To w takim razie może sprecyzuję-podłoże ogólnie świetne,bo na innym podłożu po takich ulewach zupełnie nie dałoby się skakać-widać to było np.na placu,który miał robić za rozprężalnie.Mówiąc koszmarne miałam na myśli to,że deszczu było jednak trochę za dużo.Pomimo ulew podłoże dobrze trzymało,konie się nie ślizgały itd.,ale szczególnie w miejscach odskoków i lądowań podłoże było już nieźle przeorane i były miejsca,gdzie jak napisałam wskakiwało się w wodę.Wielką kałuże na zakręcie już pomijam😉Ogólnie podłoże super,należy się pochwała,szkoda tylko,że zostało aż tak nawilżone😉
a ja jestem z zawodów badzo zadowolona, zajełam drugie miejsce i w P i w N 🤣 podłoże rzeczywiście bardzo nasiąknięte i trzymające, Agros nie odbijał sie tak jak powinien, ale nie mam co narzekać 😉
D&A gratuluję, ale trochę współczuję tyle stresu... Mnóstwo koni było zapisanych na te zawody, stąd pewnie aż taka obsuwa. Powodzenia na egzaminie (ja tez mam w pn egzamin^^) i do zobaczenia w Okuniewie 🙂
Forta wow! gratuluję wyników, Agros wymiata 😀 Też będziesz w Okuniewie?
Macie fotki z tych zawodów?? Ja zaraz jadę do Dzioneczka, póki słońce ^^
Dzionka,dziękuję.Całe zawody byłam zestresowana,bo tylko o tym egzaminie myślę.Jestem prawie pewna,że to będzie pierwszy egzamin,którego nie zdam;( Fotek niestety nie mam..liczę,że jakieś w necie się pojawią.
ja tez byłam na tych zawodach, ale tym razem jako luzaczka siostry 🙂 zajęła 2 miejsca w obydwu kucykowych konkursach na dużym koniu bylo troszkę gorzej 🙂, widziałamD&A, i jej przejazdy na siwersie, gratulacje !!! widziałam przejazd Dramki super konik Forta twojego rudzielca rownież widziałam, ale dopiero jak był siodłany no i jak się okazuje widziałam również Szafirową 🙂 gratulacje dla podopiecznych 🙂
Hehe, no to sobie pojechałam jak było słoneczko 😎 Po prostu jak dojechałam do stajni, to zaczął się kataklizm!! Taki huk był na hali, że Dzionek po 10 min stępa dostałstanu przedzawałowego i musiałam go chować do boksu. No i za nic rpzejść nie chciało.... Po 2 h miziania i czyszczenia konika pojechałam do domu, hehe 😀 Dobrze, że mnie nie pokusiło, żeby w teren jechać.
Czasami wstawanie o 5 rano poplaca. kon zapakowany w ladna pogode-wlazl jak do boksu,a balam sie ze beda cyrki, przetransportowany z jednego kranca Wawy na drugi, zakwaterowany, popracowany na lonzy i jeszcze zdazyl pobiegac 2h po lace z nowymi-starymi kolegami (!!) zanim pierwszy raz zagrzmialo i wrocil do stajni na meszyk 😉
Szafirowa, zazdroszczę 🙄 Mój też na szczęście od rana siedział na łące, więc takiego straconego dnia to nie miał. Rozumiem, że Cross już "na wsi" 🙂 Wciąż mam nadzieję, że się uda na te górki wybrać 😎
Nic nie grzeje, nic nie puchnie.... kon kulawy i to bardzo (dzis nawet w stepie pokazywal, ze cos jest nie tak)..... A doktor oficjalnie dopiero w piatek (moze uda mu sie wczesniej). 😕 😕 A ja powinnam sie uczyc na jutrzejszy egzamin, ale nie potrafie..... 😕
Oj Klami, biedactwo 😕 Tyle serca włożyłaś w mądry powrót do roboty, a teraz jeden taki idiotyczny numer znów namieszał... Trzymaj się dzielnie, na pewno z tego wyjdzie! Wymiziaj Tenorka ode mnie i nie łamcie się!
Czasami wstawanie o 5 rano poplaca. kon zapakowany w ladna pogode-wlazl jak do boksu,a balam sie ze beda cyrki, przetransportowany z jednego kranca Wawy na drugi, zakwaterowany, popracowany na lonzy i jeszcze zdazyl pobiegac 2h po lace z nowymi-starymi kolegami (!!) zanim pierwszy raz zagrzmialo i wrocil do stajni na meszyk 😉
Dzień pełen nieciekawych wrażeń. O 12 (kiedy sobie jeszcze smacznie spałam) dostałam telefon że młody ma kolkę. Super. Nie dość że kulawy to jeszcze kolka. Szybko wstałam i po długim namawianiu i budzeniu oraz kłótni z bratem zawiózł mnie w końcu do stajni. Wchodzę a tam co? Oczywiście Młody stoi sobie spokojnie a kolkuje jego brat! Jaka ulga... koniuszy pomylił konie. Jednak i tak zaangażowałam się w ratowanie sąsiada. Lonża, weterynarz, sonda ale i tak trzeba było zawieźć go do kliniki. Mam nadzieje że wszystko będzie ok. Ale dobrze że to nie mój zwierz bo nie wyobrażam sobie lonżowania kulejącego konia żeby go odetkać. 😵
I ile się nerwów najadłam przez głupią pomyłkę... 👿
Klami trzymaj się! I tak jak Pauli mówi... jeżeli go aż tak boli to nie lepiej jakiegoś weta pobliskiego szybko zawołać zeby chociaz wiedziec co jest nie tak? Potem i tak leczenie możesz prowadzić ze swoim zaufanym weterynarzem ale żeby już coś było wiadomo... Ale na prawdę życzę Wam szybkiego powrotu do zdrowia! 🙁
Dzionka, Pauli, Ramires :kwiatek: :kwiatek: Musze czekac niestety. Moge sciagnac innego weta oczywiscie. Jednego mam nawet pod przyslowiowym nosem, ale..... daje 200%, ze bym sie nie dowiedziala co jest koniowi. Tak, wiec czekam i konsultuje sie przez telefon. Ten, na ktorego czekam to nasz tutejeszy wet, tylko akurat mam pecha. Moim koniem zajmuje sie on i "dojazdowo" dr Golonka.
Ramires, dobrze, ze to nie twoj. Wyobrazam sobie jakiego strachu sie najadlas. Ja mam juz za soba dwa takie wezwania ze stajni (oba pomylkowe).
Ale dobrze że to nie mój zwierz bo nie wyobrażam sobie lonżowania kulejącego konia żeby go odetkać. A ja sobie w ogole nie wyobrazam lonzowania konia z kolka..... Jak inkwizycja.
Ale dobrze że to nie mój zwierz bo nie wyobrażam sobie lonżowania kulejącego konia żeby go odetkać. A ja sobie w ogole nie wyobrazam lonzowania konia z kolka..... Jak inkwizycja.
a ja widzialam juz pare razy jak wet konia z kolka kazal do boksu postawic : "jakby ciebie brzuch bolal to tez by ci sie nie chcialo chodzic". zaden z tych koni juz z boksu nie wyszedl...
Czy ja mowie o wstawieniu do boksu?? To chyba oczywiste, ze nie wstawiamy do boksu. 🤔 Chodzic, chodzic i jeszcze raz chodzic..... ale nie ganiac na lonzy....
Klami, zmienilam zdanie... ubij niehumanitarnie :/ a czy ktos sie poczuwa do odpowiedzialnosci za okulawienie konia?
Angeel, konia z kolka nalezy oprowadzac w reku. jedynie w sytuacjach 'awaryjnych' stepowac na lonzy (kiedy z jakis wzgledow kon sie nie daje oprowadzac),ale nigdy klusowac!
Ale co za różnica czy się z koniem łazi w ręku czy każe mu stępować na loży?...Pytam z ciekawości wyłącznie. U nas w stajni parę miesięcy temu jeden koń zakolkował, to najpierw chodzili z nim ok. 45 w ręku, a potem jeszcze z godzinę łaził na lonży i było cudowne ozdrowienie - nie ten samo koń po tym chodzeniu. Dostał też od razu jakiś lek, ale nie pamiętam jaki. Ramires współczuję i nie dziwię się, że miałaś okropny dzień... Matko, szybciej można osiwieć z tymi końmi. Klami będziesz kogoś próbowałą pociągnąć do odpowiedzialności? Kurde, krew mnie zalewa teraz jak o tym pomyślę 😀iabeł:
Ale dobrze że to nie mój zwierz bo nie wyobrażam sobie lonżowania kulejącego konia żeby go odetkać. A ja sobie w ogole nie wyobrazam lonzowania konia z kolka..... Jak inkwizycja.
O ten fragment mi chodziło - w sumie nie ma tu nic o kłusie tylko lonżowaniu w ogóle 🙂
szafirowa, Dzionka, sytuacja jest trudna. Na razie nie mam sily o tym myslec. Wystarczyla mi proba rozmowy na temat tego co sie wlasciwie dzialo. Normalnie wszyscy inni sa winni, ja, trener, kowal 🤔... weterynarz... pewnie i Swiety Mikolaj.
Dzionka, generalnie to nie wolno klusowac. Kon koniecznie ma chodzic, ale tylko iw ylacznie stepem. Sformuowanie "lonzowanie kulejacego konia" pokazuje, ze na pewno nie chodzilo o sam step (bo w czym step mialby przeszkadzac). A lepiej oprowadzac w reku niz na lozny np. z tego powodu, ze majac konia blizej siebie mozesz zapobiec kladzeniu sie. Majac go na drugim koncu lonzy moze sie polozyc zanim w ogole zdarzysz zareagowac.
Dzis to nawet jakas postronna kobieta spacerujaca sobie z dzieckiem pytala czy aby mojego konia nie boli noga (wskazala dokladnie ta noge, o ktora chodzi). Najgorzej jestem przerazona, ze to TA noga. Jesli poszlo cos z tych struktur, ktore byly operowane, to "pozamiatane". 😕
Klami Oby czarny scenariusz się nie sprawdził :przytul: Wiem, że łatwo powiedzieć, ale staraj się nie myśleć o najgorszym, może tylko solidnie się poobijał.
Eh, mamy niedzielę, a ja dalej nic nie wiem 😤 Napisałaby, że nie i byłoby po sprawie, a tak. yyyh, idę się odstresować do dzieciaków dzikiej kotki w moim garażu. 👿