Forum towarzyskie »

Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."

RaDag, ja nie bardzo rozumiem, co to znaczy "inni chorzy, którzy obnoszą się z tym"?! Totalnie nie rozumiem, co wg Ciebie znaczy "obnoszenie się"...

Nie wiem, czy ta Twoja sympatia, to wprost, czy raczej "sympatia". Na basen nie chodzę do dziś, choć otyłość mam za sobą. Ale nie jestem w stanie się rozebrać. Rozpaczliwie boję się spojrzeń ludzi. Glowa zmienia się latami. W górach jestem regularnie i byłam również za czasów największego rozmiaru. Pilnowałam zacięcie, żeby nikomu nie przeszkadzać, schodziłam ze szlaku, jeśli ktoś szedł szybciej. NIGDY nie spotkałam się z żadnym przejawem niechęci. Dzięki Bogu... bo w te góry to pojechałam, kiedy zaczęłam swoją walkę. I od tej pory po szlakach pomykam co roku. Kiedyś zacięłam się na zejściu, nie mogłam za Boga przełamać strachu. A śmieszny to był odcinek. Rozpłakałam się, przepraszałam ludzi, którzy musieli czekać. Nikt mi złego słowa nie powiedział. Ba, jak zeszłam, dostałam brawa, a miły pan za mną powiedział, że mam się nie przejmować, że mam tyle czasu, ile tylko potrzebuję. Może dlatego, że zawsze miałam przy sobie mojego Męża. Ba... on mi nigdy słowa złego nie powiedział. Że jestem nie taka. Brzydka. Nieestetyczna. Moi Przyjaciele również. Kurde, gdzie ja żyję?! To jakieś astro jest, ten mój świat? Świat, w którym mamy gejów, laskę na wózku, ludzi z depresją i schizofrenią, odjechanych w przedziwnych kierunkach, a jednak trzymamy się RAZEM?! Może dlatego Was nie pojmuję i czytam z wytrzeszczem oczu. Może dlatego nie rozumiem kompletnie, kiedy słyszę o wrednej, napiętej jak bawole jądra atmosferze w Polsce. Ja nie wiem... Mam wrażenie, że urwałam się z choinki, albo cholera wie co.


Ja wszystko wprost. I totalnie rozumiem drugą część Twojej wypowiedzi i właśnie nie wiem gdzie v Ty taki straszny ten świat widzisz- może nadinterpretacja- tak jak mojej wypowiedzi ;P może  słowo pisane jakoś inaczej działa niż real.

Obnoszenie się To dla mnie to o czym szafirowa pisała i Julie pokazywała.
RaDag, serio widujesz CHORYCH obnoszących się ze swoją chorobą? Co to znaczy? Wytłumacz mi proszę. Zdjęcia zamieszczone przez Julie dotyczą karmienia, nie choroby.
Ja widuję. Przychodzi na pobranie krwi dwa razy w tygodniu taka baba. Od wejścia jest awantura o wszystko łącznie z tym dlaczego jest okno zamknięte/otwarte, a igła nie taka, a dlaczego tak mocno trzymam, a dlaczego to krzesło tak stoi! czy pani nie wie że ja mam raka!
Ot, ludzie.
mnostwo chorych / niepelnosprawnych obnosi sie ze swoja choroba, traktujac ja jako usprawiedliwienie wszystkiego co robia i uwazajac ze nalezy im sie specjalne traktowanie bo sa chorzy
Też to robię 😉 Większość moich znajomych wie, co mi jest. Dla mnie to rodzaj radzenia sobie z trudną sytuacją i tak, czasem oczekuję specjalnego traktowania (m.in. dlatego zbieram dokumentację do przedstawienia przed komisją orzekającą o niepełnosprawności).
Przy czym, dalej robię rzeczy, które robiłam wcześniej, nie jęczę, nie narzekam, nie robię z siebie herosa, nie używam choroby jako wymówki. Ale jak mi wybitnie źle, a ktoś oczekuje, że będę w skowronkach to owszem, wyciągnę działa 😂

Więc, kumam o co Wam chodzi, ale jednocześnie rozumiem obnoszących się. To jest trochę tak, że nie chce się litości, a jednocześnie się jej chce. Czytałam kiedyś fajny artykuł nt. temat, ale teraz nie mogę go znaleźć. Ma się poczucie bycia strasznym egoistem/zachowywania się jakby się było pępkiem wszechświata, a jednocześnie udaje się pół życia "że wszystko jest ok". Ciężko to wypośrodkować.
Kurcze, bo w gruncie wiadomo, że każda ciężka choroba czyni z człowieka w jakiś sposób egocentryka. Dlatego usiłuję dociec, co to znaczy "się obnosić", bo fakt, że nasz Przyjaciel na długich trasach miewa problemy z powodu SM, czasem trzeba odpuścić, zmienić trasę, a czasem całe plany, to raczej nie jest "obnoszenie się". Owszem, to co Gilian opisała to... nie wiem, chamstwo jak dla mnie bardziej i niekoniecznie związane z chorobą.
Prowadzę ZPCh. Zatrudniam prawie samych niepełnosprawnych, bardziej lub mniej poszkodowanych, z różnymi schorzeniami. Jedni to pracownicy roku, inni nieprzypilnowani leserują - ot normalny rozkład statystyczny w takiej grupie ludzi. Nikt się ze swoimi chorobami nie obnosi. Każdy stara się żyć normalnie i radzić sobie, na ile to tylko możliwe. Czasami w ramach radzenia sobie trzeba wziąć tą swoją niepełnosprawność na sztandar, żeby coś załatwić, ale to raczej ostateczność. Bo każdy woli wtopić się w tłum, być postrzeganym i odbieranym normalnie, jak reszta.
jujkasek, nie wiem, ze mnie nie zrobiła a uważam, że chorobę mam ciulową. Nikt nawet w pracy nie wie co mi dolega, nie marudzę, że muszę gdzieś iść mając sztywne nogi z bólu, że widzę podwójnie, że rzygam od zawrotów głowy. Moja choroba, mój problem. Nie chcę byś traktowana specjalnie bo coś mi jest. Na tej zasadzie każdy może mieć COŚ i nie będzie pracował czy zachowywał się normalnie.
Gillian, ale to nie chodzi o to, że w pracy masz się oflagować, czy cokolwiek. Ja osobiście uważam, że nie ma co popadać w skrajności - ani bycie herosem, ani roztkliwianie się nad sobą nie jest dobre. A w pracy? Wszystko zależy. Jak Ci z tym dobrze, spoko jest. Ale wiesz, czasem tak zupełnie po ludzku fajnie jest wiedzieć, jakby co.

Egocentryzm w chorobie uważam za całkiem zdrowy odruch. Zdrowy, bo nakazujący dbałość o siebie większą, niż to człowiek miał do czasu choroby. Zresztą... Taki nowotwór. SM. Mam na myśli choroby, które są stanem dość ekstremalnym, jednak koncentrują wokół siebie całe otoczenie. I to chyba całkiem naturalne w stadzie. Tak sądzę.
To samo z tekstami, że grubas nie powinien czegoś ubierać bo to jest nieestetyczne. Według niego jest estetyczne. I kto ma rację?  😉 Pojęcie, że coś jest ładne lub nie to pojęcia bardzo mocno subiektywne. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu.


Bez przesady. Stara jak świat zasada mówi "Pokazuj jak masz co pokazać". Jakiż to problem tak dobrać strój by fałdy z celulitem nie trzęsły się po okolicy? Nadwaga bywa najróżniejsza, jedna wygląda w sposób akceptowalny, druga sprawia że nagle wszyscy tracą apetyt. I trzeba się z tym liczyć. Wiadomo, otyły czasem może schudnąć, czasem nie może, ale nie pstryknie w palce by zmienić się w modela. I chcąc być traktowani poważnie, musimy zachować jakąś estetykę.

Strój kąpielowy też można dobrać tak, by nie wyglądać w nim jak sfatygowana galaretka, a pasek do spodni tak, by cały tyłek nie wydobył się z powodu ściśnięcia nad niego, rozlewając na boki.

jujkasek, naturale i instynktowne jest wykluczenie jednostki zbyt słabej do samodzielnego trwania kosztem stada 🙂 Nic na to nie poradzę, tak natura. Człowiek odróżnia się tym, że takie jednostki otacza mniejszą lub większą dbałością, umożliwiającą im przeżycie.
Ale sama byłam świadkiem tego, jak kobieta o kuli wykłócała się na całe gardło z facetem po operacji stopy, że to ona ma większe prawo zająć miejsce dla inwalidy a on ma stać. Oczywiście miejsc było pod dostatkiem - ona po prostu chciała TO miejsce i koniec. Argumentem było to że była chorsza. Facet coś tam pokazywał, ponoć też był inwalidą - to gotowa była licytować się na ilość śrub w kościach. Fakt, że kłócąc sie stała wcale jej jakoś nie przeszkadzał. I oczywiście wszyscy chcąc - nie chcąc, zmuszeni byli poznać historię jej choroby. Lub inwalida który usiłował zaangażować CAŁĄ obsługę sklepu do asysty i pomocy dosłownie we wszystkim, od wybrania pomidorków do zapakowania wszystkiego w reklamówkę - gdzie każdą z tych czynności mógł bez problemu wykonać samodzielnie.
.
wiecie co? ja jestem mega negatywnie nastawiona jeśli chodzi o dzieci.... ale kurcze pewnie minęłam wiele razy kobietę z "cycem" na wierzchu, ale dla mnie taka osoba jest przeźroczysta... kompletnie jej nie widzę = nawet jakby mi pod nos suta podtykała
.
Luna_s20 ale to Ty przesadzasz twierdząc, że ludzie mają się zastanawiać w co się ubrać, żeby zatuszować swoje mankamanety. A jeżeli im nie przeszkadzają te fałdy cellulitu to po huk mają je ukrywać? Jeżeli coś w Twoim wyglądzie TOBIE nie pasuje to to ukrywaj, droga wolna.
jujkasek, po tym jak syn mojej babci, dla ktorej byc moze byla to ostatnia wigilia, wymigal sie od niej ze wzgledu na straszna chorobe jego corki- celiaklie (!), to mnie juz nic nie zdziwi.

tulipan ludziom nie przeszkadza rowniez fakt, ze np smierdza. Bo np sa bardzo eko-sreko i nie beda uzywac dezodorantu. Ale juz przy 40 stopniach jezdzic zatloczonym autobusem- beda.

Ok dzieci, matki, cyce. A ciezarne? Dlaczego wzbudzaja negatywne reakcje (czesto wprost). Powiem szczerze, ze troche nie ogarniam. Jako, ze aktualnie wygladam mniej wiecej jakbym sobie pilke plazowa przyspawala z przodu, dosc groteskowo delikatnie mowiac, to sobie moge poobserwowac i poodczuwac do woli. Nie wymagam  specjalnego traktowania, bo raz, ze dobrze sie czuje i jestem w dobrej kondycji, a dwa, ze robie to na co mi stan pozwala, wiec po prostu nie potrzebuje ulg.

Niemniej ilekroc np kasjerka wywola mnie z kolejki to ludzie reaguja tak, jakby kazala im zaplacic za moje zakupy. Zazwyczaj staram sie wiec nie rzucac w oczy i zapobiegac takim sytuacjom, bo sa dla mnie niezreczne. Ale nie rozumiem.
Żyjemy w społeczeństwie, więc ludzie śmierdzą, są brzydcy, grubi, chorzy lub niepełnosprawni  😉
szafirowa, szwagierka w 9 miesiącu płaciła rachunki na poczcie. Nie zdążyła zostać wywołana, jak starsza pani na nią fuknęła, że jak było komu zrobić jej dziecko, to i rachunki powinien płacić, a nie CWANIARA NORMALNYM ludziom kolejkę przedłuża  😵

Myślę, że początek jest właśnie w tym nieszczęsnym cycu. Obleśnym. I celullicie.

tulipan, dzięki za to co piszesz  :kwiatek:

jujkasek, po tym jak syn mojej babci, dla ktorej byc moze byla to ostatnia wigilia, wymigal sie od niej ze wzgledu na straszna chorobe jego corki- celiaklie (!), to mnie juz nic nie zdziwi.

tulipan ludziom nie przeszkadza rowniez fakt, ze np smierdza. Bo np sa bardzo eko-sreko i nie beda uzywac dezodorantu. Ale juz przy 40 stopniach jezdzic zatloczonym autobusem- beda.

Ok dzieci, matki, cyce. A ciezarne? Dlaczego wzbudzaja negatywne reakcje (czesto wprost). Powiem szczerze, ze troche nie ogarniam. Jako, ze aktualnie wygladam mniej wiecej jakbym sobie pilke plazowa przyspawala z przodu, dosc groteskowo delikatnie mowiac, to sobie moge poobserwowac i poodczuwac do woli. Nie wymagam   specjalnego traktowania, bo raz, ze dobrze sie czuje i jestem w dobrej kondycji, a dwa, ze robie to na co mi stan pozwala, wiec po prostu nie potrzebuje ulg.

Niemniej ilekroc np kasjerka wywola mnie z kolejki to ludzie reaguja tak, jakby kazala im zaplacic za moje zakupy. Zazwyczaj staram sie wiec nie rzucac w oczy i zapobiegac takim sytuacjom, bo sa dla mnie niezreczne. Ale nie rozumiem.
jujkasek ja nie jestem kryształowa, żeby nie było. I też mi się zdarza wyzwać kogoś od debila bo mi wyjechał z podporządkowanej pod maskę  😉 Ale uważam, że to idzie za ciosem - ciężarne, niepełnosprawni, geje... To jest przykre, że chcemy wymuszać na ludziach, żeby ukrywali swoje mankamenty urody czy preferencje odnośnie płci partnera bo nam do krajobrazu nie pasują. Zresztą różne ideały historia zna i to, że obecnie wyznajemy kult ciała umięśnionego czy patologicznie wychudzonego nie znaczy, że za 100 lat najbardziej pożądaną rzeczą u kobiety będzie ogromny i obleśny! cellulit  😉
Ależ... ten kwiatek to bynajmniej nie za kryształowość, zresztą trochę Cię czytam 😀 Poza tym.... w ogóle mnie nie jarają istoty całe w bieli 😉 Ale tu zgadzam się z Tobą po całości. Tym bardziej, że mam przydomek "pedaletta", bo za gejów "ginęłam" wielokrotnie w dyskusji. A ich lubię. Znam i lubię. Znaczy kilku 🙂 I wiem kurcze, jak to jest nie przystawać. Potwornie.

jujkasek ja nie jestem kryształowa, żeby nie było. I też mi się zdarza wyzwać kogoś od debila bo mi wyjechał z podporządkowanej pod maskę  😉 Ale uważam, że to idzie za ciosem - ciężarne, niepełnosprawni, geje... To jest przykre, że chcemy wymuszać na ludziach, żeby ukrywali swoje mankamenty urody czy preferencje odnośnie płci partnera bo nam do krajobrazu nie pasują. Zresztą różne ideały historia zna i to, że obecnie wyznajemy kult ciała umięśnionego czy patologicznie wychudzonego nie znaczy, że za 100 lat najbardziej pożądaną rzeczą u kobiety będzie ogromny i obleśny! cellulit  😉
Pedaletta, dobre  🤣 Ja też kilku znam i nie wiem czy mam farta, ale wszystkich bardzo lubię i są na prawdę spoko ludźmi. Z tą bielą to chyba jest tak, że nie istnieje  😉
Ale niektórzy są święcie przekonani, że blask ich szat razi w oczy małych grzeszników  🤣

Wiesz, środowisko jak środowisko. Różni są. Ale faktycznie ja co poznam jakiegoś, to fajny ludek. Zasadniczo trochę się załamuję, bo co facet a) sympatyczny, b) ogarnięty, c) zadbany, d) wrażliwy, to GEJ. Stare dobre powiedzenie "gej najlepszym przyjacielem kobiety" jest... bardzo życiowe 😉

Pedaletta, dobre  🤣 Ja też kilku znam i nie wiem czy mam farta, ale wszystkich bardzo lubię i są na prawdę spoko ludźmi. Z tą bielą to chyba jest tak, że nie istnieje  😉
Wiec tak jak można karmić dyskretnie bez obnazania się, tak można być grubym i ubrać się tak aby nie powodować u innych skrzywienia na twarzy. I przede wszystkim nie dla komfortu psychicznego innych, ale własnego. W większości kwestii da się zachować ogólna estetykę publiczną tyle że niektórym na tym nie zależy lub uznają to za osobista formę buntu.

Tak jak karmiącej z cycem wywalonym nikt nie powie raczej ze jest obrzydliwa, tak osoby otyłe juz tyle szczęścia często nie mają. Jednak dziką batalię toczą te pierwsze.

Mnie wkurzają dzieci kiedy mają durnych rodziców, ponad wszystko unikam tych wychowywanych bezstresowo. Ale nie patrzę z pogardą na ciężarne i nie utrudniam matkom życia.
.
To przecież nie dziecko brzydzi, tylko ten cycek. Bo sutek jest w małej paszczy to od razu myślą mamuśki, że reszty nie widać?  😁
mam przydomek "pedaletta", bo za gejów "ginęłam" wielokrotnie w dyskusji.
,,urocze" przezwisko Ci nadano 🙄
Rul, ja tam je bardzo lubię 🙂 Bo intencja była dobra 😉

escada, ja jestem po tej drugiej stronie. W sensie - teraz nie budzę ciekawości. Ale czuła jestem okrutnie, bo jakim prawem ktoś Ci mówi, że jesteś gruba?! Co to w ogóle za komunikat jest?  Ok, Ty masz może dystans, ja nie mam, bo wiem, ile cierpienia krylo się za tymi słowami. Potrafiłam się odwinac tak, że kapcie spadały delikwentowi. Totalnie tego nie rozumiem. Powiedzenia komuś "gruba jesteś".  A ty jesteś głupi. Po prostu. Skoro nie kumasz, że nie wysyła się takich informacji. Mówimy aleś ty stara"? "ale masz małe cycki"...  No nie wiem, każdy coś ma! Koń jaki jest, każdy widzi. Trzeba to koniecznie zwerbalizować?  I co?  Wtedy nieprawdaż samemu się jest takim zajebistym...  😤
.
Zresztą różne ideały historia zna i to, że obecnie wyznajemy kult ciała umięśnionego czy patologicznie wychudzonego nie znaczy, że za 100 lat najbardziej pożądaną rzeczą u kobiety będzie ogromny i obleśny! cellulit  😉


"Ale to już było" i mam nadzieję, że "nie wróci więcej".  Pan nazywał się Rubens.  😉
e tam, Rubens może wrócić, byleby to nie wróciło:

:P

swoją drogą, mi tam nigdy cycek nie przeszkadzał. karmiący czy nie. nie rozumiem, co takiego rażącego w nim jest, bo tu w zasadzie każda kobieta ma swój.
chyba powinniśmy być bardziej uprzejmi w stosunku do siebie
mnie jedynie żulietty w autobusach przeszkadzają 😉
Luna_s20 ale to Ty przesadzasz twierdząc, że ludzie mają się zastanawiać w co się ubrać, żeby zatuszować swoje mankamanety. A jeżeli im nie przeszkadzają te fałdy cellulitu to po huk mają je ukrywać? Jeżeli coś w Twoim wyglądzie TOBIE nie pasuje to to ukrywaj, droga wolna.

Teraz to ja się zastanawiam na jakim świecie żyję - jeśli ma na nim panować zasada "Bo ja chcę. I ch.. z innymi ludźmi". To może do kościoła w bluzie z pentagramem? W końcu skoro "tobie się taka podoba", to co kogo obchodzi czy jest to na miejscu?
Tak samo ludzie z woreczkiem z moczem - skoro mu wygodniej przemienić go w miejscu publicznym, to czemu nie? Bo tak i już.
Albo odwrotnie - seksowną bieliznę typu ouvert i prześwitujący szlafrok do szpitala.
A jeśli mi się podoba chodzić po ulicy z wymiocinami na swetrze - to w końcu to moja sprawa i nic nikomu do tego.

Oczywiście, to wolny kraj i mam do tego prawo. Tylko nie może mnie dziwić że ktoś popatrzy z obrzydzeniem, ktoś inny z oburzeniem, a jeszcze kto inny narysuje palcem na ten widok kółko na czole.

I tak samo jak przy poprzednim temacie - między ukrywaniem a usilnym eksponowaniem jest ogromna różnica.
Tu nie chodzi o poglądy, o to co konkretnie mi się podoba - tylko o zasady i pewien stopień kultury osobistej - która niestety w Polsce, w natłoku bilbordów unaoczniających nam zabrudzone podpaski - po prostu ginie. Żyjemy w nieprawdopodobnych czasach, w których wymaga się od nas tolerowania w szczególności ekstremalnych przypadków braku poszanowania odczuć ogółu.
Zresztą, tolerować -> oznacza nic innego jak przymykać oko, cierpliwie znosić. To nie jest ani synownim uwielbienia, ani ignorowania. Bynajmniej nie obojętności. Tak więc nie oczekuje się od nas, że będzie nam wszystko jedno tylko że świadomie będziemy na coś przymykać oko.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się