Od ponad dwu tygodni słyszę westchnienia: -UFFF.... dzisiaj to już APOGEUM . A tu dalej żar się leje. Właśnie odebrałam meldunek- 37 stopni ,43 przy asfalcie. Dzisiaj to już APOGEUM..... 😵
Kroczewo - sekretariat szkoły - da sie wytrzymac (okna nie od slonca) ale woźny ledwo zyje bo zarobiony po uszy. Na dworze skwar jakich malo. Dobrze ze dzis nie wracam autobusem bo jest masakra - smrod, zaduch, i toczacy sie jak zolw autobus.
Nie zazdroszcze tym co musza codziennie gniesc sie w miejskich tramwajach i autobusach - fujjjjjjjj.
Ale tak pozatym to nie narzekam- wkoncu to przeciez lato🙂tylko te robactwo jest najgorsze bo przylepia sie do spoconego ciala.
u mnie od niedzieli codziennie zbiera się na burze i obchodzi nas bokiem nie zostawiając przy tym ani kropelki deszczu. Sucho wszędzie jak na pustyni 🙁
ahaha! znowu deszczyk. w te upaly doszlo do tego za zamykalam konie w ciagu dnia do stajni,i moj nie przyzwyczajony do tego kon, kompletnie nie protestowal.... a dzis- od rana w deszczyku, przeszczesliwe. ja tez szczesliwa, po oporzadzeniu poszlam sie jeszcze wyspac, bo wreszcie sie dalo, mam sypialnie na poddaszu i temperatury ostatnio tam panujace uniemozliwialy sen...
U mnie też po deszczu, na dworze fajny chłodek. Konie od rana na padoku. I teraz tak sobie myślę, żę znowu nie wsiądę bo nie chcę zabierać im tej przyjemności. Jak nie urok to sraczka!
Pod Warszawą dziś na termometrze 36C w cieniu. Ja tam nie narzekam na pogodę. Wolę to niż pluchę i ziąb na dworzu i koszmarne rachunki za gaz. Jak dla mnie taka pogoda może być do października.
U mnie też po deszczu, na dworze fajny chłodek. Konie od rana na padoku. I teraz tak sobie myślę, żę znowu nie wsiądę bo nie chcę zabierać im tej przyjemności. Jak nie urok to sraczka! pocieszę Cię,że z moimi dzieje się dokładnie to samo 😉 a teraz jestem w Tczewie, 23 stopnie i zachmurzenie 😉