Forum towarzyskie »

Runnersi- czyli biegaj z nami :)

Ja biegam w tuningowanych Kalenji, tzw. ZENkch. Zwykłe Ekideny, ze ściętą piętą i oderwaną częścią podeszwy. Polecam, ALE nie popełnij tego błędu co ja: nie zakładaj ich od razu na 10-cio km-owe zawody 😉 Amortyzacja jest ograniczona do minimum i tę funkcję muszą przejąć ścięgna. Najpierw jednak trzeba je odpowiednio przystosować do takiego wysiłku.

Tymczasem idę w końcu pobiegać! 😀
poszłam dziś pobiegać pierwszy raz od września. Rozgrzewekę zrobiłam, psa wzięłam, przemaszerowałam parę minut i zaczełam realizowac plan 'marsz-bieg-marsz(...)'. Tra-ge-dia  😵 . Pies nie umiał dostosować tempa, z nosa ciekło mi co parę minut (mimo, że kataru nie mam), zrobiło mi się za gorąco, a miałam tylko termoaktywną koszulkę+lekką kurtkę. Beznadzieja.
Zastanawia mnie tylko DLACZEGO? Od roku regularnie jeżdżę na rowerze (i to nie pitu pitu po mieście), codziennie przynajmniej 3 razy wchodzę i schodzę na czwarte piętro skacząc co dwa schody, tętno wraca do normy w czasie takim jak powinno, wydawałoby się, że  ogólną sprawność mam dobrą oraz, że rower jednak polepszył wydolność oddechową... Co jest do jasnej dziewoi 🤔 ? Naprawdę zastanawia mnie to, czyżby rok przejeżdżony na marne?

może do słabej kondycji doszła też kwestia psychiki (stresuję się, gdy ktoś na mnie patrzy kiedy coś robię)
Rul pozwolę sobie pomądrzyć się trochę 😉 Być może za szybko biegłaś? Postaraj się truchtać, a nawet szurać, wolniej niż szybki marsz. Liczy się to, żebyś była w stanie jak najdłużej biec. Na bieg zdarza mi się nie wziąć telefonu ze słuchawkami, zdarza mi się nawet nie zabrać zegarka, ale chusteczka to nieodzowny atrybut 😀 Kupiłam sobie bluzę termo w Deca, miała być na obecne temperatury, tymczasem co ja przeżyłam startując w niej na zawodach, gdy było ok. 10 stopni... Idealnie dobrane ubranie do biegania to takie, w którym jest Ci zimno po wyjściu z domu. Rower to coś zgoła innego. Nie jestem wybitna z anatomii, dlatego nie uzasadnię tego, ale kiedyś biegacze z kadry mieli bezwzględny zakaz jazdy na rowerze (być może nadal tak jest). Zakładam, że chodzi o jakieś partie mięśni, które nie powinny się rozwijać, nie wiem, strzelam. Ponadto, nigdy nie zbiegamy z górki/ze schodów. To straszna dewastacja dla naszych stawów. O ile wbiegać pod górę możemy (ale tu za zwyczaj nie mamy siły 😉) o tyle zarówno człowiek, jak i koń, z góry schodzi jak najwolniej.
Powiem Wam, że dorwałam się ostatnimi czasy do bieżni i na to wygląda, że jeszcze trochę sobie z niej pokorzystam. Jest taka, że nie da jej się ustawić całkowicie poziomo, zawsze jest lekko pod górę no i w dodatku, nie wiem jak to fachowo powiedzieć, ale nie taka, że taśma sama leci, tylko trzeba samemu napędzać. I jak po płaskim terenie mogłam biec i 20 minut nie mając kondycji, to tutaj po pięciu wysiadam  😵 Wiedziałam, że pod górę jest zawsze większy wysiłek, ale że aż tak?  😂
Anderia zazdroszczę! Nie wiem czemu, ale zawsze marzyłam o bieżni  🤔wirek: Mimo że w bieganiu najbardziej lubię kontakt z naturą. A co do biegania pod górkę. Nawet lekkie nachylenie powierzchni diametralnie zmienia nasze odczucia i to normalne, że męczysz się dużo szybciej.
Cintra dzięki, porady zawsze w cenie!

Rower to coś zgoła innego. Nie jestem wybitna z anatomii, dlatego nie uzasadnię tego, ale kiedyś biegacze z kadry mieli bezwzględny zakaz jazdy na rowerze (być może nadal tak jest). Zakładam, że chodzi o jakieś partie mięśni, które nie powinny się rozwijać, nie wiem, strzelam
poszperam w necie na ten temat 🙂
Ponadto, nigdy nie zbiegamy z górki/ze schodów. To straszna dewastacja dla naszych stawów
chodziło mi o wbieganie, schodzę normalnie  😁

Anderia też mam na siłowni taką bieżnię 🙂 . Tyle, że nie 'rozbujałam' jej i zostawiłam ją w spokoju. Faktycznie, opór duży i nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie nie da się tego nijak wyregulować
Rul, a kto na Ciebie patrzył, że się stresowałaś?
Ja w zasadzie mam podobnie na zawodach. Generalnie bardzo nie lubię współzawodnictwa i adrenalina mi z nerwów skacze, serce wali zanim jeszcze w ogóle wystartujemy 😉
A mnie się w tym tygodniu biega CUDOWNIE 💘 Pewnie to kwestia pozytywnego "kopa" po tych niedzielnych zawodach na 15 km 😉 Dziś po raz pierwszy biegałam z muzyką (rzadko biegam sama) i chyba będę to częściej powtarzać. Muzyka fajnie niesie, aż się chce biec i tańczyć 😉
Dziś wyjątkowo zrobiłam 3 okrążenia stałej 2-km trasy, zamiast dwóch. A pod koniec dostałam takiego powera, że spokojnie zrobiłabym jeszcze ze dwa, ale czas gonił.
W ogóle podejrzałam sobie dziś technikę biegu pewnego pana, który wyprzedził mnie na trasie. Wyglądam dosyć profesjonalnie, stój, sylwetka, wiecie... 😉 Wypróbowałam: nisko, miękko na nogach, długie kroki, lądowanie na pełnej stopie i.... bingo! 😜 To jest właśnie to! Mniej się męczy człowiek, lepiej się przyspiesza. Dobre na finisze na zawodach 😉

Czekam na przelew i zapisuję się na te 10 km na przyszły weekend. Tylko koniecznie muszę nowe buty kupić, bo od moich zaczęły mi się robić krwiaki 🤔 Szkoda, że nie szykują się żadne zawody na krótsze dystanse, powiedzmy 4-6 km (dopiero bieg walentynkowy na 4 km), bo czuję, że już mogłabym coś ugrać. Na dłuższych muszę się dopiero otrzaskać...
Z tymi długimi wykrokami to przy biegach na dłuższe dystansy to właśnie nie za bardzo. Wówczas wychodzi ciało poza pion i trzeba tak naprawdę więcej energii wykorzystać by na nowo wprawić je w ruch do przodu. Lądowanie na pełnej stopie... hm, też nie za bardzo. Są dwie szkoły, ale z piętki albo na palcach/środstopiu... z tym, że jeśli chodzi o nie profesjonalnych biegaczy to naprawdę mało kto tak biega. Ja tak biegam, ale mam naprawdę mocne łydki. Nawet w profesjonalnym sklepie do biegania ciężko i obuwie dopasować bo.. po pierwsze nosze rozmiar 41,5  😲, a po drugie nie chcę tej nie potrzebnej pianki na piętach - tylko mi przeszkadza. Za to z przydałoby mi się trochę więcej amortyzacji z przodu, a znaleźć coś takiego graniczy z cudem.
Falabana, z tym, że mnie się w ten sposób biegło bardzo dobrze. 👀 Czyli długodystansowcy powinni robić krótkie szybkie kroki i lądować na przedniej lub tylnej części stopy?
Preferowane jest lądowanie na śródstopiu, niektórzy lądują na przedniej części stopy. Natomiast jak to w życiu bywa - większość ląduję na pięcie, czyli ŹLE! Dewastacyjnie dla stawów.

wendetta nie wiem czy to dobry pomysł porywać się na 10k w nowych butach. Nie obawiasz się, że mogą Cię obetrzeć?

Co do tych kroków. Długie, krótkie, szybkie... Jest kilka szkół. Ja polecam pobiegać boso, to poprawia technikę (szczególnie polecam "piętaczom" bieganie boso) i powinnaś wyczuć, który styl jest dla Ciebie najlepszy. Ja naczytałam się o pochyleniu i wykorzystaniu siły ciążenia, po czym patrzę na Jurka Scotta, a on prosty jak baletnica.  🤔
Cintra-  wiesz, z tymi piętami to też ludzi różnie mówią. Mi się wydaje, że faktycznie dużo mniej stawy są obciążone przy lądowaniu na przodzie, ale popatrz na zdjęcie biegów na 10km czy 20km i policz ile tak faktycznie biega? 15-20%? Prawda jest taka, że większość osób nie potrafi.. dłużej niż kilka minut. Można to wytrenować, ale tak nie robią. Ja za czasów liceum kiedy startowałam jeszcze w zawodach lądowałam na piętce, tak jak 90% biegaczy i NIKT nigdy nie wspomniał, że to źle, co najwyżej wolniejsze. Biegałam wówczas 5km. Teram biegłam 20km i cały czas na palcach. Szczerze, to nie wiem kiedy się przestawiała. A było to podświadome.
Cintra, kurcze, rzeczywiście nie pomyślałam z tymi nowymi butami. Tzn. rozbiegam je kilka razy przed zawodami. Poza tym, wszystko lepsze, niż moje obecne stare dziady. Po ostatnich zawodach oprócz obtarć i mega pęcherza na podbiciu ( :???🙂 miałam po prostu krwiaki! No i rozlatują się już powoli. Ani one, ani ja w nich nie przetrwamy kolejnych zawodów 😉

Falabana, no proszę, od teraz będę myśleć nie tylko gdzie i jak daleko biec, ale przede wszystkim jak! Mówisz, że do biegania na palcach potrzebne są mocne łydki? 😉 Moje są raczej przeciętne, ale popracujemy nad tym 😉 Ale to dla ścięgien chyba też dobrze, czy się mylę? Wnoszę po tym, że przy ostatniej kontuzji ścięgna, mogłam bez bólu chodzić tylko na palcach lub obcasach 😉
Rul czasem ma się gorszy dzień. ot, tak po prostu, bez względu na kondycje.

nie na palcach a śródstopiu - to ta szeroka część stopy za palcami (na palcach to się biega na 100 metrów 🙂 ). a za takim bieganiem przemawia zwykła 'fizyka' - zamiast ładować całą siłę w podłożę i stawy (lądowanie na pięcie), lepiej ją wykorzystać do odbicia (lądowanie na śródstopiu). odkąd zaczęłam tak biegać poruszam się o wiele bardziej sprężyście, płynnie i wkładam w to mniejszy wysiłek. i spokojnie można nauczyć się tak biegać w (prawie) każdych butach, więc nie dajcie sobie wmówić, że bez najnowszego modelu za 500 zł to niemożliwe 😉. bieganie boso to chyba tylko na jakimś boisku czy bieżni. w terenie to dla mnie hardcore - przebiłam kiedyś długim, zardzewiałym gwoździem dętkę w lesie, nie chciałabym żeby to była moja stopa 😉. spróbowałam tak raz, z konieczności, i byłam sztywna jakbym kij połknęła.

z górki można zbiegać jak najbardziej - na biegach górskich to oni co niby robią (poza podbiegami)? 😉 tylko trzeba stawiać krótsze kroki. bardzo fajnie jest pobiegać w mocno pokrzywionym, wyboistym terenie - z górki i pod górkę, wąskimi ścieżkami i nauczyć się, nie wiem jak to określić, utrzymywać równowagę, panować nad swoim środkiem ciężkości? świetna sprawa! 😀

biegając np. przez zimę tylko na bieżni mechanicznej można się potem nieźle rozczarować próbując przebiec ten sam dystans w terenie 😉. już nie mówiąc o tym, że w trakcie paść z nudów 😁. jak dla mnie kompletne zaprzeczenie tego co uwielbiam w bieganiu, ale co kto lubi 🙂.
vynter masz rację, źle to ujęłam. Sama zbiegam z górki, ale właśnie takimi drobnymi krokami i oczywiście nie prostujemy wtedy nóg.

falabana większość prawie nigdy nie ma racji 😉 dlatego już Arystoteles do jednego worka wkładał tyranię i tak uwielbianą obecnie demokrację 😉 Albo inaczej - spójrz ile koni biega od palca 😉 A jak niewielka część stawia kopyto od pięty  😜

wendetta haha, konia przy problemach ze ścięgnami ścina się na wysokie piętki, a my, żeby odciążyć ścięgna zakładamy obcasy? 😉

Właśnie wróciłam z tak popularnego u mnie ostatnimi czasy nocnego biegu. Było cudownie, czuję, że znów żyję.
Cintra - ale gdyby to była "tylko" większość. Wiesz, mi znawcy tematy doradzali, że bieganie od piętki jest jednak zdrowsze ... więc bądź tu mądra. Osobiście, mam zupełnie inne odczucie. Ląduję na piętach tylko wówczas, gdy jestem mega zmęczona, lub gdy mam mocne krwiaki/odciski na śródstopiu. Ponadto, można lądować hmm.. jakby to określić, na różnych częściach śródstopia. Ja biegam na pograniczu palców i śródstopia. Oczywiście, "z palców" to tylko sprinterzy, ale i to lądowanie na najszerszej partii stopy jest zróżnicowane i na pewno nie należy tego mylić z lądowaniem na całej stopie na raz co, imho, jest dla stawów najgorszym złem.

Ewidentnie mamy dużo szczęście bo:
- ja biegam ze "śródstopia"
- koń z piętki równo daj

Zaprzeczamy statystyce 😉
falabana nie chcę podważać być może cenionych przed Ciebie ludzi, ale trudno mi zgodzić się z ich zdaniem. Ja natomiast byłam zawsze przestrzegana przez wyczynowego sportowca, który współpracował z wieloma znakomitymi trenerami od kadry, żeby biegać ze śródstopia i takie też pordy znalazłam w mądrych artykułach.

Zaprzeczacie w dobrym kierunku 😉
cieszę się, że nie tylko ja widzę analogie bieganie-konie 😁

Cintra gdzie biegasz nocą? 😀 też to lubię - kompletna ciemność, biegniesz prawie jak w miejscu i tylko czasem przez mgłę przebijają się światła samochodów.
vynter nocą biegam raczej z przymusu, gdyż dążę do powrotu do trybu 5.00-21.00. Ale jak z uczelni wychodzę przed 21, w domu jestem o 22, jako osoba rozgarnięta inaczej zaczynam biegać po 23. Tu trochę marszu, tu trzeba się rozciągnać, 30 min biegania i znów rozciąganie... Po północy w domu, kąpiel, mini SPA 😉 4,5h snu, o 5.30 pobudka i na basen. Biegam na Kępie Potockiej - jasno i miękko 😀 Natomiast w dzień zawsze w Lasku Bielańskim.
chyba się na dobre wkręciłam w to całe bieganie 😉 Wczoraj zamiast jak co piątek żłopać piwo w pubie, grzecznie żłopałam wodę, bo przecież nie można zmarnować soboty- dziś mam w planie 13 km 😜 (2 X 6,5) Zobaczymy co z tego wyjdzie. Leje jak z cebra, ale nie ma litości, jadę 😉

W końcu już za tydzień zawody, już opłacone, nie ma odwołania 😉
u mnie tak leje, że nie da rady... Nie będę torturowac psa 😉

spodnie przyszły. Zamówiłam XL, rozmiarówkę mają zaniżoną. Są ciut za ciasne w łydkach, ale da się żyć. W pasie jest sznureczek, ale wiązany od wewnętrznej strony. Czy się rozwiązuje-nie wiem, bo raz, że jeszcze w nich nie biegałam, a dwa, że nie potrzebuję, bo wbret temu co mówi tabela rozmiarów, obwód w pasie wychodzi trochę mniejszy
Dziewczyny, powiem Wam, że bieganie po śniego to jest TO 😉 Widoki w lesie niezapomniane... No i nie wieje tak 🙂 Fantastycznie.  😅
Jakim śniegu? 😉 Ja dzisiaj biegałam w ulewie. Po 7 km dałam za wygraną (miało być 13), bo byłam przemoczona do suchej nitki. Jeszcze na dodatek jakiś pajac zafundował mi prysznic spod kół 👿 Trasa nad zalewm prowadzi chwilę po chodniku wzdłuż drogi. Droga aktualnie w remoncie więc jest jedną wielką dziurą. Masa wody, więc siła rzeczy należy jechać wolno, jeśli nie chce się uszkodzić auta. Wszyscy jechali powoli jak zdrowy rozsądek (i kultura osobista mijając biegacza!) nakazuje, ale znalazł się jeden kozak co to sobie musiał docisnąć gaz 👿 Ale za to prawie stracił zawieszenie na wyboju kawałek dalej, dobrze mu tak 😁

Jak normalnie nad naszym zalewem biega tabun ludzi, tak dziś się mijałam tylko z dwoma panami. Za to jakoś tak wyjątkowo ciepło się pozdrawialiśmy jako towarzysze niedoli 😁
Chyba już wolałabym śnieg. Chociaż buty przemacza tak samo 😉

Apropos butów, biegała któraś z Was konkretnie z tym modelu Kalenji http://www.decathlon.com.pl/PL/ekiden-200-207619347/  ??
poszłam dziś z rana biegać po śniegu. Tak było-> 😍 tym razem biegałam zmiennym tempem (przeplatane marszem, czyli smarkaniem nosa😉) z lądowaniem i wybiciem ze śródstopia. Wreszcie złapałam rytm, to jest to  💃 ! Zastanawiające jest tylko, dlaczego nie biegałam dłużej, skoro tak dobrze mi szło 🙄
U mnie też już dzisiaj jest śnieg! 🤣 (tzn. wcale się nie cieszę, bo ja wolałabym permanentne lato, ale lepsze to, niż ulewy). Dopijam kawkę i ruszam w trasę.
I koniecznie muszę się w tym tygodniu udać na zakupy, przynajmniej po jakieś zwykłe bluzy choćby do SH, bo patrzę do tej szafy i kompletnie nie mam ciuchów do biegania zimą 😵

Rul, i jak, udało Ci się utrzymać lądowanie na śródstopiu dłużej, niż kilka minut? Bo ja się łapałam na tym, że tylko kiedy intensywnie o tym myślałam, to było OK. Chwilę coś rozproszyło moją uwagę i znowu człap, człap z całej stopy albo co gorsza z pięty (pod koniec, kiedy już czułam zmęczenie)
to wszystko przez buty-stare, białe (a reszta stróju czarna :hihi🙂, ale bardzo wygodne, gdy się ląduje na śródstopiu. Zgadza się, dopóki myślałam było dobrze, ale do porządku doprowadzały mnie nieprzyjemne dla kręgosłupa tąpnięcia z pięty. Myślę, że po jakimś czasie podświadomie mózg wybierze bardziej komfortowy sposób biegania 🙂
A ja właśnie zrobiłam 5,5 km interwałów w strugach deszczu 😉. Tzn. najpierw 2 km rozgrzewki w równym tempie, reszta interwały na zasadzie: 3 min spokojnego biegu (8-10 km/h), 15 sek "sprintu" (ok. 16 km/h). Fajnie, coś nowego!
Definitywnie stwierdzam, że mój organizm zaprogramowany jest na wysiłek wieczorem. To co rano mnie męczy, wieczorem jest czystą przyjemnością. Gdyby nie to, że zawsze goni mnie czas to był chyba biegła do oporu 😉
Szkoda, że wszelkie zawody rozgrywane do południa, it's not my time 😉
wendetta brawo za samozaparacie 🙂 Trzymamy zasadę, że nie ma złej pogody dla biegacze, jest tylko zły... 😉 ?

Mam dokładnie tak samo, rano 5km jest dla mnie mega wyczynem, wieczorem? Wbiegnę na Kasprowy 😀 U mnie to chyba kwestia niskiego ciśnienia.
Mam tak samo. 22:14 i właśnie z mężem wyruszamy biegać. Wynika to z pewnością głównie z braku czasu o innych porach dni ale nocą też się lepiej czuję. Tez jestem niskociśnieniowcem.
Ja dzisiaj zamówiłam nowe buty do biegania. Kupon rabatowy na 30zł dodatkowo zmotywował do zakupu:

http://www.eobuwie.com.pl/product-pol-37503-Polbuty-ECCO-Biom-Train-70131357196.html

Mam nadzieję że się sprawdzą. Mam juz jedne buty dzienne letnie z tym typem podeszwy i są przerewelacyjne. No ale tamte sa do chodzenia normalnego.
Halo Runnerki 😀 Korzystacie biegowo z wolnego dnia?
Ja dziś punkt 9 stawiłam się nad jeziorem, mimo, że jak pisałam wolę biegać wieczorem. Ale miałam w końcu po tygodniu przerwy moją towarzyszkę biegową 😀 Wyjątkowo dziś spróbowałam w ramach eksperymentu zjeść coś przed, a nie jak zawsze biec na czczo, tylko po czarnej kawie. Ja jestem typem człowieka, który ZAWSZE je śniadanie zaraz po przebudzeniu, nawet jeśli jest to 4 rano, i tak się chyba mój organizm nauczył funkcjonować. Fakt, że było to tylko jabłko i garść granoli truskawkowej ( 😡 wiem, dużo cukru, ale też węgle, a poza tym ubóstwiam ją!), ale podziałało! Nogi same mnie niosły. Tak się jakoś zagadałyśmy, przyjemnie nam się biegło, to po zrobieniu standardowego okrążenia jeziora 6,5 km zbiegłyśmy z trasy, biegłyśmy wzdłuż kanałów, obiegłyśmy dwa osiedla, zahaczyłyśmy o park... Wyszło 1 godz 20 min, ale tempo miałyśmy rekreacyjnie, więc pewnie będzie to ze 12 km. "Po" byłam tak "świeża", że mogłabym drugie tyle 😁
Nie wiem czy to kwestia śniadania czy nowych butów (w końcu wczoraj kupiłam! 12 km dałam radę, więc niedzielne 10 km pewnie też bez problemu), ale z dnia na dzień biega mi się coraz przyjemniej 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się