Thymos, brałam w złotówkach. Problemem dla banku było hasło "ziemia rolna" stąd wysoki %. Na mieszkanie pewnie byłoby mniej. Ale wisi mi to kalafiorem, Za rok może dwa spłacę i będę wolna 😉
bera7 to Ty dobra partia jesteś😉 najgorsze jest to, że pewnie nawet jak będzie 50% do spłaty - odsetek od kwoty- to i tak trzeba się będzie zgodzić 🤔 ale, najpierw trzeba dostać pozytywną decyzję...
udorka, fakt, źle to ujęłam. Nie polecić, a z jakich bankow jesteście zadowolone (jeśli można być zadowolonym z kredytu hipotecznego) 🤔wirek: My też myślimy o PKO SA, zwłaszcza że mamy tam konto.
My sprzedaliśmy mieszkanie w lipcu- dużo opuściliśmy, ale już nie mieliśmy siły się bujać z potencjalnymi oglądającymi. Zaczeliśmy budowę, aktualnie wykańczamy i wzieliśmy kredyt 70tys, do spłacenia mamy 130 tys ( 20 lat). Braliśmy w ING, od złożenia wniosku do pieniążków na koncie czekaliśmy 11 dni. Troszkę inna była u nas sytuacja, bo zabezpieczeniem było mieszkanie mojej mamy , później będzie przeniesienie hipoteki na naszą działkę z domem, ale wujek, który siedzi w bankowości przeglądał mi różne oferty i stwierdził, że w ING jest korzystnie i małe koszty okołokredytowe. Co do PKO- jak sprzedawaliśmy mieszkanie, podpisaliśmy umowę wstępną i ludzie, którzy od nas je chcieli kupić załatwiali kredyt w PKO- po miesiącu decyzji nadal nie mieli, więc wycofaliśmy się z umowy. To chyba było PKO BP.
Słuchajcie, ten TBS to na prawdę taka straszna rzecz? Są okurtnie tanie te mieszkania, w takim standardzie, że rata za kredyt + czysznsz będzie mniejsza, niż wynajem czegoś chociaż ciut podobnego w metrażu i standardzie
wistra, TBS to w pewnym sensie odpowiednik dawnego mieszkania spółdzielczego. Nie jesteś jego właścicielem, nie sprzedasz, nie weźmiesz kredytu pod hipotekę. Natomiast dysponujesz, urządzasz jak chcesz, nie jesteś zależna od właściciela mieszkania, tylko od spółdzielni/wspólnoty, w koszta nie wchodzi zysk dla właściciela, nie musisz się przeprowadzać co chwila, możesz się zameldować na stałe... W przypadku rezygnacji/wyprowadzki zdaje się można wycofać wkład/udziały (regulamin trzeba przestudiować - trzeba przestudiować dokładnie i tak), pewnie też wchodzi w rachubę nieoficjalne(?) "odstępne" atrakcyjnego mieszkania. Podstawowym problemem może być otrzymanie kredytu, bo raczej nie będzie to kredyt budowlany pod nową inwestycję. Dawno temu się tym interesowaliśmy, mieszkając czasowo daleko od domu, bo właśnie były to atrakcyjne oferty. Wtedy udało się znaleźć tani wynajem i pomysł upadł.
Serio, coraz bardziej dojrzewam do wyprowadzki, ale trochę obawiam się wynajmu własnie ze względu na możliwe "widzimisię" własciciela. No i mam okrojoną możliwosć szukania - nie każdy zgadza się na koty, a bez nich się nie ruszę.
Czy w takim razie jest jakakolwiek możliwość wzięcia kredytu na kupno mieszkania w systemie TBS? Czy lepiej szybko się hajtnąć i złożyć wniosek do rodziny na swoim? Rodzina na swoim obejrmuje też rynek wtórny, czy tylko pierwotny?
Ślubu chyba nie trzeba mieć do "Rodziny na swoim". Kolega - kawaler, całkiem samotny, bez dzieci itd. dostał ten kredyt na kupno mieszkania. Na początku roku jakoś.
wistra, to się ma opłacić 🙂 "Zupełnie inaczej ma być w programie "MdM". Po pierwsze, dopłatą mają być objęte wyłącznie nowe mieszkania. W dodatku, dla beneficjenta programu musi to być pierwsze lokum. W tym przypadku budżet da pieniądze na starcie, czyli kredyt będzie mógł być dzięki temu mniejszy. Rodzina bezdzietna i singiel dostaną od państwa 10 proc. ceny mieszkania. Jeśli rodzina lub osoba samotna ma potomstwo, dopłata wyniesie 15 proc. To nie wszystko. Dodatkową 5-proc. dopłatę dostanie rodzina, w której w ciągu pięciu lat od zakupu mieszkania za kredyt przyjdzie na świat kolejne dziecko. Nowak wyjaśnił, że to rozwiązanie ma być elementem rządowej polityki prorodzinnej."
Pochwalę się, że właśnie dzisiaj podpisaliśmy umowę przedwstępną na moje niesprzedawalne mieszkanie 😅 Z jednej strony się cieszę, że nie będę się już bujać z takim dużym i drogim w utrzymaniu mieszkaniem, a z drugiej żal wielki mnie ogarnia bo tu się wychowałam, znam każdy kącik i świetnie mi się tu mieszka. Teraz mam 3 miesiące na decyzje gdzie chcę mieszkać i tu zaczyna się mój kolejny koszmar. Na pewno będzie to kawalerka. Najchętniej bym kupiła mieszkanie w blokach z lat 50-tych (ciche, niskie i bardzo dobrze budowane), ale tam zazwyczaj trzeba wpakować duże pieniądze w remonty. Za to nowe budownictwo to jakiś koszmar jeżeli chodzi o rozstaw pomieszczeń. Ja nie wiem czemu ludziom się podoba kuchnia w salonie czy drzwi wejściowe prosto do pokoju.
Ash- ja miałam kredyt hipoteczny na mieszkanie w ING. Spłacaliśmy go 3 lata i nie było z nim problemu. Bardzo tanio nam w ramach kredytu ubezpieczyli mieszkanie od zalania, pożaru itd Miesiąc temu spłaciliśmy całą kwotę kredytu i też obyło się to bez najmniejszych problemów.
Szaga, nie wiem jak u Ciebie, ale jak jakiś czas temu przeglądałam mieszkania w Toruniu, to sporo było takich, gdzie te największe bajery (elektryka, rury itp.) były wymienione. Oglądałam mieszkania właśnie w tym starszym budownictwie.