Kurcze,wiem właśnie, ale zanim się dorobię, to muszę sobie poradzić z tym co mam. Miał odpust 6mies z powodu mojej kontuzji i nijak tego siodła nie mogę dopasować.
edit: najwyżej chwilowo wepchnę jeszcze pod spód koc wojskowy. Mam jeszcze wersje z nim, ale już bez podkładki z przodu, i wtedy tył lewituje. Zdjęcie to wersja sprzed jazdy. Pod obciążeniem jest ok, ale tylko w stój i w stępie .
nie wiem jak to wygląda po jeździe ale tu na zdjęciu ostatnim) i tak wygląda jakby zaczynało lekko zrzucać na tył. Jak podniesiesz przód jeszcze, to będziesz całkiem do tyłu "spadać" i linia ramię- biodro- pięta w pionie będzie raczej nie osiągalna. Tu chyba całe siodło trzeba podnieść jakimś mocno grubym padem, ewentualnie może jeszcze jeden koc? W jednej z westowych stajni widziałam, jak na młode konie kładą nawet dwa grube pady, zanim się mięśnie grzbietu zbudują 😉
Planuję na wakacjach udać się na wczasy w siodle- sielskie, anielskie, w stylu west najlepiej. Dużo dobrego słyszałam o Panderozie- czy faktycznie warto? A może są inne stajnie west godne uwagi, oferujące taką możliwość wypoczynku? Interesują mnie głównie wyjazdy w teren na spokojnych koniach, kameralna atmosfera, brak obozów.
ja na razie wypadłam z jazdy całkowicie.. w ciągu najbliższych 2 tygodni mają się nam wyźrebić dwie quarterki🙂😉) więc nie ma tego złego😉 ale serio - nie wiem jak się na koniu siedzi..
Muchozol, a Ty ściągałaś sama? na tych stronach USA są dużo tańsze niż np w niemieckich sklepach, ale w sumie jak się doliczy przesyłkę i podatek to wychodzi na równi ;/
moim też, bo to taka wszechstronna rama, taka sama jak u młodziaka jeżdzonego ujeżdżeniowo 😉 Niestety wygląda to tak, że ja sobie jeżdżę, jeździ mi się akurat tak fajnie i koń dobrze odpowiada więc proszę narzeczonego o fotki i od tego momentu wszystko idzie źle! Człowiek się stresuje tym szklanym okiem 😉
nie wiem, czy to kwestia pogody 😉 ale trochę przeżywam malutki kryzys siodła westowego. Jak już kiedyś wspomniałam chcę jeździć Miltona raczej ogólnorozwojowo- w niskiej na razie ramie, ale żwawym jednak tempem. No i powiem szczerze, że przy długich nogach mojego Patyczaka i krótkim tułowiu mam duży problem, żeby wysiedzieć żwawy kłus w siodle west. Tylko anglezowany jest ok. No a w siodle ujeżdżeniowym taki problem wcale nie istnieje. Trochę się zniechęcam.
alez ja własnie napisałam, że tylko w anglezowanym idzie wytrzymać= anglezuję. Ale mi to nie odpowiada, że nie da się pracować w mocno żwawym kłusie ćwiczebnym. Wiem, że nie do tego stworzono siodła westowe etc i tego się nie zmieni, ale nie pasuje mi to po wieloletniej jeździe w ujeżdżeniówkach.
jeśli nie miałas problemu w ujezdzeniówce z kłusem cwiczebnym to i w siodle wet nie będziesz miała problemu to tylko kwestia przyzwyczajenia , wiadomo inny dosiad , inne ułożenie nogi ale spoko dasz radę.Ja np. próbowałam przesiasc się z westu na ujezdzeniówkę , kurcze wytrzymałam może 15 minut i wróciłam do stajni po swoje ukochane siodło.Zresztą są konie i konie. Ja mając 6 własnych powiem tak na Kasce w żadnym siodle nie usiedzę w cwiczebnym, kręgosłup później boli mnie jak cholera,a na Bajeczce no po prostu się płynie i to w każdym siodle. Kobyłka długa, miękko nosi no po prostu super. Piękny kłus ma fryzia (ha, ha wszyscy się ze mnie smieją ,że na fryzce west zakładam)