moim zdaniem trudniej napisać.

Jeśli idzie o bibliografię, to w pracy dyplomowej należy się do niej odwoływać, ale powinna być to literatura naukowa, a nie książki typu Monty Roberts. Zresztą literatury naukowej, anglojęzycznej, w tej tematyce jest naprawdę sporo.
[/quote]

No i właśnie na literaturze anglojęzycznej będę najwięcej pracować bo jest jej sporo ale nieraz jest trudno dostępną w sieci z reguły są streszczenia tych artykułów ale myślę że napiszę maile z prośbą o przysłanie pełnych artykułów w celu napisania pracy mgr.
Praca będzię badawcza bo niestety jakbym pisała licencjat mogła bym się oprzeć tylko na literaturze i artykułach niestety albo stety mam studia jednolite i w mgr wymagane są własne badania.

Tania - temat dobry ale czy też nie za ogólny ? Kurcze na prawdę mi zależy żeby fajnie to wyszło mimo że temat dość trudny ale nie wyobrażam sobie pisać o niczym innym.

PS. a co myslicie o źrebakach? czy dziedzicza dominujący charakter po rodzicach?
" Wpływ różnych czynników ( tu wymień) na wzajemne relacje w stadzie koni utrzymywanych w systemie (tu napisz jakim)"
Czynniki:
- wiek
-płeć
- rasa (???)
No, nie wiem.Pomysły mi się skończyły. Pytaj Magistrów. Ja nie Magister.
" Wpływ różnych czynników ( tu wymień) na wzajemne relacje w stadzie koni utrzymywanych w systemie (tu napisz jakim)"
Czynniki:
- wiek
-płeć
- rasa (???)
No, nie wiem.Pomysły mi się skończyły. Pytaj Magistrów. Ja nie Magister.


Dzieki  :kwiatek:
własnie mialam cos takiego napisac , i mysle ze to bedzie mialo sesn , musze z Promotorem pogadac.

O do czynników - dziewczyna z Hipologia.pl podsuneła mi super pomysł u umaszczeniu jaki czynnik wyboru partnerki , pleciła mi zwrócić sie z prośba  do http://www.robertvavra.com/  o przesłanie materiałów 🙂 Myslę ze to też może być bardzo interesujące.
źrebaki nie dziedziczą ale się uczą od swojej matki🙂 wszystko jest opisane w książce Montego🙂 I czytałam również o Tym w podstawowym szkoleniu konia🙂 Rasa również ma znaczenie🙂 Tylko pamiętajmy o Tym czy piszemy o koniach w naturze czy o naszych koniach? Bo w naturze jest tylko kilka ras które się nie mieszają, a nasze konie to zupełnie co innego🙂 Również inaczej zachowują się konie w naturze a inaczej na padokach🙂 Ponieważ w naturze mają ogromny teren i nie będą walczyć o kawałek trawy a w stajniach różnie to bywa🙂
alexy1987 podpowiem - jak łatwo i bez opłat dostać się do artykułów - w Twojej uczelni jest z pewnością biblioteka- każda szanująca się szkoła wyższa ma dostęp do publikacji naukowych (przynajmniej tak jest na uczelniach państwowych vide Uniwersytet Warszawski). Jest jeszcze specjalna wyszukiwarka publikacji naukowych tzw. google scholar - też proponuje skorzystać.

I powtórzę jeszcze raz w badaniach behawioralnych zwierząt - bazą są obserwacje i badania własne - literaturę wykorzystujesz we wstępie i dyskusji wyników. A ankiety - cóż widać w samej dyskusji prowadzonej w tym wątku - są niestety niemiarodajne- bo niby jak zweryfikujesz merytoryczną wiedzę osoby wypełniającą ankietę? Samo przygotowanie ankiety też  nie jest łatwe- a i odpowiedzi różne bo przecież wypełnia ją właściciel konia a nie jego podopieczny...
wg mnie takim tematem powinien zająć się ktoś kto ma do czynienia z końmi...może jedź do jakiejś stadniny🙂
No ciekawe byłoby pisać o takich "naszych" -jak to się ma w porównaniu do takich z tabunu i natury.
Na ile taki pensjonatowy tryb życia zmienia zachowania utrwalone od wieków.
Na ile człowiek zmienił konia -ustawiając go po swojemu.
Bo hierarchię ustala w pensjonacie człowiek a nie koń tak naprawdę.
I fajna byłaby praca, która daje wskazówki jakich błędów unikać i na co zwracać uwagę.
Z tym wiekiem to tak różnie bywa. Obserwowałam cztery klacze na wspólnym wybiegu i rządziła nie najstarsza wcale.
I nie największa. Rządziła taka " z charakterkiem" . A najstarsza i największa była "cwelem" , że tak więziennej nomenklatury użyję.
A wśród wałachów z kolei rządził największy - ślązak a teraz tinker. Tak, tak -właśnie te spokojne niby z rasy.
Oba były nowe i oba błyskawicznie wałachami zarządziły po swojemu.
I jeszcze był taki koń, co zawsze musiał być sam bo atakował co popadnie.
Tęsknił za innymi końmi, ale jakby "nie umiał się bawić". Konie go nie lubiły, on je gryzł i kopał. Wałach.
źrebaki nie dziedziczą ale się uczą od swojej matki🙂 wszystko jest opisane w książce Montego🙂 I czytałam również o Tym w podstawowym szkoleniu konia🙂 Rasa również ma znaczenie🙂 Tylko pamiętajmy o Tym czy piszemy o koniach w naturze czy o naszych koniach? Bo w naturze jest tylko kilka ras które się nie mieszają, a nasze konie to zupełnie co innego🙂 Również inaczej zachowują się konie w naturze a inaczej na padokach🙂 Ponieważ w naturze mają ogromny teren i nie będą walczyć o kawałek trawy a w stajniach różnie to bywa🙂


No ja będę pisała o "naszych" ale odwoływała sie do "dzikich" tzn taki był plan.
Tez czytałam Robertsa ale byłam ciekawa waszego zdania na ten temat🙂
Ogolnie uwielbiam ksiazki M.R🙂

Bjooork- tak wiem tak korzystam ale kurcze nieraz nawet Uniwersytet Łódzki nie ma dostepu do wszytskich publikacji i dlatego mam zamiar pisac maile z prosbą o ich wysłanie w formie PDF.
I wiem ze obserwacje własne sa podstawą ale wtedy mogła bym sie skupić na jednym stadzie gora 2 i siedziec miesiacami i obserwować na co nie masz szans gdyż pracuję ale wybieram sie na wiosne do stadniny Hucułów i do stadniny w  Sladkowicach na obserwacje koni angloarabskich imałopolskich. A takie obserwacje forumowiczek tez mi bardzo pomagaja naprawdę , a moja Pani Promotor nadl uważa żę ankieta ( dobra ankieta) jest dobrym pomysłęm.
Nasze konie mają dwa stada🙂 z nami i z innymi końmi🙂 Konie w naturze wbrew pozorom są mniej agresywne w stadzie. Mają większą powierzchnie, wędrują (codziennie ponad 20 km), nie muszą walczyć o jedzenie jak już pisałam, wzajemnie się bronią i każdy z nich ma jakąś funkcje w stadzie, która się zmienia.
Mam jakieś zdjęcia to CI prześle.
Właśnie! Fajnie byłoby odkryć co wpływa na agresywne zachowania koni . Może za mały wybieg?
Może jedzenie tylko w jednym miejscu? Może człowiek wyróżniający jakiegoś konia? Jak Tanię wyprowadzam, Treserowa Bunia zawsze usiłuje ją złapać zębami za tyłek. A na wybiegu są bardzo zgodne.
No właśnie, bazy z artykułami naukowymi są na każdej uczelni. Ja mam np z domu dostęp do Ebsco i z uczelnianej biblioteki do Elseviera . Sa też inne bazy. Można sobie artykuły zgrać na pendrive'a i czytać na spokojnie w domu.
No właśnie, bazy z artykułami naukowymi są na każdej uczelni. Ja mam np z domu dostęp do Ebsco i z uczelnianej biblioteki do Elseviera . Sa też inne bazy. Można sobie artykuły zgrać na pendrive'a i czytać na spokojnie w domu.


Tak tez robie 🙂 ale niektóre naprawdę ciekawe sa tylko dostępnę jako streszczenia.
Cariotka - dziękuję bardzo naprawdę  :kwiatek:

Ja u siebie mialam 3 konie - Matka , Wałach - syn i ogierek roczny - tez syn
i Było widac ze ona kontroluje sytuacje a wałach na uboczu sie trzymał z ogierkiem. U mnie akurat agresji nie bylo. Ale jak ogierek wyskoczył za ogrodzenie był wielki lament i płacz wałacha strasznie był za nim. Bardziej niz matka.
Być może... może faktycznie w obliczu zagrożenia przestają byc wrogami... muszę zagłebić się w temat bo mnie zaintrygowal.
to chyba taka ogólna prawidłowość - ludzie też zawsze jednoczą się w obliczu zagrożenia, z obozów survivalowych często wracają przyjaciele, a ekspaci też trzymają się mocniej niż gdyby spotkali się w kraju.

Słyszałam też o metodzie podporządkowania sobie konia - zabiera się konia w teren, jedzie daleko, nocuje w obcej stajni - niepodporządkowany koń szybko obczaja, że jest w obcym miejscu i ma tylko człowieka, człowiek kieruje, prowadzi do jedzenia i schronienia - koń się przekonuje, że człowiek wie co robi i należy mu się szacunek.

I już bardziej na temat:
w naszej stajni są 3 stada: 2 mieszane i jedno wałachowe, każde po 10-15 sztuk, plus kilka koni chodzi samych lub w parach. Mój koń - walach, 9 lat teraz, sp - prawie wlkp - duży, dominujący. Zmieniał stado w wieku lat 7 (z mieszanego na walachowe). W mieszanym był prawie szefem, tzn. był inny wałach, starszy, ale spokojny, opanowany - on rządził, natomiast mój był jakby jego przybocznym, tzn. tylko szefa się słuchał, natomiast inne konie ganiał jak chciał, a klacze krył. Był dość późno wycięty i jako jajeczny zdąży kilka klaczy pokryć - no i mu się najwyraźniej spodobało. Ponieważ w zimie w celu pokrycia odkrywał klaczom tyłki z derek (i właściciele się wkurzali), został przeniesiony do stada walachowego, razem z innym, spokojnym koniem.

Wpuszczono ich razem, ten spokojny poszedł w kąt i coś tam skubał, a mój wlazł w sam środek stada i zaczął pokwikiwać, pobrykiwać, nawet przody lekko podnosił - po jakiejś godzinie zostały trzy konie nad nim, resztę spacyfikował. Z jednym poradził sobie szybko, sprzedał mu kopa w klatę dość zdecydowanie, natomiast tamte dwa nie dały się tak łatwo; obecnie cała trójka zarządza, inne konie ich słuchają, a one podzieliły się rolami; kiedy jednego nie ma, pozostałe dwa przejmują stado.
alexy1987 bywa, że rzeczywiście jest tylko streszczenie jeśli praca jest stara, bo w Elsevierze artykuły w całości sa od któregoś tam roku. Ja w jednym przypadku, gdzie bardzo potrzebowałam artykułu, którego w żadnej bazie w całości nie było, napisałam do autora z prośbą o udostępnienie - i po 2 tyg się odezwał załączając mi ten artykuł w mailu 😉
alexy1987 bywa, że rzeczywiście jest tylko streszczenie jeśli praca jest stara, bo w Elsevierze artykuły w całości sa od któregoś tam roku. Ja w jednym przypadku, gdzie bardzo potrzebowałam artykułu, którego w żadnej bazie w całości nie było, napisałam do autora z prośbą o udostępnienie - i po 2 tyg się odezwał załączając mi ten artykuł w mailu 😉


Fajnie że wysyłają 🙂 Dlatego pisałam wyżej że muszę napisać do paru autorów bo tak są dostępnę tylko streszczenia , mam nadzieję że przyślą 😉

Mgadalena- no wiadomo ale ludzie to ludzie konie to konie ale mimo to bardzo mnie temat zaciekawił🙂 i dziękuję za opisanie swojego stada wsyztskie informacje mi się przydadzą 🙂
odnosnie artukulow - czesto jesli w bazie jest streszczenie tylko to przeciez praca jest gdzies opublikowana, wiec robi sie liste i pani z biblioteki sprowadzaja te zrodla (nawet z innych miast). mozna tez sobie odrazu skserowane zamowic - przynajmnej u nas tak bylo i z tego korzystalam :P

co do masci - nasz ogier gustuje w rudych. i za nimi szaleje. na inne sie popatrzy ale bez wiekszego zainteresowania, zawsze mozna go opanowac , ale tylko na rude sie "slini" heheh

z tym podporzadkowywaniem konia poprzez zabranie go w teren - fajne fajne...ja bralam konie na rajdy, naprawde sie sprawdzalo - i zaciesnialo wiezy i kon stawal sie spokojniejszy (zauwazal ze jak szleje to traci wiecej sil a isc trzeba...)

z przyczepa bym sie bala ryzykowac szczolnie jak jeden z koni jest obyty(wiec nie robi to na nim wrazenia - zagrozenia brak 😉 ) z jezdzeniem ale zaczepny/agresywny - ten nowy (zalozmy ze sie boi jezdzic - i jest to dla niego zagrozenie) moze zostac poraniony i zalapac traume na przyczepy dodatkowo.... 

z takich ciekawostek w temacie ralacje miedzy konskie  😁: mamy u siebie  4 braci(2 coby i 2 duze) - z 2 matek po 2 (2 lata pod rzad sie rodzily), od zawsze trzymaly sie "rocznikami" (cob i wysoki) ..., do czasu zabrania cobow do innej stajni na zawody.... niby nic ich nie laczylo...ale w obcym miejscu okazalo si eze nie da sie ich rozdzielic i gdy jeden szedl czworobok drugi porozwalal boksy i przybiegl do brata ...i tak latal na okolo drąc sie caly czas;] od tego czasu trzymaja sie razem w parach "po matce".
choc tluka sie kazdy z kazdym ...dla zabawy (oprocz szefostwa stada oczywiscie😉 )


aa...moja kolezanka pisala chyba prace mgr o konikach polskich zyjacych dziko...jak chcesz moge zapytac co ona tam dokladnie opisywala


fajne by bylo takie porownanie - dzikie a udomowione...ale to nie obserwacje na mgr zaczeta na 5-tym roku ale na wieloletnie badania...ale co...doktorat, habilitacja  itd przed toba 😀
Być może... może faktycznie w obliczu zagrożenia przestają byc wrogami...yt ogólnie wg mnie.

moim zdaniem tak 🙂

opiszę co sama obserwowałam:
wiele lat temu przy organizowaniu obozów jeździeckich dla młodzieży zwoziliśmy konie po sezonie. część była wydzierżawiona, wracały w różne miejsca. woziliśmy po dwie sztuki.
były dwie kobyłki, które nie przypadły sobie do gustu i przez cały czas trwania obozu (2 mce) szczególnie się nie lubiły. tak się z powodów logistycznych złozyło, że to właśnie te dwie jechały razem jako ostatnie.
już w momencie, gdy odjechały wszystkie inne konie, ich stosunek do siebie baaardzo szybko się zmienił. fochy poszły w kąt, bo nie ma żartów - są same w stajni..
potem mieliśmy ciężkie pakowanie do przyczepy - po zmroku w ulewnym deszczu. jak jedna weszła, to druga prawie po głowach nam wskoczyła żeby tylko do niej dołączyć. jechały jak trusie.
po wypakowaniu okazały się być najserdeczniejszymi przyjaciółkami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się