zależy co nazywamy ADHD, to naprawdę choroba, znałam bliźniaków ktorzy przychodzili na hipoterapię właśnie z tą przypadłością. więc ostrożnie używam tego słowa.
a to o co wam chodzi myslą że można nazwać poprostu brakiem jakiegokolwiek rozsądku. głupotą
madmaddie racja. Ale ADHD może objawiać się także agresją, czy nawet niebezpecznymi zachowaniami dla osoby chorej oraz osób jej towarzyszących. O to mi chodziło.
Tej osobie którą zacytowałam chodziło chyba o to ze jej zdaniem przeciętna nastolatka na rajdzie powinna spać cały dzień w namiocie a każda która wykrzesa z siebie choć trochę entuzjazmu jest jakaś dziwna 🤔 ja byłam akurat w tej grupie która biegała po lesie organizując podchody 🏇
ja się już dawno nauczyłam nie szukać logiki w zachowaniu moich rówieśników.
dla przykładu: w 3 klasie(przeprowadzałam się) myślałam że zgubiłam legitymację, i tak jakieś pół roku, wiele rzeczy gubię i zawsze się znajdują, tymczasem liga chłopców wspaniałych z Grześkiem na czele ukradła mi legitymację i przyznała się pod koniec roku 😵
niech mi ktos wytłumaczy: po co im moja legitymacja? ale po dłuższym zastanowieniu, cieszę się że nie zrobili mi wjazdu na chatę
Ja nie mam nic i jestem jak to się mówi goła i wesoła 💃 💃 Jakoś tak probuje odrzucać od siebie ta myśl ze za 5 dni szkoła ale ona ciągle wraca :jogin: a ktos z was idzie do nowej szkoły ❓
a ktos z was idzie do nowej szkoły ❓ [quote author=Onlyright link=topic=30353.msg689059#msg689059 date=1282899559] Ja... 😵
I jak tam sie trzymasz? bo ja jestem załamana... 🥂 w dodatku ide do klasy z ,,kolezanką,, z podstawówki za którą powiedzmy ze nie przepadam ... i wgl. pytanie do starszych małolat jak radzicie sobie w liceum z nauką i końmi?? 😵 😵 bo ja sie strasznie boje ze nie wyrobie...
jett gdzie takie licea? ja idę do LO i się nie stresuję, bo ostatnio tyle się zzłego działo że wyłączyłam martwienie się i podobne rzeczy. luzik a poza tym to w mojej klasie będę znajome mi osoby, nie tak jak w 3 gim gdzie nikogo nie znałam i jeszcze trafiłam na zadupie
Słyszałam o nim i o podobnym technikum tez tyle że obydwa są na drugim końcu polski... przez jakiś czas nawet namawiałam mamę żeby mnie wysłała do internatu 😁
ja teraz ide do 2 liceum i bez problemu starcza mi czasu na codzienna jazdę z tym, że wiadomo nie są to jakies baaardzo długie tereny jak w wakacje, kiedy mam więcej czasu, tylko troche krótsze ale spokojnie na paru koniach mogę pojeździć. Gorzej kiedy jest zmiana czasu, bo dzień krótszy i często wracam z terenu gdy jest już ciemno ale i tak nie jest źle 😉
a odnośnie książek to jeszcze nic nie mam, zadnego zeszytu, książki czy nawet długopisu. jeszcze żyję wakacjami! 😀
cóż, w tym rok szkolnym będę miała 3 klasę gimnazjum, a chcę dostać się do dobrego liecum, więc będę musiała w końcu zacząć się choć trochę uczyć. poza tym na pewno 3 razy w tygodniu szkoła muzyczna i jeszcze chcę się zapisać na jakieś SKSy, ale nie wiem dokladnie, jak to będzie. tak czy siak, raczej będę jeździć tylko w weekendy, choć stajnię mam 30 metrów od domu. na szczęście konie, które teraz mam, nie będą mnie zabierać na podniebne przejażdżki, jeśli trochę postoją. zawodów w najbliższym czasie zwyczajnie w mojej okolicy nie ma, trenera brak, motywacja średnia. ale coś dłubiemy z gniadymi. fajnie jest 😎.
jett, strasznie chciałabym do tego liceum, ale ja z Lublina. Trochę mi daleko jechać bo ponad 30min samochodem... 🤔 Codziennie.. Jak Ty sobie z tym radzisz ? Jesteś z Pszczelej ?
ankers, 3 razy w tygodniu muzyczna? Ja miałam w tamtym roku 5 razy (cud, że soboty miałam wolne), w tym roku nie zapowiada się, żeby miało być lepiej, a na pewno będzie trudniej, bo bede juz w liceum. No i żeby było śmieszniej to dom, muzyczna i stajnia są właściwie na różnych stronach krakowa.
Onlyright, ja na razie chodzę do gimnazjum do Bychawy (miałam iść do PW, ale z racji, że tata pracuje w Bychawie to dojeżdżam z nim), a mieszkam w Strzyżewicach- jakieś 15 km od Pszczelej.
Graba. nie strasz 😲. teraz idę do drugiego stopnia, więc nie wiem, jak będzie... instrument jest chyba dwa razy w tygodniu, postaram się tak to poskładać z teoretycznymi, żeby mieć kilka dni bez muzycznej. w I stopniu miałam zazwyczaj dwa dni w tygodniu zajęte, ale wszystkie zajęcia naraz, co było trochę męczące. ale lepsze to, niż człapać do muzycznej każdego dnia po szkole.