3 żółtka łyżeczka mączki kukurydzianej pół łyżeczki ekstraktu waniliowego 10 dag drobnego cukru 300 ml mleka
Do żółtek dodajemy mączkę kukurydzianą, ekstrakt waniliowy oraz cukier i mieszamy. Mleko doprowadzamy do wrzenia i wlewamy do jajecznej masy. Przelewamy z powrotem do rondelka, stawiamy na małym ogniu i gotujemy ubijając, aż zgęstnieje 🙂
Dzieki wielkie Edytka- ja jadlam taki z proszku- dobry, ale zawsze bylam ciekawa jak to sie robi po domowemu. ( ten z puchy to kicha- strasznie metalowo smakuje)
A ja dzisiaj upiekalam sernik, zrobilam kutie i zostalo mi duuuzo maku z orzechami- Bogdan namawia mnie do zrobiena makowca. ja jeszcze nigdy takich cudow nie robilam 😡 eeeetam najwyzej nie wyjdzie. Przepis znalazlam taki na kruchym ciescie (nie mam drozdzy) iii trzymajcie kciuki.
muffinki z białą czekoladą i malinami 300g mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia 150g cukru trzcinowego 1 jajko ekstrakt waniliowy 225 ml mleka 50g masła tabliczka białej czekolady maliny (lepsze świeże, ale teraz zimą zostają nam już tylko mrozone. wtedy wystarczy je rozmrozić i zostawić na sitku żeby odsaczyc cala wodę) Mąkę z proszkiem przesiać przez sito do miski. Wsypać cukier, wbić jajko. Dodać kilka łyżeczek ekstraktu waniliowego oraz mleko, wymieszać. Wlać roztopione masło i mieszać do uzyskania jednolitej masy. Pokroić czekoladę na niezbyt duże kawałki (nie rozdrabniać zbyt mocno). Zostawić garstkę kawałków do dekoracji, resztę wrzucić do ciasta. Dodać maliny, kilka odłożyć do dekoracji. Wymieszać delikatnie, tak, by nie rozgnieść owoców. Foremki do muffinów wyłożyć pergaminem. Nabierać ciasto łyżką i palcem zsuwać do foremek. Zrobić na środku wgłębienie w cieście i ułożyć tam malinę, posypać kawałeczkami czekolady. Foremki ustawić na blasze i włożyć do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Piec około pół godziny, aż babeczki się przyrumienią.
można jakoś przerobić na czekoladowe muffinki? zamiast kawałków białej czekolady-ciemną zamiast malin (i tak chyba nie mam)-kakao?? tylko w jakich ilościach i kiedy dodać?? jak bym miała jutro chwilę z chęcią bym zrobiła 😀
ja tak robiłam. a skladniki na oko 😉 to od Ciebie zalezy ile chce miec czekolady w muffinkach. malin mozesz w ogole nie dodawac. zawsze tylko pilnowałam zeby wziac odpowiednie ilosci maki, cukru i innych podstawowych skadników. cała reszta zalezy od fantazji i zachcianki 🙂
Robie pierwsze w zyciu ciasto. Pod udanych muffinkach odwazylam sie na ten krok. Jeszcze 30 min i wiem, czy sie udalo, czy nie... do tego czasu: :jogin: 😵
Dobra. Ciasto dobre jest w smaku, ale nie trzyma sie kupy. Dlaczego? Za duzo maki? Za malo margaryny? Za malo zoltka? Pomocy, jutro przychodzi tesciowa 🙇 🙇 😵
A co za ciasto robiłaś, Anka? I nie trzyma się w jakim sensie? Kruszy?
Ja się wczoraj zabrałam z duszą na ramieniu za przeliczanie z uncji i funtów na nasze. I wytworzyłam ciasto bananowe. Dobre wyszło, wilgotne, nieprzesadnie słodkie. Jednak gospodynie ze św. Tomasza w Upshire znają się na rzeczy 😉
Jakby ktoś chciał wypróbować (łatwe): CIASTO BANANOWE
Do miski wsypujemy 200 g mąki, proszek do pieczenia (u mnie było na oko - z pół łyżeczki) i pół łyżeczki soli. Mieszamy. Zeskrobujemy na to 100 g masła (można na tarce, można podziabać nożem). Dodajemy 150 g cukru, 100 g rodzynek (miałam duże, to pokroiłam, sułtanek nie byłoby trzeba), 100 g wiśni (ale ja dodałam pokrojonych suszonych moreli). Rozgarniamy to wszystko, w środek wrzucamy ok. pół kilo obranych dojrzałych, rozgniecionych bananów. Mikser dał radę i powoli to wymieszał. Konsystencja ciasta jest taka miękka, półpłynna. Ciasto trzeba przełożyć do natłuszczonej formy (pasuje taka keksowa, prostokątna). I piec przez półtorej godziny w 165 stopniach.
Ok. Teraz robie dwa calkiem inne, zobaczymy, jak wyjdzie. Jedno z przepisu Sznurki :przytul: , jedno z przepisu kumpeli ze stajni. 🙂 Trzymajcie kciuki, zeby wyszlo :allcoholic:
ja za kilka minut wyciągam czekoladowe muffinki, mam nadzieje, że wyjdą 🍴 a jak wyjdą to już wtedy będę kombinować i robić inne foremek nie mam ale zrobiłam ze sreberka i się fajnie trzyma 😉
Gratulacje 🙂 Jak byłam w 5 klasie podstawówki (eee...miałam 11 lat?) zrobiłam (nie upiekłam!) jedyne jak do tej pory w moim życiu ciasto - właśnie bananowe, ale inne, niż to Anki. Już dobrze nie pamietam jak do szło, ale wyglądało to mniej więcej tak...4 banany, cukier, tężejąca galaretka, wszystko zmiksować i robiła się z tego całkiem niezła masa. To wszystko na biszkopcie i na wierzch galaretka - voila, do lodówki, niech stężeje. I bardzo dobre. Ukochane mojej siostry. Spotkała się któraś z Was z czymś podobnym? Bo to takie mgliste wspomnienie przepisu po latach, na pewno wyglądało to ciut inaczej.
A tak z sąsiedniej beczki: nie wypiek co prawda, ale może być słodkością. Lubicie robić domowe KAWY? Ja uwielbiam. Zaczęło się od przemysłowej produkcji mrożonej kawy w lecie, ostatnio wzięło mnie na cynamonową. Znacie jakieś ciekawe przepisy?
200 g cukru, 200 g maki, 200 g margaryny, 2 jajka. Zrobic mase, podzielic na 2 czesci. Do jednej dodac paczke budyniu waniliowego, do drugiej czesci rote Grütze (deser z czerwonych owoców i soku owocowego zagęszczony). Wlac warstwami do foremki i piec okolo ~40 min na Umluft przy 160-170°C.
Wyszlo na prawde pyszne. 🙂 Kurcze, talent piekarski w sobie odkrylam 😁
chcialam zrobic blok ale NIGDZIE podkreslam NIGDZIE nie ma mleka w proszku.... co ja mam zrobic 🙁
eee... jest! tylko czasem w głupich miejscach sklepów schowane - raz koło nabiału, czasem w "zdrowej żywności", często koło jedzenia dla niemowląt, a bywa, że koło mąki
ja wczoraj ze zdziwieniem odkryłam w pobliskim Jeżyku chyba z 3 rodzaje - w tym np. "Łaciate" w proszku 😉 leżały w budyniach
AN Szukalam i w budyniach i w mlekach, i w dzieciowych i kolo maki ( Piotr i Pawel, carrefour, real, auchan, osiedlowe).... kilka sklepow juz tak przelecialam ehh ale poszukiwania trwaja, moze w koncu gdzies znajde 🙁 chce blok!
Aa, ja właśnie zrobiłam i chłodzi się w ganku 😅 Przyznaję tylko, że tego mleka (znaleziony dopiero w trzecim sklepie :icon_rolleyes🙂 dałam na czuja - bo nie wiem, ile to jest "paczka" 🤔wirek: weszło mi 200g i zrobił się w miarę...zbity 😲
Seksta pół godziny temu byłam w P&P w Browarze - i jest! w dziale z jedzeniem dla niemowląt, na środku regału, po prawej są kaszki, po lewej - mleka modyfikowane; leży na górnej półce (tam są niskie, więc w zasięgu wzroku 😉 ) i były dwa rodzaje - granulowane chyba z Gostynia (ale nie wiem, czy takie się nadaje) i takie zwyczajne, w nieapetycznym brudnogranatowym opakowaniu, cena: ok. 8 zł