Zoja, nawet się nie obejrzysz, jak i Wam stuknie naście lat razem..czas leci 😉 Mi się nadal wydaje , że moje kobyłki mają po kilka lat, szczególnie że tak się zachowuja 😀iabeł: Averis, po czym wnosisz? Po pierwszej focie? 😎
co do rozmnazania nn to uważam ze to nie jest jakas wielka zbrodnia gdzy wiadomo jakie konie mamy do tego celu przeznaczone (chodzi mi o NN "z zaniedbania" a nie z krycia "dyskotekowego" niewiadomo czego niewiadomo czym i nikt tego nie wie i nie pamięta) gorsze jest moim zdaniem krycie -nawet papierowymi ale róznych ras zupełnie do siebie niepasujących, no i własnie...czy przy skrzyżowaniu np fiorda z arabem, zimm z kucem jakimś (czy przy jakiejkolwiek krzyżówce miedzyrasowej-nie liczac tych zatwierdzonych) powstały koń ma jakaś rase? typ? czy rodzice są wpisywani?
i jeszcze jedno - chyba bylo, ale nie zrozumialam, czy jesli matka ma pochodzenie, paszport, a ojciec nie (jest nn/ nie ma licencji) albo odwrotnie...- to co zrebak ma w paszporcie? u mnie są koniki, po matkach z paszportem, po ogierze bez licencji - i dokładnie wszystkie rubryki mają NN (opisywane przy matkach jako źrebaki)
tak mi sie te pytania nasunęły, bo w naszych ogłoszeniach jest takie o sprzedazy klaczy śląskiej - po matce NN, a klacz ma licencje hodowlaną - jak to możliwe?
horse_art, Ty wiesz kto był rodzicami, ja (jako potencjalny kupiec) tego nie wiem, a handlarzowi to obojętne. Myślisz, że ludzie garna się do kupownia NN-ów? Kiedy ja mojego konia kupiłam za cenę, za którą mogłabym mieć rasowego ślązaka z hodowli (co swoją drogą jest bardzo smutne). Wzięłam go, bo zajmowałam się nim od małego, ale gdybym była człowiekiem z zewnątrz, to z pewnością bym go nie kupiła.
horse_art Kiedyś klacze z połową pochodzenia mogły uzyskać licencję hodowlaną. Obecnie wszystkie konie urodzone z nielegalnego krycia mają wpisywane we wszystkich kratkach NN. Chwilę wcześniej wpisywano pochodzenie, ale taki koń dostawał pięczątkę "nie do hodowli". Kiedyś, kiedyś klacze pół NN wpisywano do księgi wstępnej.
Jakie ma to znaczenie czy koń z takiego krycia miał "znanych" rodziców czy nie ? Jesli w papszorcie jest NN to albo trzeba to wyprostować, albo takiego konia nie rozmnażać. Wielkiej filozofii w tym nie widzę.
te o których pisze były opisane jakies ..8 lat temu. wiem ze wtedy właśnie co opisywanie to inne zasady obowiązywały ;/ i rózne historie dziwne np. wpisywanei rozdziców bo ktos "pamietał" albo wieku... znajomy poprosił wiec jego 13-sto latkowi wpisano "8" ;] oczywiscie to krycie bez papierów rozumiem tylko gdy konie mają być do dyspozycji "hodowcy", anie na sprzedaż, robi takie krzyżówki jakie mu będą potrzebne -nie koniecznie sportowe, bo nie każdy chce i potrzebuje skoczka/dresazyste i ma do tego prawo i nie musi kupować sportowych niewypałów, moze miec-wychodować specjalnie konia o potrzebnych cechach) , bo poprostu, tak jak wspominacie teraz i wcześniej w wątku - konie nn osiagają dużo niższe ceny, wiec ich hodowanie na sprzedaż jest nieopłacalne (tzn chyba...bo jakos hodują wiec chyba sie opłaca 😉 ) napewno (pomijając te "super rasowe" zadnego znaczenia nie ma papier przy zimm. - bo co? co mi mówi nawet jak jest wpis"baśka po kuba od kaśka po kuba po baśka itd 😉 )
averis - tez swojego podopiecznego poród "odbierałam" wiec jakichrodziców ma wiem, paszportu mu nie wyrobili - wielka szkoda, jak ja go kupilam bylo juz za pozno🙁 ale faktycznie - patrzac na niego jak byl mlody obawiałabym sie go kupic "w ciemno", taki zabiedzony dziki pokraczek ;/
horse_art, ja też znam rodziców Karsona, bo znam go od odsadka i oboje byli w tej samej stajni. Ale to niczego nie zmienia, bo od strony ojca i tak jest NN a markerów przecież nie będą robić.
horse_art Sęk w tym, że hodowla koni rodowodwych jest w tej chwili nieopłacalna. To raz, dwa hodowla ma na celu ulepszanie "materiału wyjściowego" (zakładając, że ten materiał jest najlepszym z mozliwych), więc krycie NN'ek trudno tak nazwać. Trzy nie ma czegoś takiego jak koń dla siebie. Brzmi to przepięknie, ale wiem że rzadko znajduje odniesienie w rzeczywistości. Koń to zobowiązanie na ok. 20 lat, a % osób u których koń spędza całe życie jest naprawdę niewysoki. Od nas też kupiono konia - "dla rodziny, na dożywocie", wtedy miał 1,5 roku. Dziś ma 6 lat i ma 5 albo 6 właścicela (!), na szczęście wreszcie odpowiedzialnego.
Pomijając sprawę psucia rynku, bo tak to trzeba nazwać. Po co narażać konia na ewentualne cierpienia, dla zaspokojenia swojego ego ? Po co ?
armara, tak czytam "Podstawowe szkolenie młodego konia" i gdy padają zdanai typu 'W dzisiejszych czasach hodowla praktycznie wyeliminowała takie narowy jak (...)", czy "Hodowla znacznie poprawiła kłąb i grzbiet, w efekcie czego (...)", to się przykro człowiekowi robi...
ale skomplikowane te przepisy 😉 ja się po raz kolejny pogubiłam, więc mam nadzieje, że mnie nie zjecie za to, że pytam 😉 czy jest możliwość w tej chwili w ogóle uzyskania źrebaka z połowicznym pochodzeniem ? tzn. można legalnie pokryć klacz NN ogierem z licencją? i czy wtedy źrebak będzie miał wpisane pochodzenie po ojcu? nie pytajcie po co i na co, po prostu jestem ciekawa 😜
no właśnie i ja tez dalej nie ogarniam jak to jest A) klacz bez papierów + ogier z papierami i licencja b) klacz z papierami + gier bez (pochodzenia/ licencji - bo to chyba bez roznicy czy ma pochodzenie jesli nei ma licencji?) c) oba nn - ale to juz rozumeim hahaha 😉
no i co sie wpisuje jesli oba konie mają papiery ale są różnych ras? (czy to jest tak ze ogier ma licencje na określone rasy i jesli pokryje klacz rasy której nie ma na liście to traktuje się go jako nn? i w ogole nie wpisuje ojca, czy jest wpisany ale zrebak i tak jest "typ szachetny, pogrubiany itp? )
a co do robienia kucy, cobów "dla siebie" o czym pisałam - to faktycznie to sie moze nie sprawdza jesli konie ma sie w hotelu, uzywa się go do jazdy wyłącznie, czy"robi" zrebaka na sprzedaż, ja pisalam o ludziach któzy mają włąsne gospodarstwa/stajnie/konie przy domu a konie dla przyjemnosci/pracy u siebie - i oni faktycznie mają konie od urodzenia do śmierci(ew. ODDAJĄ emerytów na łąki/ogródka do znajomych) - może to jest rzadkość wśród koniarzy, ale ja znam dużo takich osób (akurat wsród takich ludzi sie poruszam i tacy tylko takie rzeczy robią -(mam nadzieję:P ) )- wiec o takich myślalam wlasnie zaczynając temat o "robieniu" koni pod swoje potrzeby. bo sądze ze lepiej tak, niż "gotową" krzyżówke nn kupić - bo włąsnie kupowanie takich napędza rynek "NN za grosze";/
Jeśli ogier nie ma licencji to choćby kobyła miała rodowód ze złota źrebię będzie NN. Jeśli klacz jest NN a ogier z licencją to kilka lat temu wpisywano pochodzenie ojca, a matkę NN. W 3 pokoleniu już źrebak mógł być wpisany do księgi wstępnej. Teraz dążenie jest do tego, żeby źrebięta z klaczy NN były NN. Ma to na celu promowanie hodowli celowej, przemyślanej a nie bezmyślnego mnożenia "bo klaczka musi mieć źrebaka". NIE MUSI. Tak samo jak nie każda suka musi mieć szczeniaki. Jeśli krzyżuje się konie różnych ras, to zwykle w jakimś celu i powstaje np. typ szlachetny. Ja rozumiem np. kojarzenie araba z fiordem, bo daje to fajną krzyżówkę. I sprawdza się użytkowo. horse_art, życie fortuną się toczy. Nikt z nas nie wie co będzie za 20-30 lat (a tyle żyje koń), czy nie będzie musiał się wyzbyć koni by utrzymać dom i rodzinę. I jeszcze raz napiszę dla mnie hodowla powinna być prowadzona z głową i w celu. Ale nawet najlepsze hodowle mają konie, które odbiegają od zamierzeń hodowcy. I to, że ten koń nie będzie na konkursy GP to nie znaczy nie sprawdzi się świetnie jako koń do rekreacji, małego sportu czy towarzysz dla miłośnika. A takich koni jest dużo na rynku. Więc jeśli nie mam aspiracji na sport przez duże S, a jedynie potrzebuję konia do leśnych eskapad, małej zabawy na maneżu i o dobrym charakterze to właśnie szukałabym tych od hodowcy, który takiego konia odrzucił, bo ma lepsze. A dla mnie ten koń może być koniem życia. A możenie koni NN to w mojej ocenie napędzanie rynku handlarzy mięsem. A potem mamy zbiórki na kolejne niechciane koniki.
Jeśli ogier nie ma licencji to choćby kobyła miała rodowód ze złota źrebię będzie NN. Jeśli klacz jest NN a ogier z licencją to kilka lat temu wpisywano pochodzenie ojca, a matkę NN. W 3 pokoleniu już źrebak mógł być wpisany do księgi wstępnej. Teraz dążenie jest do tego, żeby źrebięta z klaczy NN były NN.
Czyli klacz nie może mieć żadnego NN w paszporcie? Dobrze rozumiem?? 🙂
To zależy. Jeśli masz kobyłę, która ma w 3 pokoleniu NN to może być chyba już w księdze wstępnej rasy, a kolejne pokolenie już w księdze głównej. Ale przepisy się zmieniają i najlepiej doczytać na stornie PZHK lub dopytać telefonicznie. Ja hodowcą nie jestem, tyle co pobieżnie czytałam na ich stronie, jak było mi to potrzebne 😉
ancyk0991 Nie do końca, jest sporo klaczy nawet z matkami NN wpisanymi do ksiąg (wstępna). Jednak obecnie dąży się do ograniczania NN-ów w rodowodach, nawet przebąkuje się o zamknięciu ksiąg wstepnych. Jeśli klacz ma już licencję to raczej jej nie straci. Wciąż jest dużo klaczy (a nawet ogierów :zemdlal🙂, z NN do 4 pokolenia, wpisanych do ksiąg głównych.
Jednak hodowla zniszczona w czasie wojny i logiczne było, że przez wiele lat przepisy były uproszczone. W miarę wzrostu pogłowia logiczna jest coraz ostrzejsza selekcja.
Dla klaczy istnieją jeszcze księgi wstępne stąd mogą mieć licencje , natomiast u ogierów ( na szczęście ) takich już nie ma . Jeśli taka klacz da źrebaka ( klaczkę) oczywiście po licencjonowanym ogierze to będzie ona wpisana do wstępnej i już , natomiast jak urodzi ogierka to będzie na paszporcie czerwona pieczątka " bez prawa wpisu do księgi" , co się rzuca na pierwszy rzut oka patrząc na taki paszport, ale zdaję się że to działa jakoś stosunkowo krótko ( z rok ??)
hmm no ale dalej nie wiadomo jak to jest NA PEWNO nikt nie wie ? 👀 mam na myśli co będzie od klaczy NN po ogierze z licencją, tzn. co wówczas z paszportem źrebaka ?
hmm no ale dalej nie wiadomo jak to jest NA PEWNO nikt nie wie ? 👀 mam na myśli co będzie od klaczy NN po ogierze z licencją, tzn. co wówczas z paszportem źrebaka ?
Zadzwoń i spytaj. Tak będzie najprościej i najpewniej. Taki źrebak na pewno dostanie paszport, ale możliwe, że z pieczątką "nie do hodowli", a może nie.
dlatego pisałam na forum, a nie dzwoniłam bo ta wiedza jest mi potrzebna ot tak, nie zamierzam mojej zaźrebiać, przynajmniej na pewno nie teraz, więc nie mam się co martwić 🥂 Liczyłam po prostu na to, że ktoś osobiście miał taki przypadek i zna sprawę z autopsji, że źrebak w ogóle dostanie paszport to wiem, chodziło mi o to czy wpisuje się jeszcze jednostronne pochodzenie czy jest już tylko albo obustronne albo NN.
efeemeryda, a nie prościej zadzwonić do PZHK/OZHK? Ja wiem jak było 10-15 lat temu (na pewno) bo jeździłam w stajniach gdzie była również "hodowla". Przepisy się zmieniają, chcesz mieć wiarygodne i pewne informacje, to czerp je ze źródła.
Jeśli krzyżuje się konie różnych ras, to zwykle w jakimś celu i powstaje np. typ szlachetny. Ja rozumiem np. kojarzenie araba z fiordem, bo daje to fajną krzyżówkę. I sprawdza się użytkowo.
ale wyjasnij mi jaka jest wg ciebie wyzszosc hodowania kundli nad koniem jakiejś rasy bez papieru? albo kundla typ jakiś (znaczy przecizż NN) nad takim co bedzie miał NN przy ojcu/matce. przeciez to to samo. jeszcze wieksze ryzyko, bo najczęściej rodziców nn znamy i wiemy co to za konie.
typ szlachetny, typ pogrubiany, maly kon - bo takie wychodzą z dziwnych krzyżówek mają takie same ceny jak NN. i to dopiero jest loteria co nam z czegos takiego wyjdzie... mam w okolicy duzo kp/sp, kp/welsch - cześć chodziła MP (wszystkie startowały skoki/uj. na poziomie zal. od sztuki i zawodnika) wiec krzyżówka dobra i uzytkowo i charakterem najczęściej(w rekreacji i hipo też chodzą). dodam ze pewnie nn wszystkie bo od rodziców bez papierów(dawne czasy), ale dobierane starannie i celo przez kilka pokoleń. o takiej krzyzówce i jej walorach pisano nawet w KP kiedys. sądze akurat tu że można by taką krzyzówke zalegalizować jako nową rase/typ i prowadzić sensownie - jak felinów. fajne coby/kuce z tego wyszły. bardzo wszechstronnne a mocne i zdrowe. w którym kojejnym planowanym sensownei pokoleniu moze nawte na wysokie konkursy by sie nadawały. arabo- fiordy widziałam ze 2 razy i wygłądały poprostu jak kundle i miały charaktery nie do konca ok (popudliwość + niechęć do pracy), użytkowość poza rekreacyjnym jezdzeneim po lesie też żadna bo przecież nie są to rasy (oo i fiord) które się w sporcie sprawdzają. no mi sie nie podobalo osobiscie 😉
ale...w obu przypadkach można było hodować jakąś czystą, zatwierdzoną rase, zeby konie miały wartość, zeby prawdopodobieństwo ze wyjdzie cos pozdnego bylo wieksze, a nie robić krzyżówki na własną ręke zeby dostarczać jak mówicie koniki za grosze albo do odania...
wlasnie za calkiem niezle pieniadze sprzedalismy kp/sp NN. fajnei by bylo zeby za tyle szly te z papierami. tu nikt nie zwracal uwagi czy maja NN czy nie. uzytkwo dobre to bierzemy.... większą cene by osiągnely tylko jakby byly przedstawicielami którejs z topowych ras z mega rodzicami. teraz jesli kon nie ma ojca mega sportowego to kosztuje ok 2 tys (mlody) lub ok 4-5 jesli juz jakies zawody choc male chodzil...(jak nei to mniej), troche takich po ok 12 jak juz cos wiecej startują. a wwszstkie z papierami i nawet wymieniane jakies bardziej znanane konie w przodkach. no przecież to kpina nie ceny ;/ ;/ zero zachaty do hodowania "rasowych" koni.
tyle ze jeszcze jedna rzecz - SP to takei same kundle jak wszytskie inne NN- skrzyzuje sie kazdego z kazdym i wyjdzie sp ;] co to za rasa w ogóle? i stad mamy kuce sp i giganty. a wiekszość nienadaje sie do niczego. bo hodowla zastodołowa jak tych kn z czymś czy firdów z oo (czyli to samo co zimn. ze szlachetnym). bo posiadanie pochodzenia klaczy i licencji ogiera nie jest jednoznaczne z tym ze zrebak bedzie dobry, lepszy niz NN. dlatego i ceny adekwatne ;] generalnie przy akiej polityce SP wsztskie ładniejsze sztuki NN powinny dostaś SP - przecież kundel to kundel ;] no i dostają...jak ktoś nie zapomniał opisu zrobić w odpowiednik momencie i ma rodziców w paszporcie... bo tu nie liczy sie kto tam wpisany, tylko czy w ogóle.
efeemeryda, a nie prościej zadzwonić do PZHK/OZHK? Ja wiem jak było 10-15 lat temu (na pewno) bo jeździłam w stajniach gdzie była również "hodowla". Przepisy się zmieniają, chcesz mieć wiarygodne i pewne informacje, to czerp je ze źródła.
Dokładnie, on nie gryzą, naprawdę. Ja w ubiegłym roku d... im trułam non stop 😡 jak zgłaszałam klacz na ZT i cały czas było bardzo sympatycznie.
horse_art Nie uogólniaj ! Nie pień się tak o to NN, czasy sie zmieniają i pogódź się z tym. Takie bolesne jest robienie czegoś z głową ?
Idąc Twoim trybem myslenia - KWPN to są dopiero kundle powstały na bazie, o zgrozo, geldersów i innych miejscowych koni (bądź co bądź w mało wierzchowym typie), potem krzyżowano je i z końmi holsztyńskimi, SF, trak, xx itd. SP to i owszem nie wiadomo co (częściowo), ale w sporej mierze to są konie wyhodowane z zmaiezrzeniem "sportowym" - patrz Weriusz, Randon, Wag (trójka olimpijczyków, trójka kundli ?). Zrodzone z połaczenia rodzimej klacz polskiej hodowli przekrzyżowanych z ogierami ras zachodnich. Opanuj się trochę, bo mam wrażenie, że wylewasz tutaj całą swoją żółć 😵
a chodzilo mi wlasnie o to co napisalas - o chodowanie z głową czyli zeby te sprawdzające się krzyżówki zalegalizować i rozdzielic na osobne rasy (np takie małe sp czyli kuce(nazwa) i duze sp(nazwa) 😉 ) tylko prowadzić sensowną chodowle. bo jak piszesz - można rózne dziwne rasy krzyżowac i wyjdzie coś super...ale sensownie. a tej sensowności jakoś w pl mało 🙁 (oczywiście chylę czoło hodowcom przez duże H którzy bardzo świetnych SP sie dochowali, żałuje nad tymi pseudo co krzyżują tylko dlatego ze papiery są no i takie w praktyce im NN ("niewiadomo nic"😉wychodzą 🙁 )
taka moja myśl poranna nt NN kontra SP w polskiej hodowli 😉 przeraszam, moze to jednak off topic 😡
armara, ale czy horse_art nie ma przypadkiem racji? KWPNy to są kundle, a xx-y w swoim czasie - to dopiero były kundle! (że o Zangershiede nie wspomnę) Przyznasz jednak, że przypisywanie "rasowości" tylko na podstawie przypadkowo dobieranych rodowodów rodziców, bez jednoznacznie określonych wymogów użytkowych i pokroju - to jest bałagan, a nie hodowla. "Program" "hodowli" "rasy" SP najzupełniej zasługuje na cudzysłów przy każdym z tych słów. Możliwe, że nie zwróciłaś na to uwagi, bo chyba interesujesz się rasą z dawna ustaloną, posiadającą określony program hodowli. W ciągu kilku pokoleń świadomy "rozmnażacz" jest w stanie dochować się koni określonej jakości, wg z góry określonych potrzeb, takie konie mogą być dużo lepsze, niż potomkowie przypadkowych skojarzeń "papierowych" przodków. Wszystko i tak weryfikuje życie - nie zawsze zgodnie ze zdrowym rozsądkiem ani z ideami, ale zawsze zgodnie z realnymi potrzebami. Jest potrzebny koń tani - to takie będą "produkowane" i tyle.
Jasne, że tak. Tak powstają rasy, tyle że do tego potrzebna jest odpowiednia skala działań i o to mi chodzi przede wszystkim. A to, że u nas akurat króluje dobór przypadkowy to już zupełnie inna bajka.
horse_art Ja mimo wszystko będę oponowała przeciw NN-kom ? Dlaczego prosty przykład, zakładam że rodzi się z takiego połączenia świetny ogier. Raz nie znamy nawet w przybliżeniu jego potencjału genetycznego, dwa gdyby był hiper super, nie ma szans na uznanie zagranicą i promocję tam, bo 4-pokoleniowy rodowód to absolutne minimum. I racja, że wśród NN trafiają się perełki, ale 80-90% tych koni to w zasadzie mixy totalne (wiosną miałam okazję dowiedzić stajnię, ze stawką ok. 25 takowych koni, dobra okazja do porównania). Po prostu wprowadzanie dodatkowego balaganu, jakbyśmy go mieli za mało 😁.
halo - dzeki za podumowanie 😉 :kwiatek: armara - o ...walsnei zacyznamy rozumiec ze chodzi nam o to samo generalnie, :kwiatek:
jasne ze jestem za oficjalna i MĄDRĄ HODOWLĄ a nie krzyżowaniem byle czego byle czym - tylko włąsnie dodałam ze ta "hodowla" SP to taki sam zastodołowy syf jak NN. (pomijając jednostki które mąją jakąś myśl hodowlaną i zgodnie z nią kryja, i cos tam juz zaczyna pączkować )
sadze zatem - ze jakby -program hodowlany był mądry i jasny, nie byłoby potrzeby krycia czegokolwiek czym kolwiek, bo kazdy by wiedział co moze czym zeby cos dobrego wyhodować (w określonym typie), nieopłacałoby sie robic NN, a i w końcy dochowalibyśmy się świetnych koni w jasno określonych typach.
bo teraz jak np.: ktoś chce coba (a zapotrzebowanie jest na nie spore) to jak mowilam - nie jest istotne czy papier rodzice maja czy nie - i tak "maly kon"/ "typ szlachetny" i NN to cena taka sama. tak samo koń nn czy SP z "niższej półki" - cena też skandalicznie niska. wiec po co płacic drozęj za stanówke licencjonowanym itd? - no i mamy przyczyne powstawania NN 😉
mogłoby być tak (uwaga, takie piekne marzenie :P ) : taki i taki koń (klacz jak i ogier)nadaje sie do "robienia" sportowych, drobnych, a tamten to mocnych cobów, a tamten do czegos...itd. - na tym chyba wlasnei hodowla polega...ale ze kiedys tak robiono w panstwowych stadninach (chodzi mi o "wazne skupiska"😉 a teraz jest to rozproszone po prywatnych os., to powinna jakas komisja to oceniac, ale prosciej i taniej niz np. test 100dniowy (ze jednorazowo i u hodowcy), i zeby to szybciej trwało niz zalatwianie paszportu (dalej czekam az ktoś do mnie przyjedize opisac 🙇 - a mialobyc tydz-dwa ;] ). powiedzmy ze przy typie "wysokosportowym sportowym" selekcja -kwalifikacja mogłaby byc szczegółowsza...ale i tak hodowcy zajmujący sie sporem sami dobierają materiał pod katem osiągnięć itd... i to jak i jaki test kon zdal sie nie jako jedyny liczy.
Dlaczego jestem za kojarzeniem międzyrasowym a przeciw kojarzeniu NN? Proste. Bo jeśli wymieszamy np. kn z młp i wyjdzie "coś fajnego" i będzie to powtarzalne, to jest pomysł na utworzenie nowej rasy. Tak właśnie przecież powstawało większość ras. Przy NN nigdy nie wiemy co z czym mieszamy więc efekt to czysta zagadka. I nie ma szans na powtarzalność (chyba że 1 klacz konsekwentnie kryta 1 ogierem). Kolejne przeci używaniu ogierów bez licencji to brak badań obowiązkowych dla ogierów z licencją. Przecież ogier licencjonowany musi co rok mieć powtarzane badania i dzięki temu eliminujemy/minimalizyjemy choroby. Pozatym co i po czym to wie hodowca i pierwszy właściciel. Przy kolejnym już nikt tego nie pamięta.
horse_art, cieszę się, że dobrze sprzedaliście NN. Na cenę konia wpływa nie tylko jego rodowód, ale też wiele innych czynników, więc niczym mnie nie zaskoczyłaś. Ja zdania nie zmienię i jestem przeciwna rozmnażaniu NN. O SP mam podobne zdanie, że to worek bez ładu i składu. Ale są mądrzejsi w tej dziedzinie, niech oni się teraz głowią jak to usystematyzować. U świń jest prosto. Do hodowli używa się świń czystorasowych. Do produkcji mięsa krzyżuje się różne rasy, bo jedna daje np. szybki wzrost, a druga smaczne mięso.