Aaaa koło nowego Łosia ułożyli sobie przeszkody z gałęzi 😎 no i żal by było nie skorzystać? Jednej największej nie leciałam, ale reszta to takie szerokie 30-40-50 w szeregach- trochę się pykałam, ale w terenie Piorek idzie na wszystko jak zły- więc hajda- i jak widać żyję a banan na twarzy- bezcenny 😀
Gosic toż to by była nuda jakby codziennie było dobrze 😉
Szafirowa ale za to jak on może gwizdać w tych skarpetkach 🙂 spokojnie, przemyślisz to, zobaczysz, w tej stajni nie masz szans na pozostanie skoczkiem 😉 🙂
Ja właśnie wróciłam z wigilii stajennej... szkoda tylko, że stajennie nie było zbytnio, bo wigilię postanowili zrobić w biurze...;| a w tamtym roku, mieliśmy właśnie tak, jak na zdjęciu Dzionki...
Nie bardzo wiedziałam gdzie mam zadac pytanie ale postanowiłam ze chyba tu bedzie ok. Jakimi cwiczeniami oprócz przekątnych, ósemek, kół i zatrzymań można zając konia na jeździe zeby nie miał czasu sie ciągle dekoncentrowac? Chodzi mi o cwiczenia w miare podstawowe i nie bardzo trudne. Kobył jest dośc płochliwy i wszystko co sie rusza jest straszne, jedyną metodą na uspokojenie jest wymyślenie czegos nowego co zajmnie ją na wiekszosc jazdy. Żadne przekątne, koła, ósemki gdyż już jej sie chyba znudziły. Ostatnio zafascynowała ją nauka cofania. Coś czego jeszcze 'nie było'. Dzięki kilku zatrzymaniom i cofnięciom jest o wiele bardziej zainteresowana jaką kolwiek pracą i nie chodzi z głowa w chmurach.
Dodam jeszcze ze nie jest młodziakiem. Poprostu wszystkiego sie strasznie boi i jeśli nie jest na czymś skoncentrowana i zainteresowana tym czego sie od niej wymaga to szuka pretekstów i 'ucieka do wyjścia'.
Jakimi cwiczeniami ja zając? Jak pracowac żeby skupic jej uwagę na sobie, a nie na wiecznym kręceniu i szukaniu gdzie i kiedy ponieśc?
{wybaczcie błędy ale młoda jeszcze jestem i głupia 😡}
Młoda, jak mój koń ma takie akcje, to najważniejsze jest, żeby cały czas aktywnie jechać go do przodu. Nieważne czy idzie wtedy bokiem, przodem czy tyłem, ale ma iść a nie gapić się na stracha. No i oczywiście dużo gadania do konia, a gdy już przejdzie w "strasznym miejscu" nie na czubkach kopyt tylko jak koń, to dać luźną wodzę i pochwalić. Co do ciekawych dla konia ćwiczeń, to może zwroty na przodzie i/lub zadzie w stępie? Koń musi się mocno skupić, żeby pojąć o co chodzi. Dobre są też ćwiczenia typu: zakłusowanie-zatrzymanie, pół pełnego zwrotu na przodzie, znów zakłusowanie i taka jazda po kwadracie. To samo można robić włączając galop i stęp. No i oczywiście drążki, małe skoczki i inne takie.
Pcham do przotu i tłumacze że nic sie nie dzieje zawsze nawet jak juz czuje ze jest spięta i cos kombinuje.
Dzięki bardzo za cwiczonka pokombinujemy cos razem. Z racji tego ze brak hali to galop nie wchodzi w gre bo podłoze nie pozwala nawet na porzadne przekłusowanie konia. Czekamy na śnieg. Narazie robimy bardzo duzo przejśc typu stęp- kłus, kłus-stęp, stój-kłus, kłus-stój i tak dalej, no i kombinujemy z odwrotnym ustawieniem i tymi cofnięciami, ale dla niej to za mało dlatego pytam.
Mam o tyle dobrze ze ona raczej jest przewidywalna jak kombinuje ucieczke, choc czasem uciekamy 'od własnego cienia' nie wiadomo dla czego. Dlatego potrzebuje jak najwiecej nowości które ją zajmą i nie pozwolą na nude 😉
a moze chody boczne- jakieś łopatki, ciągi albo ósemki a na 'przecięciu' drążki? różne kombinacje z drążkami ( w książce 101 cw. dla skoczka są fajne ćwiczenia z drążkami, albo 101 ćw z dresażu tak są różne kombinacje z chodami bocznymi i inne takie ;p )
ja mam troche inna sytuacje ale chyba tez moge cos poradzic. Glutek to mlody kon i szybko sie dekoncentruje, kilka kolek monotonnym klusem nie wchodzi w gre - wylacza mozg i zaczyna leciec. wiec tez chcac nie chcac musze wymyslic sposob, zeby go czyms zajac. no poza przejsciami i zakretasami roznymi to czasem przejedziemy przez drazka, czasem zrobimy sobie cos co za jakis czas bedzie zuciem 😉 ostatnio bardzo spodobalo mu sie nowe cwiczenie a mianowicie zwrot na przodzie. niedlugo mam zamiar dodac proby ustepowania od lydki. nie wiem, co Twoja kobyla umie, co lubi, ale proboj wymyslac jej ciagle nowe zajecie, bo inaczej zrobi to sama (jak piszesz - uciekanie przed wlasnym cieniem itepe)
No tak ale u nas chody boczne, ciagi itp nie bardzo wchodza w gre bo koń po pierwsze w zyciu się czegos takiego nie uczył, a po drugie nie jest na takim etapie wyszkolenia żeby zacząc z nia tego typu 'figury'.. To nie moj koń, mam go we współdzierżawie i nikt nie trenował z nim na wyzszym poziomie niz rekreacja i kilka cwiczen podstawowych. Nie wiem czy napisałam zrozumiale 🙂
Aczkolwiek jak zbiera się do ucieczki, a nie pozwalam zwrócic się jej w strone stajni to potrafi takimi pięknymi ciągami śmigac ze szok! 😀
Poszukuje nagminnie cwiczeń 'dla każdego konia' które bedzie potrafił zrobic młodziak, rekreant, szkółkowiec, i zawodowiec 😉
może zacznij po prostu łączyć przejścia z kołami i przekątnymi? jeździj tak, żeby kobyłka nie wiedziała o co za chwile poprosisz, nie rób za wiele powtórzeń, przeplataj ćwiczenia. chociażby - przejścia na kole, pół przekątnej plus koło, pół koła przejście przekątna, i tak dalej 😉 jeździj tak żeby jej nie nudzić powtarzalnością ćwiczeń. bo wydaje mi się, ze nie chodzi o to, żeby ćwiczenie było "nowe" tylko żeby nie nudziło. a nudzi powtarzalność 😉
Właśnie o tego typu urozmaicenia o których napisała caroline mi chodzi, masz racje ją poprostu nudzi ciągłe powtarzanie tego samego, w sumie jej się nie dziwie 🙂 Może troche źle ujęłam pytanie, szukam nie tyle nowych cwiczen a pomysłów na urozmaicenie jazd.
(A błąd juz poprawiłam. Był tragiczny, dziękuje za zwrócenie uwagi bo wstyd :icon_redface🙂
ja bym troszke wiecej miejsca poswiecila przejsciom w obrebie chodu. i w stepie i w klusie. polaczone np z krotkimi przekatnymi,woltami,serpentynami i przejsciami miedzy chodami. zeby nie bylo 'jednego slusznego tepa klusa' i 'jednego slusznego stepa'
Młoda chody boczne nie są trudne do nauczenia na początek wystarczy ci jakieś ogrodzenie, płot, ściana i najlepiej osoba z dołu, wiem ze nie jest to młody koń ale moja Młoda uczy się nowych rzeczy w tempie ekspresowym, np. cofanie robiła 2 razy w życiu z pomocą z ziemi a za 3 już nikt nam do pomocy nie był niezbędny.
Wystarczy włożyć troszkę cierpliwości i wysiłku a potem możesz i takimi ćwiczeniami urozmaicić jazdę 😉
potwierdzam- uczenie konia chodów bocznych i cofania to prosta sprawa 😉 wcześniej z młodym gniadym bawiłyśmy się z ziemi w coś, co możnaby nazwać ułomnym jeżem 😉 - tzn. nauka ustępowania od nacisku. nauczyłam ją, że jak naciskam na miejsce, gdzie z siodła przypada łydka przesuwająca, to ma zad przesunąć. Najpierw były zwroty na przedzie z ziemi, potem łopatki, a potem ustępowania po przekątnej. pewnego pięknego dnia wpadł mi do głowy głupi pomysł żeby sprawdzić, czy z siodła też zczai, o co mi chodzi. zaczęłam od zwrotu na przedzie i załapała za pierwszym razem, jak ją o to poprosiłam. tak samo było z resztą z ustępowaniem przy ścianie i po przekątnej.
podobnie było z cofaniem. z ziemi na nacisk bacikiem na klatę miała cofnąć. potem w siodle dałam sygnały do cofania i bacikiem nacisnęłam na klatę (musiałam się trochę pochylić i wziąć wodze w jedną rękę, ale na normalniejsze sygnały teraz też reaguje)- cofnęła za pierwszym podejściem.
Wg mnie ten koń może jeszcze nie być gotowy do nauki chodów bocznych, a zwłaszcza ciągów. Żeby dobrze wykonać takie ćwiczenie, koń musi uzyskać odpowiedni stopień rozluźnienia, skupienia itd. Więc najpierw powinien się "ogarnąć" w wykonywaniu podstawowych ćwiczeń, żeby one nie sprawiały mu trudności, a dopiero potem przejść do stawiania mu coraz wyższych wymagań. Jak dla mnie wykonywanie bardziej zaawansowanych elementów na sztywnym, nie skoncentrowanym koniu jest bez większego sensu 😉 Dopiero jak poczujemy, że koń jest gotowy, możemy stopniowo zacząc wymagać dosłownie kilku kroczków figury (np. łopatki). Bo nauka "na szybko" może skończyć się źle (w sensie, że w przyszłości koń nie będzie wykonywał figury poprawnie). Ale np. ustępowanie od łydki jak najbardziej polecam. W kombinacji np. ustępowanie-dodanie-ustepowanie albo (już nieco trudnej) zatrzymanie-ustępowanie-zatrzymanie-ustępowanie, ustępowanie-wolta-ustępowanie-wolta itd. itp. No i drągi drągi drągi. Np. kłus-zatrzymanie-kłus-drągi-kłus-zatrzymanie-kłus itd. I zmiana tempa w obrębie danego chodu - kilka kroków kłusa w roboczym tempie, następnie skrócenie i odcinek bardzo wolnego kłusa, niemalże w miejscu, przejście do roboczego, dodanie, skrócenie, roboczy itd. Trzeba kombinować, skupić zwłaszcza swoją uwagę na danym ćwiczeniu i błyskawicznie już pomyśleć o natępnym, żeby koń nie miał czasu się zdekoncentrować. I jeśli koń się czegoś płoszy, denerwuje - zaobserwuj, czy przypadkiem Ty też nie jesteś spięta. Czy nie usztywniasz się, czy sama nie wypatrujesz "niebezpieczeństw", nie wstrzymujesz oddechu, nie zaciskasz mięśni. Koń to wszystko wyczuwa i to jeszcze potęguje jego "strach" i niepewność. W galopie też pracujecie?
Dzieki uprzejmości quanty (i jej niezastapionego faceta 😉 ) doczekalismy sie z crossem pierwszej sesji na 'nowych smieciach'. wrzucam wiec kilka kadrow siwulca 'przebranego za dressa' 😀
Szafirowa - siwy wygląda jakby urodził się dresiażem :-P Na ostatnim zdjęciu śmiesznie wyglądacie, on ryjek w lewo, Ty głowę w prawo 😉 Ale obrazek super. 😀 Poza tym - schowaj paski do przystuł :-)