Forum towarzyskie »

Zjawisko samonaprawy

zdarzyło się Wam kiedyś, że coś naprawiło się wskutek samego tylko odwlekania naprawy?
ja ze względu na podejście mojego męża dość często jestem wystawiana na efekty eksperymentów w tym zakresie  😎

na razie samonaprawiła się bateria zlewozmywakowa  - taka z tanią plastikową głowicą. Głowica owa ponoć się zepsuła, wskutek czego bateria zaczęła bardzo ciężko chodzić. W pewnym momencie aby odkręcić wodę trzeba było użyć obu rąk. Ponieważ sama nie umiałam jej zdemontować (w celu zaniesienia do sklepu wymieniającego głowice na miejscu) musiałam wysyłać monity do męża, oczywiście zupełnie bezskutecznie. Efekt: po ok. 10 dniach obserwuję znaczną poprawę stanu baterii.Nikt nie ruszył przy niej palcem.



jakies inne przykłady występowania tego zjawiska ❓
U mnie czesto cos sie 'samo psuje' a pozniej naprawia.
Pierwsze dwa przyklady, ktore przychodza mi teraz do glowy:
1.Swiatlo w kuchni- pewnego dnia grona lampa przestala sie zapalac i po kilku tygodniach swiecila ponownie.
2. Kilka pikseli w telefonie przestalo dzialac (byly czarne), ja je inteligentnie zaczelam 'dociskac' wiec bylo ich coraz wiecej... Po jakis 2 miesiacach wszystkie zaczely dzialac normalnie.
Generalnie z moich odczuc wynika, ze jest to zjawsko dosc powszechne😉
o własnie, piksele
dostałam kiedyś za darmo zepsuty monitor 17". płaski, bardzo przyjemny.
w polowie przecinała go cienka linia nieczynnych pikseli. uznałam że popracuję na nim trochę.
po tygodniu czy dwóch linia znikła. monitor służy do dziś.
mi się popsuły słuchawki tak, że w ogóle nie działały po pół roku je odkopałam i dzialały jak nowe  😀 tak samo telefon spadł mi z 2 piętra na beton (wczesniej nie dział aparat) i po wypadku zaczął mi działać bez szwanku! ale podziałał miesiac i znowu padł  😀
dempsey, to jest bardzo powszechne zjawisko 😁
Z pikselami też tak miałam. W poprzednim laptopie. Kreski się pojawiały, znikały, pojawiały się w innych miejscach, w różnych konfiguracjach... Przywykłam. Z czasem  niestety pojawiły się na stałe. Chyba 😁

Często spotykam się z takimi rzeczami.
Mój nowy, wyszukany telefon, szlag trafił klawiaturę, po dość mocnym wypadku. Cisnęłam go do szuflady i zapomniałam o nim na rok.....aż tu pewnego razu, chciałam wyciągnąć z niego kartę microsd i z ciekawości sprawdzam, a nuż zadziała! I zadziałał! Działa do dziś 😀
Hehe, samonaprawienie to zjawisko dosc czesto spotykane w mojej pracy 😉 Jako, ze pracuje w supporcie technicznym/analizie systemów, to dzien za dniem rozwiazuje rózne problemy zwiazane z obsluga pewnej aplikacji i czasem zdarza sie, ze glowie sie nad czyms i glowie, a nastepnego dnia okazuje sie, ze jest to juz "no longer an issue" - samo sie naprawilo  😀
Często tak miałam z samochodem (na szczęście!).
To Tadeusz Juda naprawia. U mnie też.
To Tadeusz Juda naprawia. U mnie też.

Jakiś namiar na niego?
Mam mnóstwo do naprawy a z czasem kiepsko.
Trzeba zasłużyć. Sam się zjawia.;-)
pracuję w serwisie urządzeń medycznych - u lekarzy nie działa, u nas hula jak nowe 😉
No tak - ale co w takim rzie ze zjawiskiem samonaprawiania, jak się daną rzecz zawiezie jednak do serwisu/warsztatu. W domu nie działa, u nich działa. Wszyscy się patrzą jak na debila i zadają pytania w stylu - czy przed włączeniem telewizora wsadziła pani wtyczkę do prądu  😵
pokemon, ja tak mam z internetem. nie dziala, nie dziala, zglaszam, przyjezdza technik a internet zapierda.a 😀
A mi się komputer nie chce naprawić już od 3 miesięcy. Ba, po przyjeździe  z serwisu już się nie włącza =(. Niechże mi się samonaprawi...
Upadł mi kiedyś aparat kompaktowy. Ot, zwykła cyfra. Poszła lampa, pękła od niej obudowa i diabli wziął stabilizator ostrości. Po 1,5 roku wyjęłam... stabilizator działa. 🤔wirek:
A lampa ma do wymiany żarówkę.
pokemon, ja tak mam z internetem. nie dziala, nie dziala, zglaszam, przyjezdza technik a internet zapierda.a 😀

Mam identyczną sytuację 🙂
Od 2 miechów net mi się rozłączał, w tym tygodniu mieliśmy wzywać serwisanta i jak na złość nagle zaczął hulać jak ta lala :P
Mnie sie samonaprawilo auto, niestety bardzo mnie to martwi, bo z jednej strony strach, ze znowu sie zepsuje jak bede w drodze z klientem, a z drugiej strony szkoda kasy na mechanika do sprawnego auta 😉.
blender mi sie zepsul (4 raz zreszta) w reklamacji chcialam pokazac ze ostrze sie kreci tak slabo ze da sie je zatrzymac palcem. Kawal palca stracilam.

Na szczescie chwile pozniej przestal dzialac 😉
To ja tak mam z kopiarką w pracy - ten wielki kombajn albo nie bierze kartek, albo dodaje od siebie jakieś paski, tudzież kradnie kartki l;ub krzywo kopiuje, a jak przyjedzie serwisant to jest grzeczny że hej  🙄 Tylko że mnie to już nie bawi że patrzą na mnie jak na debila  👿

Sienka to musiała być niezła (krwawa) scena  🤔 😀
Moja osiemnastkowa mp4. Po pół roku umarła, by po dwóch latach zmartwychwstać i działać po dziś dzień. Cud 😉


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się