Forum konie »

Zdjęcia Naszych Koni

Fantazja Cudownie się zmienia ta Twoja kobyłka 🤣
wątek zamknięty
kilka zdjątek z Hippica Polonia
🙂







wątek zamknięty
efka,  pięknie się prezentujecie, a zdjęcia na avatarze bardzo ładne :P
wątek zamknięty
kpiku dziękujemy 🙂 może jutro będę miała jakieś większe bo na razie to dostałam jedno duże a resztę - jak widać 🙁
wątek zamknięty
yyy a ja nie widzę zdjęć 🙄
wątek zamknięty
Poniuś

ostatnie świetne, wspaniałe masz Rudzielce  😜

Fantazja
takie zmiany cieszą oko, tzrymam kciuki za Was  😅

efka
gratulacje, ależ on ma dłuuugie nogi  😍 , avatarowe super


moja wielkopolska kluseczka o bardzo małym rozumku, ale z wielkim serduszkiem  😁

wątek zamknięty
Poniuś solusiek armara bardzo dziękuję :kwiatek: miło to słyszeć
efka elegancja-Francja, super, a jak Wam poszło?
armara piękny konik, i takie spojrzenie niewinne, czarujące
wątek zamknięty
armara, Fantazja dziękujemy  :kwiatek:

Fantazja jesteśmy zadowoleni, co nie oznacza że nie mogło być lepiej  😎 😉 pisałam już o tym w wątku uj. 😉

żeby nie było OT to wklejam jedno z tych absolutnie fantastycznych  😜, które dostałam od Magdaleny Gajewskiej, jej autorstwa  :kwiatek:





wątek zamknięty
Efka - Piękny! pozazdrościć tylko.

Armara - Fajne zdjęcie i śliczny koń.
wątek zamknięty
Nas baaardzo dawno już tutaj nie było, wiec wrzucę coś z ostatniego padokowania 😉
wątek zamknięty
Fantazja, Presja

dziękuję  :kwiatek:

efka
ach ta elegancja, idealnie apsujecie do tej konkurencji !!
wątek zamknięty
efka super 🙂
aż mi się łezka w oku zakręciła 🙂 Ritordo wygląda jak za tych lepszych czasów  😍
wątek zamknięty
armara- piękny portrecik 🙂
Jun- fajne konisko, a jaka sierść błyszcząca 🙂
wątek zamknięty
Dzięk :kwiatek:
wątek zamknięty
efka super 🙂
aż mi się łezka w oku zakręciła 🙂 Ritordo wygląda jak za tych lepszych czasów  😍


Ritka  :kwiatek: staramy się jak możemy ale i tak Wam nie dorównamy 😉
wątek zamknięty
Sorry, nie jestem przyzwyczajona do takiego traktowania zwierząt, bo do tej pory spotykałam się z innym (dogomania, miau, fretkorum) więc dla mnie to totalna głupota, bo przecież koń też czuje i rozumie.
Osobiście miałabym wyrzuty sumienia, że sprzedaję konia, z którym tyle czasu spędziłam, a później, że kupuję sobie 2 nowe.
No, ale tak. Koń może się zużyć, trzeba wymienić na lepszy model.

To tylko moje zdanie i proszę, nie tłumaczcie Zairki - adwokaci, czy ki pieron?
Mówię, jak to widzę ja (a jestem pewna, że nie tylko ja, tylko ciekawe ile osób boi się przyznać) i finito.
wątek zamknięty
wistra, mylisz sie i to bardzo. osądziłas dziewczyne na podstawie jednego zdania i jeszcze sie zapierasz, ze tylko ty masz racje.
a moim zdaniem racji NIE MASZ za grosz.

jak rozumiem, Zairka sprzedała ukochanego konia, bo zycie ją do tego zmusiło. zadbała o dobry nowy dom dla niego, otarła łzy i tyle - bo co mogła więcej zrobic. Pieniadze, czas, ciąża - kazdy z tych powodów jest dostatecznie dobrym powodem, zeby koniowi nowego domu poszukać.
a że zycie sie tak ułozyło, ze miała szanse dwa konie uratować i wsparł ją w tym jej mąż, to inna sprawa. Wykupiła dwie kobyłki, teraz jedną z nich tez będzie musiała sprzedać - bo stać ją na utrzymanie tylko jednej z nich. i co? za to tez ją będziesz osądzac?

i nie wmawiaj mi, ze na innych forach sami Święci Franciszkowie siedzą. Pieski, kotki, fretki też się oddaje i sprzedaje. Welcome to the real life 😎 bo niby z czego na ten przykłąd utrzymują sie hodowle psów? jak ktos ma szczeniaczki to musi je zatrzymać, wg ciebie? jak ktoś nie ma pieniedzy bo tak mu sie zycie potoczyło, na karme dla psa, to co? na ulice Z PIESKIEM i żebrać? ale w zadnym wypadku pieska nie sprzedawać? 🤔wirek:

wybacz uzyte słowa, ale moim zdaniem bzdurne jest twoje podejscie do sprawy.

dla mnie głupotą jest twierdzenie, że człowiek jest przykuty do zwierzaka do końca zycia. nie, nie jest. ma obowiązek zapewnić zwierzakowi godny byt, ale jeśli sam tego nie może zagwarantowac - niech sprzeda, odda. niejednokrotnie zwierzęta lepiej na tym wychodza niż na slepo zapartych włascicielach.
a do nowego opiekuna się przyzwyczajają i tyle. swoją drogą - wg. mnei dla zwierzecia wazniejszy jest czlonek jego stada niż czlowiek. wiec dla mnei twoja wypowiedz tym bardziej jest bzdurna.
wątek zamknięty
wistra, a gdzie twoje ogony? bo teraz chyba hodujesz myszki
wątek zamknięty
Zgadzam się z Caroline. Też kiedyś twierdziłam, że żadnego ze swoich koni nie sprzedam. Że każdy z nich dozyje u mnie swoich ostatnich dni spędzając całe dnie na pastwiskach, pod moim domem.

Jednak życie czasem pisze inne scenariusze.

Dwa lata temu moje życie się posypało i musiałam sprzedać Tango i oddać w dzierżawę Cyrona. Bo nie stać mnie było na kowala, utrzymanie, leki, szczepienia i odrobaczania. A co tu dopiero mówić o potencjalnym ryzyku np urazu, kolki itp- których nie miałabym za co leczyć.
Bardzo mnie to bolało, ale czułam że postępuję w tamtym momencie słusznie- że pomagam w ten sposób rodzicom.

NIGDY w życiu nie przedłożę zwierzaka- choćbym nie wiem jak go kochała- ponad moje dziecko, męża i rodziców. NIGDY

Mnie się o tyle udało, że gdy po ponad roku kazało się, że i Tango i Cyron trafili źle to jednego odebrałam, a sytuacja nam na tyle się ustabilizowała, że drugiego odkupiliśmy. Teraz jeden chodzi u mnie po łąkach tak jak zawsze o tym marzyłam, a drugiego oddałam w dzierżawę- ale już rozsądniej, w bardzo dobre ręce.


Jednak nie zmienia to faktu, że jeśli nie uda mi się sprzedać mojego gospodarstwa to znowu oba sprzedam. Bo zdrowie, życie i bezpieczeństwo mojego dziecka jest dla mnie ważniejsze. Tyle tylko, że tym razem nie mając noża na gardle zadbam o to aby oba trafiły lepiej.

I będzie mi żal. I to bardzo. Bo w końcu moje 7 wspólnych lat z Cyronem to kawał czasu. Jednak w dorosłym życiu czasami trzeba podejmować trudne decyzje, co nie oznacza od razu, że jest się złym człowiekiem lub że traktuje się konia przedmiotowo
wątek zamknięty
Zgadzam się z dziewczynami. Decyzja o sprzedaniu własnego konia nie jest ani prosta ani przyjemna. Czasem należy tak postąpić czy to dla dobra swojego, swojej rodziny czy samego konia. Życie tak się układa, że czasem musisz sprzedać ukochanego konia, a za pół roku możesz sobie pozwolić na nowego, ale to nie zawsze możesz to przewidzieć. Na tym polega dojrzałość, że nie liczysz się tylko z uczuciami, z tym co chcesz, nie patrzysz na świat czarno-biało.

Uważam, że jeśli przytrafił ci się wypadek i np. nie możesz chodzić lepiej jest sprzedać psa, który wymaga długich spacerów. To jest właśnie wyraz dbałości o zwierzaka, a nie własne dobre samopoczucie. Na pewno nie wyraz przedmiotowego traktowania.
wątek zamknięty
Osobiście miałabym wyrzuty sumienia, że sprzedaję konia, z którym tyle czasu spędziłam, a później, że kupuję sobie 2 nowe.
No, ale tak. Koń może się zużyć, trzeba wymienić na lepszy model.

To tylko moje zdanie i proszę, nie tłumaczcie Zairki - adwokaci, czy ki pieron?
Mówię, jak to widzę ja (a jestem pewna, że nie tylko ja, tylko ciekawe ile osób boi się przyznać) i finito.


rany... pierwszego Twojego postu w tym tonie nie skomentowałam ale teraz już nie mogę przemilczeć, bo podejście Twoje wydaje mi się na maksa szczeniackie...

myślę, że gdyby Zairka przewidziala że w jej życiu tak się ułoży że znów będzie ją stać na konia, nie sprzedałaby siwego, tylko spróbowała zrobić tak żeby jakoś go przetrzymać przez gorszy czas. Ale jeśli na ten moment nie miała perspektyw by mogła mieć konia, to co? Miał się koń męczyć, ona męczyć, jej bliscy męczyć, bo koniś też czuje i zatęskni? No wybacz - koń, jakkolwiek mądry, to tylko zwierzę, dla którego najważniejsze jest a) pożywienie b) stado c) możliwość ruchu. Przyjaźń człowieka jest uwierz mi dość daleko w tyle... A już tego "koń może się zużyć, trzeba wymienić na lepszy model" już zupełnie nie łapię.. a z siwym było coś nie tak, żeby o to chodziło? Wydaje mi się że Zairka miała siwego na tyle długo, że byli dogadani, on był dobrze ujeżdżony, dobrze im się pracowało. A teraz ma dwie surowinki - więc wytłumacz mi proszę dlaczego posądzasz ją o zmianę na lepszy model? No chyba że zdanie to zamieściłaś bo Ci zabrzmialo fajnie i dramatycznie - jeśli tak - nie mam pytań..

A adwokatem Zairki nie jestem, ale jeśli piszesz na ogólnym forum a nie na PW do Zairki to równocześnie poddajesz swoje słowa publicznej dyskusji. W której chcę zabrać głos bo uważam że nawet nie Twoja postawa wobec niej, ale Twoja postawa w ogóle w tej sprawie jest śmieszna i krzywdząca nie tylko Zairkę ale też każdą inną osobę która kiedyś była zmuszona sprzedać swojego ukochanego konia.

i jak na razie nie widać by ktokolwiek tak jeszcze o sytuacji Zairki myślał... i z mojej strony też finito, bo szkoda słów.
wątek zamknięty
dziewczyny wygląda na to, ze wistra nie znała historii Zairki (co oczywiście nie usprawiedliwia jej)
wątek zamknięty
Wydaje mi się, że Wistra patrzy za bardzo przez pryzmat tego jak traktuje się sprzedawanie ukochanych pupili na wspomnianych wyżej forach.
Na jednym z króliczych for też raczej potępia się wymienianie/oddawanie/sprzedawanie zwierzątek. Głównie dlatego, że powodem oddania jest często gęsto alergia. Wymyślona bądź nie. I jak się tak czyta przez 3 miesiące o dziecku, które koffa swojego kjuliczka, by za chwilę przeczytać, że króliczek szuka nowego domku to szczerze krew zalewa. Choć też trzeba brać pod uwagę, że niektóre powody są racjonalne i nikomu nic do tego.

ALE

Z koniem to zupełnie inna bajka. Głównie przez koszty! Przecież to się nijak ma do utrzymania królika, fretki, kota, psa. I inwestycja też jest dłuższa.
Zycie układa się różnie, raz na wozie, raz pod wozem. Pewnych rzeczy nie można przewidzieć. Zairka postąpiła tak jak postąpiła, to nie jest nasza sprawa. Nie sądzę by koń jakoś to szczególnie przeżył. Myslę, że prędzej Zairka przeżywała to rozstanie, więc tym bardziej takie uwagi są nie na miejscu.

I wracając do kolejnych koni... Skoro Zairka ma teraz możliwość posiadania kopytnego to dlaczego nie? Siwy ma nowego właściciela i zapewne ma się świetnie, to niech i Zairka ma swojego ogona. Wistra, sama po sobie widzisz jak do koni ciągnie. Czy Twoim zdaniem Zairka w imię wyższego dobra powinna z tego zrezygnować??


A tak do tematu Ritka super wyglądaliście!
wątek zamknięty
amnestria - o widzisz Tobie się to tak ładnie udało napisać... 😉

Diakonka - pewnie nie znała... ale rzecz w tym że rzuca hasła-ogólniki uderzając tym samym we wszystkie osoby które miały podobną sytuację.. no nie fair..
wątek zamknięty
Oj dajcie już spokój  wistrce, to młode dziewczę .
Kiedyś życie samo ją nauczy i zmieni zdanie.
Każda z nas przechodziła kiedyś taki okres mówiąc że nigdy w życiu nie sprzeda konia niestety nie wszystkim sie to udaje.
Życie czasami decyduje za nas i niestety wiem to z w własnego oświadczenia.

wistra,  uwierz mi podjęcie decyzji o sprzedaniu konia to jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu ale są ważniejsze sprawy w życiu niż konie.
Kiedyś sama to pojmiesz a na razie ciesz sie swoim wiekiem i bezgraniczną miłością do koni bo na zmartwienia masz jeszcze czas.
wątek zamknięty
efka - świetneee! 😜
armara, ładne konisko, masz jakieś zdjęcie "w całości"? 🙂

🚫

rany... pierwszego Twojego postu w tym tonie nie skomentowałam ale teraz już nie mogę przemilczeć, bo podejście Twoje wydaje mi się na maksa szczeniackie...


Jaki post taki użytkownik 😉
Wistra, tak na przyszłość - nie offtopuj takimi "mówię, co widzę", bo po pierwsze nic najwyraźniej nie widzisz, a po drugie - Zairka nie potrzebuje adwokata i takie "odzywki" zachowaj dla siebie ;]
wątek zamknięty
Diakon'ka- ja tez nie znam kompletnie losów Zairki.

Ale nawet nie mając pojęcia o cudzym życiu i problemach nad wyraz nie na miejscu jest ocenianie na podstawie tego jakie podjęła decyzje co do koni. Dopóki oczywiście nie robi im krzywdy
wątek zamknięty
o, a ja sobie stane w obronie zdania wisterki.

bo jesli raz by mnie dotknela taka bieda, ze musialabym sprzedac konia, to doskonale bym wiedziala, ze moze mi sie trafic to ponownie! i duzo rozsadniej patrzylabym na kupno konia a co dopiero dwoch. jak ktos kiedys slusznie zauwazyl- utrzymanie dziecka do 3 roku zycia= wypasiona wersja najbardziej luksusowego mercedesa. jeszcze jakis czas temu myslalam, ze to bzdura na kolkach- a jednak 🙄

bo ja tez z tych niedobrych- jak zaszlam w ciaze to sprzedalam drugiego konia- a teraz znowu mam dwa- z tym, ze jeden dzierzawa, wiec to wiekszy komfort- w razie, odpukac, katastrofy finansowej- skary na laki na wies a dzierzawiony do wlasciciela. i po problemie 😉
wątek zamknięty
Mądrze mówicie. Ja mam konia od hmm.. 9 miesięcy, więc jestem na etapie NIGDY PRZENIGDY go nie sprzedam i zawsze będzie mój, ale docierają do mnie wasze argumenty. Z tym, że ja kupiłam konia ubezpieczonego - w razie kryzysu zawsze mogę odwieźć go tam, skąd go wzięłam i nikt nie będzie mnie za to potępiał. Już kupując konia myślałam nad tym, co będzie jak nie dam rady go utrzymać i w sumie tylko dlatego kupiłam go ze stajni znajomych.
Też mnie trochę zaskoczyło to kupno następnych 2 koni po sprzedaży siwka, ale nie moja sprawa, nie moje pieniądze, nie moje serce.
wątek zamknięty
Zen- chyba, że odkupujesz z zamierzeniem poprawy losu sprzedanego konia (patrz Tango) nawet domyślnie zakładając, że w niedalekiej przyszłości sprzedasz w lepsze ręce. Zapewniasz poprawę losu takiego konia.

Mój siwy naprawdę 2 lata temu trafił fatalnie. Z konia z talentem, nierobiącego ani jednej zrzutki w parkurze zrobiono psychiczną kalekę, która nie kończyła parkurów "L", a na widok człowieka dostawał delirki.
Z pełną świadomością mojej sytuacji go odkupywałam, z założeniem, że zrobię wszystko, aby mu pomóc.
Miałam wszystko przemyślane i przekalkulowane. Koszty odkupienia konia już w 70% zwróciły się dzięki oddaniu go na rok w dzierżawę+ nie ponoszę w stosunku do niego żadnych kosztów.
Mam na niego oko, bo przy nim pracuję więc wiem, jak dobrze trafił.
I teraz wiem, że mam po tamtym burzliwym okresie konia chodzącego 110-120 cm, chętnie współpracującego, progresującego, młodego, którego mogę sprzedać wydzierżawiającym (lub dalej dzierżawić) i mam naprawdę satysfakcję. Że dzięki rozsądnemu planowi, przemyślanej decyzji, nie działaniu tylko pod wpływem emocji, nie pogarszając z tego tytułu własnej sytuacji pomogłam temu koniowi na odzyskanie równowagi psychicznej.


Wszystko można. Kwestia tylko tego, aby podejmować decyzje będąc świadomym skutków i potencjalnych problemów. Aby wszystko przekalkulować i nie kierować się emocjami w braniu na siebie takiej odpowiedzialności jaką jest posiadanie swojego konia
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.