To, że jakaś weterynaryjna prostytutka sprzedaje pratel na allegro, trudno, myślę, że w końcu dostanie po dupie. Ale Tobie nie wolno. W myśl zasady "nosił wilk razy kilka..."
Ja wczoraj rozmawialam z wetem i powiedzial, ze do equimaxu z reguly dodaje sie "koszt wizyty". Pewnie stad u niektorych wetow equimax za ponad 100z... Ten sam wet dolaczyl sie do zamowiena cheironmectinu dla wlasnych ponad 10 koni, wiec wnioskuje, ze nawet weci nie maja equimaxu za 40zl😉 Ja cheironmectin na moich koniach juz przetestowalam i juz nigdy nie bede przeplacac za "marke" skoro sklad jest dokladnie ten sam i dzialanie identyczne, a cena ponad polowe mniejsza 😀 Moze tez dzieki temu, ze pojawiaja sie nowe srodki na tasiemca equimax stanieje, bo nie bedzie juz mial monopolu i przestanie byc konkurencyjny🙂 Ale ja i tak wole forme tabletek, bo jest latwiejsza do podania, a equimax tabs nie dosc, ze jeszcze drozszy niz pasta to trzeba podac wiecej tabletek niz cheironmectinu. Czyli np. zamiast 2 tabletek 5, bo tabletki sa na 100kg. Cheironmectin spokojnie mozna podzielic na pol, albo na 3 czesci jesli odrobacza sie kucyka czy zrebaka, a doroslym koniom podaje sie super wygodnie. Jeden z moich koni potraktowal te tabletki jak cukierki i dopominal sie o wiecej😀 A koszt na konia 550kg - 30zl, bajka😀
Tania, w sumie to jest, jesli sie zamawia ze stanow. Jak sie kupuje prosto od producenta to zawsze wyjdzie taniej niz po lancuszku posrednikow + marza weta. Dlatego ten cheironmectin jest taki tani i dlatego ja nie zamierzam przeplacac🙂 A duzo latwiej zamowic z europy niz ze stanow.
kujka, ale to jest "koszt wizyty" a nie koszt wizyty😉 wet dolicza sobie taka marze jaka bierze, za wizyte u siebie w gabinecie. Tak przynajmniej moj wet mi powiedzial. Inni pewnie robia inaczej i narzucaja inne stawki, skads sie te roznice w roznych gabinetach w koncu biora🙂
w naszej stajni Cheiromectin używamy kilka sezonów - działanie bez zastrzeżeń, robiliśmy dla pewności badanie kału. Niestey przy kilkunastu sztukach różnica w cenie ma znaczenie. Equimax po 40 zł na ebayu i owszem - przy zamówieniu 100 sztuk, ale powyżej 150 $ cło plus vat - jeśli na cle sprawdzą paczkę to już się nie kalkuluje. Poza tym - ten na ebay jest na 600 kg - ten w PL na 700 kg. Zastanawia mnie tylko jedno - pasta iwermektyna z vetos farma kosztuje 25 zł/550 kg (zeszła jesień), niech będzie, że teraz 30 zł. Zagraniczny odpowiednik jest dużo droższy - czyli wychodzi, że płacimy za markę. To tak jak swego czasu z odrobaczeniem dla bydła - bimectin ok 80 zł polska iwermektyna 25 zł. Był fenbenat w proszku również dla koni, teraz jest tylko dla świń. Weterynarz przy sprzedaży musi spisać dane zwierzęcia - czyli w tym przypadku numer stada, kolczyka czy tatuażu - rzadko kiedy to się zdarza. odpowienik fenbenatu dla koni w paście - panacur, kosztuje stosownie drożej. Czy to nie jest aby zmowa rynkowa? Ja rozumiem, że weterynarz to nie instytucja charytatywna i nie będzie sprzedawał bez marży, ale czy to nie producenci, dystrybutorzy i pośrednicy nie zarabiają najwięcej i to oni robią "zmowy cenowe"?
Z tym fenbenatem to jest tak, ze producentowi nie oplacalo sie wykupowac licencji na sprzedaz dla koni, dlatego mozna sprzedawac tylko dla swin. Co do reszty w pelni sie zgadzam.
Ja za equimax zapłaciłam wetowi 100 zeta *3 konie=300 do tego 2*60 za groverminę, już byłam wkurzona bo jak pytałam po ile to stwierdził że grosze. No jak to dla niego są grosze to .... I teraz się zastanawiam bo muszę pobrać krew do badania i za pobranie i dojazd 14 już w obie strony krzyknął sobie 40 zł, a za szczepionkę grypa+tężec 70 dych. Czy są to porównywalne ceny co u was?
ps. pytałam innego weta ale stwierdził że cenę może mi podać ale jak zamówię, bez sensu
To ja spytam inaczej, bo mnie to zaciekawiło. Jakiej wysokości marżę uważacie za przyzwoitą ? Tak ogólnie. W sklepie z marchewką na przykład. Właśnie w maleńkim warzywniaku u przemiłej pani zapłaciłam z rozpędu 3,40 za kilogram marchwi. A kupowałam 10 kilo dla konia. Nieco mnie wbiło w podłogę, ale kupuję tam niemal codziennie i głupio mi było się jeżyć. Mój nieżyjący Szef opowiadał mi (żyjąc oczywiście), że przedwojenna tzw. marża kupiecka była 10-15%. A ja 100-150 % chyba zapłaciłam. Celowo rozważania o marchewce bo lekarza traktujecie jak sklepik.
Tak jak piszesz 10-15% to przyzwoita marza. Prawda jest taka, ze wyprodukowanie jednej pasty equimaxu to koszt grubo ponizej 10zl, klient docelowy placi tych zl 100... to juz jest mocne przegiecie moim zdaniem i tak jest w duzej mierze ze wszystkimi produktami, na ktore jest duzy popyt a znikoma konkurencja. Z ta marchewka z kolei to jest tak, ze gdybys kupowala 1kg do domu na surowke, to bys sie cieszyla, ze taka ladna marchew za takie grosze... ale ze kupowalas dla konia wieksza ilosc to Cie sieknelo po kieszeni😉 Dlatego nie kupuje sie hurtowo produktow u detalistow 😉
Tak jak piszesz 10-15% to przyzwoita marza. Prawda jest taka, ze wyprodukowanie jednej pasty equimaxu to koszt grubo ponizej 10zl, klient docelowy placi tych zl 100... to juz jest mocne przegiecie moim zdaniem i tak jest w duzej mierze ze wszystkimi produktami, na ktore jest duzy popyt a znikoma konkurencja. Z ta marchewka z kolei to jest tak, ze gdybys kupowala 1kg do domu na surowke, to bys sie cieszyla, ze taka ladna marchew za takie grosze... ale ze kupowalas dla konia wieksza ilosc to Cie sieknelo po kieszeni😉 Dlatego nie kupuje sie hurtowo produktow u detalistow 😉
Lekarz kupuje leki w hurtowni. Zwykle po np. 10 sztuk najmniej. Zapewniam Cię, że equimax nie kosztuje 10 złotych. Ale wierzyć sobie można w co się chce. Nadal zakładam,że Wasze traktowanie lecznicy jako sklepiku jest słuszne. A słuszne nie jest.
Tania, zle mnie zrozumialas. Nie twierdze, ze weterynarz kupuje equimax za 10zl w hurtowni 😉 Twierdze, ze producenta wyprodukowanie tegoz equimaxu nawet 10zl nie kosztuje. Nie uwazam tez za sluszne traktowania lecznicy jak sklepiku, ale z drugiej strony to same lecznice coraz czesciej przy gabinecie maja witrynki lub cale sklepiki z produktami nie tylko weterynaryjnymi. Rozumiem tez odpowiednia marze narzucona przez weterynarza jesli ten faktycznie do konia pojedzie, poda paste osobiscie i wpisze do paszportu czy ksiazeczki zdrowia. Nie stac mnie natomiast na przeplacanie za ten sam produkt, ktory moge kupic taniej prosto od producenta. Byla juz kiedys na rv dyskusja o tym, ze weci na tych pastach zarabiaja i nalezy im to umozliwic jesli chce sie pozniej oczekiwac, ze wet bedzie w stosunku do nas lojalny i odbierze zawsze telefon takze w srodku nocy, ale to juz chyba nie jest dyskusja na ten watek.
Twierdze, ze producenta wyprodukowanie tegoz equimaxu nawet 10zl nie kosztuje.
Podobnie twierdzą rolnicy nt nawozów NP i NPK, a ja - jako pracownik producenta mam na ten temat inne zdanie Koszt samej produkcji (w sensie procesów produkcyjnych) to niejedyny składnik ceny. Do tego dochodzi konfekcjonowanie, ceryfikaty jakości, marketing, koszt pracowników (nie tylko produkcyjnych, w biurach też ktoś musi pracować), koszty kredytowania dystrybutorów (terminy płatności), koszty magazynów, w farmacji dodatkowo wszelkiego rodzaju badania przed wypuszczeniem praparatu na rynek i odpowiedna certyfikacja... Może i sam proces technologiczny nie jest specjalnie drogi, ale koszty pozostałe często są bardzo wysokie. Podobnie weterynarz - ma koszty nie tylko wynikajace ze "spalania paliwa"... sam czas weterynarza nie jest darmowy, płaci się dziś za wszystko (i słusznie wszak na tym polega tzw wolny rynek), wet też ma koszty biura, księgowości itp... przy marży rzędu 5 zł/wizyta nie zarobiłby na koszty stałe, a gdzie tu wciasnąć zmienne??
Tania, Rozumiem tez odpowiednia marze narzucona przez weterynarza jesli ten faktycznie do konia pojedzie, poda paste osobiscie i wpisze do paszportu czy ksiazeczki zdrowia.
A jak nie pojedzie tylko sprzeda w gabinecie to mu sie marża nie należy. Rozumiem, że koszt prowadzenia gabinetu, koszt wynajmu dotuje budżet państwa. Prąd dają za friko a sprzęt diagnotyczny wet dostaje w prezencie od producenta. We łbie się wetom poprzewracało.
bo wypisują Ci receptę i leki kupujesz w aptece. Aptek jest na pęczki w każdym mieście i miasteczku. W Pcimiu Dolnym z receptą na pastę odrobaczającą dla jakiegokolwiek zwierzaka można sobie pupę podetrzeć. Gdyby aptek dla zwierząt było mnóstwo to i tak preparaty sprzedawane byłyby z marżą. Póki ich nie ma - jest jak jest. To weterynarze je sprzedają.
Zakładajac wariant, że w każdym mieście i miasteczku jest weterynaryjna apteka trzeba ............. -Dojechać z Pcimia Dolnego do Pcimia Górnego -Pójść do weterynarza po receptę i myślę, że taka wizyta też będzie ciut kosztowała. -Z receptą pojechać do apteki płacąc marżę aptece -Dojechać z Pcimia Górnego do Pcimia Dolnego.
Czasu tej operacji nie podejmuję wycenić. Koszt paliwa zależy od odległości między Pcimiem Dolnym a Górnym.
[quote author=stillgrey link=topic=292.msg1551275#msg1551275 date=1350040622] Tania, Rozumiem tez odpowiednia marze narzucona przez weterynarza jesli ten faktycznie do konia pojedzie, poda paste osobiscie i wpisze do paszportu czy ksiazeczki zdrowia.
A jak nie pojedzie tylko sprzeda w gabinecie to mu sie marża nie należy.
[/quote]
Zle sie zrozumialysmy, mialam na mysli marze rzedu 100 i wiecej %. Tak naprawde to gdyby mnie bylo stac na kupowanie equimaxu u weta dla kilku koni 2 razy w roku to bym nie szukala innych alternatyw. I ja nie mowie, ze wetom sie nie nalezy, mowie tylko, ze przecietnego kowalskiego czesto na to nie stac i musi kombinowac. Takie zycie. Lepiej tak niz w ogole z profilaktyki rezygnowac, bo wtedy cierpia zwierzeta.