.Pytanie tylko brzmi jak wygląda w świetle prawa poruszanie się konno w miejscach publicznych?Obojętnie czy jest kąpielisko oficjalne czy nie, mi się to widzi tak, że to nadal miejsce użytku publicznego...
Ale ja nie wjechałam na plażę,z lasu wyjechałam na piaszczystą drogę PRZEBIEGAJĄCĄ obok plaży ,zresztą oddzielonej od drogi rowem bo ludzie wjeżdżali tam autami.Zobaczyłam rzędy samochodów i zawróciłam,samochód tych kolesi był pierwszym z całego rzędu i wcale nie mam pewności czy tam można parkować,ich auto stało pomiędzy sosnami,nie ma asfaltu,to droga gminna nie utwardzona,las i tyle.Już prędzej nie można samochodami tam jeździć niż końmi.Według mnie to nie tłumaczenie.
Ale ja nie wjechałam na plażę,z lasu wyjechałam na piaszczystą drogę PRZEBIEGAJĄCĄ obok plaży ,zresztą oddzielonej od drogi rowem bo ludzie wjeżdżali tam autami.Zobaczyłam rzędy samochodów i zawróciłam,samochód tych kolesi był pierwszym z całego rzędu i wcale nie mam pewności czy tam można parkować,ich auto stało pomiędzy sosnami,nie ma asfaltu,to droga gminna nie utwardzona,las i tyle.Już prędzej nie można samochodami tam jeździć niż końmi.Według mnie to nie tłumaczenie.
Chyba nie rozumiesz...dobiegam tego w trosce o udowodnienie, że prawo jest po Twojej stronie.Jednak ta dróżka nadal bez wątpliwości pozostaje miejscem publicznym stąd zapytowuję jak wygląda prawo w kwestii poruszania się na koniu w miejscu publicznym. Bo jeżeli w świetle prawa nie powinnaś była się tam z końmi znaleźć(obojętnie czy samochody też), niestety nie ma o czym mówić.Chyba, że byłabyś skłonna ponieść jakieś konsekwencje(finansowe z pewnością)w ramach poświęcenia dla dobra ludzkości 😁 aby imbecyl również zapłacił, zapamiętał i Świat byłby lepszy o jednego idiotę mniej 😀iabeł: 😀
no właśnie - co do zasady każdy normalny człek trzyma ręce przy sobie w stosunku do obcych zwierzaków albo sie pyta czy można i czy nie gryzie/nie kopie.
a ja kiedyś dawno temu miałam taką sytuację: prowadziłam mało ruchliwą drogą asfaltową kobyłkę na ujeżdżalnie co by tu po lonżować, koń jak koń ani nadpobudliwy ani za spokojny, więc tak sobie Idę i widze że z naprzeciwka nadjeżdża auto więc schodzę na pobocze, auto zwalnia i zatrzymuje się myślę sobie jaki miły pan, widziałam przez szybę że facet pokazuje palcem na konia rozmawia ze swoim wnuczkiem gdy zbliżyłam się jeszcze bardziej do samochodu gościu nagle dał po klaksonie, koń się wystraszył wspiął i mi uciekł , facet z uśmiechem od ucha do ucha pojechał dalej a ja przez 2 h szukalam konia po lesie. i nikt mi nie wmówi że to niewiedza raczej czysta złośliwość. dobrze że nikomu nic się nie stało bo ten koń mógł zrobić krzywdę mi sobie i skasować gościowi auto na dokładkę.
nie każdy może się poruszać po drogach publicznych ja słyszałam ze trzeba mieć papier instruktora i z instruktorem może jechać kilka osób które mają ukończone 16 lat ; )
mimo ze cie ignoruje to ci odpisze- nastepnym razem pisz jesli cos wiesz, a nie slyszalas, bo jak na razie to nadal popisujesz sie brakiem wiedzy jakiejkolwiek.
No tylko ja to słyszałam z bardziej realistycznego źródła niż Ty ; ) zapytaj się policji, że osoba nie pełnoletnia nie może wyjechać na asfalt z koniem !
ludzi można spotkać również tam gdzie ich nie powinno być, ja wtedy gdy klacz biegnie z nami na luzak ostrzegam żeby się do niej nie zbliżać bo kopie i mam problem z głowy. Mam ograniczone zaufanie do ludzi czasem nieświadomych końskich zachowań i schodzę im z drogi, jak jadę wzdłuż pasa ruchu mam wyciagnietą w bok rękę itd. Przy okazji kłania się końska psychologia-koń odczulony na niebieską folie nie jest odczulony na czarna, koń odczulony przez właściciela na klepanie dowolnej części ciała nie koniecznie zaakceptuje to samo w wykonaniu intruza w innych warunkach. Koń uczestniczący w inscenizacji jest nastawiony na odbiór określonych bodźców jasnych dla niego w danej sytuacji, ten sam koń w innym -nowym środowisku może spanikować na wystrzał z rury wydechowej albo inne ludzkie kretynizmy. Prawo prawem ale egzekwowanie po fakcie jest trudniejsze niż staranie się unikania zagrożeń. Osobiście uważam że dotykanie konia bez zgody właściciela jest naruszeniem prywatności. Ja nie podchodzę do łysego na ulicy i nie klepię go w czachę, to dlaczego ktoś ma dotykać moje zwierzę, to samo dotyczy psów.
nie każdy może się poruszać po drogach publicznych ja słyszałam ze trzeba mieć papier instruktora i z instruktorem może jechać kilka osób które mają ukończone 16 lat ; )
a ja słyszałam z równie "realistycznego" źródła że trzeba do tego mieć certyfikat unijny do tego, i zezwolenie z Ministerstwa na poruszanie się oraz egzamin państwowy. Zaznaczam że tylko słyszałam. 🤔
(po co piepszyć głupoty jak sie nie wie, to ja naprawdę nie wiem)
konia puszczać luzem na terenie nieogrodzonym to chyba lekka przesada, nawet jak się to nazywan "naturalnymi" spacerami i sie koniecznie chce zaimponowac jaki to konić wytresowany
no okej mówię co słyszałam ze swojego źródła ; ), ale nikt mi nie powie, że każdy może wyjechać na asfalt z koniem. niedługo się zapytam, bo mam znajomego w policji i powie mi co trzeba mieć, żeby wyjechać z koniem na drogę publiczną
Spoko,ganasz to robi od lat i ma do tego super odludne tereny 😉 Konno mogę się poruszać tak samo jakbym jechała wozem czy bryczką.A pełnoletnia jestem już od dawna niestety ,chociaż podobno po mnie nie widać i dlatego łobuzeria sobie pozwala. Jedno jest pewne,nie zrezygnuje ze swoich przyzwyczajeń tylko dlatego że latem zjeżdża się hołota nad wodę i nie mogę spokojnie korzystać z drogi(innej nie ma do miejsc gdzie jeżdżę)
ela jak zwykle jesteś w polu do takiej jazdy nie trzeba żadnej tresury, to banalnie proste oczywiście nie w każdym układzie. Jeżdżę tak od kilku lat i uważam, że jest to świetny trening kondycyjny w zróżnicowanym terenie-polecam 😀iabeł Do twojej wiadomości takie jazdy preferuje od wielu lat mój przyjaciel wytrawny klasyk, sędzia, zawodnik, trener ale on to już całe stadko zabiera w tereny no i gości na koniach. Czyli widzisz imponujesz małą wiedzą. I najwyższy czas elu-pe zaczać odróżniać pojęcie tresury, nauki, szkolenia itp. Koniś nie wbiega na zasiewy żywą głupotą jest twoja mała wiedza na temat koni 😀iabeł: Orjentico dlatego ja "włączam wcześniejsze ostrzeganie" 😀iabeł: i też nie mam zamiaru rezygnować z naszych przyzwyczajeń. Nas już nawet motocrossowcy nie ruszają ani żadne tam "painbole" quady, terenówki, motolotnie, bo w pobliżu ośrodek sportów ekstremalnych. Wiemy o sobie i się tolerujemy.
Praktyka jest taka, że policja nie ma pojęcia, co zrobić z jeźdzcem na drodze...kiedy miałam kolizję koń-auto (koń wyszedł cały, auto nie 😁 ), policja potraktowała konia jako inne auto- nie sprawdzała moich uprawnień (jechaliśmy rajdem z grupą), a w protokole napisała "marka i numer pojazdu powodującego wypadek- jeździec konny".
Oczywiście byłam przygotowana na kontrolę, miałam przy sobie papiery-ale policjanci zrobili wielkie oczy, jak spytałam, czy pokazać uprawnienia 😉
Odnośnie "painboli" kiedyś ktoś pisał w podobnym wątku że na leśnej drodze ostrzelali klacz pod siodłem kulkami i klacz niestety po jakimś czasie padła nigdy nie odzyskawszy równowagi psychicznej. Przykre co ludzie potrafią zrobić z głupoty.
ganasz i dobrze nie rezygnuj ; ) fajnie jak się takich rzeczy już nie boi, ale widać, że dla niektórych to czysta głupota i lepiej jeździć na placu ogrodzonym i nie wyjeżdżać po za 4 ściany hali.
orjentica oo takie sytuacji też słyszałam strzelali w konia i coś mu się stało w życiu byś się czegoś takiego nie spodziewała (koń miał jakieś krwiaki, coś mu się w środku stało ) i koń odrazu zdechł.
nie wiem dokładnie co zaszło po tym strzelaniu do konia
fajnie jak się takich rzeczy już nie boi, ale widać, że dla niektórych to czysta głupota i lepiej jeździć na placu ogrodzonym i nie wyjeżdżać po za 4 ściany hali.
troszkę nie masz racji,nie każdego konia można puszczać,Ganasz wypracowała sobie taką pozycję że może sobie w odpowiednich warunkach na to pozwolić.Ja praktykowałam to ponad rok kiedy młoda była jeszcze na tyle młoda by bezwarunkowo podążać za matką,kiedy zaczęła być niezależna musiałam zrezygnować ze względu na ryzyko.Od tamtej pory młoda robi za podręcznego.Tak ze ostrożnie z eksperymentami.
Jak mówi art. 35.1 PoRD: Jazda wierzchem i pędzenie zwierząt powinny się odbywać po drodze przeznaczonej do pędzenia zwierząt. W razie braku takiej drogi jazda wierzchem i pędzenie zwierząt mogą odbywać się po poboczu, a jeżeli brak jest pobocza - po jezdni. Ustęp 2 mówi zaś o tym, że do jazdy wierzchem i pędzenia zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy art. 34 ust. 1 i 2 oraz przepisy o ruchu pojazdów. Zgodnie z prawem zabroniona jest jazda wierzchem bez uzdy, obok innego uczestnika ruchu na jezdni,po drodze oznaczonej znakami z numerem drogi międzynarodowej oraz po drodze, na której obowiązuje zakaz ruchu pojazdów zaprzęgowych; po drodze twardej w okresie niedostatecznej widoczności oraz po drodze twardej osobie w wieku poniżej 17 lat.
orjentica ale ja się odniosłam do ganasza, że fajnie że nie jeździ w 4 ścianach tylko pozazdrośić ; ), a nie do reszty osób, które jeżdżą na placach ; )
Do twojej wiadomości takie jazdy preferuje od wielu lat mój przyjaciel wytrawny klasyk, sędzia, zawodnik, trener ale on to już całe stadko zabiera w tereny no i gości na koniach.
może to sobie i być sam szach perski czy papież. I nie zmienie sedna sprawy że jest to głupota i nie liczenie się z innymi jak i przecenienie samych koni.
ryzyko jest wkalkulowane w nasze istnienie, 😉 painball jest zorganizowany więc nie ma "kłusowników|" natomias zastanowiło mnie kiedyś pytanie mojej przyjaciółni niekoniary-"a nie boisz się wnyków w terenie?" bo tereny rozległe i obfite w dziką zwierzynę i to mi dało do myślenia-zakładam ochraniacze Zgadzam sie z Blow, Mańku nie każdy układ daje pewność bezpieczeństwa. Też nie polecam eksperymentów, u nas odwrotny układ nie jest do zaakceptowania przez 23 latkę i jej już nie spuszczam z liny, za dużo w swoim życiu przeszła nie mam pewności czy w chwili domniemanego zagrożenia nie pobiegłaby do stajni, a to daleko.. Arabka to koń z innej bajki i inny rodzaj porozumienia. 😉 Ale to na dłuższą opowieść o końskim zaufaniu i przewodnictwie. Ogólnie dla dobra naszych koni trzeba minimalizować ryzyko w kontaktach z innymi ludźmi. Elu przeceniasz to ty siebie, a jak zwykle brak merytorycznych argumentów zastępujesz obrażaniem innych jak dzidzia w piaskownicy.
No wiadomo wiadomo, ale jeśli ktoś jedzie kawałek od stajni i nie ma żadnych zagrożeń i wiemy co koń może zrobić i w razie czego ma blisko na powrot do stajni i zero zagrożeń to czemu nie próbować ; ) można np. na pastwisko sobie pojechać takie ogrodzone gdzie nic nie grozi, u nas pastwisko jest mega wielkie piechotą na sam koniec pastwiska z pół godziny ^^
Jeszcze słówko dla tych, którzy bardzo wierzą w moc polisy OC 😉 Warto przeczytać bardzo dokładnie umowę , a zwłaszcza wyłączenia z odpowiedzialności ubezpieczyciela. Poz tym ubezpieczyciel nie jest stroną w sporze , należy go przypozwać . A co do naszego wymiaru sprawiedliwości 🙄 Odkąd zostałam ukarana za to, że jedna psica i jamnik zaatakowały 🤔 sąsiadkę , bo wybiegły na ulicę , to już jestem przekonana, że właściciel zwierzęcia może być ukarany za wszystko. Bo atak moich psów polegał na ich szczekaniu z bezpiecznej odległości , czyli z drugiej strony ulicy- a pani zawzięcie atakowała je torebką. Natychmiast je zawołałam , ale pani wezwała policję , która uznała, że stworzyłam zagrożenie dla sąsiadki, bo jamnika szczekanie było wielce zajadłe. 🤔
guli, masz rację, prawo nie sprzyja właścicielom zwierząt...Jednak szczerze powiedziawszy oszczekanie kwalifikuje się do ukarania niestety i znowuż taka osoba ma prawo po swojej stronie 🙄
kiedyś jamnik znajomych od tak sobie jak to jamnik wciął się w łydkę mojego TZ, a byliśmy z wizytą 🙁 i tu jestem za pilnowaniem psów, to drapieżniki i mogą zatakować albo nieźle nastraszyć, człowiek ma prawo się obawiać również ten na koniu. Znałam klacz która miała takie psie zapędy i cichcem polowała na nieświadomych ludzi i wcale to nie bylo dowcipne.
Blow-dokładnie jest tak, jak piszesz. W sprawach psów policja zna doskonale przepisy, dobrze, że mają nikłe doświadczenie ( jak na razie) w sprawach dotyczących koni 😉 Bo koń to dopiero może szkód moralnych i fizycznych narobić - takie duże zwierzę 😀 Ale chyba społeczeństwo lepiej ( pozytywniej ) reaguje na konie. Dobrze, ze moja ulubiona :cool🤔ąsiadka jeszcze nie reaguje alergią na moje, a przecież zdarza się , że dużego głowa często jest poza ogrodzeniem i patrzy na ulicę - może nigdy jeszcze na moje szczeście nie trafił na nią. 😀