Ktoś, pokemon, Muffinka, dla mnie to niepojęte po prostu, tak jak i parę innych rzeczy - jak pieluchy przed wejściem do domu - w ilości jak z trzech dni i inne takie
oczywiście standardem jest niemycie rąk po przewijaniu i besztanie gości ze biorą dzieci na ręce a rąk nie umyli, a po chwili rękoma prosto od przewijania serwują ciastka
ale pomyślałam w pierwszej chwili że może nie jestem matką, nie rozumiem
Zagadnienie "czystych rąk" ma bogatą literaturę - już w czasach biblijnych ówcześni "naukowcy" zarzucali Chrystusowi, że Apostołowie to fleje i brudasy - na co Chrystus odpowiedział, że nieczyste jest to co z człowieka wychodzi, a nie to co do niego wchodzi. Reguła ta ma zastosowanie praktyczne - obecnie bardzo popularna jest "choroba czystych rąk" - alergia, która najprawdopodobniej jest wynikiem nadmiernej dbałości o sterylność od najmłodszych lat.
Spodziewam się, że co bardziej przedsiębiorczy wpadną wkrótce na pomysł "leczenia brudem" - która to terapia jest już dostępna za darmo dla każdego - wystarczy zachować umiar 🙂
Popadając w przesadę można sfiksować, jak bohater mojego ulubionego serialu:

W ten sposób dotarłęm do mojego ulubionego tematu - logicznym wnioskiem jest, że jak ktoś nie myje rąk, to jest tym brzydkim kimś na "a".
(podpowiedź dla mniej inteligentnych: cytat z amerykańskiej Wikipedii, opisującej mojego ulubionego aktora:
Monk is described as being "a modern day Henry VIII", only Jewish.)
Sorry, że pod Twoim postem, ale to tylko celem podtrzymania dyskusji, która traci wigor 🙂
Z tą czystością, to trochę tak, jak z pewnym obywatelem, który chodził do lekarza, potem do apteki po medykamenty - bo, wiadomo, aptekarz i doktor chcą żyć (z czegoś) - a potem wylewał lekarstwa do rynsztoka, bo sam też chciał żyć 🙂