Strasznie nam Oli brakuje ... jej specyficznego podejścia do pewnych spraw ... narzekań wypowiadanych z uśmiechem ... tekstów, które czasem mnie rozwalały na łopatki ... szczególnie brak tego jak wchodziła na podwórko i wołała "Pieeeseeeek ...." a mój rudy leciał do niej jak na skrzydłach .... Ola dopiero zaczynała odkrywać uroki porozumienia z koniem ... małe, nieśmiałe kroczki, których nigdy już nie dokończy ....
Tak strasznie strasznie mi przykro. A myślałam, że dzień zakończę pozytywnie. Jakie straszne rzeczy prezętuje nam życie. Jakie jest podłe. Bo niby dlaczego? 👿 Zrobio mi się smutno na sercu, mimo, że nie znałam jej osobiście, ale na forum często pojawiały się jej posty. 😕 • Śpieszmy się kochać ludzi...
dokładanie kolejnej internetowej świeczuszki może i jest prozaiczne, ale potrzebuję wykonać gest w odpowiedzi na tą tragedię, nic więcej nie mogę zrobić [']
Po przeczytaniu wszystkich waszych postów o osobach jakich straciliście, cytatów, które pisaliście, innych wspaniale dobranym słów i przede wszystkim po tej tragedii, rozryczałam się jak dziecko... jakby ktoś bardzo bliski mi umarł 🙁 To takie smutne.
Straszna jest ta niewiedza... Przecież następny może być ktoś z naszej rodziny. Nie wyobrażam sobie, że rodzice mogą wyjść do pracy i nie wrócić, albo że już nigdy mogę nie zobaczyć uśmiechu mojej malutkiej siostry.
Nagła śmierć jest chyba najpodlejszą. Czasami możemy nie zdążyć się pożegnać lub ostatni raz zobaczyć bliską osobę. w czasie kłótni, przez co czujemy się jeszcze gorzej, podlej..........
Tak, jak wszyscy piszą, śmierć młodej osoby dotyka najbardziej.. Od razu cisną się na usta słowa- "miała całe życie przed sobą". Nie wiem jak to jest, ale gdy umiera osoba starsza, doświadczamy tego inaczej, jesteśmy w stanie się z tym pogodzić. Wiem jak to jest stracić nagle osobę bliską, młodą, mającą przed sobą cały świat do zwojowania. Straciłam 1,5 roku temu chłopaka, zginął w wypadku samochodowym. Miał zaledwie 21 lat, byliśmy razem ponad 3 lata. Uwierzcie, że po takiej stracie naprawdę bardzo ciężko się podnieść, dlatego wszystkim bliskim osobom śp Oli, chciałabym życzyć jak najwięcej siły, by znów stanąć na nogi oraz wiele wiary, przede wszystkim w lepsze jutro, które może szybko nie nastanie, ale kiedyś nadejdzie.
Zawsze gdy mam do czynienia z taką sytuacją, wydaje mi się, że życie to jakiś dziwny film, a ja w nim tylko statystuję. Powtarzano mi, że śmierć jest nierozerwalnym elementem życia i z każdym dniem rozumiem to coraz lepiej. Mam nadzieję, że rodzina i przyjaciele Oli wiedzą, że ona gdzieś tam na nich czeka. Szczere kondolencje.
Za wieńcem jestem jak najbardziej, mimo, iż sama nie jestem szczególnie aktywną forumowiczką, ale Ola była jeźdźcem, należała do Naszej wielkiej "rodziny".
Amarotsa Pięknie to napisałaś...Łzy mi ciurkiem lecą... Bo wszyscy koniarze to jedna rodzina... Nie ważne czy forumowa czy nie. Problemy innych re-voltowiczów często mnie smucą- czuję się jakby to ktoś bliski miał kłopot...Zawsze staram się pomóc...W obliczu śmierci zarówno ja jak i Wy jestem bezradna. Mogę siedzieć tylko i myśleć 😕 Re-volta łączy ludzi... Najgłębsze wyrazy współczucia dla Jej Bliskich. My tu łączymy się w smutku, a Oni przeżywają istną tragedię... 🙁
Nie znamy dnia ani godziny, a każda zrobiona rzecz może być tą ostatnią...
A jeszcze tego samego dnia, zapewne przed wyjazdem do stajni była na re-volcie. 😕 Już 9 dni a coraz bardziej smutno, jakbym straciła kogoś bliskiego. Też chętnie bym się dorzuciła do wieńca...
🙁 ['] Bardzo smutna wiadomość. Jak człowiek sobie uświadomi, jak kruche jest życie i jak nieprzewidywalna jest śmierć, to wszystkie jego problemy nagle wydają się nieistotne. Jeździłam tą drogą, na której zginęła Ola, do stajni codziennie przez wiele lat. Ech, powinni wyciąć te wszystkie przydrożne drzewa, jakkolwiek pięknie by nie wyglądały.
[*] nic to nie zmieni, ale czuję taką potrzebę. Właśnie najbardziej porusza to, że była jedna z naszej wielkiej końskiej rodziny i że była tak młoda.. bardzo przykro. 😕