U nas dzis pierwszy dzien 'do przodu' odkad wrocilismy do pracy. Zabralam dzieciaka na lonze na zewnetrzny plac. znow mu sie chcialo,znow pracowal,a nie walczyl. no i przezyl pierwsze starcie se skokowym 'rowem z woda'. najpierw potraktowal go jako kaluze,z ktorej mozna sie napic,a potem ostentacyjnie po nim przemaszerowal 😉
szafirowa, jaki ladny czapraczek. Jak sie sprawuje?? 😉 Ladnie dzieciak wyglada. No i jak rowy wam niestraszne to niedlugo sie chyba jakis parcur szykuje. Hale do pracy juz macie.
kate, dziekujemy. Czyli nie jest z nami (szczegolnie ze mna - pseudojezdzcem) az tak zle... 😉 Specjalnie dla Ciebie, z pozdrowieniami (fotki oczywiscie tez stare):
Szafirowa, łaał jaki mu się sportowy brzuszek zrobił, no no no 😉 Fajnie dzieciak wygląda! Klami, co do Twojego chłopaka to już się nie wypowiadam, bo jeszcze skrzydeł za dużych dostanie 😉 piękny...
Monia, merci. :kwiatek: Skrzydelka to on juz dostaje, ja sie tylko staram zostac na gorze. Aktualnie zajmujemy sie "wygladaniem", bo nic innego nam nie wolno.
co do butapirazolu to faktycznie moją kobyle na dwa tygodnie puściło, myslalam ze wszystko ok... ale nie, kulawizna wrócila. dzisiaj znów będzie wet... prawdopodobnie skonczy się na rtg.... boję się strasznie.. 🙁
Szafirowa za każym razem jak wstawiasz zdjęcia Crossa to wygląda coraz lepiej 🙂 Super Klami jak ślicznie w różowym!! 😵 Ja znów myślę nad "zaróżowieniem" mojego Małego Wkurwa... 😜 Pasowałby do niej taki wściekły róż 😉
Deborah trochę wyszłam... Prawda jest taka, że ja tego konia kocham jak nic innego na świecie, i nawet gdybym chciała i miała gdzie ją wysłać, to pewnie nie potrafiłabym tego zrobić... Nie widziałam jej od poniedziałku (byłam chora) i nie myśle o niczym innym jak tylko pojechać, wyściskać, dać marchewę.... Więc pewnie będę się z nią tak męczyć aż w końcu mnie wykończy psychicznie, wyląduję w wariatkowie i na tym skończy się nasza przygoda 😉 A moje myśli o różu dla Libelki już są obiawem początków obłędu 😉
a ja dziś nie byłam w terenie ;( ale może w niedziele lub poniedziałek... a jak nie, to nie wiem kiedy ;(
W ogóle po wyjściu ze stajni i na jeździe troche pokasływała, ale to raczej wina zimnego powietrza. Mam na jednym filmiku nagrane nawet jak kaszle, ale nie umiem wyciąć fragmentu filmu, a to filmik jak kumpela jeździła, więc nie sądze, żeby się cieszyła gdybym cały wystawiła ;P
Dziś tylko stęp i kłus... i miliardy przejść. Dziwnie mi było niesamowicie, nowe buty (pierwszy raz założone) + wydłużenie strzemienia wkońcu i było jakoś tak... jakby mój dół nie był mój.
i po jeździe (oczywiście, Basia nie mogła się oprzeć trawie)
szafirowa super Crossosław pracuje 🙂 Klami nie przepadam specjalnie za różem, ale na gniadym całkiem fajnie wygląda 🙂 I lonża szafirowej pasowałaby do kompletu 😁 Libella kiedyś się dziwiłam jak można kochać miłością nieskończoną konia, który jest pod siodłem nie do zniesienia, który strzela cały czas fochy i momentami jest na jeździe niebezpieczny. Ale tak było dopóki nie zaczęłam współpracować z takim osobnikiem. Więc rozumiem Cię z całego serca. Manta łaał jaka trawa jeszcze u Ciebie 😉 U mnie już wszystko wydeptane, wygryzione, wypalone... Dziwnie mi było niesamowicie
Nie mam siły po nocnych eskapadach, więc tylko pozdrawiam Sabat/Lans-Team, który to dzisiaj spotkałam przypadkiem w kinie ^^!
A dziękuje, w imieniu SDT'u i nawzajem 😅
Dzisiaj odebrałam wyniki krwi mojego Grubego - wygląda na to - że pomimo tuszy wszystko jest więcej niż super! Białko całkowite w normie, cholesterol niemal idealny, białe krwinki nisko - czyli zdrowy!
Kurcze, pierwiastki itd (oprócz - jak zwykle - potasu :/ ) idealnie, niemal po środku, rewelacja! 😍
Tyle radości z 1 min pobierania i 24h czekania na wyniki. 😅
A wy jak rekreanty, robicie swoim koniczkom okresowe badania krwi? 😀
Sierra, a robimy 😀 Krwinki nam aparacik skopał, więc wyników niet. Sód, potas, fosforany, wapń i magnez z innego aparaciku - idealnie w normie. Kon zdrowy, radosny - coroczne badanie odhaczone.
Manta łaał jaka trawa jeszcze u Ciebie 😉 U mnie już wszystko wydeptane, wygryzione, wypalone... [quote author=Manta link=topic=3.msg118412#msg118412 date=1229103463] Dziwnie mi było niesamowicie
Dziwnie w sensie pozytywnym, czy negatywnym? [/quote]
Dzionka, merci. 😉 Faktycznie, masc maja jesli nie identyczna to na pewno bardzo podobna.
escada, bo tak jest z butapirazolem. Podawanie go bez porzadnego zdiagnozowania to jak dla mnie totalny bezsens. Dziala to wlasnie tak jak piszesz. Jest ok przez pare tygodni, bo kon nie czuje bolu. A potem zazwyczaj jest jeszcze gorzej, bo kontuzja nieleczona sie poglebia (szczegolnie, ze wydaje sie ok, wiec kon chodzi). W dodatku nawet jak juz "pusci" to jeszcze przez jakis czas diagnozowanie nie ma sensu, bo jeszcze krazy we krwi i zamazuje obraz. Straszne jest to, ze wcale nie malo wetow cos tam zobaczy i dalej butapirazol, po co sie meczyc. A wlasciciel przez kilka tygodni zadowolony, bo kon czysty.
Libella, dzieki. A wam na pewno bedzie pieknie w rozu!! Szczegolnie, ze kobylka. 😉
deborah, reguly na to nie ma. Staram sie jezdzic tylko jak jest tak ladnie na hali. Zazwyczaj tak jest bardzo wczesnie rano, potem w okolicach poludnia a potem kolo 19-20.
Raven, dziekujemy. Ja tez nie przepadam za rozem. Ten komplecik tak ladnie na mnie patrzyl..... no i w sumie podoba mi sie na koniu.
Dzieki dziewczyny 🙂 dzis dostalam bure od trenerki pt 'wez ty sie od niego odczep,on ma 3 lata- poklusuj,zagalopuj pare razy dobrze i do domu,no i zacznij go chwalic a nie opieprzac tylko' 😉 wiec mamy robic bardzo wylewne 'dobre konie', ze sciskaniem,calowaniem,przytulaniem,drapaniem i cala szopka 😉 pojezdzilismy zgodnie z instrukcja, nawet lot udalo mi sie zaliczyc (zza drzew wybiegl na plac juck russel trenerki- zaliczylam lot nad glowa konia i londowanie przed nim),cross przeszedl pare metrow,ale jak zauwazyl,ze sie w wodze zaplatal to zatrzymal sie z blagalnym spojrzeniem 'no wez mnie odplacz'. 😉 ale pozytywnie bylo. ani jednego buntu!
Libel- no to kupuj wreszcie ta euro-starowa fuksje 😉
Czy ktoś z was brał kiedyś Butapirazol(są tabletki dla ludzi)? Działało kilka tygodni? A może chociaż kilka dni? Jeśli tak to po co te wszystkie Apapy, Ibu-cośtam, Aspiryny brane co 4-8godz, wystarczy Butapirazol
Gosic, a tam pierdółki, mnie się marzy zrobić jakiś ciąg w ogóle 🤔 A tu na razie kobył wciąż kulawy i tylko jeżdżę stępem i za sukces przyjmuję jak mi się ją uda ustawić i rozluźnić, na starym w ogóle ciężko coś wykręcić, a już całkiem poza tym jestem jeźdźcem beznadziejnym, bawię się w "ujeżdżenie" 3 lata i nadal ledwoumiem zagalopować 😁 Także jak dla mnie sukces całkiem całkiem 😉
Czy ktoś z was brał kiedyś Butapirazol(są tabletki dla ludzi)? Działało kilka tygodni? A może chociaż kilka dni? Jeśli tak to po co te wszystkie Apapy, Ibu-cośtam, Aspiryny brane co 4-8godz, wystarczy Butapirazol [/quote]
Taki dla ludzi w tabletkach/masciach itp. dziala do 100 h ponoc. Te wszytskie tableteczki brane co iles godzin sa po prstu slae, bez recepty itp. Tego natomiast w zyciu nie dostaniesz od reki. No i wez pod uwage, ze jest to juz nieobojetna dla oranizmu substancja, bardzo silna. To sie bierze tylko pod kontrola lekarza. Podawany koniowi "w zyle" dziala na prawde dlugo. To nie jest zart.
Mnie za to obecnie przybyło tyle koni pod opiekę, że nie będę miała chyba czasu spać. 😵
5 koni które mam regularnie pod opieką, 3 moje, jeden w pensjonacie i teraz doszły mi 2 do luzakowania i 2 do objeżdżania. Chyba będę musiała zatrudnić własnego luzaka 😁
Burza - w sumie teraz się tak ułożyło, bo ciągnęłam ją troszkę w tą stronę,więc nie jest tak jak normalnie, zaraz znajdę jakąś lepszą fotkę to ocenisz =)
edit:
hm, jak tak się patrze, to może i masz rację... zamieszało mi się teraz w głowie... w sumie nikt wcześniej nie zwrócił mi na to uwagi
Podawany koniowi "w zyle" dziala na prawde dlugo. To nie jest zart.
Utrzymywanie się w organiźmie, a działanie przeciwbólowe to różne sprawy. Dlatego w testach antydopingowych wykrywany jest bardzo długo, ale żeby uzyskać efekt leczniczy podaje się go przynajmniej co 24h. A tabletki dostępne bez recepty potrafią być niewiele mniej szkodliwe.
Fakt. Nie zmienia to jednak tego, iz rowniez dlugo dziala. Jeszcze dluzej jest we krwi i, o ile sie nie myle (wetem nie jestem) to wlasciwie poki jest we krwi to moze wplywac na ewentualne diagnozowanie itp. Inna sprawa, ze jeszcze dluzej mozna w testach wykryc "slady".
Ja rekreant z krwi i kości i tylko czasem jak mam możliwość pojeździć na fajniejszych koniach niż mój (z całym szacunkiem dla niego) najukochańszy Tuptuś to coś się pobawię 🙂
Ech... właśnie podjęłam najtrudniejszą decyzję mojego życia. Mam za sobą nieprzespaną i przepłakaną noc (nie pierwszą z resztą ostatnimi czasy...). Przemyślałam wszystko bardzo dokładnie, porozmawiałam z kilkoma osobami i doszłąm do wniosku, że dalsza jazda na Libelli nie ma sensu. Nie chcę się każdego dnia bać o to, że mój koń zrobi krzywdę albo sobie albo mi. Za każdym razem gdy Libella bryknie umieram ze strachu, że będzie kuleć. Nie chcę też ryczeć co wieczór... a teraz niestety tak było. Ryczałam, bo jazda na moim ukochanym koniu była katorgą dla mnie i dla niej. I robiłam wszystko, żeby tylko nie wsiadać (podczas gdy korzystałam z każdej możliwości pojeżdżenia na innym koniu). Libella przechodzi na wczesną emeryturę. Znajde jej miejsce, gdzie będzie miała dobrze. Będzie chodziła cały rok po padokach, nie bedę jej zmuszać do rzeczy których nienawidzi. Będę ją odwiedzać. Chcę, żeby była naprawde szczęśliwa i wiem, że łąki będą dla nas obu najlepszą opcją. Teraz tylko pozostaje kwestia znalezienia takiego miejsca.... odległość w tym wyoadku nie gra roli- jedyne wymagania to padoki i święty spokój.....