Ostatnio poszłam do sklepu medycznego kupić sobie pończochy uciskowe i po rozmowie z właścicielem sklepu dostałam od niego wizytówkę. Po powrocie do domu opowiadam mamie i rzucam "dał mi nawet wizytówkę" po czym wyciągam ją z portfela, a na niej jest napisane: Sklep Medyczny lek. wet XXX. Nie każdy jednak idzie w wyuczonym kierunku.
Niezłe z tym szamponem. Może pan się tak "rodzinnie "poczuł? 😉 U nas z produkcją wetów poszaleli. Ja nie wiem co będzie dalej. Ubojnie znikają jedna po drugiej. Kiedyś slowacki lekarz mi mówił: "jak w Bratysławie rzucisz kamieniem to trafisz w kur... albo weterynarza". Niedługo u nas będzie tak samo. 🙁
Jak aktualnie z zarobkami lekarzy weterynarii? Coraz więcej nowych uczelni się otwiera, co raz więcej absolwentów, ale czy jest praca? Przewertowałam pobieżnie internet na ten temat i aż nie chciało mi się wierzyć to co przeczytałam... Lekarz weterynarii, podkreślam bez własnego gabinetu, zarabia tyle co przedszkolanka ?? Między 1000 a 2000zł ? 🤔
Mówię oczywiście o świeżym lekarzu weterynarii, 1-2 lata po studiach.
Jestem laikiem w tej dziedzinie, ale chcę rozpocząć drugie studia i dopiero zaczynam się interesować tematem 😉
przedszkolanka nie jest gorsza od weta, dla mnie wrecz przeciwnie, bo nie ma mafijnych synekur...a ze wetow bedzie to i dobrze, bo standardowe zabiegi beda tansze...a wybitni i tak beda godziwie zarabiac
Witam 🙂. Przeczytałam cały wątek z racji tego, że niedługo będę stała w sytuacji wyboru kierunku moich studiów (właściwie ogólnie przyszłości), i odkąd pamiętam "utożsamiałam" się z pracą lekarza weterynarii. Nie mówię tutaj oczywiście o pragnieniu dziecka, które od zawsze chciało "ratować biedne zwierzątka", tylko o całkiem poważnej decyzji. W przyszłości chciałabym również uprawiać jeździectwo, co najmniej na poziomie takim "kroczkami do przodu", ciągle się uczyć, nie rekreacyjnie, również nie sportowo (mam nadzieję, że rozumiecie co chciałam powiedzieć :kwiatek: ). Własny koń jedynie w odpowiedniej sytuacji finansowej, oraz oczywiście nabrania odpowiedniej wiedzy. Stąd moje pytanie do osób jeżdżących (bądź z własnym koniem, co się nie zawsze pokrywa z jazdą), oraz pracującym w zawodzie lekarza weterynarii: godzicie to ze sobą? Czy żałujecie obrania takiego kierunku? (zaznaczam, że mam kilka innych zawodów na oku). BTW: Jest to mój pierwszy post na re-volcie, pomimo, że czytam to forum już baaardzo długo, dopiero teraz odważyłam się zarejestrować. Tak jakoś wyszło 😉. Jeśli jestem w złym wątku, bardzo prosiłabym o przekierowanie mnie do odpowiedniego. : )
jestes w zlym watku...weterynarze maja rodziny, zniecheca Cie! Z minusow, to pewnie jak juz bedziesz w stajni, to zanim osiodlasz swojego konia, to przebadasz gratis cala stajnie...no bo przeciez i tak tam juz jestes
Masz rację, zły wątek! Już znalazłam odpowiedni : ). Zaraz przeczytam, i jakby co wypowiem się tam. Dodam tylko, że zniechęcało mnie nie dziesięć, nie dwadzieścia osób jak pytałam o zdanie na ten temat, to akurat już nie robi na mnie wrażenia (podobnie jest z końmi, uodporniłam się w pewnym stopniu). Co do tego minusa, to taką samą opinię usłyszałam od weta ze stajni. No ale cóż, kto pyta nie błądzi.
przedszkolanka nie jest gorsza od weta, dla mnie wrecz przeciwnie, bo nie ma mafijnych synekur...a ze wetow bedzie to i dobrze, bo standardowe zabiegi beda tansze...a wybitni i tak beda godziwie zarabiac
Wrotki dopóki się nie nauczycie, że ma być dobrze, a nie tanio, to wciąż będziecie mieli na jednego konia czterech wetów i pięć diagnoz. Koniec kropka.
bo jak tanio to nie moze byc dobrze?...ze tusz do pieczatek podrozal? Bedzie wiecej wetow, bedzie taniej i lepiej...nic tak nie mobilizuje, jak konurencja :kwiatek:
bo jak tanio to nie moze byc dobrze?...ze tusz do pieczatek podrozal? Bedzie wiecej wetow, bedzie taniej i lepiej...nic tak nie mobilizuje, jak konurencja :kwiatek:
Wrotki, liczmy najprostszy zabieg u kotki. U mnie taniocha - 140 zł. Zużywam policzmy - dwie nitki w granicach 30 zł. Same nitki. Leki, serwety, sterylizacja narzędzi, sterylizacja sali, pomocnik, lokal, no i najważniejsze WIEDZA jak. Konkurencja - jest tańsza, ale to co czasem wyciągam z tych biedaków woła o pomstę do nieba.
I powtórzę - dopóki nie nauczycie się, że tanio nie znaczy dobrze, nic z tego nie będzie. Był u mnie kot "z Francji". Za drutowanie żuchwy zapłacili 400 euro, dodam pięknie spierniczonego zabiegu. U nas taki zabieg nie kosztuje 400 zł.
400 jewro-zle zrobione, 400 PLN-dobrze zrobione czyli co, dzis jewro ma kurs ponizej zlotowki, albo jednak moze byc i taniej i dobrze. Ps. Nie boj Taniu nie boj...nie po to PSL jest w rzadzie, zeby weterynarzom sie krzywda stala.
Wrotki a teraz Ci przełożę z ludzkiego na chłopski 😁 Filozof, który przyszedł na pierwszą jazdędo wrotka: co to za filozofia skoczyć dwumetrową kłodę, każdy skoczy Wrotki: nie każdy skoczy, trzeba mieć konia i pojęcie o jeździe, jeździć pincet lat z dobrym trenerem, poza tym nie ma dwumetrowych, chyba, że na długość Filozof: e tam, nieprawda, też skoczę, jutro, tą dwumetrową wzdłuż czy wszerz, tylko mnie naucz panie dzisiaj tego cwału.
O i tak sobie pi razy drzwi wrotki o weterynarii razem rozmawiamy.
"Dampingowanie" cen nie służy niczemu dobremu. Wiem, że mi nie uwierzysz, ale tak jest. Ceny obniżają tylko konowały, które nie mogą się ratować wiedzą i doświadczeniem.
Więcej nie znaczy zawsze lepiej. Ja się obawiam tego, że jeszcze spadnie poziom wyszkolenia. Tu jest pies pogrzebany. Ja miałam jeszcze starych, dobrych Mistrzów. Mój syn juz musi szukać ich za granicą.
Ale te inne aspekty są ważne. Dobrze wiesz jak jest ze stażami. A nowe wydziały będą musiały, żeby istnieć, mieć samodzielnych pracowników naukowych -profesorów, żeby istnieć. Skąd ich nabiorą? Niech by sobie były i wydziały, ale na poziomie. Może będą? A co do słów wrotki to i ja dostrzegam patologie w zamkniętej korporacji nazywane elegancko "solidarnością zawodową". I ich nie akceptuję.
a co maja powiedzieć przedstawiciele innych zawodów? nic tylko wyjechać?
Nie, zostać na miejscu i pracować za 6 zł/godzinę w weekendy. Co ma kto robić - to indywidualna sprawa każdego - zawsze są jakieś okoliczności... ale mnie takie płace mobilizują do nauki języka obcego 😉
Ps. Nie boj Taniu nie boj...nie po to PSL jest w rzadzie, zeby weterynarzom sie krzywda stala.
wrotki wręcz odwrotnie - weterynarz to tylko kasę od rolnika wyciąga, bo przecież on tylko rękami robi, a to nic nie kosztuje. No, za leki ewentualnie można by płacić.
A ja się chyba poddam po 8,5 latach leczenia zwierząt. Mam dość właścicieli zwierząt. Ręcę opadają, wiosna potęguje głupotę. Do kompletu cwaniactwo i bajer niektórych kolegów po fachu powoduje, że mam ochotę kogoś ciężko skrzywdzić. Bardzo współczuję tym, którzy dopiero będą zaczynać pracę w zawodzie, który kocham, ale... Bo opinia zawodu już jest popsuta, a właśnie przez takich cwaniaków będzie jeszcze gorsza...