Forum towarzyskie »

dobór stroju do figury

Bo chodzi głównie o to, że każdy typ ( czy gruszka, czy szklanka, czy gitara nawet) mają jakieś kryteria, za którymi idzie, ze osoba bez wciecia w tali powinna/ nie powinna nosić... czy że osoba o szerokich ramionach powinna to w jakiś tam sposób maskowac  😉
Lukasowa- bo jak już się "zaszufladkujesz" w jakiś typ, to dostajesz konkretne porady o doborze stroju  😉
Z tego co ja tu widze to te cały typy wprowadzaja tylko zamieszanie bo sporo osób nie wie do czego się tak naprawdę zakwalifikować i jak. Bo niby tu biodra jakie wskazuje typ a ramiona nie te 😉 Jasne są ksiązkowe przykłady gruszek czy typowo chłopięcych figur ale nie uważam, że każdego ta się tak zaszufladkować.

Osobiście wole iśc do sklepu i sprawdzać w czym mi fajnie a w czym nie i nie potrzebuje do tego wiedzy "czym" jest moja figura 😀
Lukasowa,  bo problem w tym ze duzo osob ma problemy, jak sama zauwazylas, z samokrytycyzmem, czy po prostu NIE WIDZI czy wyglada dobrze czy nie. I nie wiem czy gorzej kiedy wygladajac fatalnie uwazaja ze wygladaja super, czy czuja sie fatalnie bo widza ze wygladaja zle, a nie umieja tego zmienic. Uwazam ze bardzo dobrze jest podac pewne wytyczne, wg ktorych postepujac beda mogly poczuc sie lepiej/atrakcyjniej.
Ale przeciez nie musu nie ma, wiec o co chodzi?
Przeciez napisałam, że to tylko moje zdanie a każdy ma prawo do wyrażenia swojej opini 😉
Brak samokrytycyzmu to duży defekt u wielu osób nie da sie ukryć 😀
Nie mam nic do porad typu masz mały biust noś to to i to. Ale jakoś te jabłka i kolumny mnie rozbawiły poprostu 😉

Nie mówiąc już o tym, że jakiego pana byś nie spytała co oznacza termin jablko względem kobiet powiedziałby, że chodzi o kształt pupy 🙂
poza tym wielu osobom ciezko jest przyznac sie samym przed soba ze sa troche bardziej przy kosci i probuja sie wciskac w za male dla siebie ciuszki. przeciez nikt nie widzi, czy na metce jest rozmiar M czy L, a one usilnie wciskaja sie w bluzki czy spodenki za male o numer lub dwa... wyglada to czesto okropnie, a czasem niestety nawet smiesznie... tak jak pisze sienka, niektorzy zdaja sie nie patrzec w lustro, albo patrza ale z zamknietymi oczami 😉
Dziękuję za komplementy dziewczyny  :kwiatek: Mimo wszystko mam swoje kompleksy, ale któż ich nie ma...

Zgadzam się natomiast do totalnego braku samokrytyki u dziewczyn widywanych na ulicach... I tak jak Lukasowa mówi, szczególnie rażą mnie rurki. Ja rozumie, że moda, że tak wszyscy chodzą, ale litości! Jak się jest przy kości i ma się 150-160 cm, to się nie zakłada rurek na litość boską... I do tego kozaków na zupełnie płaskiej podeszwie opinających łydkę. Nie wiem czy wiecie, o jaki obrazek mi chodzi, ale wygląda to rażąco okropnie. To samo z krótkimi kurteczkami. Wszystko fajnie, dopóki spod nich nie wystaje naga fałda tłuszczu. Nie wiem, czy niektórzy nie mają luster w domach, czy szczerych koleżanek, które każą im wrócić do domu i się przebrać  😁
Ja np wiem, że nie powinnam chodzić w baletkach/czółenkach czy jak to się zwie i cierpiałam całe zeszłe lato, bo wszyscy w nich chodzili, ale ja wyglądałam jak kaczka, więc sobie musiałam darować...
A ja wole widziec w rurkach, bo to jeszcze swiadczy o tym ze sie panna starala i pewnie z piec tuzinow pomierzyla poki kupila, niz w zyklych spodniach z prostymi nogawkami, albo co gorsza w dzwonach, wpuszczonych do bucikow siegajacych do pol-lydki, najczesciej jeszcze wiazanych (ale z takimi 'dziurami', nie wiem jak to okreslic, jakie sie robia jak but za waski w lydce, i wszystko sie tak 'rozchodzi'😉 😵
Dzionka, mysle ze sobie ubzduralas😉 Kupuj baleriny i smigaj! 🤬
Nie byłabym taka pewna, że się starała i przymieżyła pół sklepu 😉 jestem skłonna stwierdzić, że takie dziewczyny to ten rodzaj bezmózgowych klientów, którzy kupują to co w telewizorku lub super fajnej gazetce im przedstawią jako modne 😉

Ja osobiście rurki nakładam tylko i wyłącznie do kozaków bo nie nawidze mieć odsłonietego buta i strasznie mi się to nie podoba. Dlatego w pory "nie kozakówe" chodze tylko i wyłącznie w dopasowanych biodrówkach rozszerzonych dołem 😉
oj Lukasowa, z tego co pamietam to masz swietna figure i akurat moglabys smigac w rurkach caly rok 😉
A ja z moimi udziskami szukalam rurek ponad rok(!) i w koncu trafilam na spodnie idealne, w ktorych wygladam jak czlowiek 🙂
Wrzuce moze wieczorem zdjecie.
Najlepszy jest typ CEGŁY, ciekawe kto się przyzna że jest cegłą?  👀 😁
sienka ojej dziękuje  😡 pewnie bym źle w rurkach nie wyglądała no bo mam zgrabne nogi ale ja poprostu nie trawie odsłonietych butów u siebie 😁 nawet prostych spodni nie założę, takie małe dziwactwo 😜 jedyne co bym może ewentualnie przeżyła to latem do balerin no ale latem to ja wpadam w wiry sukienek i spódnic  😍
to akurat rozumiem, bo sama mam na lato jedna pare spodni - lniane- a tak to smigam wylacznie w spodnicach i sukienkach  💃
No i właśnie skoro jesteśmy juz przy sukienkach i spódnicach. Dziwi mnie czemu tak wiele dziewczyn jest im przeciwnym. Dobra spódnica/sukienka może zakryć bardzo wiele naszych kompleksów a uwydatnic to co jest u nas fajne. Zawsze nie mogę się napatrzeć jak w upał grzeje sie w jeansach bo uważa, że ma grube nogi...a wystarczyła by jakaś w odpowiednim kolorze i długości spódnica i o jak wiele lepiej by wyglądala...
zgadzam sie w 100%! 🙇
Trzebaby jakas akjcje przeprowadzic, czy cos 😁
Ja Wam powiem dlaczego w lato też w spodniach biegam. 3/4 dnia spędzam w aucie, spódnica wyglądałaby jak psu z gardła. Pozatym w spódnicy dobrze wyglądam jak mam buty na obcasie w niestety prowadzić samochód nie jest fajnie na dłuższą metę i obcasy się szybko wyłamują. Więc nieśmiertelne spodnie + obuwie sportowe lub inne płaskie.
ja jak już zrobię prawko i będę mieć samochód, będę w nim trzymać jedne balerinki trampkowate - wiecie, takie jakby z obciętych trampek  😉

jak już ktoś ma zupełnie niezgrabne nogi, to przecież może chodzić w długiej spódnicy - b. modny styl boho 😉
Mi się wygodnie prowadzi w obcasach, muszę tylko trochę zmienić ustawianie fotela i krój obcasa jest ważny.

Mimo, że jestem typową gruszką: maleńki biust, wąskie ramiona, proporcjonalnie duży tyłek i uda, ale szczupłe łydki, lubię nosić ołówkowe spódnice z podwyższonym stanem a czasem też coś krótszego.
Szepcik tylko częsta zmiana obuwia kiedy wsiadasz-wysiadasz jest upierdliwa.

Mara jak mam pojechać kawałek, na imprezę to spoko. Ale jak dziennie robię średnio 300-600km to zaczyna być mało komfortowe. Nawet w płaskich butach nogi się męczą, a co od obcasów?  Pozatym już 2 pary butów dorobiłam właśnie jazdą autem.
Hm..a tak odnośnie sukienek i spódnic.
Praktycznie mam idealną figurę.."cycata klepsydra", do tego dochodzą dość długie i szczupłe nogi...ale założenie spódniczki to dla mnie kosmos...
..bo swego czasu miałam uszkodzone ścięgno achillesa i dane partie mięśni w łydce nie pracowały, przez co prawa łydka jest szczuplejsza od lewej.
Wychodzę z założenia, że jest to bardzo duży i bardzo widoczny mankament mojej urody...
Jak myślicie, czy takie geterki (takie niby podkolanówki, ale bez stopy...-wiecie o co mi chodzi, prawda?) jakoś by pogrubiły mi łydkę..czy raczej będę wyglądać jak kretynka z tym Czymś na nogach?
Tym bardziej, że to się chyba nosi zrolowane przy kostce..

(Jeśli ktoś zrozumiał sens powyższego krzyku rozpaczy.., to jestem pod wrażeniem)
Ja całe lato chodzę w długich spodniach, bo mam grube i krzywe nogi (kostki szczegolnie). Po prostu sie tego wstydze. I tak jak niektore dziewczyny nie powinny pokazywac brzucha, tak ja nie powinnam pokazywac nog... :/ No i nie da sie tego zatuszowac ani butami, ani odpowiednim krojem sukienki/spodnicy.
Gavi, mysle ze powinnac w ogole sie nie przejmowac i wkladac spodnice🙂 Najgorsza rzecza ktora sie stanie jak ktos na ciebie popatrzy bedzie: "ma jedna lydke chudsza", a to chyba dla Ciebie nic nowego? 😉
Nie ma co tracic zycia na zamartwianie sie! Za 40 lat pomyslisz 'a moglam chodzic w spodnicach, mialam taka gladka, niepomarszczona skore..."
Ja pare lat temu przechodzilam cale lato w adidasach, bo nie podobaly mi sie moje stopy, wzielam sobie do serca kiedy jakas 'serdeczna' kolezanka powiedziala ze sa jak kacze pletwy... 🙄 I nic mi nie przemowilo do rozumu, ze po co kisic...nawet na wycieczce klasowej nad morze nie sciagnelam butow!
Nastepnego lata zainwestowalam w kosmetyki do pielegnacji, w lakiery, i z fobii zrobila mi sie mania, teraz UWIELBIAM wszelkie japonki, sandalki...najchetniej przez caly rok naokraglo chodzilabym boso 😜 a wystarczylo zmienic nastawienie. (i nauczyc robic frencha, hehe 😁 )
A ja dopiszę do tego co powiedziała Sienka, że sporo mankamentów naszej urody istnieje tylko w naszej wyobraźni = w naszym lustrze..  A jeśli nawet coś tam jest bardziej - mniej niż chciałybyśmy.. cóż.. zazwyczaj to również tylko my to dostrzegamy 🙂
Nie chciałabym aby to źle zabrzmiało, ale ja jestem baardzo tolerancyjna jeśli chodzi o ubiór innych osób -jeśli im dobrze w przyciasnej, za długiej, za krótkiej, jakiejś tam koszulce - to ich sprawa 🙂 to samo dotyczy reszty stroju - niech mają - lub nie mają na sobie - czego im tylko fantazja nie podpowie i niech czują się piękni i szczęśliwi :P  Jak mi widok nie odpowiada - przesiadam się, nie przyglądam, a jeśli już muszę jakiś czas tkwić obok -  przeżyję.. Jedyne co, to niech będą domyci...
Ale ja spędziłam troszkę czasu w szpitalu w Polanicy (kto słyszał, ten wie, w jakim stanie są tam ludzie) i moja tolerancja na niedoskonałości innych, nawet te dumnie obnoszone choć  powinny być raczej zakryte - baaaardzo mi się podniosła  😁
(dodam  jeszcze  tylko, że w stosunku do siebie, troszkę mi już tego luzu brakuje.. 🤔 😁 )
Gavi może wkleisz zdjęcie nóg?  😉 ja też przez całe życie unikałam chodzenia w spódnicach/sukienkach bo mam obrzydliwe blizny na o u kolanach, a w dłuższych spódnicach po prostu źle się czuję. Dopiero ostatniego lata przemogłam się i pokochałam sukienki. Mają naprawdę wiele zalet, w dobrze dobranej sukience nie widać np mojego wystającego brzucha  🙂
Scotti jestem pewna, że w odpowiedniej zwiewnej lekkiej spódnicy do ziemi wygądałąbyś o niebo lepiej niż wciśnięta w spodnie w upał 🙂 Sama kiedyś łaziłam latem tylko w jeansach i adidasach bo...bo uważałam, że w spódnicy mi brzydko, że mam blade nogi i w ogóle BE. Aż pewnego lata odkryłam, że balerniki, japonki i przeróżne lekkie ciuszki to wspaniała rzecz dla kobiet! Ze nogi moge sobie opalić kilka razy na solarium (słońce naprawde mnie nie łapie a 1 raz na miesiąc na solarium tak :/ )  Naprawdę warto spróbować, przejśc się z jakąs dobrą koleżanką i od tak nawet poprzymierzać sobie różne w Twoim przypadku najodpowiedniejsze długie spódnice, jak nic Ci się nie spodoba...no to trudno ale przynajmniej poróbowałaś 🙂 Na WSZYSTKO sa sposoby.


Jest taki program w tv z anglii, jakoś rankami w środku tygodnia jak styliści okropnie źle ubrane, zakompleksione kobiety zmieniaja w piękne, zadbane, fajnie ubrane babki. I nie raz byl program z pulchnymi paniami, które za ich radami stały się naprawdę atrakcyjne!

Tak więc do dzieła dziewczyny, walczmy z kompleksami, a przynajmniej próbojmy  :kwiatek:
Po xy latach doświadczeń uważam, że nie ma problemu z naszymi sylwetkami... są tylko problemy z aktualną modą! Bo np. która kobieta nie anorektyczna może wyglądać dobrze w biodrówkach???  👀 Dzionka np. na 100% świetnie by wyglądała w ciemnych spodniach z wysoką talią - ale moda nie pozwala  😕
Pamiętam setki bzdur, które "obowiązywały". Np. kobietom przy kości zalecano zbyt duże męskie marynary (to w latach 80, gdy obowiązywały szerokie ramiona)  🤣; całe lata głoszono, że na pełną figurę to nie ma jak obszerna, elastyczna, w duże wzory  🤔, bezkształtna kiecka (pokłosie op-artu?). T&S też zawsze racji nie mają. Można mieć np. szerokie ramiona i mały biust - i co wtedy? A długość szyi i kształt twarzy, proporcje twarzy do sylwetki - to już bez znaczenia? Duża falbana na mały biust? Toż w rezultacie biustu w ogóle nie ma!
Dziewczyny, nie dajcie się zwariować! Trzeba patrzeć i pamiętać o najprostszych zasadach złudzeń optycznych (ciemne zmniejsza, poziome poszerza). Kolor też ma znaczenie. Nigdy nie zapomnę, co kiedyś powiedział mój tata: "Wiesz, kiedy kupujesz sobie buty - to spójrz, czy Cię zdobią. Buty powinny zdobić!" Wszystko powinno zdobić.
Oddzielna sprawa, to możliwość nabycia odpowiednich ciuchów, np. spodni.  😕
Lukasowa nienawidze dlugich spodnic, bo kojarza mi sie z moda z poczatku lat '90 😉 Poza tym sa niepraktyczne, bo jak wsiadasz do autobusu, to ciagna sie po schodkach, ktos moze ja przydepnac i bedzie klopot 😉 Blade nogi to nie problem, ale grube kostki tak. W balerinkach wygladam, jakbym miala spuchniete nogi i teoretycznie powinnam nosic buty na obcasie- dla moich nog zaliczane sa buty na slupku, tyle, ze po zdjeciach ze studniowki jeszcze bardziej widze, ze to podkresla grube kostki. Za to w szpilkach wygladam jak... slon w szpilkach 😉

Przyjaciolka mowi mi, ze mam grube kostki i nie powinnam ich pokazywac :P
Scottie, , to moj mail: tylko_kasia[malpa]wp.pl  wyslij mi prosze zdjecie, chocby jednej nogi 😉 obiecuje ze nie opublikuje w necie i postaram sie pomoc :kwiatek:
a oprocz tego, zerknij na tego linka:
http://harel.blox.pl/2007/09/Boho-na-zyczenie-Czytelniczki.html

poza tym polecam lejdis do podpatrzenia stylu korby -  😜 😍
No cóż z takim podejściem, że zawsze coś, że tu się ciagnie po schodkach, że tu nie można dac wielkiego kroka no to...faktycznie nie pozostaje Ci nic innego jak siedziec i marudzić, że masz grube kostki i nie masz się w co ubrać 🙂 Nie każda długa spódnica jest cygańska i brzydka 🙂  i szczerze? Dla mnie nie ma nic gorszego niż krzywe/ grube nogi zapakowane w spodnie...zawsze nie mogę się nadziwić jak te osoby nie widzą tego, że jeszcze je podkreślają w ten sposób 😉

tu ja w długiej, nie sądze, że jest cygańska itd  😀 (nie przerażać się Lukasem, fotka zaraz po kupnie)


a tu moja mama dla wszystkich, którzy nadal sie upierają, że grube uda a zgrabne łydki nie zasługuja na spódnicę 😉

No jasne, ja też uważam, że długie spódnice są super, szczupłe osoby ładnie wydłużają, a grubszym ukrywają fałdki, a szczególnie grube uda. Ja uwielbiam teraz spódnice, chociaż długo zajęło mi "dojrzewanie" do nich- jakoś na studiach dopiero zaczęłam je nosić, wcześniej unikałam jak ognia, bo mam krzywe nogi :]

Cały przekrój maskowania lub nie krzywych nóg i grubych ud:

Długa


Średnia


Krótka


Przełamanie kompleksów trochę zajmuje, więc Scottie pobaw się w prowokowanie i specjalni zacznij ubierać się tak ci się podoba. Ciekawe czy jakikolwiek facet zwróci uwagę na twoje ksotki jak będziesz w jakiejść szałowej mini  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się