1. U mnie żurawie drą się od kilku dni na polu tuż pod oknem. JEZU, jak to zwierze potrafi drzeć paszczę (a właściwie to dziób)! Budzą mnie o 7, chwilę przed budzikiem, kiedy to człowiek potrzebuje właśnie najbardziej tą chwilę jeszcze pospać, no i oczywiście pospać nie dają. Bardzo dużo ich, widziałam na polach dookoła chyba z 3 pary już. Jak zima ma niby wrócić to co one biedne zrobią? I łabędzie też przelatujące widziałam (ale one chyba nie odlatują na zimę?).
2. Konie dostają małpiego rozumu i owies je gryzie w dupki.
3. Koty chcą się rozmnażać, przy ich "jadłodajni" pod domem widziałam 3 nowe kocury, przychodzą na jedzenie i bzykanie w pakiecie.
4. Cieplejszy wieje wiatr, jeszcze nie do końca pachnie on wiosną, ale chyba już zaczyna.
5. Zaczynam odczuwać kompulsywną potrzebę sprzątania 😀 Wypucowana siodlarnia, stajnia, wszystkie pajęczyny wymiecione, okna umyte, od razu jaśniej i weselej!
U nas nic nie padało, żaden deszcz, ani tym bardziej nie daj Boże śnieg. Trochę się chmurzyło, ale w większości słoneczko było. Mam nadzieję, że się pogoda nie popsuje za bardzo 🏇
W Sopocie też świeci, chodniki nawet wyschły, chociaż chmurki niektóre to raczej deszcz zwiastują :P Może padać, przynajmniej zmyje resztki śniegu, byle by już mrozów ani właśnie śniegu nie było! 🙁
w Zielonej Górze słońce nie znika od weekendu 😉 i chyba jest ciepło, jak wreszcie wyjdę z łóżka to sama potwierdzę :> i kobyła na weekend zaczęła linieć na całego 😀 wiec ja tam myślę ze to już! 😀
Oczywiście jak na weekend zapowiadają ciepełko to ja do szkoły jadę.. :/ Ale posprzątałam cały klub, umyłam płytki, po malowaniu posprzątaliśmy dokładnie kuchnię, przybiłam starego pastucha na padoku jak najwyżej się dało, pomalowałam w czerwone paski i mam nadzieję, że konisko już nie wyskoczy 😀
U mnie podkaloryferyjne psy linieją, ze spaceru wróciłam z błotnymi obciążnikami na butach (ale to dobrze robi na mięśnie 😁 ), ptaki drą się, jak opętane i włożyłam wiosenną kurteczkę 😅