Nine, mam chorobę lokomocyjną, Twój opis mi nie pasuje. Mdłości (aż do wymiotów), ślinotok, wielkie ziewanie, gniecenie w brzuchu, ew. ból głowy, uczucie, że duszno - to są takie moje objawy. No i za kierownicą raczej się nie dostaje, bo nie ma takiej niespójności, że oczy widzą co innego, ciało czuje co innego.
Tania - zobaczymy, kręgosłup zasugeruję 🙂 Teodora - przypomniałaś mi o jednym objawie. Ziewam jak szalona wtedy... Całą drogę wczoraj przeziewałam.
Może poziom cukru Ci jakoś faluje? To pierwsze zasłabnięcie na głodno, za kierownicą tak wygląda. Miej przy sobie cukiereczki. Nie odchudzasz się jakoś drastycznie?
Nine, moja znajoma dowiedziała się, że ma cukrzycę typu 2 (ta trudniejsza do wykrycia, organizm zżera każdą ilość cukru w tempie światła, i nie mając innych objawów nagle ma się niedotleniony mózg) właśnie po stłuczce którą spowodowało jej omdlenie za kierownicą. Lekarz w szpitalu dopytywał ją "a dlaczego pani zasłabła, a czy pani ma problem z krążeniem, z tym, z tamtym itd. A czy Pani jadła, spała itd" i nic nie pasowało. W końcu zdecydował, że zrobi test na cukier i tak się dowiedziała.
Od kiedy usłyszałam tę historię, nie lekceważę zasłabnięć. Nie chodzi o straszenie, tylko lepiej sprawdzić różne rzeczy.
dempsey - Cukier mam często sprawdzany, bo na wiele leków nie reaguje i wtedy pada pomysł cukrzycy, zawsze wychodzę od lekarza z pokutym palcem i cukrem w normie. Tania, ... nie rób mi tak, to napewno nie to ! 🙂
Mnie zastanawia dlaczego tylko w samochodzie. 🤔
No nic, dzięki dziewczyny idę popracować i może jeszcze dzisiaj zdążę do lekarki podejść.
nine a miałaś wrażenie takiego jakby "odpływania"? Rozumiem,że ostatecznie nie straciłas świadomości tylko odczucia były zbliżone do tego? Często mdlejesz?
Nie mdleje wcale, ostatni raz z jakieś 10 lat temu.
No właśnie odpływałam, serce waliło, uszy zatkane, nogi miękkie - prawie bezwładne, mroczki przed oczami, potem szum, opadająca głowa.. czułam się no.. słaba 😉
Jak wykluczysz wszystkie sprawy somatyczne to warto poczytać o napadach paniki/nerwicy lękowej (wegetatywnej). U mnie wyglądało to identycznie kilka lat temu i też zaczęło się właśnie w samochodzie, takie kropne uczucie odpływania, walące serce, drętwiejące nogi, ręce... I nie nalezy tego wiązać ze stresem, np jestem zdenerwowana i mam taką sytuację, a wręcz odwrotnie - jestem zrelaksowana, wszystko super a tu nagle bach! Zwracam Ci na to uwagę bo ja kilka lat tak szukałam przyczyny i jak do dziś nikt nie stwierdził jakiś starsznych chorób, a badań miałam trochę robionych już. Gdyby coś zapraszam na PW. Po latach jedna rzecz jakby ułatwiła mi pożegnanie się z większością objawów ale na forum nie będę o tym pisać. Trzymaj się i daj znać jak po wizycie.
[quote author=Notarialna link=topic=2915.msg1370779#msg1370779 date=1334309401] Tania, Też nad tym się zastanawiałam. Bo aspiryny, chlorchinaldiny czy cholinexy nic nie dają.... [/quote To wyklucz. Pozażywaj antyalergiczne coś na noc.
Notarialna, wyobraź sobie, że na twój problem pomoże... lekarz. Tak, tak. Idzie się do sensownego pulmonologa. Ów przeprowadza badanie. Także - robi wywiad. Dobiera środki wziewne. I już.
nine, mi też od razu skojarzyło się z ciążą 😀 Miewam chorobę lokomocyjną, jak i czasami lekkie zasłabnięcia i uwierz, jednego z drugim nie sposób pomylić. Twoje objawy wskazują typowo na zasłabnięcie - przy chorobie lokomocyjnej w ogóle nie robi się słabo, tylko chce się wymiotować, objawy raczej ze str. ukł. pokarmowego, ogólne "zmulenie", tak jakby chce się spać (trochę jak na kacu). Uczucie drętwienia kończyn, walenie serca, uderzenie gorąca, mroczki przed oczami, szum w uszach to raczej objawy spadku ciśnienia, czyli klasycznego zasłabnięcia. Mi się tak robiło właśnie w aucie w ciąży (jako pasażer) - wszystkim było zimno, a mi się co chwila robiło duszno i gorąco i otwierałam okna (plus reszta objawów zasłabnięcia). Nie wiem, czemu głównie w aucie, może z powodu unieruchomienia, albo faktycznie małej ilości świeżego powietrza, fakt że nie miało to raczej z chorobą lokomocyjną nic wspólnego, a z niskim i wariującym w ciąży ciśnieniem raczej. Więc wiesz... 😉
Kiedyś wielu posiadaczy piasku w nerkach tu się odzywało. Mam pytanie: - Na co uważać w jedzeniu? Zidentyfikowałam truskawki, sok pomidorowy i wielowarzywny . Po tym zawsze mi się "osypuje" i boli. Ale wczoraj jadłam tylko duszoną na leciuteńkim bulionie.... cukinię. I tak mi walnęło. Uch.... Ledwie wytrzymałam bez pomocy lekarza. Czyżby cukinia? W weekend dużo jeździłam konno, dźwigałam i marzłam. Może to był czynnik wyzwalający? A może poprostu się "osypało" i już ?
Ja mogę jeść wszystko, dzięki... piwu. Kiedyś miałam regularne 'ataki', wspomaganie się żurawiną średnio pomagało, a odkąd parę razy w miesiącu wypiję piwo, to problem właściwie zniknął. A unikać należy produktów takich jak szpinak, czy szczaw, które zawierają dużo kryształków pod podstacią m.in. szczawianu wapnia
Czy to możliwe, że zwykły wrastający paznokieć jest w stanie obudzić człowieka w nocy? 🤔wirek:
Możliwe. Być może robi się tam ropień. Załóż maść ichtiolową. Możesz w dzień na ok godzinę (dłużej nie wytrzymasz) - pod ceratkę -czyli woreczek foliowy, lub na noc pod opatrunek. Potem naciśnij -krzyknij AUUUUAAA!!!! i już Rivanol zakładaj.
Nine -ja ostatnio odleciałam u dentysktki, w zasadzie zawsze jak jestem u dentysty robi mi sie słabo, mroczki, ciemność przed oczami i jak zdążę zareagować to przechodzi ale raz nie zdążyłam i odleciałam. Na codzień czuje się dobrze i tym bardziej dziwi mnie to że akurat u dentysty mi sie to przydarza. Zaczęlam to wiązać z odchylaniem głowy podczas robienia zębów i wybieram sie w związku z tym do lekarza bo to podejrzana sprawa.
macie jakieś sprawdzone sposoby/leki na pękające kąciki ust? nie jest to typowy ''zajad'' tylko pęknięcie, trzyma mi się już jakieś 2 tygodnie niczym nie moge tego wyleczyć ani tribiotykiem (chyba tak to się nazywa) czy moze to niedobór jakiejś witaminy ?
emade Ja tu wcześniej prosiłam o poradę w tej sprawie i polecono mi maść LIPS :kwiatek: Kosztuje niewiele (płaciłam 14 zł), a zagoiła bolesne pęknięcia już w dwa dni. Jest też pomadka ochronna z tej serii, stosuję ją na co dzień i zajady/pęknięcia nie wróciły. Trzeba też pobrać przez jakiś czas wit B compositum.
Czy na was też tak kiepsko działa taka gwałtowna zmiana pogody? Zwykle o tej porze siedzę w ciemnej piwnicy, a dziś mam wolne i pojechałam na miasto. Całą drogę powrotną patrzyłam w komórkę, siedziałam na forum. Podniosłam głowę, patrzyłam na mijające budynki, a kiedy tramwaj się zatrzymywał to popatrzyłam na ulicę. Jak tramwaj się zatrzymał to przez chwilę kostka brukowa zaczęła mi się przesuwać, po chwili przestała. Próbowałam jeszcze raz czegoś takiego doświadczyć, ale się nie dało 😁 i teraz zastanawiam się czy to nie choroba psychiczna 😁
emade Mnie trochę pomagała maść cynkowa, trochę maść LIPS, ale generalnie w końcu poszłam do dermatologa, bo problem z zajadami ciągnął mi się kilka miesięcy 🙁 Dostałam taką maść robioną na zamówienie, z cynkiem i siarką chyba. W każdym razie za pierwszym razem pomogło 😉 później zajady powróciły, smarowałam Tormentiolem z apteki na dzień (bo ma taki cielisty kolor, więc trochę zakrywał jakże estetyczne zajady 🙄 ), a na noc tą maścią na zamówienie. Zniknęło mi wszystko szybko, od pół roku tfu tfu mam spokój.
Poza tym jem dużo orzechów włoskich i laskowych - jakoś lepiej przyswajam z nich wit.B.
Jeden torbiel również może zatrzymać okres 😉 Oprócz ciąży to najbardziej prawdopodobne są problemy hormonalne, ale nie tyle te "jajnikowe", ale i te tarczycowe.
Jak zbić wysoką gorączkę oprócz leków przeciwgorączkowych? Zimne okłady, kąpiel? Czy to możliwe, żebym czuła się dobrze (oprócz tego, że mnie krzyż mnie boli strasznie i senna jestem) i miała 40 stopni gorączki? Czy to wina nowych termometrów niertęciowych? Mam wrażenie, że im dłużej trzymam je pod pachą, tym wyższą temperaturę pokazują.
Teodora
trzynastka
Tania
Notarialna
marta__sz
halo
kenna
Lena
TRATATA
emade
JARA
kolebka
DeJotka
Scottie