Forum towarzyskie »

Nie tylko fotografowane, także rysowane... cz.III

abre, m.indira, Janek15, Majak i Adam    wasze prace to mistrzostwo świata , Brawa też dla kasski
konik wyszedł przecudny

MOje obrazki 🙂 zdjęcie (26) jest moją wersja popularnego rysunku, który znalazłam na necie. Niestety nie znam autora ;( Żeby nie było że kradnę czyjeś dzieło 😉
Nudziło mi się mocno ostatnio i zaczęłam dziubać, tylko jakoś skończyć nie mogę.



to ja też wstawię, jak wątek dalej się rozwija  🙂
koński zad  🙂 szkic na szybko
Zabeczka17 ten "popularny" rysunek to moje dziełko , znalazłaś na necie , a nogę zapytać gdzie , jeśli oczywiscie o moją wersję chodzi
http://www.digart.pl/zoom/1093574/index.html
Zabeczka17 ten "popularny" rysunek to moje dziełko , znalazłaś na necie , a nogę zapytać gdzie , jeśli oczywiscie o moją wersję chodzi
http://www.digart.pl/zoom/1093574/index.html



znalazłam to tam skad podalas mi link 🙂  Dla mnie jesteś niedościnionym mistrzem rękodzieła 🙂
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad czymś. Czy są jeszcze ludzie, którzy rysują/malują z natury? Szkicują, oberwują konia (lub coś innego) godzinami, w końcu uwieczniają? 😉 Czy teraz wszyscy kopiują ze zdjęć? Bardzo często widzę "dzieła" - kopie zdjęć, pocztówek, i to nie tylko w sieci (rozmaite digarty 😉, allegro - tu jest dopiero szopka  😁  😂 ), ale też np. u studentów ASP.
moje dwie ostatnie prace są rysowane z natury. A pierwsza jest taką sobie kopią indiry

Czyli jednak jeszcze komuś się chce 🙂 Mnie załamuje, jak widzę prace "przyszłych artystów", które w większości są kopiami doskonale znanych pocztówek. Mowa o koniach, bo tu jestem co nieco obeznana z tematem 😉 i znam oryginały.
Wiesz no z kopiowania ( mowie o amatorach ) mozna nauczyc sie łapania proporcji.
Zanim kupiłam sobie fachową książkę - anatomia zwierzat dla studentów szkół artystyczych- sama już wiedziałam jak obliczyć stosunek nóg konia do obwodu klatki piersiowej :P🙂🙂🙂 Jakkolwiek to brzmi 🙂

Kiedys rysowałam swoje wyobrażenie świata fantastycznego. Musiałam strzelić tam łeb kota naszego nauczyciela. Nie miałam pojęcia jak wyliczyć proporcje  pyska. Nie wychodziło mi a ścierałam sie chyba z 3 godziny. Skończyło się na kopii z pocztówki. Dobrze, że kot był czarny 🙂

Znowu jesli chodzi o martwą naturę jest o wiele latwiej - nie rusza się 🙂

Dobrze, że jestem tylko amatorem ;] współczuje tym z ASP 🙂
mówiąc o sobie, to ja to traktuję jako ćwiczenia. i w sumie to nie nadaję się do hiperrealizmu czy coś w tym stylu, bo zawsze muszę wtrącić swoje 3 grosze. a rysowanie z natury bardzo pochwalam i niedawno ( w czerwcu ) narysowałem zwykłą lampkę dla poćwiczenia przestrzeni, budowania bryły itp.

Moj profesor od rzeźby jest ogromnym przeciwnikiem rysowania ze zdjęc. Twierdzi, ze NIGDY ale to NIGDY rysunek ze zdjecia nie bedzie tak przestrzenny jak ten rysowany z natury, bez względu na to jak dobry artysta by tego nie rysował. wg Niego, ten sposob odtwarzania bardzo "psuje oko".

Szkoda, ze nie mam zdjec bo kiedys na prace zaliczeniowa  dostalam temat " Esencja ruchu - galopujacy kon bez...konia" 🙂

tez mi się zdarza traktowac kopiowanie ( rysowanie z widokówki czy zdjęcia) jako ćwiczenie reki czy oka 🙂 Niestety nigdy nie wychodzi mi toczka w toczke.
Najwyraźniej kopistą jestem kiepskim 🙂
Samo rysowanie czy malowanie jest dla mnie forma terapii na złe dni. Od kiedy mam konia juz nie musze o nim ciągle marzyć i przekładac swój ból na papier 🙂  Moja dusza została w pełni usatysfakcjonowana 🙂

Dodaję starą pracę z 2004  roku.
a ze mną dzieje się coś dziwnego. chyba moja ręka odmawia posłuszeństwa. kiedy zakładam sobie, że narysuję sobie coś więcej czy mniej fotorealistycznego ( w tym przypadku koń ) to wena jakby pryśnie za dotknięciem różdżki, patrząc perspektywicznie na następne kilka dni. najpierw sobie odmierzam linijką pewne odległości ( od oka do pyska, od oka do końca tła... itp.) by anatomicznie i proporcjonalnie było wszystko ok. potem nakładam mozolnie cienie i stopniowo wypełniam... itd. jak sobie pomyślę, co będę robił z tym rysunkiem, to odkładam kartkę i koniec. może to wymęczenie materiału?

ostatnio dużo satysfakcji daje mi rysowanie poszczególnych części ciała konia ( jak np.: zad wyżej ). praca jest robiona krótko i ćwiczy warsztat i przede wszystkim przy niej nie czuję, że się męczę. to jest chyba najważniejsze.
ogólnie mnie niepokoi to, że się MĘCZĘ rysując. tak nie powinno być.
janek15 wiesz co no u mnie podobnie było jakies 3 lata temu. Jesli masz mozliwość to odpocznij od rysowania albo zmień przyrządy. Mi pomogło przejście na malarstwo olejne. W końcu wwszystko  tutaj idzie innym rytmem jak ołówkiem czy weglem. Cierpliwość też się wydłużyła 🙂
POlecam tez pastele olejne.


A jesli to nie pomoże to już uff... trzeba szukać muzy... weny... a z tym jak wiemy spotyka się artysta w każdej dziedzinie 🙂
no właśnie też się nad tym zastanawiam. mam pastele i parę kartek do nich, więc może coś nimi porysuję. dzięki  😉
Hexa, a Ty jaki kierunek?

Ja uwielbiam rysowanie ze zdjęć, ale tez nie czuje sie żadną artystką, jakoś zraziłam się do ludzi określanych mianem "artysta" a w szczególności "artysta malarz"...  . Oczywiście kopiowanie znanych pocztówek jest bez sensu, ale robienie portretów nieznanym koniom to moim zdaniem fajna rzecz😉

Mój prof od rysunku z kolei twierdzi, że rysowanie ze zdjęc to jest zupełnie osobna dziedzina niż rysowanie z natury. I nie jemu oceniać czy gorsza czy lepsza. Po prostu inna.

Ja w ogólnie wiem wiem jak mozna rysowac konia z natury nie jedzącego trawy... Przeciez koń sie rusza :P
"Ja w ogólnie wiem wiem jak mozna rysowac konia z natury nie jedzącego trawy... Przeciez koń sie rusza :P"

i właśnie w tym rzecz. tak rysować, by jak najszybciej i najefektywniej oddać to co widzisz.  😉
Tylko, że jak kon biegnie to sa ułamki sekund :P
to pozostaje metoda prób i błędów, ciągłe ćwiczenia, heh. trzeba mieć na prawdę wyćwiczoną rękę, żeby takie coś uchwycić. ja w każdym na razie nie próbuję  🙂


Alice, ja to Ci zazdroszczę, że chce Ci się rysować tak fotorealistycznie konie. nie mówię, że lubię ten styl jakoś wybitnie, ale lubię sobie popatrzeć i czasem też tego potrzebuję dla sprawdzenia siebie.
I jak, siądziesz sobie i rysujesz? Ja nawet jak chcę to po prostu nie mogę ;/
Janek moze rzeczywiscie daj sobie na chwile spokoj z tworczoscia artystyczną. Odpocznij .....to czasami bardziej pomaga jak robienie czegos na sile. Powodzenia
a ze mną dzieje się coś dziwnego (...)
ogólnie mnie niepokoi to, że się MĘCZĘ rysując. tak nie powinno być.

Dobre! Doskonałe! Cudowne i urocze!  😀iabeł:
Czyli - uprawianie sztuki to sama łatwa przyjemność  🤔 I nie ma nic łatwiejszego niż jazda konna? (bo to tak łatwo wygląda i jeździec się nie męczy) - ta sama zasada. A - i pewnie jeszcze trzeba płacić, że może się rysować/malować? - a jak nie - to rysować/jeździć za darmo?

A podstawę lampki okrutnie skopałeś, ale zabawa światłem? - miła.
ostro  😲
Janek- mnie, jako kompletnemu laikowi, bardzo przypadła do gustu Twoja kreska - przypomina mi dzieła Leonarda da Vinci. Ta sama jakby szkicowość, umowność, wrażenie ruchu.

I jeszcze jedno: fenomenalna przemiana z koślawych, dawnych rysunków w obecne świetne prace  :kwiatek:
janek15, ja nie siadam sobie i rysuje, poniewaz nigdy nie rysuję dla siebie/ dla przyjemności :] Rysuję jak muszę, no i wtedy całkiem mnie to bawi. Tylko żeby nie za często :P
Alice, jak rysować z natury? Bierzesz gruby szkicownik, węgiel, pastel albo tusz i zaczynasz - najpierw od zaznaczenia "energii" czyli kierunków, dynamiki, linii ruchu czyli wszystkiego tego, czym jest poruszające się zwierzę. Jak już wykonasz kilkadziesiąt/kilkaset szkiców zabierasz się za studium budowy. Niestety tu się przydają prawdziwe modele, niekoniecznie żywe. Hexa ma rację - dobry, dynamiczny rysunek wymaga oglądania bryły która pozwala na interpretację. Jak już opanujesz anatomię statyczną i dynamiczną (nie traktujesz ciała jako płaskiego obiektu ze światłocieniem ale potrafisz bawić się w rysowanie układu mięśni, rozumiesz jak przebiegają i jak się zachowują w trakcie ruchu) zaczynasz łączyć anatomię z dynamiką.
halo:
nie powiedziałem, że uprawianie sztuki to sama przyjemność ( a tak, w ogóle nie uprawiam sztuki, bo moje rysunki nic z nią wspólnego nie ma ), nie uważam, że jazda konna to najprostsza rzecz, bo nie wiem jak to jest jeździć na koniu.

A - i pewnie jeszcze trzeba płacić, że może się rysować/malować? - a jak nie - to rysować/jeździć za darmo?


nie wiem skąd to wziąłeś, nawet nie wiesz jak to jest u mnie i czy wszystko mam za darmo. nie jestem przebogaty, mam opakowanie ołówków, parę kartek. a nie jeżdżę, nie domyślasz się dlaczego? a może nie mam pieniędzy. też tak się zdarza. a za pracę, pewnie bym nie mógł, nie wypaliłoby. dużo kilometrów, rowerem też bym dużo nie zdziałał, a chciałbym. przemyśl zanim będziesz pisał takie głupoty ;/

a za komentarz do lampki dziękuję  😉

Busch - to jest największy komplement jakikolwiek i kiedykolwiek usłyszałem . Na prawdę. Dzięki  😉
Żeby nie było - ja nie zabraniam nikomu kopiowania zdjęć. Po prostu nie toleruję takiego postępowania u osób, które mają artystyczne aspiracje, mówiąc wprost: studentów ASP. Ciekawe, że wspomniany Leonardo i wielu innych jakoś sobie radziło bez fotografii  😁 Nie ma lekko. Abre, Hexa - w waszych pracach widać swobodną kreskę  :kwiatek: Nieco inną u Indiry, która zresztą kiedyś pisała o znajomości każdego mięśnia końskiego, z zamkniętymi oczami i na pamięć 🙂
Dla mnie to spora różnica - widzenie płaskie na zasadzie tu kreska centymetr ukośnie i bawimy się w rysunek techniczny, a widzenie przestrzenne i dynamiczne 😉
Co nie zmienia faktu, że ja nie umiem rysować ani tak, ani tak  🤣
deidre, ale Leonardo bawił się takim fajnym wynalazkiem zwanym camera obscura. Ten ówczesny cud techniki, stanowiący wstęp do wynalezienia fotografii, pozwalał mu rysować a właściwie kopiować płaski rzut na podobrazie.
Zresztą radzono sobie nie tylko tak.

Grafiki Durera:



Tu fotografia z Archiwum Ilustracji Wydawnictwa Naukowego PWN (nie wiem kto jest autorem ryciny)

Mnie na re-volcie nie było chyba jeszcze.
Ja także od kiedy mam konia już nie muszę przelewać mych tęsknot i marzeń na papier. Na malowanie jakoś czasu też nie mam od dawna 😁
To moje starocie totalne. Pastel olejna for. A1, :

http://www.digart.pl/zoom/1518837/Estebanez.html

tu większa fota i jeszcze kilka innych prac:
http://dorotheah.digart.pl/digarty/

I w załącznikach:
1. fragment pracy malowanej na żywo , nie ...nawet nie na żywo  😁 Koń był na padoku, a ja za padokiem na dachu innego budynku  😁
W praktyce biegłam na padok popatrzeć na konia, zrobić jakiś szkic, a potem znowu na dach ... Praca akrylem na ścianie, w Niemczech. Tu jeszcze nie ukończona. Cały koń miał ok 1,5 metra wysokości, na sąsiedniej ścianie powstał drugi fryz w kłusie niestety fot brak.

2.  również akryl, malarstwo  naścienne, ok 1,20 wys. W oparciu o szkic -całkowicie z głowy, ale niestety szkic był ładniejszy, z lepiej skonstruowanym qniem 🙂 No i fota tragiczna  😡

3. na szybkiego tusz format A1, z tego co pamiętam chyba też wg własnego pomysłu- ale tu już nie jestem na 10% pewna.

4. jak już pokazuje kilka swoich to i to muszę. Moja ukochana praca. Niestety nie mam lepszej foty  Pastel sucha form A2, Włochy.🙁 Na żywo łopatka konia, nasada szyi była lekko zapocona,na pośladku było widać żyłki. Kiedyś może tą pracę jako jedyną odtworzę ...

Jeszcze w kwestii malowania na żywo. Jeśli ktoś jest bardziej koniarzem niż malarzem (twórcą itp.), ciężko będąc obok konia zająć się malowaniem, skoro można konia wyczyścić, ogarnąć stajnie, padok...albo po prostu popatrzeć w niebo z perspektywy ukochanego konia 🙂
a tak, w ogóle nie uprawiam sztuki, bo moje rysunki nic z nią wspólnego nie mają

Janku - nie czepiłam się Ciebie - tylko powtarzania obiegowych (a mylnych) poglądów. Napisałam to, z czym wielokrotnie się zetknęłam, a porównanie do jeździectwa zrobiłam dla tych, którzy zetknęli się z taką postawą "to takie fajne = łatwe i zawsze przyjemne" - w jeździectwie. Może głupoty piszę - ale Ty bredzisz dokładnie  🤣 (patrz cytat). To z czym  🤔 mają coś wspólnego r y s u n k i  jak nie ze sztuką?
Apeluję do Twojego mózgu: zacznij myśleć samodzielnie a nie powtarzać/wierzyć w zasłyszane. Sztuka samodzielnego myślenia/percepcji jest nieoceniona dla każdego twórcy. A każdy! kto powołuje artefakt, którego wcześniej nie było - jest twórcą.
Dorotheah A nie tęsknisz za malowaniem? Ja tęsknię - chociaż konie/dzieci ciągle wygrywają - trudno to wytłumaczyć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się