Forum towarzyskie »

kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

A jak się odróżnia zwykły katar od zatok? Raz miałam chore zatoki na bank, bo głowa mnie mocno bolała (ale nie przy pochylaniu, jak to piszą...), katar zielony i przeszło dopiero po antybiotyku. Ale teraz któryś raz z kolei mam katar, który przebiega tak: kilka dni wodnisty, niezbyt obfity, z dużym obrzękiem wewnątrz nosa (nie da się oddychać, nie da się też wysmarkać 😉 ), po kilku dniach zaczyna "puszczać", czyli zielono-żółte wychodzi, daje się wysmarkać i ogólnie oddychać można. Po kilku dniach oczyszczania przechodzi. Głowa nie boli. To też zatoki?

edit: Czy ma ktoś problem z krwawieniami z nosa? Wiem, że to prawdopodobnie jakieś już na stałe słabe naczynko w jednej z dziurek  🙁 Mam nadzieję, że po ciąży jakoś się podreperuje, ale czy ktoś z Was ma podobny problem? Jakoś się to leczy (oprócz rutinoscorbinu, który u mnie nic nie daje)? Problem jest dość głupi, bo muszę nosić ze sobą tonę chusteczek i jak zacznie lecieć, to jak z kranu przez kilka minut i muszę mieć też gdzie się potem umyć (najlepiej, jak od razu ucisnę nos i położę się na chwilę, muszę wyczuć dobry moment jak się zrobi skrzep i potem mocno wydmuchać nos - to dmuchanie jakoś też zaciska to naczynko). Dzisiaj mi się zdarzyło akurat w McDonaldzie i szczęście, że mogłam do wc wyjść. Bo tak na ulicy na przykład, z jedną chusteczką - to mogiła  🙄
Kenna- Ja Ci nie odpowiem czy masz zatoki czy tylko katar.
Ja osobiście przechodzę chorobę zatok raz z bólem głowy a innym razem bez.
Nie umiem tego wytłumaczyć, ale to się czuje że to zatoki (taka ciężkość w głowie, nawet gdy nie ma bólu).

Zazwyczaj na początku, gdy wydzielina jest gęsta a nos zatkany i nie da się wysmarkać, wtedy boli głowa, później, kiedy z nosa leci, ból ustępuje i to jest ulga.
Najgorsze jak zatykają się uszy- bo to wrażenie jakby głowę rozpierało od wewnątrz.
Szkoda, że macie daleko do Wieliczki czy Bochni. Spacer w kopalni soli bardzo pomaga na chore zatoki.
W Bochni taniej niż w Wieliczce.
Tania- To może groty solne? nigdy nie byłam. Myślisz, że pomoże?
Tristia, mój brat miał kilka sesji w grocie solnej i nie pomogło. Za to prostowanie przegrody nosowej - bardzo. Od dzieciaka miał całoroczne problemy z zatokami, po zabiegu jak ręką odjął. No, czasami jak się zaziębi to ma katar, ale to bardzo rzadkie i wystarczy woda morska oraz inhalacje w domu.
Także polecam wybrać się do laryngologa 😉

kenna, skłonność do częstego krwawienia z nosa to w mojej rodzinie chyba genetycznie jest przekazywana. Dużo witaminy C i nie dopuścić do osłabienia organizmu. Lekarz może też wypalić naczynka, ale to nie zawsze i nie wszystkim pomaga.
Ja nauczyłam się z tym żyć. Jakąś chusteczkę zawsze mam przy sobie, więc jak czuję, że zaczyna się krwawienie to zaciskam skrzydełka, i czekam. I staraj się często nawilżać śluzówkę, jeśli czujesz, że jest sucha. Tyle z autopsji 😉
Cavaletti- Ale ja mam prostą przegrodę nosową i wiele osób mimo prawidłowej przegrody, choruję na zatoki.
Ale skoro Twojemu bratu pomogło, to super! 🙂

Kiedyś, jeszcze jak byłam dzieckiem, chciano zrobic mi punkcję zatok, jednak nie zgodziłysmy się z mamą i nie żałuję.
Od wielu osób słyszałam, że punkcje trzeba często powtarzać a to niebezpieczny zabieg.
Buszuję trochę w necie i dowiedziałam się, że teraz jest nowa, niemal bezinwazyjna metoda- balonikowanie zatok.
Znaaacznie bezpieczniejsza od punkcji.
Wiadomo jednak, że każdy odwleka jakiekolwiek zabiegi dopóki może 😉
Jakoś się to leczy (oprócz rutinoscorbinu, który u mnie nic nie daje)? Nie jesteś wyjątkiem  😁 Dwu lekarzy mi ostatnio to samo powiedziało: że nie ma żadnych badań, które by udowodniły skuteczność rutioscorbinu 😉

A, to na pewno nie prawda, że każda choroba zatok jest "na zawsze". Kiedyś mnie to dopadło, był antybiotyk (bo bakterie), było leczenie. I problem (tfu, tfu) nigdy nie wrócił. Pewnie i brak skłonności, i solidne doleczenie się przyczyniły.
Teodora- O widzisz, to dobre wieści, że zatoki nie są wieczne u każdego 😉
Ja niestety jestem w tej grupie, która od dzieciństwa przechodzi te dolegliwości przynajmniej raz w roku (zimą).

Teraz z innej beczki.
Od zawsze kocham słodycze i jem ich dużo, ale od kilku miesięcy niepohamowana chęć na słodycze zaczęła mnie nieco niepokoić.
Muszę zjeść codziennie (po południu lub wieczorem zazwyczaj) tabliczkę czekolady, wypić gorącą czekoladę, ewentualnie batony, ciastka.
Zjadam cukru duże ilości (także słodzę kawę itd.). Na dodatek...uwaga- nie tyję! A nawet troszkę schudłam.
Przeczytałam w necie, że często takie objawy są przy kandydozie. Czyżbym żywiła jakiegoś grzyba? Ble 😉
A może to robaki? Pracowałam swego czasu w weterynarii, gdzie miałam kontakt z chorymi zwierzętami.

Ogólnie, jestem wegetarianką od kilkunastu lat (jem tylko ryby), odżywiam się dość kiepsko (jajecznica, warzywa na patelnię, paluszki rybne itp. dania na szybko).
Badania krwi i moczu w normie (bad. robię co kilka miesięcy). Morfologia jednak w dolnych granicach (hematokryt, hemoglobina).
Dodatkowo śpię po kilkanaście godzin (zawsze tak miałam chyba).
Cukier w normie.

Ma ktoś jakieś pomysły?
a ja znowu zepsułam sobie plecy. Czas zrobić rezonans i zobaczyć co tam jest nie tak. Drugi raz w przeciągu 8 miesięcy strzeliło mi w krzyżu 😤
Ja się od grudnia z kręgosłupem bujam i powoli sie załamuję.
Pęknięta blaszka kręgu C4. Jestem na etapie rehabilitacji. Prądy DD i krioterapia jakoś bez rewelacji. Jeszcze tydzień i później znowu ćwiczenia indywidualne. Bol zaczął wędrować na drugą stronę.
Nie wiem jak sobie jeszcze pomóc.
kenna, mój syn ma problem z krwawieniami. Po cichu liczę, że minie wraz z dojrzewaniem. Rodzinny skierował do laryngologa (płytko położone naczynka), laryngolog: Ee... phi... To pewnie "jakaś" alergia  🤔wirek: Już biegnę diagnozować "jakąś" alergię.
Zawsze mamy cyclonaminę (na receptę) szybko i doraźnie zwiększa krzepliwość krwi. Na szczęście jest tego już coraz mniej, coraz rzadziej i krócej. Ale nie zapomnę, gdy raz się pomyliłam i zamiast wapna (podobne aluminiowe opakowania rozpuszczalnych tabletek) podałam mu wapno z dodatkiem aspiryny  😫 Krwotok trwał... 2 dni  🤔
kenna w ciązy krwawienia z nosa chyba są nieuniknione.
Ja od zawsze mam slabe naczynka w nosie.
W ciązy krwawilam prawie codziennie.
Przy przeziębieniu krwawię codziennie.
A tak to raz na 3, 4 dni
U mnie działa sposob stosowany chyba u wszystkich z częstymi krwotokami.
Mocno zaciskam nos pochylam glowę do dolu i czekam az zrobi się skrzep.
W domu jeszcze wkraplam sobie sok z cytryny do kichawy i szybciej przechodzi.
Oczywiscie nie wpycham do nosa zadnych tamponów nie smarkam nie klade sie
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Dzisiaj w nocy już drugi raz obudziło mnie krwawienie. Godzinę się z nim męczyłam. Faktycznie - mocne wydmuchiwanie przestało działać. Te krwawienia robią się coraz częstsze i coraz mocniejsze. W nocy bujałam się godzinę i przez kolejne pół godziny nie mogłam potem zasnąć, bo robiło mi się na zmianę zimno i gorąco (wiem, powinnam sobie zmierzyć jeszcze ciśnienie, ale już nie chciałam o tej 3 w nocy się jeszcze bardziej rozbudzać). Czekałam, aż się zrobi skrzep i będę mogła puścić skrzydełka nosa, ale ciągle ciekło przez ten skrzep jeszcze... W końcu się udało, ale musiałam zasypiać przy zatkanym na amen nosie. Mój doktor zalecił kontynuację vit.C 1g/dobę. W necie gdzieś wyczytałam o smarowaniu na noc przedsionka nosa maścią tranową (patyczkiem higienicznym). Chyba spróbuję, powinno zapobiegać wysychaniu i raczej nie ma szans zaszkodzić, co?  🙂


Dziękuję za odpowiedzi i za pocieszenie! 🙂
A ma ktoś może tak, ze to trwa cały czas ? Bo ja mam to ciągle-żadne leki nie pomagają ! 🙁 I jest tak, że czasami jestem ,,zdrowa" przez może tydzień, góra dwa i znowu się to zaczyna-mimo tego, że bardzo dbam wtedy o to, by mi było ciepło, piję witaminki zalecone przez lekarza, wszystko robię dobrze a to i tak na nic 🙁
Ja dzisiaj była u lekarza rehab.

Dostałam skierowanie na prądy, pole magnetyczne i ćwiczenia, jest dobrze  🤣 nawet nie pamiętam jak się nazywa to co mam (oprócz dyskopatii)  😵
kenna smarowanie maścią tranową nie zaszkodzi ale przez długi czas będziesz mieć zapach ryby w nosie.
Ja na przedsionek nosa stosowalam albo maść witaminową albo zwykly krem nivea nawilzający ( szczególnie wlasnie w zimę kiedy powietrze jest bardzo suche )
Niestety krwotoki z nosa są cholernie upierdliwe ja potrafie i z 30 min trzymać kichawę palcem i mnie wkurza bo i palec i kichawa bolą.
A jak próbuje zmienić palec i chociaz  na chwilę puszcze nos abo źle złapię skrzydełko to akcja "krwotok" powraca.
Ale pociesze Cie jeżeli krwotoki zaczęly Ci się dopiero w ciązy a wcześniej nie mialas z nimi problemu to po urodzeniu powinno tak samo wszystko szybko przejść jak i przyszlo
kenna  spróbuj Emofix - juz kiedys polecałam tą magiczną maść

działa rewelacyjnie
aszhar, dobrze że mam pod ręką akurat nawilżające Nivea, bo faktycznie jedynie ten zapach mnie niepokoił w maści tranowej  😁 Przed ciążą nigdy mi się takie rzeczy nie zdarzały, jedynym objawem były minimalne niteczki krwi w katarze, jak byłam bardzo mocno przeziębiona. Więc jest szansa!  🏇

izkadul , dziękuję  :kwiatek: Popytam w aptece.
[quote author=marta__sz link=topic=2915.msg1336725#msg1336725 date=1331631410]
Ja się od grudnia z kręgosłupem bujam i powoli sie załamuję.
Pęknięta blaszka kręgu C4. Jestem na etapie rehabilitacji. Prądy DD i krioterapia jakoś bez rewelacji. Jeszcze tydzień i później znowu ćwiczenia indywidualne. Bol zaczął wędrować na drugą stronę.
Nie wiem jak sobie jeszcze pomóc.
[/quote]

he, he
Widzę że będziemy tak razem wędrować  😎 U mnie niby nic nie pęknięte, tylko poprzesuwane, neurochirurg kazał żyć normalnie mówił że szyja zacznie boleć jak będę miała 80 lat. Zaczęła boleć 2 tyg temu. Funkcjonuję na lekach, w domu tylko leżę na specjalnej poduszce, ręka mi drętwieje, prąd idzie przez nogę, super. 21.03 robię drugi rezonans, ciekawe co w nim wyjdzie.
Podobno we Wrocławiu jest jakiś genialny fizjoterapeuta, ale on bierze 70zł/h. To strasznie dużo  :emot4:
rtk, jeżeli genialny to odżałuj i idź 🙂
rtk ja tez mówiłam,że mam poprzesuwane bo w rezonansie jest napisane "obniżenie kręgu C4" i dopiero jak dostałam skierowanie na rehabilitację to zobaczyłam we wskazaniu - "stan po złamaniu blaszki kręgu C4"... zrobiłam takie  🤔 a później pytam lekarza - to jednak jest złamane tak? a on do mnie : " no chyba nie myślała Pani,że poprzesuwane to wszystko ok? To złamanie i tyle. więc zrobiłam  🤔zczeka: bo zdecydowanie lepiej było mi ze świadomością, że są poprzesuwane... Głupie, ale jednak inaczej człowiek myśli.
Jeśli chodzi o zabiegi, koszty itd to nie ma co na siebie żałować, ja od początku mam mocny niefart do lekarzy niestety i odbija się to nie tylko na fizycznym aspekcie ale i psychicznym, o ograniczonym zaufaniu do koni nie wspomnę..
Wrócę jeszcze do zatok.
Jak mnie łapią to od razu biorę sinupret. To jest lek naturalny (promowałam go kiedyś wśród lekarzy) i po 2-3 dniach zatoki mi przechodzą. Znajoma mi mówiła, że po świecowaniu uszu jej przeszło bo miała dużo ropy z zatok. Nie chcę sobie tego nawet wyobrażać. Ale podstawa przy problemach z zatokami to czapka na czoło zakładana, żeby czoło w zimne dni było zakryte.
Potwierdzam, sama po pierwszym zapaleniu zatok (i niestety nie ostatnim) w razie "W" biorę Sinupret. Niestety lek na receptę, a i dosyć drogi, o ile dobrze pamiętam, ale błyskawicznie przynosi ulgę i święty spokój.
Sinupret jest bez recepty (nie brałam, bo jednak mi przeszło). Lekarka napisała mi tylko nazwę na karteczce, żebym nie zapomniała.
Potwierdzam, Sinupret jest bez recepty i pomaga.
To w takim razie przepraszam, mój błąd, dostałam razem z antybiotykiem wypisane wszystko na recepcie i tak mi utkwiło w pamięci :kwiatek:
Czy biopsja boli 🙁?
biopsja czego?
tak samo jak są rożne rodzaje biopsji.
doprecyzuj.
Wczoraj rano obudziłam się z bólem żołądka, w dodatku z niskim ciśnieniem i "helikopterem" w głowie i przed oczami (budzę się na jednym boku, otwieram oczy- jest ok- następnie przewracam się na drugi bok i zaczyna się straszne wirowanie, czuję je w głowie, a jak otworzę oczy, to nie mogę uspokoić wzroku, dosłownie jakbym zeszła z karuzeli albo kładła się spać po alkoholu). Dziś rano sytuacja się powtórzyła. Alkoholu nie piłam, normalnie jadam, no i jestem w trakcie okresu. Biorę antybiotyk i zawroty głowy są wymienione w objawach, ale biorę go 2 raz i za pierwszym nie miałam takich niespodzianek (poza tym biorę go od soboty, a od wczoraj mam takie objawy). Jest się czym martwić? 
marta_sz biopsja guza, ktory jest w kosci 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się