Pauli Super widziec fotki i 'stare smieci' Na Twoich fotach ten padok wyglada na taki olbrzymi 😉 Kontakt nadal fajny, a Pascala to jeszcze nie widziałam na żywo (dawno tam nie byłam).
Burza- całkiem serio- nie jeżdżę i juz. żadnego fo-pa nie było 🙂 ale dalej nie wiem co chcesz przywalic? i co z zawodami? pytam bo jakos dawno nie bylam, a moze czas bedzie?
Pauli to skoro Na koniach z tego ośrodka jeżdżą głównie studenci, ale są też prowadzone jazdy rekreacyjne dla ludzi z zewnątrz. a Dziś były momenty, że odpuszczał i pozwolił mi się ze sobą komunikować. Już dawno tak genialnie mi się nie jeździło to tym bardziej szacun 😀 aż się miło patrzy jak ktoś wsiada na takiego szkółkowca, zaczyna z nim współpracować (a nie się wozić) i nagle się okazuje, że oj oj to ten koń też tak potrafi 🤔 😉 Ja nie potrafiłam nic z rekreancików wykrzesać i aż mi było ich szkoda, że na nich siedzi taki kloc. 😡
Sierka dawała koniom jedną stołową łyżkę żelatyny do posiłku swego czasu. Biotyna właściwie nie pomagała w sposób, jak oczekiwaliśmy (wszak kopyta rosły szybko, ale były niemożliwie kruche i łamliwe). Ktoś nam doradził dodawanie żelatyny i pomogło. Więc polecam 😀
dorotheah Jak już mówiłam, z przyjemnością Cię nawiedzę 😀, nawet z aparatem (choć fotograf ze mne marny :icon_rolleyes🙂 musimy tylko ustalić jakiś termin 😉
amnestia To nie jest tak, że dzięki moim "superumiejętnościom" wykrzesałam z rekreanta pracę 😉 To były tylko małe przebłyski podczas godzinnej jazdy. Pewnie nie popisałam się niczym konkretnym od strony technicznej, ale jestem dumna z siebie, że udaje mi się sprowokować konkretną reakcję konia. Cieszy mnie, że zwierzak potrafił się pode mną rozluźnić i chyba nie przeszkadzałam mu za bardzo 😉 Dla mnie to bardzo dużo po ok. 8 latach stania w miejscu i jazd bez trenera 😉
Jak sobie teraz myślę o tej jeździe, to jeszcze mi się buzia cieszy 😀
Fotkami na pewno zasypię 😀 Ja też bezkasowa, ale brat sypnął gotówką- może ma wyrzuty sumienia, że się niedawno wyprowadził z domu 😁 Nie mogę się doczekać tego cuda pod choinką ^^
amnestria Cześć koni ze stajni gdzie Pauli jezdzi jest stosunkowo często (jak na rekreanty) ciut ambitniej jezdzona. To nie są takie typowe muliszony, zapominajace o własnym mózgu, na senną ląże itp. Potrafia współpracować, zaskoczyc ruchem, cześć z nich chodziło L-ki, P ujezdżenie. Swego czasu jezdziłam tam w jednej z sekcji i wsiadaliśmy na rekreanty, pracujac miesiąc, dwa, potem wymiana koni. 🙂 Ale np. Pascal i te ślązaczki są nowszymi nabytkiemi stajni- wiec brawo dla Pauli. 🙂
Pauli -niech no ja tylko znajde czas. 🙄 W jakie dni jeżdzisz ? 🙂
\ Ale np. Pikasso i te ślązaczki są nowszymi nabytkiemi stajni- wiec brawo dla Pauli. 🙂
Pascal 😉
Nie zawstydzaj mnie 😡 Nie przypisuję sobie żadnych specjalnych osiągnięć, serio 😉 Dodam jeszcze, że rudy chodzi w sekcji skokowej, więc pewnie ma nieco większe umiejętności. Ja się z dzisiejszej jazdy cieszę o tyle, że ciężko mi było z młodym złapać jakikolwiek kontakt, zawsze miał łeb zadarty, grzbiet wygięty i nie można było z nim nic zrobić... a dziś miłe zaskoczenie 😉
🙄 Jak pisałam posta to podglad nie objał Twego posta z imieniem konia. A tak sie zastanawiałam co z tym podwónym 'ss' zrobić 😁 Rozumiem, ze chodzi o 8.30 rano? - to taka sietna pora na sen 😵 O kurcze, a moze jszcze jezdzisz o jakichś innych porach?
Dzionka a zamowilas niebieski czy rozowy? powiedz ze rozowy!! 😀 ja mam 4-o dniowa przerwe od konia 🙁 mam tak zawalony tydzien ze szok :/ ale juz jutro do stajni!! 😀
Uff ja wczoraj miałam ciężki dzień, moja A. się przestraszyła lekko swojego nowego konia, bo się spłoszył i zrobiła mini histerię. Czułam się jak oprawca, kiedy nie pozwoliłam Jej zsiąść, zmusiłam do pracy, serio zagotowało mnie i musiałam aż po ambicji pojechać... :/ bo cała sytuacja absolutnie nie była winą konia. I gdybym pozwoliła jej wczoraj zrezygnować to poczułabym trenerską porażkę 🙁
Ale jakoś mam dyskomfort psychiczny po wczorajszym...
efka - uszy do góy. Czasami tak jest, że nie można odpuścić ... pamiętam że kiedyś wrzucałam na siłę niemalże koleżankę na kobyłę rekreacyjną i troszkę nieposkładaną, obie były zestresowane, ja nie odpuściłam a teraz koleżanka jest dumną właścicielką owej klaczy i by jej nie zamieniła na nic innego 🙂 a to, że A. się przestraszyć mogła to nic dziwnego. Tylko głupi się nie boją 🙂
efka - uszy do góy. Czasami tak jest, że nie można odpuścić ... pamiętam że kiedyś wrzucałam na siłę niemalże koleżankę na kobyłę rekreacyjną i troszkę nieposkładaną, obie były zestresowane, ja nie odpuściłam a teraz koleżanka jest dumną właścicielką owej klaczy i by jej nie zamieniła na nic innego 🙂 a to, że A. się przestraszyć mogła to nic dziwnego. Tylko głupi się nie boją 🙂
taaa... tyle że ten koń jest zrobiony, poskładany, ułożony, był wypięty na luźnej gumce mającej służyć głównie A. jako wsparcie psychologiczne... czasem tylko zdarza mu się spłoszyć. Ale to jednak dalej jest żywe zwierzę więc nie wymagajmy robota 😉
Poza wszystkim wyglądali wciąż tak 🙄:
Generalnie nic się nie stało, mały kryzys... ale wiecie jak to jest jak ktoś całym sobą jest w coś zaangażowany... 😉 🤬
ehh, był wczoraj wet u młodego dostał zastrzyki przeciwzapalne a dzisiaj o 8 rano dostałam telefon, że mały ma kolke... w ciągu 10 minut byłam u niego, naszczęście obyło się bez wet (chociaż wisiałam cały czas na telefonie z weterynarzem), kolka była lekka bez większych problemów ale wiadomo, jednak była, po godzinie łażenia wkońcu go przekłusowałam porządnie i nareszcie się załatwił, widać było, że przyniosło mu to ulgę... Normalnie jestem załamana ale i szczęśliwa, że już wszystko ok. Teraz przyjechałam na chwile do domu zeby cokolwiek zjeść bo zerwali mnie z łóżka prosto, ale zaraz jade spowrotem... Ciężki dzień a taka ładna pogoda.
ehh, był wczoraj wet u młodego dostał zastrzyki przeciwzapalne a dzisiaj o 8 rano dostałam telefon, że mały ma kolke... w ciągu 10 minut byłam u niego, naszczęście obyło się bez wet (chociaż wisiałam cały czas na telefonie z weterynarzem), kolka była lekka bez większych problemów ale wiadomo, jednak była, po godzinie łażenia wkońcu go przekłusowałam porządnie i nareszcie się załatwił, widać było, że przyniosło mu to ulgę... Normalnie jestem załamana ale i szczęśliwa, że już wszystko ok. Teraz przyjechałam na chwile do domu zeby cokolwiek zjeść bo zerwali mnie z łóżka prosto, ale zaraz jade spowrotem... Ciężki dzień a taka ładna pogoda.
Kurde czy dziś rzeczywiście coś w powietrzu jest? Ja też mam same fuck up'y 🙁
MoniaaA to niedobrze :/ a domyślasz się co mogło spowodować kolkę? Czy nie znasz powodu jeszcze?
efka, nie mam pojęcia. Koń wczoraj (bo podejrzewam, że 'akcja' kolki była w nocy) nic nowego do żarcia nie dostał, z racji, że stał w boksie to obciełam mu żarcie a dostał więcej siana, stał cały dzień w boksie, jedynie to wzielam go na jakies 40 min do czyszczenia itp, wszystko było w porzadku. Dzisiaj rano coś go złapało. Ehh koń, który nigdy nie kolkował w życiu nie kulał a tyle rzeczy mu się dzieje, właśnie gotuję siemie żeby mu dać na obiad i kolacje, no i miejmy nadzieje, że to koniec złej passy 🙁 Dzisiaj przyjedzie wet żeby sprawdzić co z tą nogą, mam nadzieje, że się nie pogorszyło (chociaż dzisiaj już nie kulał) bo musi stać na małym wybiegu, inaczej w boksie by ciągle jadł... Trzymajcie kciuki, żeby to był koniec rewolucji układu pokarmowego i wszystkiego innego 🙁