Forum towarzyskie »

Wampir energetyczny / wampiry energetyczne

Tania, ja mysle ze wampiry sprawdzaja. kazdego nowo poznanego znajomego racza jakims swoim problemem. jak zareaguje zgodnie z oczekiwaniami (wyslucha, pokiwa glowa ze zrozumieniem, a nie daj Bog pomoze...), to juz wampir wie ze ma do czynienia z odpowiednia osoba. Mysle, ze wystarczy raz.
No i niestety - tu jest haczyk - bo jak sie chcemy bronic przed wampirem - to powinnismy ucinac takie podchody od razu. ale wtedy mozemy tez zniechecic do siebie zupelnie normalna, fajna osobe, ktorej akurat w tym momencie zycia zdarzylo sie miec gorszy czas...
Czyli panna X to nie do końca wampir a Eurydyka nie do końca typowa ofiara.
Raczej uzurpatorka i delikatny człowiek tkwiący w złym układzie.
Powtórzę-panna X na tyle miejsca ile chce sobie wziąć/ ile jej dajesz/ .
Musisz stawić czoła sytuacji bo stłamszą Cię z biegiem lat całkiem.
Zacznij ćwiczyć na  drobnych sprawach. Mnie rady re-voltowych osób pomogły się podnieść.
Kujka- tak dokładnie myślę. Wybrałam opcję "milkliwy jeż" i tego się narazie trzymam.
ja nie wiem, czy podrzucanie dziecka cioci nie będzie potem argumentem w stylu `ja Ci pomagałam, zostawałam z Twoim dzieckiem, a Ty jesteś taka niedobra`
Eurydyka: Ja uważam, że jednak powinnaś poprosić o wsparcie w tej sprawie swojego męża.
Czy on w ogóle jest świadomy jakie są Twoje odczucia związane z jego siostrą?
Czy zawiadomiłaś go głośno i wyraźnie jakie są Twoje odczucia? Poprosiłaś o pomoc w rozwiązaniu tego problemu?
Kto ma Cię wspierać jak nie on? To jest jego święty obowiązek!!! 😉
majek, ja bym takiej cioci z pretensjami odparowala od razu, ze przeciez sama chciala!

Taniu zgadzam sie. Mysle ze Eurydyka powinna sobie poszukac informacji o asertywnosci i sprobowac troche jej w sobie wyrobic bo faktycznie bedzie jej ciezko... I mysle rownie ze panna X jest jednak typowym wampirem (wambajerem jak to mowia w Syrii), tylko ze najpierw nie obarczala swoimi problemami konkretnych ludzi, ino... bank i karty kredytowe. Sadze ze to w jakims sensie dla wambajera dosc typowe - ze sobie te problemy z ktorych sie potem nam wyplakuje w nieskonczonosc - gotuje sam.
No może i panna X jest typowa. Ja spotkałam raczej takie wampiry skulone,skamlące .
A może czuły,że na mnie argument siły działa jak płachta na byka i przyjmowały inną strategię.
Moja definicja jest taka:
- przy wampirze czuję się albo jak frajer /wykorzystywana/ albo jak wredna suka / nieczuła na ludzkie kłopoty/ .
Czyli zawsze czuję się źle bo wampir wpycha mnie w nieswoją rolę.
O, chyba zaczęło się od mojego posta o mojej przyjaciółce 😉
Wiem o czym mówicie, aczkolwiek nie jest jeszcze tak źle, jak w przypadku Kornelii.
Otóż: moja przyjaciółka od ponad 2 lat (chyba) jest sama. Ale nie wyjdzie do ludzi, bo nie ma z kim, jak ja jej proponuję wyjście to nie ma czasu. Jak ma chłopaka, to "to nie to", rzuca go, a potem mi jojczy że on już jej nie chce. A potem ma innego, zdradza go i potem się wkurza, że on jej nie chce.
Cholery można dostać od ciągłego słuchania tego - na szczęście GG można przewijać.
I niech będzie, że jestem wredna. Ale mam swoje problemy, a próbowałam już wszystkiego, żeby się jej pozbyć, albo przynajmniej uświadomić, że są też inni ludzie. Licytowanie nieszczęść nie pomogło, chwalenie się szczęściem też nie, ignorowanie też nie.
I w końcu się wkurzę i powiem wprost co myślę, a wtedy to nie będzie fajne dla żadnej z nas. Ale no żesz kurde, mój chłop mi już mówi, żebym coś z tym zrobiła, żebym nie dała się stłamsić...
Miły Gapcio

Był kiedyś taki temat. Tania go założyła. Muszę wyjść na jakiś czas, ale zerknijcie czy one się nie pokrywają, w razie czego połączę 🙂
A połącz jak tam chcesz. Gapcio to też wampir .
Tutaj jednak już jest rozmowa o takim typowym, klasycznym wampirze.
Ja bym nie mieszała.
To nie mieszam. Link niech zostanie, na drugiej str. jest jeszcze do znalezienia, jakby ktoś chciał wrócić do tamtego tematu 🙂
Założyłam osobny temat, bo Tania ma rację, panna X nie jest typowym wampirem. Sytuacja jest bardziej skomplikowana z obydwóch stron 😉.
Cieciorka, Taniu - nie powiem jej tego wszystkiego, bo po pierwsze: nie do końca jestem pewna czy mam rację (może to po prostu mój egoizm)

to zacznij tak: JA czuję się zmęczona, chcę (JA) spędzić trochę czasu z najbliższą rodziną. Zależy mi, żebyś zapowiadała swoje wizyty, bo możesz nas zwyczajnie nie zastać.

i pogadaj z mężem, wyjaśnij mu, jak się czujesz.
Eurydyka - nie zazdroszczę! Z rodziną ciężko..

Livia wiem co czujesz...

a teraz nowości z mojej wampirzej opowieści...

Poszłam do zaprzyjaźnionych sąsiadów zapytać czy ona może u nich te moje rzeczy zostawić.. no i gadka się rozwinęła... Oni też twierdzą, że jest męcząca, obciążająca, w kółko ma te same problemy... że jak radzili jak je rozwiązać nie korzystała... dowiedziałam się też, ze przez jakieś 2 tyg (licząc od tygodnia do tyłu 2 wstecz) była w dobrym nastroju, ale tedy wpadała do nich na chwilkę i zaraz gdzieś leciała... do mnie nie przychodziła wtedy wcale...

Do męża sąsiadki (tej zaprzyjaźnionej) o 6 rano!!! napisała smsa czy ją zawiezie do szpitala, bo całą noc bolała ją głowa, chłopak w koncu ją zawiózł o 7 rano mimo, że miał ciężki i zalatany dzień. Nasza zmora zakomunikowała mu, że ja ją odbiorę... (yyy? wtf??). Dodam tylko, że zwykłą do tej pory dzwonić po karetkę, która przyjeżdżała na sygnale, bo "ją boli głowa", a podobno ostatnim razem jej sanitariusze powiedzieli, ze jak jeszcze raz z bólem głowy zadzwoni to jej wlepią karę za nieuzasadnione wezwanie karetki, bo ją blokuje dla ludzi np z zawałem i żeby sobie taksowką jeździła jak ma ochotę.

Jak tylko wsiadłam do samochodu wysłałam do niej smsa, w którym napisałam co miałam napisać, a zakończyłam tym, że proszę by moje rzeczy zostawiła u sąsiadów, i żeby nie próbowała szukać pretekstu do spotkań...

Najpier odpisała coś jakieś tam brednie, i że "czuła, że mnie traci", na co ja nie odpisałam... za chwile kolejny sms, że cośtam, cośtam, ale rzeczy to ona mi odda osobiście, bo nie chce żeby X i Y (małżeństwo zaprzyjaźnionych sąsiadów się martwiło) - więc - szukała pretekstu! Odpisałam tylko, że rozmawiałam z nimi, i żeby zostawiłą rzeczy u nich... jak na razie mam spokój od 11 🙂, a tak naprawde to oni też ją mają już gdzieś, z tym, że im łatwiej jest sobie z tym poradzić, bo mają małe dzieci i jak za długo u nich siedzi to oni mówią wprost, że oni idą kąpać i usypiać dzieci, i że dobranoc... do nich też nie przyłazi tak bez zapowiedzi... a mnie obrała pewnie za cel, bo przecież co ja takiego mogę mieć ważnego skoro mieszkam sama...?
Kornelia, powodzenia! Teraz oby Ci tylko rzeczy oddała 😉 Bo ja już tak straciłam parę - byli znajomi nie uznali za stosowne oddać co trzeba 😉

A mój wampir znów na GG i tylko "JESTEŚ JUŻ???"  😵
nie odpisuj... heh 🙂 wampiry to jeszcze bardziej wkurza 🙂
Livia, Mam podobny problem jak ty.
Moja znajoma jak tylko wejdę na gg ''no nareszcie jesteś!' albo coś w tym stylu. I zadręcza mnie problemami swoimi. Już parę razy powiedziałam jej co o tym myślę i wczoraj było chyba apogeum kłótni, bo wygarnęłam jej wszystko co mi zalegało w środku.
Zaczęła potem jak gdyby nigdy nic pierdzielić swoje smęty, że jej ojciec nie kocha, że ja jestem okropna i myślała, ze przyjaciół poznaje się w biedzie. Tak, poznaje się, ale ile można słuchać tych utyskiwań na wszystko? NO i oczywiście ona musi być na pierwszym planie, ona jest lepsza. Grrrr.

Dzisiaj chyba się na mnie obraziła i nie napisała.
chyba nie ma nic lepszego niż obrażony wampir 🙂

Notarialna ta Twoja znajoma to typowa wampirzyca, która chce byc w centrum uwagi, tak jak moja, i stąd mojej wymysły ze szpitalem (dodam, że ma komplet badań, włącznie z tomografią i wszystko jest ok)

Znalazłam jedną fajną stronę z typami wampirów, jak będe miała chwilkę to poszukam i wkleję link, sporo czytałam odkąd sobie uświadomiłam, że moja sąsiadka to WE
No ja póki co nie odpowiadam, dziś chcę mieć fajny, WOLNY wieczór.
Notarialna, ja już u kresu jestem. I z kim z moich pozostałych przyjaciół rozmawiam, wszyscy mi mówią że z nią jest coś nie tak. Zabrałam ją parę razy (już dawno, zanim straciłam cierpliwość na kontakty osobiste) ze sobą na jakieś imprezy, gdzie byli też moi pozostali znajomi (ale nie jej), a ona się obraziła, że rozmawiam też z nimi (!!!). I jak ja mogę z chłopakiem pójść potańczyć, jak ona sama siedzi  😵
Nie, nie wyrabiam.
A mój wampir znów na GG i tylko "JESTEŚ JUŻ???"  😵


M. in. dlatego mnie na gg teoretycznie nigdy nie ma. Jeśli się pojawię, to z automatu mam takiego wampirka. Z moim wypadku jest o tyle inaczej, że wiem, że on faktycznie nie ma lekko. Z drugiej strony - bez przesady, nie pozwolę sobie na wzięcie na siebie tych problemów. Zazwyczaj albo piszę, że nie mam czasu gadać, albo wymieniami grzeczności po czym milknę lub "wychodzę". Nie mam poczucia winy.
Kornelia, Jak jej powiedziałam, że sorry, ale męczy mnie rozmowa ciągłe o tym samym to strzeliła klasycznego focha. 'Moja' na szczęście się nie odzywa, bo pewno zamęcza swojego chłopaka swoimi problemami ;] .
I tak wszystko pobiła jak się spotkałyśmy w niedzielę w parku. Miałyśmy się umówić na foty, a samej sesji nie skomentuję... 😵

Livia Wiesz, moja przyjaciółka targała na każde nasze spotkanie swojego dopóki jej nie powiedziałam, że przepraszam, ale myślałam, ze to będą takie babskie pogaduchy, bez facetów. Może jej się przykro zrobiło wtedy, ale powiedziałam jej to spokojnie, bez emocji, bo jednak takie spotkania męczące są też. Nie mam nic przeciwko facetom, ale no bez przesady...

I przez takie wampy siedzę ciągle na niewidoku.
Ja też tylko na niewidoku, ale ona próbuje ciągle 😉 i czasem jej odpowiadam, bo mam chwilę i w miarę dobry humor, którego mi tak szybko nie popsuje.
Jak się z nią umawiałam na pogaduchy, to wiadomo było, że tylko my. Ale chciała na imprezę, to ją wzięłam, poznała parę nowych osób, ale co z tego jak ciągle siedziała obrażona...
Ja znalazłam sposób na mojego wampirka- przyjaciółki od liceum. Jestem z nią bardzo związana i nie chciałam zrywać kontaktu, ale dziewczyna wyciągała ze mnie wszystkie pozytywne emocje. Wiecznie nie zadowolona ze swojego życia/pracy/chłopaka, pokrzywdzona przez los, pokarana niedobrymi rodzicami. Sposobem była MOJA zmiana stosunku do tego co ona mówi i ograniczenie liczy spotkań. Teraz na każdej naszej "randce" słucham uważnie tego co wampirek kochany mówi, doradzę, poradzę, pocieszę, a jak zniknie za horyzontem mówię do siebie " Mój chłopak jest wspaniały, mam fajną pracę, wspaniałych przyjaciół i cudowną rodzinę. W porównaniu do A moje życie jest świetne!" i pod żadnym pozorem nie myślę o JEJ problemach. Mi pomogło i po spotkaniu z A zawsze bardziej doceniam to co mam.
P.S. Teraz wampirek ma małą 2 miesięczną córeczkę i jak się okazało chyba tego było jej trzeba do odwampirzenia się  😉
wampirzyca do mnie napisała 😵 Teraz stwierdziła, że więcej mnie nie poprosi o zdjęcia, bo jestem do d*py i jej chłopak robi znacznie lepsze 😁 (Sęk w tym, ze zdjęcia z mojego aparatu robił też jej chłop 😂 )
Szaga, chyba będę musiała wziąć z Ciebie przykład - bo mnie też szkoda całkiem zrywać kontakt, jednak to moja przyjaciółka...
Także ograniczę gadanie z nią, spotykanie - i będę sobie myśleć, jak ja jednak mam fajnie w życiu... 🙂
Hehe, Notarialna, nie ma jak komuś dowalić w odwecie  😂
Livia, Nie pozostałam jej dłużna i zablokowałam ją w podziękowaniu 😁 Ona jest tak pierdzielnięta na umyśle, ze smsowo relacjonowała mi kiedyś co robi na randce z chłopem 🤔wirek:

Widocznie dosięgła szczytu mojej cierpliwości skoro dzisiaj tak zareagowałam 'miło'
O Dżizas...  😵
A ja zrobiłam błąd, bo jednak odpisałam - napisałam jej, że facet za którym się ogląda, jest zajęty. I co?
"i tak nie miałam u niego szans
już i tak mam dzień do dupy 
szczerze mówiąc to ja nie wierzyłam, że móglby sie mną zainteresować
muszę się pogodzic z tym jaka przyszłość mi sie szykuje
oni są wszyscy do bani
nie ma wolnego porządnego
ja już nawet nie mam o kim myśleć"
i mogłabym jeszcze wklejać i wklejać, a gadamy dopiero 10 minut  😵
Dobrze, że mój facet przychodzi za godzinę, to mi humor wróci...
hehe moja przygoda z wampirem była burzliwa, ale na szczęście krótka. Niestety odbija mi sie czkawką do dziś. Bardzo żałuję, że nie słuchałam tych, którzy mnie ostrzegali.
Poszłam do szkoły, zakumplowałam się z dziewczyną z grupy. Naprawdę ekstra nam się gadało, świetnie się rozumiałyśmy. Godziny przez telefon, non stop smsy. Ona miała mnóstwo problemów (teraz wiem, że sama je nakręcała) a ja chciałam jej pomóc. Dodatkowo obie miałyśmy podobne kłopoty z facetami... Po pewnym czasie zauważyłam prawidłowość - jak ja mam dobry humor, to ona ma doła. Jak ja mam doła, to ona tryska energią. Zauważyłam, że od gadania z nią zaczynam się po prostu zadręczać :/ potem doszło jeszcze do tego, że bardzo mnie okłamywała tworząc opowieści dziwnej treści żeby tylko podtrzymać mnie w dole...
Wytrzymałam z nią pół roku, zaczęłam się odsuwać. Nie wiedziałam jak mam się jej pozbyć, wiec zaczęłam być niemiła i w końcu  się odpimpała.
Nie na dobre, bo zna mojego chłopaka wiec opowiedziała mu wszystko co robiłam przez te 6 miesięcy, z kim gdzie i po co 🙂

na szczęście mam ją z głowy, niech kto inny się męczy!!!
oj oj, nie zazdroszczę, ja mojego WE spotkałam w sklepiku osiedlowym, ale udałam, ze nie widzę i zajęłam się telefonem... zaraz poszukam tych ciekawych linków z netu. Temat mnie zafascynował przyznam szczerze... takich ludzi wokół nas jest mnóstwo... czytając to doszłam do wniosku, ze mój ex też był WE tylko w innym wydaniu... on był zawsze duszą towarzystwa, a karmił się poczuciem winy innych... za jego błędy/przewinienia zawsze obwiniał mnie i zawsze czułam się winna choć nie powinnam, tak samo jego poprzednia dziewczyna, z którą obecnie się przyjaźnię 🙂, taka mała grupa wsparcia 🙂
Kornelia, Ooo tak, poczucie winy - najlepsza metoda na zjednanie sobie pokrzywdzonych duszyczek. I potem kilka razy strzelić klasycznego focha, obrazić zainteresowanego 'pogodzeniem się' i od nowa znowu.
Stąd na razie przeczytałam pierwszą stronę, ale myślę, ze ciekawa dyskusja

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?153593-Wampiry-energetyczne-i-inne-typy-toksyczne.

a tutaj klasyfikacja WE, też polecam

http://www.masterminds.pl/tajemnicze.25/Wampiry,energetyczne.356.html
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się