smartini Z własnego doświadczenia (niestety), przy poważnych urazach bardzo pomaga fizjoterapia. Jak się lekko podgoi warto pomyśleć o naświetlaniach i magnetoterapii, podobno zrosty i blizny są mniejsze, zwłaszcza te wewnętrzne. Gdyby mnie było stać to bym gnębił tym konia bez przerwy, po zabiegach siwy jest jak nowy i zaczyna powłóczyć nogą dopiero po paru tygodniach. Na pewno musisz uważać na zakażenie, swojego konia wysłałem od razu następnego dnia do kliniki. Miał ranę zakażoną gronkowcem, pomogło codzienne przetaczanie krwi z lekami. Niestety musisz przygotować się na wydatki, u nas koszty były ogromne, mógłbym kupić za to dwa konie, gdyby nie pomoc dobrych ludzi to było by ciężko to opłacić.
Osobnym zjawiskiem jest zdolność koni do robienia sobie krzywdy. Z doświadczenia (znowu niestety) nawet te najspokojniejsze, gdy nie znajdują się pod bezpośrednim wpływem człowieka, potrafią wpaść w panikę i zrobić sobie krzywdę. To co napisała Nique troszkę zgadza się z moją teorią na ten temat. Jeżeli w takiej sytuacji człowiek, któremu koń ufa, zbliży się wystarczająco zwiększają się szanse na powrót procesów myślowych. Tak zostaje instynkt ucieczki, ja swoje konie znalazłem kilka kilometrów od stajni 😕
PS Nie musi być aż tak źle, mnie wet sugerował uśpienie, a teraz zaczynam myśleć czy coś z tego nawet nie będzie. Ostatnio włączam mu czasem ćwiczenia, których nie wykonywał prawie od dwóch lat i jestem w szoku jak sprawnie i lekko mu idzie. Aczkolwiek zawsze jak widzę jak robi na padoku rollback, albo zakręt o średnicy 2m w galopie przez lewą nogę ganiając 5x młodszego kolegę to serce mam w gardle.
dzięki Bazyl. Właśnie już mi znajoma wspominała o fizjo, z resztą nawet z ludzkiego doświaczenia wiem, że to działa cuda. Podobno ciężko gojące się rany można też 'tejpować' w późniejszym stadium. Jesteśmy świadomi kosztów ale na szczęście nie są one dla nas największym problemem (o tyle dobrze...) także będziemy o dzieciaka walczyć. Jednego konia wyprowadziliśmy 8 lat temu z wyroku 'pożyje max. 3 miesiące' także tutaj też zrobimy co w naszej mocy. Ryzyko kliniki wisi nad nami ciągle, niestety póki co nie wyobrażam sobie transportu (do najbliższej mamy 3h) a chłopak jest w stanie zrobić dwa koślawe kroki. Chwilo spadłby z trapu gdyby w ogóle do niego dotarł. Dopiero co wróciłam ze stajni po kontroli - przyjechał drugi weterynarz bo główny (ten, który szył) jest przy kolejnym poważnym przypadku... 😉 I widząc najpierw ranę a potem zdjęcie tego co było przed szyciem - był w szoku że w ogóle udało się to zszyć bez jakiś cudów i siatek i że to tak pięknie wygląda. Także szczęście w nieszczęściu, rana po 48h wygląda wręcz idealnie, koń nafaszerowany kolejną porcją antybiotyków i przeciwzapalnych w każdej możliwej postaci. Za dwa dni kolejna wizyta, możliwe, że będzie można więcej powiedzieć.
Myślę, że jak będzie trzeba, to wejdzie, konie to twarde zwierzęta. W najgorszą noc mojego życia załadowałem konia bez kolana do przyczepy, okłamując go że będzie dobrze.
Nadrabiam wątek bo trochę mnie ominęło i tak sobie myślę... smartini jakbyś tą nogę "obmyła" delikatnie chusteczkami dla niemowląt? Zawsze to trochę krwi zmyjesz... Albo wiadro z wodą, gąbka i delikatnie obmyć jeżeli temperatura pozwala. Żeby jeszcze kaleki nie zaziębić :P
Na razie co się dało obmyte jest Rivanolem (panie w aptece są z lekka zaniepokojone hurtowymi ilościami, w jakich go zakupujemy :P) ale na razie jest zbyt obolały, nie chcę u przysparzać więcej bólu i stresu. Co a być czyste to jest, reszta może poczekać 🙂
Na razie co się dało obmyte jest Rivanolem (panie w aptece są z lekka zaniepokojone hurtowymi ilościami, w jakich go zakupujemy :P) ale na razie jest zbyt obolały, nie chcę u przysparzać więcej bólu i stresu. Co a być czyste to jest, reszta może poczekać 🙂
Nie przejmuj się xD Ja kiedyś wpadłam do apteki w brudnych z błota kowbojkach, sianie we włosach i śmierdząca / pachnąca (jak kto woli) koniem z pytaniem "czy ma pani rivanol w płynie". Pani na to "tak, oczywiście". "To poproszę 15 butelek". Pani zrobiła krzywą minę i po przeszukaniu komputera stwierdziła że ma AŻ dwie butelki xD Jeździłam po całym mieście i skupowałam rivanol (akurat był potrzebny do opatrunków na kopyta). W tabletkach jest fajny ale drogo bardzo wychodzi. Faktycznie najlepiej w buteleczkach, już gotowy.
póki co wykupiłam wszystkie 5 butelek w płynie a jutro odbieram zamówione 10 w żelu 😉 na szczęście mamy 'swoją' aptekę w której od lat kupujemy przeróżne leki i prawie wszystkie aptekarki nas już znają, więc przymykają oko na nasze dziwaczne zakupy 😀 no i na szczęście są w ciągłym kontakcie z hurtownią i jak czegoś potrzebuję a hurtownia ma, to dostaję to na drugi dzień w każdej ilości 😎
Ja pozwolę sobie trochę wrócić do tematu wątku. Muszę powiedzieć, że jak ćwiczę na jazdach jakieś konkrety - elementy schematu, to sprawia mi to dużo większą frajdę niż takie normalne ćwiczenie. Wczoraj przypominaliśmy sobie przejeżdżanie bramki, wcześniej kwadrat i Lkę, i miałam ogromną radochę z tych jazd, dawno z taką przyjemnością nie ćwiczyłam na ujeżdżalni 🙂
Ja pozwolę sobie trochę wrócić do tematu wątku. Muszę powiedzieć, że jak ćwiczę na jazdach jakieś konkrety - elementy schematu, to sprawia mi to dużo większą frajdę niż takie normalne ćwiczenie. Wczoraj przypominaliśmy sobie przejeżdżanie bramki, wcześniej kwadrat i Lkę, i miałam ogromną radochę z tych jazd, dawno z taką przyjemnością nie ćwiczyłam na ujeżdżalni 🙂
Muchozol, ja za Lką też nie przepadam, ale szła nam całkiem-całkiem 🙂 Już poprosiłam instruktorkę, żeby kolejną jazdę zrobiła nam pleasure'ową - zobaczymy, jak nam pójdzie 🙂 Cieszę się bardzo, że Mucha wraca do formy, oby już nic wam na drodze nie stanęło 🙂
Nique, ja tak jezdzilam za olejem rycynowym. jest rycyna? jest. ile dać? wszystko! e?? to dla konia...a!!! (no i dostaje 2 max 3 buteleczki). zapas 3 wiosek i miasta wykupilam...dobrze, ze w jednej mieli do receptur w litrowej butelce 😉 hurt rivanoli w porównaniu do srodka na przeczyszczenie to pikuś.miny klientów przed "koń" - bezcenne 😉
Generalnie ruch dla koni jest zdrowy i w przeciwienstwie do ludzi to w ruchu konie zdrowieja. Budyn juz ma zarzadzone spacery jak tylko zacznie jakkolwiek ruszać nogą, potem padok i na koniec duzo pracy pod siodlem. Żeby ograniczyc stanie w boksie i bezruch do minimum. Czekam wlasnie na komorki macierzyste, jutro podajemy dozylnie 🙂 Livia, takie zlozone treningi 'ala schemat' sa najlepsze 🙂 i dla konia i dla jezdzca. Polecam sciaganie sobie z sieci schematow z congresow i jezdzenie nawet jesli poziom jest duzo wyzszy niz wasz 🙂
co wy możecie wiedzieć o westowym zad..iu 😉 wchodze wczoraj do sklepu, takiego najstarszego, profi takiego. zresta są chyba ze 3? w szcz i okolicy. pytam czy moge powiesić plakat o obozach, przerzucam wzrok (szybko, coby nie płakać) po tych wszystkich pięknych rzeczach, które już mnie nie dotyczą... a... a jest cos westowego? cokolwiek? e? przeciez nikt tu nie jeździ west (śmiech, politowanie). jakbym o skafandry kosmiczne pytała. no cóż. 🙁 dobrze, ze mam opcje w de trenować chociaż. ale sklepy żeby pomacać to i tak w..berlinie? ;/