Forum towarzyskie »

Wampir energetyczny / wampiry energetyczne

Kornelia, fajny ten artykuł, a z tematu na forum wyciągnęłam dwa ciekawe teksty:
"Słuchaj, jesteś energetycznym wampirem. Bardzo chciałabym ci pomóc ale ty tak naprawdę nie potrzebujesz pomocy. Umówmy się: możesz na mnie liczyć ale musisz też wiedzieć, że tak naprawdę wiele zależy wyłącznie od ciebie. Na razie zachowujesz się jak mimoza lub bluszcz oplatający się wokół innych i jeśli będzie tak nadal - stracisz mnie i innych znajomych. Bo nikt nie lubi być psychoterapeutą za darmo i non stop..."
I drugi, który mnie podbił  😂
"Wzięłaś Deprim? Nie? To zadzwoń jak już weźmiesz"  🏇
Haha, dobre, do tego nie dobrnęłam, straszne zmęczenie mnie ogarnęło...  Moja wampirzyca cały wieczór niemiłosietnie tłukła się w mieszkaniu, a przed chwilą nerwowym krokiem biegła po klatce schodowej, jak wyjrzałam przez wizjer to zauważyłam, że niesie moje rzecz do sąsiadów, więc sukces... w związku z tym podzielę się treścią tego magicznego smsa (dość długi, zajął  5 smsów 🙂 )

X, chciałabym ograniczyć nasze kontakty do niezbędnego minimum. Czuje się bardzo źle gdy obciążasz mnie swoimi problemami. Męczy mnie narzekanie, obciąża mnie to psychicznie. Nie chcę już myśleć o Twoich problemach, bo mam też swoje. Pare razy proponowałam Ci żebyś wyszła do ludzi, zapisała się na jakiś kurs, a Ty z tych rad nie korzystasz wcale lub w bardzo małym stopniu. Mam teraz bardzo dużo zajęć, a wieczorami jestem zmęczona po całym dniu i zwyczajnie chcę odpocząć, stąd późne i niezapowiedziane wizyty nie są szczytem moich marzeń. Oddaj proszę moje rzeczy: .................... (tu wyliczenie rzeczy oraz imiona sąsiadów)i i nie szukaj proszę pretekstu do spotkań.

Tak jak napisałam wcześniej oczywiście pretekstu poszukała, ale szybko zbiłam ją z tropu.
Kornelia, gratulacje 🙂 oby już Ci się nie narzucała 🙂 A tego smsa pozwolę sobie zapisać, do wykorzystania w razie W  :kwiatek:
Jasne 🙂 po to on tutaj się znalazł 🙂 no i jak na razie działa na wampira typu "szara bida, wciąż te same problemu" 🙂
Jeszcze podobał mi się tekst faceta do teściowej, która myślała o rzuceniu się pod pociąg: ''Żaden nie nadjechał?  jaka szkoda!'' miażdży 😁
A moje motto od wczoraj: ''nie tracę czasu na ludzi, którzy niszczą mi życie''


Larwa próbowała się dodzwonić do mnie o 7 rano 🤔wirek: ale nie odebrałam.
Notarialna, masakra, ona musi mieć serio coś z głową nie teges 🤔wirek:

Moja mi na bieżąco relacjonuje na GG odcinek Supernaturala (znam większość na pamięć), z dopiskami typu "Ale on przystojny, nigdy by na mnie na ulicy nie spojrzał, zawsze takie fajne laski, a za mną to się nigdy nikt tak nie oglądał, a w ogóle to taka smutna dziś jestem"... itp. itd. A ja tylko kasuję.
Livia, Ja to od dawna wiedziałam, ale dopiero ten temat mnie uświadomił z czym mam do czynienia.

Dodatkowo potrafi zawalić smsami z pretensjami dlaczego mnie nie ma na gg i że mam natychmiast wejść bo jej się nudzi w pracy 😵 jak odpiszę, że nie wejdę bo mam ważniejsze sprawy do załatwienia to się obraża 😂

''wyczyść rozmowę'' to ostatnio moja ulubiona funkcja 😁
Jeszcze podobał mi się tekst faceta do teściowej, która myślała o rzuceniu się pod pociąg: ''Żaden nie nadjechał?  jaka szkoda!'' miażdży 😁
A moje motto od wczoraj: ''nie tracę czasu na ludzi, którzy niszczą mi życie''


Larwa próbowała się dodzwonić do mnie o 7 rano 🤔wirek: ale nie odebrałam.


Eeee... larwa, tak?  🤔 Możesz mi wyjaśnić, jaki jest powód pisania w ten sposób w pierwszym rzędzie o osobie, a w drugim rzędzie o osobie, z którą się znasz i która uważa Cię za powiernicę? Ja też czasem marudzę i jest mi smutno, co bardziej wrażliwy na punkcie swojego dobra rozmówca pewnie by mnie uznał za emocjonalnego wampira i co? Potem na publicznym forum relacjonował, co o kim powiedziałam, po czym nazywał mnie słowami równie uroczymi, co przytoczona przeze mnie "larwa"? Wybacz, ale właśnie w moich oczach dużo straciłaś jako osoba, gdyż taki publiczny pojazd po osobie, która - jakby nie było z jej wampirycznością - ma status co najmniej koleżanki-znajomej, skoro opowiada Ci o swoich prywatnych sprawach. A Ty co robisz? Demonstrujesz kompletny brak szacunku dla niej i jeszcze sobie urządzasz publiczne naśmiewanie się z tej osoby, demonstrując niczym nieograniczone, zwykłe chamstwo. Duuży niesmak - dorośli ludzie po prostu się tak nie zachowują.  🤔 edit: Jest nawet takie ładne polskie słowo określające ludzi, którzy z jednej strony słuchają czyichś żali, a z drugiej cytują je przy innych żeby mieć trochę beki. Wiesz, co to za słowo? Dwulicowość.  :bum:

Ja nie twierdzę że wampiry energetyczne nie istnieją - istnieją, nie brak na świecie toksycznych ludzi, naprawdę toksycznych, których wasze miarki z pyskówkami o deprimie, rzucaniu się pod pociąg i pożyczaniu cukru chyba by całkiem nie ogarnęły. Nie ma innego sposobu walki z tymi ludźmi niż izolacja fizyczna, bądź też tylko psychiczna i emocjonalna. Łudzenie się, że załatwicie temat rozmową ( 😵 ) lub też smsem () jest zabawne i dziecinne - prawdziwie toksyczna osoba nigdy tej waszej rozmowy nie zrozumie we właściwy sposób i wszelkie złudzenia, że jest inaczej, mogą być tylko daremne lub wręcz niebezpieczne dla zdrowia psychicznego. Jeśli osoba zrozumie wasze zdanie, to znaczy, że jedyną stroną, która zawaliła, byliście wy, bo zrozumienie oznacza że macie do czynienia z osobą, która po prostu ma w życiu źle, jest jej smutno, być może cierpi na depresję lub z innych powodów nie może być radosna jak słoneczko gdy tylko się widzicie.

Jedynym sposobem, żeby być ze sobą i z tą drugą osobą (wampirem) fair, jest właśnie izolacja - skoro nie pasuje wam znajomość, to ją kończycie. A jeśli nie możecie - z różnych względów - to chyba bardziej elegancko byłoby emocjonalnie i psychicznie sobie odpuścić wszelkie wgłębianie się w treść rozmowy, zamiast opisywać szczegóły rozmów na gg, sms-owych i innych na publicznym forum, z prześmiewczym komentarzem...
busch, Moze uważa za powiernice, może nie. Ale powiedz mi co ja miałam zrobić skoro laska ciągle gada tylko o sobie, swoich problemach, a ja jak mam jakiś problem to ona nie chce nawet tego słuchać? Na początku znajomości było super, rewelacyjnie, śmiesznie. Ale zaczęło się potem psuć, miałam powoli dość jej ciągłych pretensji i zalów. Może faktycznie obydwie zawiniłyśmy, ale dlaczego ja mam pozwolić by mi zatruwała poczucie własnej wartości tekstami typu, że jestem do dupy czy ? Tak, potrafiła bez pardonu chrzanić przez gadu jaka to ja jestem wg niej. A jak się spotykałyśmy to wszystko ok, ona happy, ja też powinnam być happy.
Każdy powód wg niej to jest dobry do dowalenia.

Nie mówię, że nie jestem święta, ale też taki krytycyzm ma swoje granice. Po prostu miałam już dosyć. Wierz mi, że nie raz rozmawiałam z nią na ten temat, ale żadna rozmowa nie pomogła. Najczęściej moje zdanie było kwitowane śmiechem i twierdzeniem, ze wymyślam.
Mój wampir energetyczny ani mi nie marudził, ani czasu nie zabierał w nadmiarze- po prostu enerrgię ze mnie doił jak z krowy. Po każdym spotkaniu z nim czułem się jak wypluty(bez względu na temat rozmowy), nie miałem siły na nic tylko spać. I potem ze dwa dni do siebie dochodziłem, i to jest najgorszy wampir energetyczny bo on osłabia tajniakiem . Wy raczej opisujecie wampiry psychiczno-energetyczne, bo one bardziej na psyche działają, a przy okazji energię piją 😤
bush z całym szacunkiem dla Ciebie, bo fajna z Ciebie dziewczyna, chyba nigdy nie miałaś przy szyi wampira e. Moja wampirzyca też jest dość miłą osóbką, ale miarka się przebrała, moja Mama jako osoba znająca wampirzycę, ale mimo wszystko obiektywna mi uświadomiła co się dzieje i czuję się wolna.

A jeśli piszesz, że rozmowa czy sms nie załatwia sprawy... ja nie twierdzę, że mojej wampirzycy nic nie strzeli... z resztą, może to dziwne, ale odkąd poznała mojego chłopaka, on twierdzi, że gorzej mu się u mnie śpi (tzn twierdzi, że gorzej mu si,ę u mnie śpi od jakiegośc czasu, a zaczął to powtarzać mniej-więcej w momencie jak poznał ją osobiście) dodam, jakbyś tylko przejrzała wątek (albo dla innych przeglądających), że moja WE  mieszka dokładnie nade mną...

Z resztą polecam lekturę podlinkowanych przeze mnie tekstów, niektóre WE umieją czerpać energię na odległość - tel, net, przestrzeń...

Sądzę (ale jest to tylko moje zdanie), że 99% z nas spotkało na swej drodze WE, tylko albo podświadomie się od WE odizolowało, albo świadomie wywaliło WE ze swojego środowiska...
bush z całym szacunkiem dla Ciebie, bo fajna z Ciebie dziewczyna, chyba nigdy nie miałaś przy szyi wampira e.

To bardzo interesująca teza, chociaż naprawdę nie wiem, skąd ją wzięłaś, skoro mnie nie znasz i nie jesteś w stanie mieć chociaż ogólne pojęcie, jak wyglądało moje dotychczasowe życie i jakich ludzi spotykałam  😀


Nie wierzę w bzdury o metafizycznym wysysaniu energii z ofiar przez wampiry energetyczne. Samo pojęcie wampirów to raczej interesujący zwrot przykuwający uwagę do poradników o tej tematyce, trudno je rozumieć dosłownie - bo niby jak miałyby literalnie tę energię wysysać? Wtedy trzeba by uwierzyć w duchy, zmory, zjawiska nadprzyrodzone i może jeszcze świętego Mikołaja. Raczej wolę wersję że te wampiry to po prostu toksyczne osoby, które swoimi działaniami utrudniają nam życie i powodują zły nastrój, bo jak tu nie mieć złego nastroju kiedy jesteśmy atakowani szantażem emocjonalnym w różnych formach i różnym natężeniu.
busch, a jesteś pewna, że wcześniej pisałaś (co jest! 'poważne' a co nie) o wykorzystywaniu emocjonalnym? A nie o prześladowaniu typu "stalker" - karalnym jak najbardziej?
Fajnie, że jesteś tak niezależna emocjonalnie, że takie "zwykłe" ci nie robi I po huk zaglądasz do tematu o wampirach energetycznych, skoro w coś takiego nie wierzysz?
Wykonałaś dość paskudny atak. Uwierz - może teksty Notarialnej nie wywołują miłego uczucia w gębie, ale twoje - tym bardziej. Jesteś bardzo napastliwa. Kto ci daje takie prawo na forum do pogadania o wszystkim i o niczym? Czyżby to, że mało kto ci się sprzeciwia?
Kto ci daje takie prawo na forum do pogadania o wszystkim i o niczym? Czyżby to, że mało kto ci się sprzeciwia?
Prawo mi daje formuła otwartego forum dyskusyjnego  😀 Skąd wniosek, że mało kto mi się sprzeciwia? Jakoś nie zauważyłam, żeby ludzie się tego obawiali - nie zauważyłam też, żebym była obdarzona czymś na kształt autorytetu czy powszechnego uznania w sprawach jakichkolwiek, zresztą wcale mnie to nie dziwi, nie oburza i nie zaskakuje.

I po huk zaglądasz do tematu o wampirach energetycznych, skoro w coś takiego nie wierzysz?
"Wierzę" w wampiry emocjonalne, w sensie ludzi wykorzystujących innych dobre serca i chętne uszy, po czym męczących ich na różne sposoby. Nie wierzę w metafizyczną otoczkę magicznego, niesamowitego wysysania energii życiowej jak, nie przymierzając, pola magnetyczne czy coś w tym guście.

Wykonałaś dość paskudny atak. Uwierz - może teksty Notarialnej nie wywołują miłego uczucia w gębie, ale twoje - tym bardziej.
Nie muszą, ponieważ nie pisałam o niczym szczególnie przyjemnym. Po prostu uderzyła mnie postawa Notarialnej. Z jednej strony wysłuchiwanie czyichś żali, a z drugiej nazywanie go per larwa i wyżywanie się na forum dyskusyjnym? Nie brzmi to ani elegancko, ani w ogóle miło. Nie uważam, żeby osoby uważane przez nas na jakiejśtam podstawie za wampiry energetyczne miały zostać obdarzone specjalną klasą ludzi,  w stosunku do których nie trzeba stosować żadnych elementarnych zasad dobrego wychowania. A za taki brak zasad uważam właśnie dwulicową postawę typu tu posłucham (i cementuję tym samym znajomość), a tam obgadam.

Ponadto - sprawa pisania na forum pozornie niedostępnym dla naszego bliskiego środowiska jest bardzo śliska. Człowiek może się bardzo zdziwić, jaką zadziwiającą zdolność wchodzenia tam, gdzie nie trzeba, mają ludzie.

busch, a jesteś pewna, że wcześniej pisałaś (co jest! 'poważne' a co nie) o wykorzystywaniu emocjonalnym? A nie o prześladowaniu typu "stalker" - karalnym jak najbardziej?

Tak się składa, że dotarłam do literatury początkującej użycie terminu "wampir energetyczny" i jest ich rodzajów dość sporo, każdy z nich wykorzystuje innych emocjonalnie, niekoniecznie w ten sam sposób i na tę samą skalę.
Jeśli chodzi o "poważne i niepoważne", to po prostu porozumienia z wampirem energetycznym muszą wynikać z niezrozumienia, kim on jest. Nie można się całe życie łudzić, że jesteśmy w stanie znaleźć wspólny mianownik z każdym człowiekiem. Zwłaszcza tym robiącym nam jakąśtam krzywdę -  porozumienie z wampirem to fikcja, ponieważ wampir, żeby wysysać nasze dobre emocje, sam musi być emocjonalnie lub społecznie upośledzony. Nie przetłumaczysz socjopacie że ma się przejmować innymi, ani też nie przetłumaczysz wampirowi, że ma przestać wysysać. Gdyby potrafił zrozumieć, że wysysa i gdyby potrafił przestać to robić, to nie byłby wampirem.

Dlatego też, jeśli uda się z takim wampirem porozumieć i zmienić relację, to wiadomo już że żaden z tego wampira wampir - raczej zwyczajny człowiek z dołem, czy depresją, który nie potrzebuje wykorzystywać innych emocjonalnie, a potem taić przed sobą, co tak właściwie robi i jak krzywdzi innych.
busch, ale wątek jest o "energetycznych"  😀, w które nie wierzysz! a nie o "emocjonalnych"  😁
Nie, no , ok - ale siła zaburzeń psychicznych i emocjonalnych się nie szufladkuje - nie da się powiedzieć, do kiedy realnie groźny/a, a od kiedy - nie. Lepiej założyć, że każdy, kto ustawicznie naraża... naszą... asertywność w sumie (bo to chyba taka bajka) - jest groźny. I szlus.
Jak wiesz, wierzę w Boga, duchy (a może i w Św. Mikołaja?), w cuda (na pewno)... a energia to nie kwestia wiary chyba?. Niedawno to nawet elektrony nie opuszczały atomu  😎 Ale mniejsza o to, bo istoty sprawy nie zmienia.

Tematy: Jak bardzo można się skarżyć? Jak długo wypada wspierać w ludzkich niedolach? Czym się płaci za wsparcie?
Kiedy "dobry" jest mądry a kiedy "dobry" jest głupi? itd. ogólnie bardzo inspirują.
Przeczytałam co prawda tylko pierwszą stronę i część trzeciej. Kornelia bardzo ciekawy temat!  👍 Daje dużo do myślenia. I tak też zaczęłam analizować moje kontakty z byłą przyjaciółką, która wg tego co tu przeczytałam, była dla mnie swego rodzaju wampirem energetycznym.

Przede mną przyjaźniła się z kilkoma osobami, jednak każda po kolei urywała z nią kontakt po jakimś czasie. Jakby to przeanalizować, to byłam dość silna, bo przyjaźniłyśmy się intensywnie ponad 2lata. I autentycznie, o ile jestem w stanie sobie przypomnieć, a wcale tak dawno to się nie działo, to dzwoniła do mnie zazwyczaj po to aby ponarzekać na jej chłopaka, znaleźć pocieszenie, zapytać o radę, do której i tak nigdy się nie zastosowała. Rzadko pytała o moje problemy, a jeśli już to robiła, to tylko i wyłącznie z wyrachowania, co było czuć w jej głosie.

Na pierwszym roku studiów (ona była zaraz po maturze) odwiedziła mnie na początku maja (juwenalia). Zapoznałam ją z moim kolegą, polubili się, zostali parą. K zamieszkała u mnie na czas całych juwenaliów i sesji. Codziennie wysłuchiwałam jej przeżyć związanych z nowym chłopakiem, wątpliwości, obaw, że niebawem wyjedzie (był na wymianie erasmus). Sesję zawaliłam, ale to tylko jeden z wielu przykładów.

I z pozoru wydaje się, że robiłam to, co jest naturalne dla przyjaciół, jednak po głębszej analizie widzę jak źle wpływało na mnie jej wieczne narzekanie na wszystko co ją otacza. Nie tylko męczyło mnie to, ale i udzielało się. Sama zaczęłam popadać w coraz głębszą, czarną dziurę życiową, bo słuchając tego jakie życie jest złe, przestałam widzieć cel we własnym życiu... Nie wiedziałam po co studiuję, czy aby na pewno powinnam studiować to co studiuję, zaczęłam myśleć, że jestem już za stara żeby nauczyć się nowych rzeczy, że nic nieoczekiwanie pozytywnego mnie nie spotka etc.

Na początku wakacji z bardzo jasnego powodu (nie mam ochoty opisywać tego) poprosiłam K żeby nigdy więcej się do mnie nie odzywała i całe szczęście wysłuchała mojej prośby. Podczas wakacji zostałam naładowana extra energią przez kilka nowo poznanych osób i mam wrażenie, że tej energii starczy mi na jeszcze długo 🙂 W Polsce czekały na mnie już moje dwie przyjaciółki ze studiów, przy których czuję, że żyję.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak wielki wpływ mogą wywierać na nas osoby otaczające nas. Dobre samopoczucie to tylko 1/10 tego co otrzymałam od osób poznanych za granicą. Każdy mail od nich, każdy sms, czy telefon sprawia, że do końca dnia mam pozytywne myśli w głowie i powera aby działać i spełniać swoje marzenia.

Od kiedy zakończyłam znajomość z K, dostrzegłam jak wiele zalet ma moje życie, jak wiele możliwości mam, jak różnymi drogami mogę pójść i wcale nie jestem za stara żeby uczyć się nowych rzeczy  😁! Po powrocie do Polski zapisałam się na tańce, niebawem zacznę chodzić na zajęcia z hiszpańskim nativem, oraz warto wspomnieć, że od listopada będziemy mieli z Kaprikornem pomoc z ziemi. Grafik mam bardzo napięty, ale nie czuję zmęczenia, mogę spać krótko, a jestem wypoczęta. Czuję się jakbym zaczęła żyć na nowo. "Ukradziona" mi energia wróciła ze zdwojoną siłą  🙂 Szkoda tylko, że tak późno zdałam sobie sprawę ile kosztowała mnie ta przyjaźń...
Wbrew pozorom to nie takie rzadkie zjawisko, jak widać...
busch, sama wypowiadałam się tu o mojej przyjaciółce - pewnie też wyjdzie, że dwulicowa jestem bo tu się żalę na nią, ale uważam, że są po prostu pewne granice w "zamęczaniu". Nie mam nic przeciwko wspólnemu pomarudzeniu raz na jakiś (bardzo długi) czas, ale nie non stop. I nie tylko w jedną stronę...
Próbowałam z moją kumpelą rozmawiać, ale niewiele to dało. Kontaktu też nie chciałabym zrywać, bo to przyjaciółka. Ale sił mi nie starcza, calkiem po prostu... i w końcu, jak tak dalej pójdzie, nie wytrzymam.
Wbrew pozorom to nie takie rzadkie zjawisko, jak widać...
busch, sama wypowiadałam się tu o mojej przyjaciółce - pewnie też wyjdzie, że dwulicowa jestem bo tu się żalę na nią, ale uważam, że są po prostu pewne granice w "zamęczaniu". Nie mam nic przeciwko wspólnemu pomarudzeniu raz na jakiś (bardzo długi) czas, ale nie non stop. I nie tylko w jedną stronę...
Próbowałam z moją kumpelą rozmawiać, ale niewiele to dało. Kontaktu też nie chciałabym zrywać, bo to przyjaciółka. Ale sił mi nie starcza, calkiem po prostu... i w końcu, jak tak dalej pójdzie, nie wytrzymam.

A ja muszę powiedzieć, że się busch zgadzam.
Wyjątkowo niesmaczne takie obsmarowywanie ludzi na forach, ludzie z którymi podobno się przyjaźnicie. Tylko zastanawiam się co to za przyjaźń, skoro bez skrupułów tak się te osoby tutaj obgaduje. Z pewnością nie nazwala bym tego przyjaźnią, co więcej gdybym się dowiedziała, że ktoś moje rozmowy ogłaszał całej społeczności internetowej to byłabym więcej niż wściekła. Dla mnie przyjaciółka to ktoś, komu można ufać, komu mogę się wypłakać i wiem, że nie ujrzy potem tych problemów cały świat, a ze swojej strony oferuję to samo. Po prostu są pewne informacje, których się nie rozgłasza.
Przy okazji ludzie robią w stosunku do drugiego człowieka tyle, na ile on im pozwala. Nie mniej, nie więcej, zatem skoro sobie pozwalacie na takie relacje i takie traktowanie to już Wasza sprawa i oczywistym jest, że inni ludzie to wykorzystają w mniejszy czy większy sposób. Skoro godzicie się na takie traktowanie to cóż, sami na siebie ściągacie takie działania.
Oczywiście, że 'wampiry' też nie powinny się w ten sposób zachowywać, jasne, ale skoro już się zachowują to trzeba tą relację (jeśli jest męcząca) ustawić do pionu, albo zaprzestać kontaktów.
Odnośnie wypowiedzi mojego przedmówcy o trudnym nicku na A.

To bardzo skopmplikowana sprawa taka relacja ofiara-wampir

To tak jakbyś żonie alkoholika powiedział, że głupia jest bo on ją krzywdzi, ona o tym mówi, a jednak od niego nie odchodzi. W znakomitej większości są one osobami współuzależnionymi i tak samo jest z ofiarami WE. Stąd bardzo ciężko taką relację przerwać!

Mnie jak na razie się udaje i namawiam wszystkich do tego samego kroku, który wykonałam. Wczoraj spędziłam zajebisty dzień, najpierw się wyspałam - w końcu! Póżniej pojechałał z chłopem do stajni, a wieczór spędziłam z przyjaciółmi bez stresu, że ONA zaraz zadzwoni popijając piwko 🙂
Alveaner - no to wyobraź sobie teraz taką "przyjaźń", ale w jedną stronę. Twoja przyjaciółka ma problem, zwierza ci się, pocieszasz ją. A potem ty masz problem - a ona nie ma czasu, nie ma ochoty, ma swoje problemy i od razu ci o nich opowiada, żebyś broń Boże nie zdążyła dojść do swoich...
Faktycznie, może powinnam napisać "przyjaźń", "przyjaciółka". Ale za którąś taką akcją, kiedy ona nie ma czasu na moje problemy, też mi się odechciewa słuchać kolejny raz o jej problemach. I mówię po raz kolejny, próbowałam z nią rozmawiać, tłumaczyłam jej w czym problem, ale ona ma to gdzieś.
Może faktycznie mój błąd, bo miękka jestem, bo chcę pomóc i ogólnie łatwo mnie w ten sposób wykorzystać, ale to nikogo nie uprawnia, żeby to robić.
Widać, za bardzo ludziom ufam...
Na dłuzszą metę aka jednostronna 'przyjaźń' bardzo męczy.
Ja tam wiem, ze mam trudny charakter, ale na boga, ile można słuchać o tym. ze coś tam nie wyszło, ze w domu nie teges, a jak już dziewczyny mówiły samemu ma się problem to jest wielkie nic, bo tamta ma 'lepsze' i ważniejsze problemy.
Już nawet doszło do tego, że mówiłam 'i tak nie będę ci nic radzić, bo moje rady nie mają sensu. I tak zrobisz po swojemu'. I od razu fochy, szantaż emocjonalny i wzbudzanie poczucia winy. Nie, sorry, ja miałam po prostu dość.
Ale za którąś taką akcją, kiedy ona nie ma czasu na moje problemy, też mi się odechciewa słuchać kolejny raz o jej problemach.

Livia- dokładnie! Ja kilka tygodni przed naszym definitywnym zakończeniem znajomości przestałam odbierać od niej telefony...  🤔 Zwyczajnie nie miałam sił wysłuchiwać już jej narzekań i pretensji do całego świata + dokładnych opisów jej miłosnych i innych rozterek...
Jestem płci żeńskiej. 😉

Ale dalej nie rozumiem, po co nie dość, że brnąć w taką sytuację, a dalej jak już się samemu z własnej, nieprzymuszonej woli wlazło to po wampirkach jechać.
Skoro przyjaźń w jedną stronę to nie należy się czuć do takich gestów zobowiązanym..
Piszesz Livia, że tylko przewijasz GG nie czytając. Sama tą sytuację nakręcasz, bo skoro udajesz, że czytasz, to dajesz takiej osobie znaki, że się interesujesz i że może tak postępować. Cóż, trudno mieć potem pretensję, że tak robi.

Już nawet doszło do tego, że mówiłam 'i tak nie będę ci nic radzić, bo moje rady nie mają sensu. I tak zrobisz po swojemu'. I od razu fochy, szantaż emocjonalny i wzbudzanie poczucia winy. Nie, sorry, ja miałam po prostu dość.
Dość można mieć, ale jak napisała Busch obgadywanie na forum to już daleko w okazywaniu swojego niezadowolenia.
Poza tym, szantaż emocjonalny działa raz. Jeśli się człowiek nie podda, to zazwyczaj drugiego razu już nie ma, a przynajmniej ja się z taką sytuacją nie spotkałam.
wierzę w wampiry energetyczne i złą energię...
do mnie obecnie ktoś sie podczepił (oczywiście wiem kto), nie jest to ani przyjaciel, ani bliska osoba - to klient - nawet mój wspólnik to zauważył i mówi " kurcze on Cię dołuje" - bo to fakt
Takich ludzi można spotkać w wielu sytuacjach, nie wiem czy już pisałam o WE jakiego miała moja Ciocia... było to prawie 10 lat temu i wtedy jeszcze trudno było "zdefiniować" to zjawisko... nie koniecznie taka osoba musi być nam bliska...

Otóż Ciocia pracowała w szkole w bibliotece, a jej WE była nauczycielką. Za każdym razem gdy ją spotykała jej celem było ją dotknąć, na radach pedagogicznych siadała obok niej, starałą się dotknąć np butem itp. Potrafiła zadzwonić o godzinie 10 w nocy i Ciocia zamiast kąpać dziecko to przez pół godziny musiała wysłuchiwać gorzkich żali... później WE próbowała targnąć się na życie, podobno ledwo ją odratowano...
Alveaner, to jest tak, że ona do mnie pisze notorycznie, nawet jak mnie na GG nie ma. Ograniczyłam z nią kontakt, a ona dalej wypisuje epopeje. Stąd przewijanie i nie czytanie. Jak przypadkiem byłam dostępna, to wtedy czytałam, co ona pisze - bo to była normalna rozmowa. No, "normalna" 😉 W momencie, kiedy widzę znów epopeję "jak to w życiu jej źle", wyłączam bez czytania, po prostu.
dla mnie połączenia energetyczne pomiędzy ludźmi jest kwestią wiedzy, a nie wiary
normale jest, że jestesmy połączeni z najbliższymi, a do przerwania tych relacji - energetycznych, nie emocjonalnych i uczuciowych! - zwykle nie wystarcza odległość tysięcy kilometrów, a nawet śmierć jednej z osób
tzw wampir energetyczny to osoba, która nie potrafi czerpać energii życiowej z natury - bierze ją od ludzi
niektórzy notorycznie, inni okazjonalnie

pewnie każdemu z nas znane jest to uczucie ulgi, kiedy jestesy wściekli, zdenerwowani, zestresowani z jakiegoś powodu i szukamy zwady z kimś innym, koniecznie dążymy do kłótni lub do tego, żeby kogoś zdenerwować
kiedy nam się to uda - odczuwamy ulgę - bo własnie wzięlismy energię od tej osoby
osoby toksyczne robią tak bez przerwy, przez samą swoją obecność
więc ja po każdym telefonie od tego gościa... mam doła do końca dnia,
i nawet on mnie nie opieprza, nie obarcza swoimi problemami (w końcu obcy jest), rozmawiamy na tematy pracowe - w końcu to klient - ale coś jest nie TAK,
już prosiłam pracownicę by go przejęła, no i w większości sie to udaje - ale on czasami dzwoni do mnie,
jak mówiłam - nawet ludzie to zauważają, że po każdym telefonie jestem wytrącona z równowagi...

ba, najlepsze jest to, że on mi kiedyś wprost powiedział, że po każdej rozmowie ze mną jest PODBUDOWANY, DOŁADOWANY ENERGIĄ i dostaje SKRZYDEŁ...
normalnie "wysysa" mnie!!
ja tam wierzę w wampiry energetyczne, wierzę też w osobniki wiedźmowate ze zlym okiem, wierzę w złośliwośc rzeczy martwych które wcale jak się okazuje takie martwe nie są, wierzę w telepatię i wiele innych rzeczy.
to tak jakby powiedzieć, że się wierzy lub nie wierzy w energię elektryczną
włączasz czajnik i czekasz na wrzątek, nie zastanawiasz się jak to się dzieje, że się dzieje
choć nic nie widać gołym okiem

bo przecież wszystko na świecie jest energią, świat jest energią
najbardziej czystą i najlepszą energię dają zwierzęta, przyroda - kiedy mnie "słabi" to intuicyjnie ciągnie mnie do stajni lub na spacer z psem do lasu
a najlepsze, że tego wszystkiego mozna się po prostu nauczyć


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się