Czy tylko ja mam takie odczucia czy Warszawa zaczyna powoli stawać. To co się dziej na drogach to jakaś masakra. Ja rozumiem remonty i przebudowy są konieczne. Jednak połowa głównych dróg jest pozamykana. Do tego terminy oczywiście ulegają przesunięciu np ma być cos robione do końca sierpnia potem zmieniają że do końca września a teraz że do końca października super 👿 Dziś z trzech pasów na Modlińskiej zrobili jeden ponieważ wiadukt przy kominach się zarywa 🤔 🤔 🤔 Do pracy gdzie mam nie całe 5km jadę 40 minut to taka norma. Dziś godzinę 😵 😵 😵 Mam wrażenie że pewnego pięknego dnia warszawa stanie tak na amen 🙇
Może tak być 😉 Ja to cieszę się że póki co nie muszę codziennie przez te korki się przebijać i współczuję każdemu kto musi. Koszmar jakiś. Nigdy nie wiem kiedy mój mąż wróci z pracy bo sytuacja na drogach zmienia się z dnia na dzień. Coraz to nowe zamykają, zaczynają się kolejne przebudowy. Teraz zamknęli odcinek Prostej na 2 lata (!!!) z powodu budowy metra. Szok.
Ale to nie tylko w Warszawie tak jest, nawet na naszych wioskach podobnie. Ja tylko nie rozumiem czemu takie roboty nie zaczynają się w wakacje. Tylko po.
W&W popraw proszę błędzik u siebie w poście - "dróg" powinno być 😎
...kiedyś "grójec" pikował pomidory pod folią i do Stolicy tylko w dzień targowy się fatygował...teraz badziewie się wyemancypowało i codziennie musi stołeczne ulice zapychać, co by w charakterze biurwy kartę na bramie podbić... a warszawiacy na emigrację wyjeżdżają, bo ludzie jak pieniądze, dobrych źli wypierają.
Hmmm, my warszawiacy z dziada pradziada, parę lat temu się na wieś wynieśliśmy (pisze o moich rodzicach co mieli dość miasta) ale ponieważ tata wciąż pracuje w Stolicy to w nią codziennie wjeżdża...na rejestracjach WGR. Masz coś przeciwko wrotki 😉?
JA jako z wieśniak dojeżdzam al. krakowską do warszawy i smuci mnie bardzo fakt że około października/listopada planują zabrać jeden pas ruchu z każdej strony na bus pasy....Dopiero będzie się dziać
ja dzis do pracy jechałam 3 godziny !!!!!!!!!!! 😵 😵 o co działo sie na Zwirki i Wigury?? to...eh szkoda słów. Ja jako wieśniak zacznę jedzic pociągiem i spokojniej i bez korków. Nie wiem po cholerę biore samochód.(Wiesniakiem jestm od 10 lat, wczesniej ponad 30 lat mieszkałam w Warszawie, moi rodzice rdzenni Warszawiacy , brat został w Warszawie) dziwie sie co poniektórym ,że złoszczą sie na wiesniakó, Oni tez gdzies pracowac muszę i zapewniam ,że nie Oni są przyczyną korków i "zatkanie" sie Warszawki.
[quote author=Faza link=topic=32359.msg706986#msg706986 date=1284545934] ja dzis do pracy jechałam 3 godziny !!!!!!!!!!! 😵 😵 o co działo sie na Zwirki i Wigury?? to...eh szkoda słów. Ja jako wieśniak zacznę jedzic pociągiem i spokojniej i bez korków. Nie wiem po cholerę biore samochód.(Wiesniakiem jestm od 10 lat, wczesniej ponad 30 lat mieszkałam w Warszawie, moi rodzice rdzenni Warszawiacy , brat został w Warszawie) dziwie sie co poniektórym ,że złoszczą sie na wiesniakó, Oni tez gdzies pracowac muszę i zapewniam ,że nie Oni są przyczyną korków i "zatkanie" sie Warszawki. [/quote
faza
gdzie tak żwirki stoją?
Nie chce krakać ale jak gdzieś koło 17stycznia stałaś to mozliwe że znów ewakuacja lotniska była, plus jest jeszcze remont skrzyżowania z cybernetyki
ja wyjeżdżam do pracy o 7, mam na 9. Jadę z Czerwińska na Szyszkową. Mam do pracy 75 km. I czasem bywam 20 minuty przed czasem. Moi rodzice mieszkają 8 km od mojej pracy i jak jadę od nich, to to 8 km zajmuje mi jakieś 40 minut (i to z cwaniackim objeżdżaniem przez łaki i przez pola) W sumie to bardzo bawi mnie ten widok. Kapucha rośnie po dwóch stronach wąskiej żwirówki, a przez Kapuchę ciągnie się 2 km. korek.
Asds? To jeszcze buspasy dodadzą na Krakowskiej? Przez Raszyn też?
Ja już mam skuter do przemieszczania się po Warszawie. Wstawiam go w firmie do magazynu, jakbym miała gdzies jechać na służbowe spotkanie to tylko skutkiem.
W&W zapraszam do Krakowa. Przy Krakowie Warszawa jest SUPER przejezdna. Sprawdziłam w sumie niedawno 😉
Co dziennie jeżdżę autem z pracy i do pracy, do stajni z powrotem, czasem do mamy na drugi koniec miasta, i nigdy w korkach nie stoję, a jeżdżę w tych niby godzinach szczytu... Ale jeżdżę bocznymi drogami, czyli np. Aleje odpadają bo tam pewnie bym stanęła, a nie mam na to nerwów 😀.
bo to przeciez szkoda miejsca i srodowiska. ludzie woza sie po 1 osobie w kazdym samochodzie, a moznaby wymyslec jakis sposob na wspolne przemieszczanie sie :]
i TAK, jestem za bus pasami, to moze wiecej ludzi sie przesiadzie i bedzie spokojniej ?
bo to przeciez szkoda miejsca i srodowiska. ludzie woza sie po 1 osobie w kazdym samochodzie, a moznaby wymyslec jakis sposob na wspolne przemieszczanie sie :]
Ciekawe co to może być za sposób, bo mi do glowy nic nie przychodzi, to jest raczej utopia.
Dzisiaj jechałam 2,5 godziny do pracy w korkach, Modlińska doprowadza mnie do szalu. 🤦 Jeszcze latem to w miarę sie dalo funkcjonować, ale jak teraz wszyscy wróciły z urlopów, to jest jakaś massakra!
Powiem wam ze ostatnio byłam w Nowym Yorku i wcale dla mnie nie było jakieś wielkiej różnicy. Może w Wawie jeszcze sie da zaparkować w centrum i rzadko są korki w nocy, ale korki w dzień powiększają sie co roku i juz nie bardzo różnią sie od korków w takim megapolisie jak NY.
Warszawiakom dziękuję za przywrócenie mi właściwych proporcji: do tej pory wściekałem się, kiedy w drodze do szkoły, przyszło mi postać 3 minuty na przejeździe kolejowym. Teraz poświęcę ten czas na współczucie Wam ( i innym korkostaczom z dużych wiosek).
ja błogosławię linię kolejową przy której mieszkam obecnie jako freelancer sama ustalam godziny pracy, i dojeżdżam sobie autem w porach niekorkowych, ale gdy musiałam stawic się na czas w firmie to przeżywałam katusze
strona wschodnia Wwy, odległośc ok 35km: - autem 1,5 - 2 h wiecznie wypatrując: ulica X stoi czy nie? o stoi, to bokiem.. o boki tez stoją, to zawrócę na rondzie i cofnę się przez las.. i tak cały czas :oczopląs: - autobusem 1- 1,5 h (i nie ma się wpływu gdy utknie w megakorku, a autem zawsze można walczyć przez te lasy i dziury objazdami) - kolejką 40 min do centrum 😀 - minusy to ścisk w godzinach szczytu i raz na jakiś czas kolaps pt. awaria torów czy inny wypadek, wtedy z kolei stoi sie bezradnie w szczerym polu. ale to rzadko się zdarza. niestety z mojej stacji najszybciej (25 min) i najczęściej (co 10-20 min) odchodza pociągi do stacji Wwa Wileńska, a żeby stamtąd dopchać się do centrum, traci się kolejne 30 min. Z kolei pociągi do Wwy centralnej, jadące tam właśnie 40 min, odchodza 4 razy na dzień 🤔
mam nadzieję że moje dzieci będą jechały do centrum 25 min kolejką i 5 min metrem pod Wisłą. może one doczekają....
a pracując na etacie, dojeżdżałam autem tylko wtedy gdy dysponowałam służbowym. wtedy korzyści finansowe (firma pokrywała koszty dojazdów) wydawały mi się warte nerwów, stania w korkach, wariowania z objazdami po lesie, oraz beznadziejnego krążenia wokół firmy w poszukiwaniu miejsca do zaparkowania. teraz z dystansu już tak nie uważam. jak to młody człowiek nisko ceni swoje nerwy..
inna sprawa że korzystanie z komunikacji ograniczało moją dyspozycyjnośc w firmie. po prostu musiałam wyjść o którejś tam dokładnie, bo następny pociąg miałam za 2h. nie było to oczywiście dobrze widziane, ale ponieważ nadgodziny nie były płatne, nie miałam oporów.
Oj, macie rację, jest masakrycznie! Ja jeżdże do stajni koło Wołomina, mam 25 km, w tygodniu po pracy korki są straszne, jadę ok. godziny - 1.15h, a jak pada deszcz lub spadnie śnieg to już wszystko calkiem staje, w niedzielę jadę 30 minut i jest cudownie 😉
Oj doskonale was rozumiem. Mieszkałam w Markach całe życie, dojazdy były z każdym rokiem coraz gorsze i gorsze... Jak stanęła Toruńska to już amen, nie było drogi poniżej godziny w samochodzie do centrum. Czasami jak stawałam na Toruńskiej ze 2 km przed rondem koło basenu, to zawracałam po pasie zieleni i wracałam do domu, bo wiedziałam, że na zajęcia i tak nie zdążę, nie ma co się stresować i wypalać benzyny. Teraz mieszkam przy samej stacji metra i moje życie się zmieniło 😀
ja z jednej strony się cieszę, że są remonty, że poprawiają drogi, że za jakiś czas będzie trochę lepiej. ale dlaczego to wszystko jest przeprowadzane w tym samym momencie?! polowa dróg pozamykana, część ma udostępniony tylko jeden pas. przedostanie się z Żoliborza na Mokotów w okolice GM wiąże się z minimum 3 objazdami. masę moich znajomych i część rodziny zaczęło jeździć tramwajami i metrem do czasu aż sie te remonty nie skończą. sama ostatnio przeżyłam to na własnej skórze: z GM jechałam do centrum... 90min. powiedziałam basta, poszłam na kawę do ZT i ruszyłam dalej po 21 😁
i TAK, jestem za bus pasami, to moze wiecej ludzi sie przesiadzie i bedzie spokojniej ?
że co przepraszam, represją i terrorem będą mnie do tych autobusów wsadzać? jak nie da się namówić, to jeb im 3 godzinki w korku zaserwujemy? A w dupie to mam! autobus taki sam użytkownik drogi jak każdy inny, niech też stoi!
Ja powtarzam: z radością przesiądę się w komunikację miejską, kiedy będzie ona sobą cokolwiek reprezentować. Jedna nitka? Żarty jakieś 😉?
disco, myślę, że komunikacja miejska sama w sobie taka zła nie jest. I gdyby było większe zapotrzebowanie to kursujących autobusów też byłoby więcej.
W tej chwili mimo, ze mam bus spod domu prosto do pracy to nim nie jeżdżę- jak utknie na żwirki to marny mój los. Pech chce, że w tramwaju zazwyczaj porankiem spotykam nieco nieświeżych panów, ale te 15 minut jestem w stanie przecierpieć byleby ruchem jednostajnym przedostać się do roboty a nie dzwonić co drugi dzień, że znowu się spóźnię, bo korki. I nic nie daje mi wyjście wcześniej- korek jest wprost proporcjonalny do ilości mojego czasu pozostałego do rozpoczęcia pracy (jakaś złośliwość losu chyba;/).
Przy takich postach dziękuję Bogu że mam odrzut od dużych miast i tego cholernego stłoczenia na korkach.... 😀iabeł: Współczuję tym co w nich gniją. U nas w mieście też zaczynają być pomału problemy - 79 tyś mieszkańców a ja już mam dość. Parkowanie pod domem to istna dżungla. A wyjazd z domu po 14 graniczy z cudem. Mogę sobie tylko wyobrazić co dzieje się w takiej Warszawie- sajgon jakich mało.
autobus taki sam użytkownik drogi jak każdy inny, niech też stoi! Nie zgadzam się.
I nie mówię tego tylko dlatego, że nie mam prawka i jeżdżę autobusami. Bardzo często jeżdżę autem z kimś i w duchu (albo nie w duchu :hihi🙂 psioczę na to, że stoję w mega korku, a 3-pasmówka z uwagi na bus pas jest ograniczona do 2 pasów. Ale podróżowanie komunikacją miejską w godzinach szczytu to masakra. Miliard osób, ludzie jadą "na szybach", ciasno, tłoczno, śmierdząco 😁 Dlatego jestem za bus pasami. Niech chociaż te ludki, podróżujące w mało komfortowych warunkach, jadą szybszym pasem.
Który często i tak jest iluzoryczny, bo wielu kierowców na niego wjeżdża i tak czy owak wszystko stoi (no chyba, ze gdzieś czai się policja).
A wg mnie komunikacja miejska w Warszawie jest super 🙂 Jeżdżę codziennie z Bielan na Ursynów i jeszcze dalej i naprawdę mieszczę się w 45 minutach. Wygodnie, na siedząco 🙂 Samochód biorę tylko do stajni i do rodziców, szkoda nerwów.
na tej trasie pewnie jezdzisz metrem.Ja z dworca Wileńskiego na Okęcie musze jechac tramwajem 25, kurcze "szpilki" nie da się do niego wepchnąć a człowiek się musi zmiescic , całą drogę jadę w scisku.Dzięki to ja już wolę samochodem. Jedyny plus jazdy tramwajem (w godzinach szczytu) to to ,że nie stoi w korkach ale i tak na Okęcie jedzie ok godziny
Dzionka, no to piątka 😉 Ja też uwielbiam komunikację w Warszawie. A to, że spod domu mam autobus na Wileński, skąd kolejką jadę 20 minut do konia, tylko tę miłość wzmacnia 😁.
Faza, tramwaj jedzie tak "krótko" tylko dopóki nikt nie wymyśli, żeby strzelać do maszynistów jak w zeszłym roku przed świętami. Wtedy korki były naprawdę hardcorowe;/