Szkoda. Poważna kontuzja? Kuruj się😉 liczyłam na opis trasy 😁 bo zastanawiam się nad Spiska Pętlą, Tatra Fest Bieg i 64 w Krynicy na następny rok. Wszystko w podobnym terminie i coś muszę wybrać😉
Kto z biegaczy ma konkretną wiedzę na temat bólów biegunowych brzucha i rozwolnienia po bieganiu i chce mnie wspomóc (jak uważacie temat za nietaktowny, to na priv)? Przeczytałam kilka artykułów na ten temat i wychodzi na to, że należy się odżywiać w sposób kompletnie przeciwny do zdrowego odżywiania sprzyjającego utracie wagi, a i tak mogą odgrywać rolę kwestie indywidualne, zwłaszcza u kobiet i ... no nic nie poradzisz. U mnie temat dotyczy zupełnie rekreacyjnego biegania powyżej 5-6 km.
kenna może nie mam wiedzy, ale temat dotyczył mojej siostry - po 1km truchtania musiała lecieć NA CITO do kibelka 🙇 za każdym razem, niezależnie czy biegała na czczo, godzinę czy dwie po jedzeniu. Właściwie to nie wiedziała skąd to, rozmawiała z trenerami itp ale żaden nie polecił jej nic konkretnego. Finalnie i tak dała sobie spokój z bieganiem na rzecz treningu siłowego plus jakieś obwody, jest ok i nic się nie dzieje.
Niedzielny sukces 😅 II miejsce w kategorii open kobiety w II charytatywnym biegu przełajowym 🙂 Bieg kameralny, ja leciałam na 2.5km, było koło 50 startujących; trasa krótka, ale do sponiewierania 😂 góra-dół, góra-dół, TRAWA... najgorzej.
Tutaj wyprzedzam laskę, z którą cały czas biegłam 😀 a serio miałam już zawał max, bo to było ze 100m do mety... i pod górkę trawiastą 🙇
kolebka, no własnie tego najbardziej się boje, że będzie taka moja natura. Chociaż dziś pobiegłam 6,7km w zupełnie innej porze dnia, gdzieś 1-1,5h po posiłku i nic się z brzuchem nie działo. Może dopiero pod 8-9 km zaczyna się coś dziać? Nie wiem, zaobserwuje jeszcze. Gratulacje! Zupełnie nie wyglądasz na tym podium na sponiewieraną. A czy do takiego trawiastego podłoża zakłada się jakieś kolce? I w ogóle, jak się biega po trawie? Mieszkam w parku krajobrazowym, a tutaj albo leśne drogi i ścieżki typu piasek-szyszki-dziury i korzenie, albo droga gruntowa ujezdzona przez auta tudzież asfalt. Jak zboczyć ze ścieżki to chaszcze po pas, więc nie bardzo jest gdzie szukać innego podłoża.
Po trawie biega się... źle 😁 no nie masz praktycznie odbicia , bo trawa pochłania całą energię... Jeszcze jakby była nisko koszona to ok, ale ona miała tak z 5cm 🙇 strasznie się tam zmęczyłam. Ja biegłam normalnie w butach asfaltowych, bo trailowe mam za twarde, nadają się w góry i na kamienie 😉 kolce są, ale to takie nakładki które ubiera się na buty jak jest lód.
Ogólnie na przełaj typu las, park, łąka to asfaltówki spokojnie dają radę 🙂 chyba że jest błoto, to trailowe z bieżnikiem są bezpieczniejsze bo się nie ślizga człowiek.
Biegacze! Na stronie Brooksa są spore przeceny na niektóre modele i ja właśnie kupiłam drugą parę Adrenaline za 229zł (trochę ból, bo ta sierpniowa po obniżce wyszła 400zł :P ). Mam też kody rabatowe i mogę się podzielić na priv 🙂 https://brooks-running.pl/
Hej, czy jak jest kilka stopni na plusie lub zero, to trzeba nosić coś na buzię? W sensie, komin na nos i twarz lub jakąś specjalną maskę zaciągnięta? Czy normalnie przy takich temperaturach się biega bez niczego... Nie wiem, czy taka maseczka to must have, czy fanaberia. Ja jestem od miesiąca podziębiona i biegam tak, czy owak, ale jednak nie chciałabym się doprawiać. A to moja pierwsza jesień i zima z bieganiem (generalnie pierwsze 4 miesiące, ale już schodzę poniżej 7min/km przez całą trasę 8km na przykład, więc "powoli do przodu żółwiku”) :jogin:
Nigdy nic nie nosiłam przy takich temperaturach. Dopiero przy minus kilkanaście stopni miałam komin polarowy zaciągnięty od dołu na usta. Ale nei oddychałam przez ten polar, bo bym się udusiła z braku powietrza. Oddychałam jedynie powietrzem powiedzmy, że nieco ogrzanym własnym oddechem. Bo wydychałam w przestrzeń między ustami a kominem i tam była taka przestrzeń powietrzna, w której powietrze było cieplejsze niż te całkiem na zewnątrz. Ale myślę, że to sprawa dość indywidualna i każdy sam musi sobie znaleźć sposób dobry dla niego.
Za to chora byłam jeśli jakakolwiek strużka powietrza wpadała mi w okolice ucha, skroni, czy nie daj Boże szyi. Więc na uszach miałam słuchawki plus 2 szczelne warstwy materiału
Horsiaa superrr 🏇 ja chyba się skuszę na Hardego Rollinga na tym festiwalu, jak uda mi się zapisać 😁 chcę w przyszłym roku klepnąć jakąś połówkę górską, co prawda docelowo chcę się skupić na 5 i 10km, ale siła biegowa się zawsze przyda no i ile można klepać asfalt 😂
Dziewczynki... Świeża jestem w temacie 🙂 Zaczelam biegac na biezni 2 miesiace temu, jakoś idzie do przodu, mam z tego calkiem sporo funu 🙂 Ale chcaialabym wypelznac na dwor tez 🙂 czy teraz to jest dobry moment czy umre od razu na zapalenie pluc? 😉
Jak to sie ubrac w ogole? pi razy drzwi jak na konie?
faith w sumie ciężko stwierdzić, bo to zależy od indywidualnych preferencji. tunrida biega opakowana tak szczelnie, że pocę się jak czytam jej warstwy 😂
Mogę Ci powiedzieć w czym ja biegam teraz, tyle że ja nie znoszę się przegrzewać: - długie legginsy cienkie i na to krótkie spodenki (mam wrażliwy pęcherz i mnie przewiewa tam) - bluza z długim rękawem, taka średnia pod kątem grubości - kurtka pseudosofthell (jest paskudna wilgoć, ona fajnie chroni) - czapka, komin, rękawiczki
Na Twoim miejscu spróbowałabym ubrać koszulkę z krótkim rękawem, bluzę i coś na wierzch cienkiego. No i najlepiej oddychające, bo w bawełnie idzie się ugotować.
faith, wszystko trzeba raczej wypróbować na sobie. Ja biegam ubrana podobnie jak kolebka, z tym że ciagle nie umiem rozwiązać kwestii wokół ust i szyi, bo jak się szczelnie przykryję (nie daj Boże zakryć usta, jak niektórzy biegają), to po chwili mi gorąco, więc uchylam komin, za chwile mi podwiewa i tak w kółko odkrywam i zakrywam. Mam komin Buff u dołu polarowy, a na górze długi i cienki, więc mogę go zwijać i nakładać go różnych konfiguracjach, ale i tak mam z tym zawsze problem. Nie ma tak, że jak się ubiorę, tak biegam i wracam - zawsze muszę coś zdjąć, rozpiąć, zapiąć i tak w koło Macieju. Rękawiczki też zakładam i często w połowie drogi ściągam, bo się gotuję. Rzeczy mam oddychające (nie jakich top marek, ale nie bawełna).
pewnie 😅 na zewnątrz biega się gorzej, wiec bądź przygotowana bardziej na marszobieg, nie ciśnij do porzygu - lepiej wolniej, a spokojniej. Jak już będziesz miała solidną zadyszkę, to 5min marszu 💘
faith, przy 0 do -5 mam na sobie zwykłe leginsy, koszulkę termo z krótkim rękawem i bluzę, komin i opaskę. Jak piździ wiatr to na to wiatrówka i zamiast opaski czapka. -5 do -10 termo z dlugim rekawem przy niższych zakładam kamizelkę i pod leginsy zwykłe leginsy termo i czapka 😉
kolebka to się widzimy w Szczawnicy 💃
Jak tylko moje dziecko przesiadzie się z gondoli w spacerowke to zaczynam klepać kilometry z nim 😜 A jak mu się spodoba to inwestuje w wózek biegowy 😁
Tu było -20 i bez kamizelki bylo mi fajnie, ale to w lesie
U mnie dziś 5st., wiatr i założyłam zwykłe legginsy, koszulkę z długim termiczną (z takimi kropeczkami z meszku), na to bluzę na zamek (z tyłu ma polar, z przodu śliski materiał, chyba jest jakiejś biegowej odnogi Decathlonu), komin, czapka z cienkiej wełny (DIY) i rękawiczki. I było mi za gorąco. Rękawiczki ściągnęłam w połowie, zamiast czapki mogłam wziąć opaskę. Ale biegałam z małym, więc to jednak bardziej siłowo, niż saute. Horsiaa, gorąco życzę Ci, żeby Twój synek, podobnie jak mój, polubił bieganie w wózku, bo mój wręcz uwielbia, wpada w letarg zachwytu, ale nie zaśnie nawet po 2h w porze drzemki (a on ogólnie jest na granicy diagnozy ADHD ) i jedyne miejsca, w których spokojnie usiedzi zadowolony, to w wózku podczas biegania i w aucie. Ja cały czas biegałam ze zwykłą spacerówka na pompowanych kołach, ale właśnie do mnie leci paczką używka biegowa (taka zwykła, prawie najtańsza, ale i tak pewnie będzie to wielka różnica w porównaniu z obecnym). Fajne to jest, bo odfajkowujesz dotlenienie potomka i jakiś tam swój trening (wiadomo, że nie jest to stricte trening biegowy, ale umachac się można, a jak ktoś ma takie górki jak ja, to i siłę robi, kalorie lecą), a wieczór zamiast ćwiczyć, może a przeznaczyć na coś innego (albo poćwiczyć drugi raz, jak ktoś ma wene).
Jeśli biegasz nawet jeśli nikt Cię nie goni. Jeśli lubisz dyszeć, sapać i lejacy sie po czole pot kiedy nie znajdujesz się w lozku pod koldra. Jeśli po 50m nie krzyczysz "daleko jeszcze?!", a 2km nie jest dla Ciebie 10 stacja drogi krzyżowej. Jeśli nie wstydzisz się tych wszystkich odblaskowych ciuszkow i uważasz, że meskie łona w obcislych leginsach nie krepują Cie. Jeśli nie masz talentu, ale za to dużo sprzętu. Lub odwrotnie. Jeśli masz noworoczne postanowienie: nowy rok, nowa bla bla bla. Jeśli jesteś lub chcesz być fit larwą. Jesli uwielbiasz przemoczone buty, obtarte stopy, kochasz skręcać kostki na zbiegach i marzysz o odmrozeniach.
Lub jeśli po prostu interesuje Cie tylko darmowe, grzane wino i ciastki. Duzo ciastków. Już 6 stycznia, w święto 3 kroli, zroganizowane przez 2 braci, w 1 takim miejscu na świecie. Jeśli nie wiesz co robisz ze swoim życiem, bo nie odkryłes jeszcze jeździectwa, możesz chciec wyzionac ducha na stokach swietej gory poganskich bogów. 😉
Pierwszy raz w życiu poszłam biegać z muzyką. Tak z ciekawości, jak mi się będzie biec. Ciekawe spostrzeżenia. Po pierwsze, zapominasz że biegniesz. Czas na 5km poprawiłam o 18s, a wcale nie chciałam, nie ścigałam się ani nie starałam cisnąć. Wcześniej podczas biegania wydawało mi się, że nie dam rady szybciej, a przynajmniej nie w perspektywie dalszej części dystansu (7,5km). Z muzyką zapominam że biegnę, nie skupiam się w ogóle na oddechu, ani krokach, po prostu se lecę. Wzięłam ze sobą odkrytą po latach mp3kę z piosenkami sprzed 10lat i więcej, ktore zafundowały mi nostalgiczny powrót wspomnień sprzed konia, kotów, związku i dzieci. Tak więc biegłam sobie będąc myślami w okolicy 2007 roku i ubiegałam rekord na 5km wcale się o niego nie starając i zaliczając tez dwa rekordy na pojedyncze kilometry. Z minusów biegania z muzą - ja nie do końca chce się alienowac tak bardzo od biegnięcia, od lasu, ścieżki, od tego gdzie jestem i po czym stąpam. A muzyka tak mnie mocno angażuje, że niestety odpływam. No chyba zeby nagrać sobie jakąś mało znaczącą, przyjemna, energetyczną muzykę, która potrafiła by lecieć w tle. A mocne kawałki byłyby dobre na bieżnię (której niestety nie posiadam).
Podziwiam, ja nie cierpię biegać z muzyką. Nie mogę się w ogóle skupić, nie wiem czy słuchać czy biegać, rozprasza mnie to na maxa i się wkurzam, od razu łapię zadyszkę 😁 Ale super, że takie fajne wspomnienia Ci wróciły i się dobrze biegło :kwiatek: