Ale, że co, że porównanie do łyżwiarstwa figurowego powierzchowne ❓ A to niby w łyżwiarstwie te elementy nie są złożone i nie są rozbierane na czynniki pierwsze przy ocenie ❓ A niby w łyżwiarstwie nie chodzi o perfekcję i błysk ❓ 😲
Nalle ja pisałam o łyżwiarstwie figurowym nie szybkim.
I ja nie mam pretensji. Co więcej uważam, że to był jedyny słuszny kierunek dla ujeżdżenia, żeby nie stało się sportem niszowym. Właśnie pójście w to "efekciarstwo" , widowisko zapewnia ujeżdżeniu jako dyscyplinie popularność. A hodowcom zajebistych ujeżdżeniowych koni zapewnia grubą kasę. Ale jak napisałaś popyt kształtuje podaż.
W każdym sporcie liczą się predyspozycje, więc nie rozumiem czemu inaczej miałoby być w sportach konnych.
To oczywiste, że pisałaś o łyżwiarstwie figurowym, ja również, ale jedynie w pierwszym zdaniu mojej wypowiedzi. Później jedynie o ujeżdżeniu. Elementy w łyżwiarstwie figurowym są również rozbierane na czynniki pierwsze i OBECNIE oceniane bardzo szczegółowo, same w sobie nie są natomiast aż tak złożone.
caroline 👍 . prosto w punkt 🙂 Ciekawe ze nawet teraz ludzie maja ciagoty do rzezbienia koni, ktore sa "nijakie", kiedy wiadomo, ze w rywalizacji sportowej odpadna. Co innego jesli mieli po prostu jakiegos tam konia i nagle dostali zajawki na ujezdzenie. A co do zmian wspolczesnych - wiadomo, sport to biznes jak kazdy inny (obecnie 😉). Wiec sprzedaje sie to co ludzie chca ogladac, a chca widowiska, a nie idealnie okraglych volt. Tylko ze moim zdaniem fajnie byloby polaczyc jedno z drugim - czyli nie porzucac idealow klasycznego jezdziectwa dla samej widowiskowosci. Ale to chyba tez jest bardziej rola sedziow, ktorzy powinni byc straznikami technicznymi 😉. Tylko ktory odwazy sie obnizyc ocene za klus wyciagniety konia machajacego lapami jesli nie dokracza tylem, skoro publicznosc widzac te latajace lapy bedzie piac z zachwytu 😉?
Tylko ktory odwazy sie obnizyc ocene za klus wyciagniety konia machajacego lapami jesli nie dokracza tylem, skoro publicznosc widzac te latajace lapy bedzie piac z zachwytu
powinni obniżać jednak i chyba nie trzeba do tego aż jakiejś nadzwyczajnej odwagi cywilnej. Ciekawe (pewnie można gdzieś sprawdzić?) co dostawał Totilas za swoje kłusy wyciągnięte
lostak, jednak większość ludzi odbierze tego mistrzowskiego konia z tamtych lat jako poprawnego, dobrego a nie - niedostatecznego. I - ani nie szura, bo pyłu jakoś nie widać 😉 (choć wysoko nie podnosi), ani nie ma sztywnego grzbietu. A rytm - dobry. Na pewno nie jest to tak wysoki ani regularny pasaż, do którego przyzwyczaiły nas współczesne konie. I faza zawieszenia mniej wyraźna. Natomiast ten niby następca Totilasa nie podoba mi się za bardzo. Jest mało ustabilizowany rytmicznie, bardzo się gubi i gdy pomyślę ile trzeba włożyć roboty, żeby to wyrównać... no, to zdeko tłumi entuzjazm. Koń na czworoboku to jednak nie koń na pokazach. Musi swoja pracę wykonać regularnie od początku do końca, w określonym czasie.
Ja mam zdanie bardzo podobne do ElMadziarra, z tym, że wrodzone predyspozycje konia liczą się już od L (a może i w L bardziej 🙂😉. Żeby jeździec spuchł, nie nadrobi utraty tego punktu 'ogólnego wrażenia' w każdym ruchu.
EluPe, Totilas to oddzielna sprawa. Co prawda zakłócona jest zasada równoległości pracy zadu i przodu (po przekątnej) ale i przekracza - i - ważniejsze - wyraźnie widać jak grzbiet elastycznie pracuje, przenosząc impuls. Możliwe, że efektowność tego ruchu jest po prostu wrodzona, i co? karać konia za dodatkową efektowność?
Koniczka, nikt nie będzie realizował cudzych celów. Wyłącznie swoje. Nie chcę cię martwić 😕, ale wyłącznie od samego patrzenia na 'wielkich' i spędzania czasu w siodle nie da się osiągnąć poważnych sportowych efektów (zakładając, że jesteś takimi zainteresowana). Potrzebna jest jeszcze konkretna wiedza. Jeźdźca i/lub trenera.
Oceny Totilasa z zawodów (których?): [[a]]http://eventcontent.hippoonline.de/protokoll.php?AktEvent=453&evtname=01%20D&knr=12&lang=ENG&style=olympia[[a]]
halo, kochana, nie wykręcaj kota ogonem. Nikt nie twierdzi, że od samego patrzenia się sukces odniesie. Ale moim zdaniem warto starać się podglądać co i jak robią najlepsi, bo można się z tego sporo nauczyć.
A propos pasażu Paragona - oczekujesz od 7 letniego konia ustabilizowanego rytmicznie pasażu? Gratuluję...
caroline, 100% prawdy w prawdzie!
wruda, ja jestem właśnie takim przypadkiem, co najpierw dostał konia, a potem zajawkę na ujeżdżenie. Grom jaki jest każdy widzi, dużo się dało wypracować i na pewno da się wypracować jeszcze więcej, ALE... jeżdżę sobie teraz na różnych i różnistych koniach i czasami człowieka aż w dołku kłuje jak widzi o ile łatwiej się z koniem pracuje jak jest chociaż trochę bardziej poprawnie zbudowany. Strach pomyśleć jak to jest z koniem, który jest wyraźnie predysponowany do ujeżdżenia 😉
Koniczka, nie 'kochanuj' mi 😎 ssskarbie 😀iabeł: i nie wykręcaj kota ogonem. Pewnie, że trzeba się uczyć od najlepszych. Z bezmyślnych prób małpowania raczej nic dobrego nigdy nie wychodzi. Trzeba (jakoś, 'skądsiś'😉 wiedzieć jak ocenić to co się widzi. M.in. po to wymyślono konkretne kryteria oceny - i one powinny decydować o wartości przejazdu, a nie ilość braw (chociaż... może to jest pomysł 💡 - taka wychylana wskazówka zależna od ilości aplauzu? :hurra🙂. A co do Paragona - ja nie o pasażu, bo ma prawo mieć niestabilny, ale... z drugiej strony... po huk tyle! jeździć tak niestabilnym pasażem?
No właśnie - jedna 7 trzy 8 i jedna 9 - chyba faktycznie sędziowie byli "pod wrażeniem" mało mającym w wspólnego z chociażby wytycznymi dla sędziów gdzie rozpisano każdy ruch w zależności od oceny 1-10. I myśle że 7, jest bardziej odpowiednia niż np. 9.
Bo ocenie 7 w podpunkcie Impulsion jest: "Fairly good activity of the hindquarters, but needs more overtrack. A little wide behind. Front legs and hind legs should reach forward equally."
A 9 na 100 % jest na wyrost i wyraźnie w wytycznych pisze przy tej ocenie i wytłuszczony fragment jest oczywiście nawet dla laika widoczny że nie jest spełniony:
Impulsion: Very energetic steps. Hind feet touching the ground as much as possible in front of the footprints of the fore feet fot the required distance. Front and hind legs reach eaqually forward. Front feet touch the ground in the direction towards which they are pointing"
W ocenie 8 rówenież jest
Impulsion: energetic steps. Hind feet touching the ground as much as possible in front of the footprints of the fore feet fot the required distance. Front and hind legs reach eaqually forward. Front feet touch the ground in the direction towards which they are pointing"
Od kilku lat czytam forum, mało sie udzielam... ale krew mnie zelewa kiedy czytam opinie uzytkowników, którzy pozjadali wszystkie rozumy. Na PŚ, ME, MŚ sędziują osoby które mają MINIMUM 10 razy więcej widzy od każdego z nas. Śmieszy mnie jeżeli ktoś pisze, że ruch danego konie abył wykonany na 7, mimo że 4 sędziów oceniło ten ruch na wyższą ocenę....
EluPe, będąc sędziną w budce C na Mistrzostwach w Kentucky postawiłabyś Totilasowi gorsze oceny od obecnych oceniających, bo.... Twoim zdaniem dany element jest żle wykonany, przeczy temu co jest zapisane w regulaminach, przeczy definicji klasycznego ujeżdżenia... Wydaje mi się , że w cale tak by nie był... Widząc na zywo tą parę, konia z takim ruchem, harmonię pomiędzy jeźdźcem a koniem, parę który sprawia że to co widzisz staje się urzeczywistnieniem marzeń, to co widzisz odtwarzasz później w pamięci.... Jestem pewna, że Twoja ocena nie byłaby wcale taka, jak piszesz na forum, bo nie widziałaś taj na zywo, nie byłaś pod jej urokiem, a wręcz CZAREM... Ludzie, siedzący w tych budkach widzieli setki przejazdów, szkolili się, ZDOBYWALI SWOJE UMIEJĘTNOŚCI BY WYŁONIĆ NAJLEPSZEGO... a obecnie najlepszym wg. nich jest E.Gal i Totilas...
mialam przyjemnosc, ba! zaszczyt, poznac Pan Clarka, sedziego WEG, siedzial w C, jak ogladałam. Klasa, wiedza, dystans. jego uwagi na moim arkuszu z Wrocka - trzymam i do nich wracam. Rozmowa z nim na temat ujezdzenia i sedziowania - dajaca do myslenia. Jest bardzo madrym i widzacym sedzia, ktory uwaga - sedziuje okolo 5,000 przejazdow par rocznie!!!! na miedzynarodowych imprezach. Ale coz on wie w porownaniu z amatorem klasy L zawodow regionalnych, ktory nie jest sedzia. Zaprosmy go do nas na konsultacje... niech sie wąsacz czegos nauczy. 🤔wirek:
edit: caroline, dopiero przeczytalam twoj wpis i zgadzam sie w 100%. pracowac z materialem do tego stworzonym i pracowac ze sredniakiem to dwa swiaty. wlasciwie to myslalam ze piszesz o moich koniach. ile energii i pracy trszeba bylo wlozyc w losia, zeby umial to co umie i jak naturalnie przychodzi to otello - inny swiat. i wiem ze ten nastepny bedzie jeszcze lepszy (a jest juz na celowniku). konie, ktore pare lat temu startowaly w gp jako technicznie ok, ruchowo sredniaki juz nie beda mialy szans, bo swiat idzie do przodu, tak jak kiedys jezdzilismy maluchem z radoscia przemieszczajac sie z miejsca na miejsce, dzis mamy samochody ze wspomaganiem, elektrycznym otwieraniem szyb, klimatyzacja i automatyczna skrzynia biegow. z konmi jest tak samo. mamy konie srednie i mamy ferrari. wszystkie chodza pod siodlem. ale nie wszystkie pojada 200 km/h.
A mnie zastanawia to, czy na takim "przeciętniaku", rzeźbiąc go powoli i systematycznie przez tych naście lat nie nauczymy się więcej, niż na koniu, na którym wystarczy wciasnąc odpowiednie guziczki? Pytam szczerze 😎
AA, to nie tak. bo jesli stna przed toba dwa przecietniak i zdolny i masz wybor ktorego rzezbic, to gwarantuje ci ze ze ten zdolny pozwoli wam sie lepiej rozwijac, nauczy mniej zlych manier. przeciez zdolny tez nie umie. kompletnie nie znaczy to, ze wystarczy wcisnac guzik. nic bardziej mylnego.
np. piruet w galopie. jesli kon dobrze pracuje zadem, jest krotki, elastyczny, to nauczysz go szybciej i lepszych piruetow, niz konia dlugiego, sztywnego, ktory nigdy nie bedzie chcial usiasc na zadzie. rozumiesz? 🙂
A mnie zastanawia to, czy na takim "przeciętniaku", rzeźbiąc go powoli i systematycznie przez tych naście lat nie nauczymy się więcej, niż na koniu, na którym wystarczy wciasnąc odpowiednie guziczki? Pytam szczerze 😎
Celne pytanie.
Jeżeli startujesz na poważnie w sporcie - ma to fundamentalne znaczenie. Może i nauczysz się więcej (pokory,cierpliwości, opanowania czy konsekwencji) rzeźbiąc przeciętniaka, ale tam gdzie Twój przeciętny koń "skończy" z możliwościami fizycznymi i psychicznymi jeśli chodzi o rozwój w sporcie - inni z końmi o lepszych predyspozycjach (wrodzonych) dopiero będą zaczynać. Ty już (po latach pracy i rzeźbienia konia) osiągniesz wszystko, a inni (z lepszymi końmi) mają dużą rezerwę, aby osiągnąć jeszcze lepsze rezultaty. A czasu na treningi i starty macie przecież tyle samo. Dlatego - sport wymaga trudnych decyzji. Przeliczenia pieniędzy ile jest się w stanie zainwestować w dobrego konia i dobrego trenera. Inaczej - szkoda czasu i wysiłków ...
Jeżdżąc na koniu który jest predysponowany do ujeżdżenia, jeździec ma trzy razy wiekszą przyjemność z jazdy, bo.. nie dość, że wychodzi... że jest to na poziomie.. to za każdym razem kiedy wykonujesz dany element to "czujesz" ,że koń ma możliwość zrobienia go lepiej... wykonując przejscie z kłusa posredniego do k.zebranego, czujesz siłę zadnich końskich nóg, to że zaraz, jeszcze chwila będzie pół pasaż, że za chwile zrobisz to lepiej.... itd..i tak w kółko...
a na "tuptusiu", którego wyuczyme elementow niestety takiego uczucia nie ma....
święte słowa dziewczyny... Niestety taka prawda. Z "tuptusia"(wybacz, ale to określenie jest idealne! 😉 ) nie zrobisz Totilasa, który macha nogami jak gdyby nigdy nic. To co na koniu bez ruchu wypracuje się jako "najlepsze" dla konia z ruchem i predyspozycjami będzie standardem i będzie to ruch wyjściowy.
Ale przecież guziki w koniu nie biorą się znikąd. Jeżeli koń na guziki to koń dobrze wyszkolony, to ktoś musiał go wyszkolić, nauczyć odpowiedniej reakcji na konkretne pomoce. I jest to taki sam proces systematycznego rzeźbienia jak w przypadku przeciętniaka... tylko trwa krócej i lepiej owocuje. I potem masz czas na dojście do takiego momenty w treningu, o którym kiedyś pisała lostak, kiedy nie skupiasz się na tym czy wykonasz element, ale jak go wykonasz.
Ale przecież guziki w koniu nie biorą się znikąd. Jeżeli koń na guziki to koń dobrze wyszkolony, to ktoś musiał go wyszkolić, nauczyć odpowiedniej reakcji na konkretne pomoce. I jest to taki sam proces systematycznego rzeźbienia jak w przypadku przeciętniaka... tylko trwa krócej i lepiej owocuje. I potem masz czas na dojście do takiego momenty w treningu, o którym kiedyś pisała lostak, kiedy nie skupiasz się na tym czy wykonasz element, ale jak go wykonasz.
Tylko, że to "jak" wykonasz element u "przeciętniaka" możliwościowo kończy się szybciej... Możesz go wyrzeźbić do perfekcji, ale i tak jego perfekcja będzie tylko jakąś małą częścią z całości możliwości konia z predyspozycjami. 😉
Reasumując, bo w sumie krążymy jedno i to samo w kółko. Każdego konia można wysoko wyszkolić dla własnej satysfakcji, ale w sporcie konie zwykłe ruchowo nie mają najmniejszych szans z tymi, które urodziły się już z ruchem jaki "przeciętniaki" dopiero szlifują podczas treningu.
Wydaje mi się Petit że nie przeczytałaś tego, co napisałam, a właściwie przepisałam z Podręcznika"Wytyczne dla sędziów FEI". A nawet jeśli przeczytałaś, to chyba niczego niestety zrozumiałaś.
Tłumaczę więc jeszcze raz mając nadzieję że tym razem słowo pisane zostanie przez ciebie zrozumiane.
Otóż każda ocena danego ruchu w tych wytycznych rozłożona na części pierwsze . Czyli co w danym ruchu musi być, by sędzia dał taką a nie inną ocenę.
No ale jak widać po ocenach pod wpływem emocji ludzie czasem widzą to, czego w tym totilasowym kłusie po prostu nie ma. Jeden z sędziów dał mu za ten ruch 7 - z czym ja osobiście się zgadzam - biorąc pod uwagę to czego w danym ruchu nie było (chociażby brak równoległości kończyn) - i o tym właśnie traktował mój wpis.
Jeśli masz na ten temat inne zdanie, to je wyraź posługując się konkretnymi argumentami.
Bo póki co to jedynie uświadomiłaś nas o opłakanym stanie twych nerwów, a to jak sama przyznasz nijak się ma ma do rzeczowej dyskusji, w której jak widać ze względu na jak stan tych twoich nerwów, nie jesteś w stanie uczestniczyć.
Weź dziewczyno wyluzuj .. to Ty masz ze sobą problem, a nie ja...obrażanie drugiej osoby to chyba Twoja specjalność na forum... Smutne i żałosne...dlatego ja nie wypowiadam się prawie w ogole na forum, bo argumenty innych forumowiczów, ktorzy "pozjadali wszystkie rozumy" jest dla mnie nudna i śmieszna. Do tego monotonne stawianie na swoim, i brak zrozumienia drugiego forumowicza, bo ja mam racje....
Kilka osób w tym wątku pisze o tym, dlaczego Totailas jest tak wysoko oceniany, na czym polega rozwój ujeżdżenia i dlaczego na czworobokach mamy takie konie a nie inne...ale nie, Ty masz racje, a jak ktoś myśli inaczej to trzeba go obrazić.
JESTEŚ IGNOROWANA PRZEZ 22 UŻYTKOWNIKÓW FORUM. TO ŚWIADCZY O JAKOŚCI TWOICH WYPOWIEDZI.
Nie będę dalej z Tobą dyskutować, bo nie chce zniżać się do Twojego poziomu. To na tyle z mojej strony.
uuu, widzę że twoj problem jest faktycznie poważny - ale chyba nie natyle byś nie była w stanie pojąć że nie jest to odpowiedni wątek do jego analizowania.
ElaPe, a może byś tak wykazała więcej kurtuazji? Masz swoje zdanie, piszesz dobrze argumentując, więc po co podważasz swój autorytet taką infantylnością i chamstwem? To że ktoś ma inne zdanie od Ciebie nie uprawnia Cię do obrzucania go błotem. Takim postępowaniem tylko i wyłącznie pokazujesz, że nie warto wdawać się z Tobą w dyskusję chociaż mogłabyś do niej sporo wnieść, bo to się mija z celem kiedy dyskusja zamiast kulturalnej wymiany zdań schodzi na kontratak - takie małe przypomnienie podstaw kulturalnej wypowiedzi!
nie nudź xexuus jak nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia (bo JA ciebie zgłoszę za obrażanie słowami powszechnie uznanymi za obraźliwe :głupi_łeb🙂
To że ktoś ma inne zdanie od Ciebie nie uprawnia Cię do obrzucania go błotem.
a jakież to zdanie jest - bo nie wydaje mi się aby oprócz typowych wycieczek osobistych było ono wyrażone - to tyczy się również ciebie.
nie nudź xexuus jak nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia (bo JA ciebie zgłoszę za obrażanie słowami powszechnie uznanymi za obraźliwe :głupi_łeb🙂
To że ktoś ma inne zdanie od Ciebie nie uprawnia Cię do obrzucania go błotem.
a jakież to zdanie jest - bo nie wydaje mi się aby oprócz typowych wycieczek osobistych było ono wyrażone - to tyczy się również ciebie.
Przepraszam bardzo, ale za co mnie zgłosisz, bo chyba Ci się coś pomyliło? Proponuję zapoznanie się ze słownikiem języka polskiego.
Póki co "nic konstruktywnego" nie masz do powiedzenia Ty od kilku postów. Bo o ile wcześniej pisałaś dość mądre rzeczy, tak niestety nie potrafisz przyjąć, że ktoś może mieć inne zdanie i zaczynasz atakować, uświadamiając Nas o swojej ignorancji. Swoją frustracją nic nie osiągniesz, a jedynie robisz burdel z rozmowy. Nawet na grzeczne zwrócenie uwagi i wyrażenie swojego zdania nie potrafisz zareagować w adekwatny sposób. Wystarczy być trochę bardziej elokwentnym, bo robisz dużo hałasu i psujesz dyskusje na poziomie.