Oj ja dawno na imprezie nie byłam. Ale za to w długi weekend będzie się lało ostro 😁 . Jadę do stajni znajomych, gdzie imprezy się kończą o 5 rano wielkim kacem, a człowiek dochodzi do siebie przez dwa dni 😁
W sylwka dwa lata temu miałam takiego kaca, że nie mogę do dzisiaj patrzeć na wódkę czystą, a w szczególności na żurawinówkę 🤔wirek:
Ja rozumiem, każdy może pić, ale jest chyba jakiś umiar, ja osobiście nie mogę patrzeć na laski, które "walą czystą z facetami" albo piją 10 piw... Obrzydliwe... A dziewczyny to nie ludzie? Nie rozumiem. Lubię wypić, i wódkę i piwo i nie widzę w tym nic złego. Ja zauważyłam też "szał" na tabakę w moim regionie, niektórzy chcą być trędi i wciągać "prawie jak narkotyki" i dobrze, tabaka jest dobra i dobrze nosa przeczyszcza. Spróbuj 😎 Olga- no, no, i to rozumiem! 5 😅 Moja głowa.......
yga, ale tak co 30 minut, bo to przecież takie "fajne". ;] Tak jak z papierosami, papieros co parę minut, aby tylko każdy zobaczył jak palę...
Wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem, że robi się to bo ma się na to ochotę, a nie dla szpanu, by być "FAJNYM". Zwłaszcza, że chyba już nie ma w tym nic trendi i dżezi.
Nikomu nie bronię pić ile wlezie, pod warunkiem, że ma się jakąś kontrolę nad tym i odpowiednich znajomych, którzy w razie kompletnego zalania, pomogą, a nie odwrócą się...
Życie studenckie... hmm... ja nie jestem jakim szalenie imprezowym typem. Czasem mam taki okres, że siedzę tygodniami w domu i zwyczajnie mnie nie ciągnie, może wypiję cos w kumpelą przy filmie czy cos... A czasem mam parcie na wyjscia i wychodzę 2-3 razy w tyg. (na więcej mnie nie stać :hihi🙂 Z tym, że stosunkowo rzadko idę na głosną imprezę czy potańczyć. Potańczyć to może chodziłabym nawet częsciej, ale nie znalazlam niczego, co w 100% przypadloby mi do gustu ^^ Za to mam jeden pub, w ktorym mogę mieszkać - doslownie. Ale on jest niestandardowy, tam siedzę jak na domówce 🙂 Domówki lubię, w akademiku nie bylam nigdy ;] Czasem zdarza się upić, lubię czuć szum w glowie od czasu do czasu. Czesto jestem kierowcą - ochotnikiem, bo ja kooocham ;]
takie ziolko, ktore ktore kochaja Koty( :hihi🙂 A tak na serio no to własnie ziolko,podobno daje efekty jak marycha ,ale jest ligal in ałer cantry 😉 Mam to zasiane w ogrodku,i tak wacham sie od czasu dluzszego,zapalic czy se darowac, Wizja tego ze moze mi byc cos, po tym gownie jakos nie napawa optymizmem.Z drugiej strony ciekawosc 🤔
A no to współczucia... My ostatnio sobie z kumpelami babski weekend zrobiłysmy. Z jedną jak zaległam w piątek w/w pubie, to wyszlysmy gruuuubo po zamknięciu, rano. Następnego dnia, już we 3 posiedzialysmy do 4, później mialymy jeszcze siedzieć w domu i... no własnie - tak miałysmy siedzieć, ze zostałam z 0,7 w lodowce 😁 Takie z nas wielkie imprezowiczki ^^
Dworcika, ja piszę o tym, co zaobserwowałam... Palić co 30 minut przy towarzystwie, a potem nie palić przez 2 tyg lub więcej.. To chyba nie nałóg prawda? ;]
Oczywiście to tylko PRZYKŁADY. Każdy jest inny, mówię, tylko że takie postawy mnie śmieszą. :]
Likier - z tym paleniem to się nie zgadam. Przy piwie czy przy innych osobach palących zawsze pali się więcej. Ktoś sięga po papierosa i zanim się zorientujesz już Ty masz swojego w ręce. Moje wnioski są potwierdzone 6 letnim nałogiem, sama pale paczkę dziennie, przychodzi piątek i nagle wypalam 1,5 do nawet 2.
Ale ja rozumiem, można sobie zapalić na imprezie, jeśli nawet nie pali się na codzień, proszę bardzo. Ale w jakim celu co parę minut sięgać po papierosa?
Jak byłam młodsza to tak było, palenie przy znajomych, bo "fajnie"...
Też nie będę poprawna politycznie. Lubię ostrzej zabalować, kocham koncerty pod gołym niebem 😍, do klubu czasem też mam ochotę wpaść. Ale na równi lubię wyjścia do pubów albo kawiarenek i spokojniejsze posiadówy. Wszystko w zależności od nastroju, kasy i czasu. Ostatnio dawno nigdzie nie byłam, a mam nieziemską ochotę się tak porządnie wybalować. Niestety praca mi na to nie pozwala. A zanim nie dopnę paru spraw na ostatni guzik, nie sądzę by coś się zmieniło.
A kujki nie cierpię za to, że nie ma kaca. Ja mam za każdym razem. I to takiego, że umieram cały następny dzień 😵
Ja paliłam dużo (wiadomo - początki liceum, szpan jacy to nie jesteśmy dorośli 😎 ) Przestałam, bo szkoda mi było pieniędzy. Teraz palę na imprezach i z przyzwyczajenia wypalam całą paczkę - od razu. Fajki się kończą - przestaję palić, nie palę do następnej imprezy.
Ostatnio byłam na domówce sama z 7 facetami - oni ostro balowali, ja tylko drinki (większości nie znałam, wolałam się w pełni kontrolować) - ciekawych rzeczy się można dowiedzieć 😁 Mój ulubinone fragmenty z dłuuuuugiej rozmowy: "Każdy facet powinien mieć dwie kobiety - jedną do kochania, drugą do seksu." "Bo ja wolę grubsze kobiety - w sensie nie grube, ale żeby było za co złapać" - WSZYSCY się z tym zdaniem zgodzili. "Wy kobiety tak strasznie narzekacie jak macie okres. I chcecie, żeby was zrozumieć - spróbujcie zrozumieć nas! Chodzi taka wkur***** przez tydzień. I tak miesiąc w miesiąc - za pierwszym razem ok, ale później to już jest nudne!"
Ja też przez długi okres czasu nie wiedziałam, co to kac - odespałam nocne szaleństwa, i wieczorem szłam znowu pić 😎
Teraz jest gorzej 😎 ba, większa ilość alkoholu i potem spędzam resztę imprezy z kibelkiem w objęciach 😎 pisałam już, że organizm już nie chce więcej picia 😁
szepcik- bo Twój organizm się jeszcze broni, a mój ni chu-chu 😤 Odpuscił sobie 😁 PonPon- świetne cytaty 😂 a co do kobietek z ciałkiem- słysze to ciągle. 😲
To tylko fragmenty z 3 godzin (od 2.30 czekaliśmy na Pudziana 😵 ). I jeszcze przerywniki w rozmowie "a Hugh Jackman jest przystojny? a ten co teraz w TV jest?". Ogólnie było świetnie - stwierdzam, że wolę męskie imprezy od babskich.