Forum konie »

Konie z pochodzeniem nieznanym

e tam, ja jako odwieczny właściciel NNów zawsze powtarzam sobie, że na papierze się nie jeżdzi  🏇
I taki mój jesienny NN  🙂

chce już taką pogodę...
No to moze ja pokaze nasze 2 kochane Nenenki 🤣
1.Ksena
2.Godiwa vel Godzia vel Gadzinka 😉

za duże zdjęcia 🤦
moze ja cos pomoge wiem że mozna napisac taki wniosek huk wie jak to sie nazywa ale piszesz ze znasz ojca matke i potwierdzasz pochodzenie a oni ci wpisuja w paszport ja np znałam ojca matka była znana i kon ma pełne pochodzenie.....🙂
teraz nap mam kucyka ona jest wogole bez paszport jest źrebna i bedzie miała zrebaga z ogierkiem z licencją.... zadzwoniłam do związku narobiłam troche szumu ......i przyjada mi ospisac kobyłke i źrebaka udało mi sie tez zdobyc swiadecwto krycia klaczy.....bo ponoc swiadectwo tez sie wsyawia jak kon jest bez paszportu a bynajmniej hodowaca musi ( tak mi powiedzieli)
musze zapłacic 120 zł za badanie krwi matki 😉 i wtedy mama bedzie koniem po naszym najlepszym nnenie....🙂a zrebak bedzie miał i ojca i matke w paszporcie wiem skomplikowane ale roznie bywa 😍
lenka1z, ale Ty piszesz o sytuacji, gdzie masz jakiekolwiek tropy. ja pisałam o sytuacji, gdy koń wziął się "znikąd" 😉 . a problem w wątku dotyczy właśnie ojca "znikąd" i matki z pochodzeniem.

swoją drogą... zastanawiała mnie kiedyś jedna rzecz. może wykażę się totalnym niedoinformowaniem, ale cóż, zawiłości genetyki to ciężka sprawa 😉 szczególnie dla geografa z mizerną trójczyną na szynach z ogólniakowej biologii 😀 .

rozumiem, że przez badanie markerów genetycznych można wykluczyć/potwierdzić pochodzenie danego konia (czyli trzeba znać potencjalnych rodziców). ale czy można na podstawie wyników konia ustalić jego rodziców? przy założeniu, że rodzice konia są w bazie, wydaje mi się to nierealne ze względu na to, że mogą być dwie klacze, powiedzmy siostry, gdzie ich genotyp (albo kij wie jak to się nazywa) jest podobny, a różni się w jakimś szczególe i na podstawie części "podobnej" można wiedzieć, że koń jest z danej linii, ale nie ustali się, która klacz jest matką. dobrze myślę?

wiadomo też, że nikt normalny posiadając NNkę bez paszportu nie zgłosi się do związku, bo ten mu unicestwi konisko. i koło się zamyka.


no ale wlasnie piszemy o tym ze mamy te nn-ki i je zglaszamy i utylizowac zwiazek ich nie chce 😉
zglosilam 4 nn: 3 koniki i swojego mlp.  i zadnych wątpów nie mieli...tylko pani powiedziala ze musza byc przywiazane i zeby je oswoic bo bedzie zastrzyk dawany (czyt. czip) 😉 nawet proponowali zeby poprosic o papiery rodzicow jakies to im zrobią z rasą, z pochodzeniem...
a koniki kupione "panstwowe" po znanych, bardzo cennych rozdzicach, bo z tabunowej chodowli zachowawczej, z paleniami , numerami itd. poprostu "jak sie ich robi za duzo, to mlode są odławiane i sie ich pozbywa, ze cene miesa, papierów zrobic im nie wolno, nie da sie" (tak tłumaczyla pani ktora je nam sprzedawala)- czyli pewnie powinni zutylizowac, a wola sprzedac po cichu komus do ogródka ;]


2. - ustalic w ten sposob rodzicow sie da (jesli jest w bazie) ale to nic w sprawie papierow(szczegolnie konika starszego, gdy nie masz swiadectwa krycia i opłatu za nie, gdy nie jest przy matce,....) nie pomoze bo "przepisy". tak samo to glupie jak badanie (i kasowanie ok 100 zl) na choroby które u nas nei wystepują ;] kiedys gdzies albo tu albo w innym watku o tym bylo...
[quote author=horse_art link=topic=23410.msg913864#msg913864 date=1298642459]
czyli pewnie powinni zutylizowac, a wola sprzedac po cichu komus do ogródka ;]


2. - ustalic w ten sposob rodzicow sie da (jesli jest w bazie) ale to nic w sprawie papierow(szczegolnie konika starszego, gdy nie masz swiadectwa krycia i opłatu za nie, gdy nie jest przy matce,....) nie pomoze bo "przepisy". tak samo to glupie jak badanie (i kasowanie ok 100 zl) na choroby które u nas nei wystepują ;] kiedys gdzies albo tu albo w innym watku o tym bylo...
[/quote]

ad 1. czyli przepisy- przepisami, a rzeczywistość- rzeczywistością.

ad 2. odpowiedź jak wyżej, bo znam konia i właścicielkę ,która co prawda musiała tylko potwierdzić rodziców, a nie znaleźć, i w efekcie końcowym wyrobiła kobyle nowy paszport z pełnym pochodzeniem. miało się nie dać. ale miała gadane  i znajomości (z naciskiem na ostatnie 😉 )

generalnie to machloje z papierami odchodzą na prawo i lewo, jak tak się rozejrzeć ...
Hegemonia, też nie dokońca rozumiem idee robienia z konia na siłę NN. Cel chyba tylko taki, żeby zdyscyplinować hodowców do terminowego składania wszelakich papieruchów i płacenia grzecznie składek.
Mam konia NN. Matka klacz janowska, z wpisem do ksiąg ect. Ogier uznany, z licencją. Obydwoje rodzice mają zrobione markery genetyczne, więc nic prostszego jak zrobić badanie źrebakowi (opisany był przy matce). I gdyby troszkę inna była polityka to w dzisiejszych czasach naprawdę nie trzeba 3 świadków aktu kopulacji, żeby potwiedzić kto jest ojcem źrebaka.
Jako właściciel NN z tak naprawde niezłym pochodzeniem trochę się wściekam. Z drugiej strony hodowca, który olał sprawę i poniósł koszty w postaci bezwartościowego źrebaka.
Nie wiem czy to dobra droga do podniesienia poziomu polskiej hodowli. Przecież mogą być świetne klacze kryte dobrymi ogierami, tylko mieć roztrzepanego właściciela, co na czas papierków nie dowiezie. Efekt może być taki, że będziemy dalej mieli w PL rynek zalany końmi NN, tylko czy będą dzięki temu konie lepszej jakości?
Moim zdaniem, jeśli oboje rodzice mają badania markerów, to nic prostszego jak badać źrebaka i na tej podstawie wystawiać dokument pochodzenia. Po co kolejne świadectwa krycia, inne papierki? I tak są machloje w dokumentach, a hodowcy czekają z wysyłaniem papierów do ostatniego dnia, bo zawsze jakaś klacz poroni itp.
bera7- dobrze piszesz, tylko nie rozumiem czemu związek jak zapytałam czy jak będę  miała wyniki markerów to uznają całe pochodzenie i wpiszą w paszport, to powiedzieli że nie. Ojciec z licencja, matka z jakiejś hodowli wiec badania na pewno mieć muszą, tylko swojemu koniuchowi bym musiała zrobić....

Mąka- śliczny , podobny do ojca mojego  chłopaczka  🙂
siwaaa,  no właśnie NIE BO NIE i już. Też chciałam mieć chociaż z matki pochodzenie wpisane, więc szybko załatwiałam zanim odstawiliśmy od klaczy. I po co? I tak mam NN. Z jednej strony na papierze się nie jeździ, a mały i tak pójdzie do kastracji. Ale w moim przypadku blokuje mi to możliwość startu w klasach dla oo.
siwaaa  :kwiatek: pokaż tatusia  😉
bera7 - mam identyczna sytuacje - i klacz papierowa i to bardzo" i ogier z licencja i calkiem wybitny... no ale sie wlascicielowi nie chcialo, wiec bede (jak w koncu dojedzie opisywacz i dostane paszport) NN jak wy 😉 to samo z konikami - rodzice badani genetycznei ena prowo i lewo w koncu, wiec nic prostrzego zrobic markery - ale.... przepisy -"bo to polska wlasnie"

hegemonia - jw. "bo to polska wlasnie"  😵 (tez w koncu zaproponowano mi zeby sie postarac czy da sie rodzicow ustalic ale chodocy odmowili wspolpracy -kryjac sie "zakazem" ;]

i zamiast 4 papierowych koni, cennych, zachowaczych (dotacyjnych nawet) ras rodzimych (chyba ze moj zostałby sp. bo to loteria - ojciec nie młp. ;]) to będziemy mieli 3 typy prymitywne i 1 typa szlachetnego ;]

wlasciel kn mysli o pokryciu klaczek, i chyba padnie na ogiera sp, zeby wyszly fajne coby (mam takie 2 i sa ekstra) bo i tak nn i tak...wiec nie ma co patrzec na rase tylko na uzytkowosc - ot i taka polityka panstwa, a zrebaki mogly by miec pochodzenie...
przyszly ojciec licencji nie ma, ale przez to nie jest przeciez gorszy (male i tak i tak beda nn) - wlascieciel nie chcial go oddac do zakladu a przez sport nie zdobyl, bo kontuzji sie nabawil ;(
wychoduje poprostu fajne konie ktore beda miec najlepsze cechy jakich potrzebuje ten czlowiek a nie papier...i tyle....

gunia92 - przesliczne koniki...niesamowite masci.... :kwiatek: i czemu takich nie chodowac zeby bylo wiecej roznorodnosci?? eh...

Bera7 mi w sumie tez papier do niczego nie potrzebny, a ze nie był opisany jako źrebak to wina hodowcy...

Maka  mój nie poszedł w tatusia, jest ciemnogniady  😉 ( tylko takie zdj mam ,tzn w bazie koni jest więcej ale mi się nie podobają)
horse_art, ja nie popieram krycia czegokolwiek czymkolwiek. Dla Ciebie ten ogier może być super, dla hodowców może być poniżej przeciętnej. Mamy nadprodukcję koni, stąd ich niskie ceny, a wręcz masę koni "do oddania". I rozumiem zakazy krycia nn. I właścicielowi kn/nn poradziłabym kupić kolejne kn, taniej mu wyjdzie niż produkować kolejne nn.
Bardziej mnie boli kiedy z przyczyn papierowych związek nie chce uznać konia z pochodzeniem, kiedy oboje rodzice mają licencje hodowlane. Skoro tak dużo mamy przypadków koni z znanym "papierowym" pochodzeniem a wpisanych jako NN, to może warto, żeby ktoś się zastanowił czy owa papierkologia nie powinna zostać uproszczona.

siwaa u nas też wina hodowcy. Koleżanka kupiła klacz ze źrebakiem i zaźrebioną. Jak się okazało, na papier dla źrebaka urodzonego (mojego) już za późno, bo nie było wysawione w roku poprzednim świadectwo krycia (albo niedostarczone do związku). Dla źrebaka w środku udało się jeszcze przed końcem roku wyrwać od hodowcy świadectwo krycia, żeby je zgłosić przed zakończeniem roku. Tym sposobem tegoroczny maluch już będzie mał rodowód.
[quote author=horse_art link=topic=23410.msg913958#msg913958 date=1298647644]

wlasciel kn mysli o pokryciu klaczek, i chyba padnie na ogiera sp, zeby wyszly fajne coby (mam takie 2 i sa ekstra) bo i tak nn i tak...wiec nie ma co patrzec na rase tylko na uzytkowosc - ot i taka polityka panstwa, a zrebaki mogly by miec pochodzenie...
przyszly ojciec licencji nie ma, ale przez to nie jest przeciez gorszy (male i tak i tak beda nn) - wlascieciel nie chcial go oddac do zakladu a przez sport nie zdobyl, bo kontuzji sie nabawil ;(
wychoduje poprostu fajne konie ktore beda miec najlepsze cechy jakich potrzebuje ten czlowiek a nie papier...i tyle....


[/quote]

Horse_art, w odpowiedzi podpisuję się pod tym, co napisała bera7.

od siebie dorzucam: więc dlaczego OZHK zalecił mi pokrycie NN (typ prymitywny) ogierem kn, argumentując, że n-te pokolenie idące w rasę wejdzie do ksiąg przedstadnych? o co wgl chodzi?! zakrawa o hipokryzję. chyba że o czymś nie wiem, bo facet, z którym gadałam znał mojego konia... (może opisywał?) ale byłam zbyt młoda i zbyt przejęta wówczas, że w paszporcie pojawiają się MOJE dane, więc nie dociekałam.

poza tym myślałam, że klaczka po NN i kn będzie NN, jej córka też będzie NN, chociaż już ma w sobie więcej kn niż poprzednie pokolenie itd... bo ciągle przekazuje się NN (piszę o klaczkach bo ogierek do wyciachania 😀).

na papierze się nie jeździ, ale: produkcja kolejnych NN-ek nie ma sensu, a żal do hodowcy o zaniedbanie gryzie głęboko w środku, bo ten zajefajny koń nie byłby mniej fajny mając papier, a nie wspierałby dzikiej hodowli (bo produkcja NN-ek na takie miano zasługuje). każdego konia można kochać. ba, NN-ki okazują się często lepiej przystosowane wszechstronnie-użytkowo, nie mniej poprawnie zbudowane (czego dowody już w tym wątku były), ale powodują niekontrolowaną pseudohodowlę na chybił- trafił obchodząc restrykcje związane z hodowlą konkretnej rasy, a w efekcie końcowym stan "przekonienia" rynku wspomniany przez bera7.
bera7 - ogier został przez "ludzi od licencji" czyli tych ktorzy oceniają przydatność do hodowli oceniony ardzo wysoko... poprostu wlasciciel nie chcial oddac do zakladu i wyszlo jak wyszlo, ma juz kilkoro potomstwa i sa naprawde świetne (i po klaczach szlachetnych i kn) - ladna budowa, ruch, charakter, skocznosc. ale zgadzam sie ze taka chodowla powinna byc unormowana, przez fachowcow (nei pseudo-fachowcow, urzednikow)

sadze ze jak wspomienliscie powinno zostac jakos uproszczone uznawanie koni - i licencje (np. zeby nei trzeba bylo oddawac do zakladu do obcych ludzi ktorzy czesto kkonie krzywdzą (znam to od os.tam pracujacych i wlascicieli, ale zeby np. uznawalo sie jakims egzaminie - jak na koniec zakladu ale bez oddawania...)

no i uproszczenie opisywania (wieksze mozliwosci uznania pochodzenia)... bo analizujac co pisze wiekszosc w tym watku to tytul powinien brzmiec "moj NN z powodu zaniedbania hodowcy / niezyciowych przepisow" 😉
horse_art, ale ja nadal nie mogę zrozumieć idei krycia dla samego rozmnażania.
Miałam ogiera, poprawny pokrojowo, świetny charatkter i do tego srokaty w czasach mody na tą maść. I kolejki chętnych pod bramą do krycia. Ludzie stukali się w głowę, że nie chcę kasy za krycie jak mówiłam, że on nie ma licencji i krył nie będzie.
Jaki jest cel zapładniania tych klaczy i użycia tego ogiera? Pokrojowo wyjdzie coś albo nie- hodowlana loteria. Papieru na to nie będzie więc wartość tych koni będzie rzeźna. Chcecie konie do rekreacji? Pełno całkiem ładnych 2-3 latków na allegro do 3000zł. Za taką kwotę nie ma szans wychodować konia. Więc jaki cel?
Ja na hodowli się nie znam ale choćbym miała najpiękniejsze konie NN u siebie, to nie będę ich mnożyć. Łatwiej mi wybrać z setek ogłoszeń coś co mi się spodoba. Jak z katalogu. Płeć, maść, wzrost. Więc po co?
bera7 -a jaka jest inna idea krycia jak nie dla rozmnazania? dla przyjemnosci pary?😉 <oczywiscie to żart 😉  > ale... mój (jeszcze wtedy) ogierek tak mial...pasl sie kiedys z bezplodnymi klaczami które tez lubily "te rzeczy" 😉

a znajomy chce te koniki pokryc zeby miec konie dla siebie...i co z tego wyjdzie raczej wiadomo bo identyczną meiszanek znam kilka/nascie. swietnie sie w sporcie jak i rekreacji sprawdzaly/sprawdzają. nawet artykuł w koniu polskim kiedys byl wyszwalajacy krzyzowanie kn ze szlachetnymi.
tak czy siak argument o niskiej wartosci nie trafia do niego bo konie chce miec dla siebie.... dobrze ze przynajmniej wiadomo ze beda mialy dozywocie w swietnych warunkach. jesli do aktu oczywoscie w ogole dojdzie... moze sie rozmysli jedanak bo osobiscie to niewiem po co mu wiecej koni, ale jego konie, jego kasa - jego wybor 😉
tak czytam waszą dyskusje i się zastanawiam, naprawdę jest przepis według którego źrebie NN podlega utylizacji ?  🤔 brzmi to trochę masakrycznie.
Przy okazji też ciekawi mnie kwestia (bo już się nieco poplątałam), czy jak pokryję klacz NN ogierem z licencją i ze świadectwem krycia, to źrebak będzie miał w końcu jakiś papier czy nie ?  🥂

i tak przy okazji, czy jest jakiś przepis zabraniający tworzenia nazwijmy to NNenek ?

ja póki co nie mam zamiaru kobyłki rozmnażać, ale nie wykluczam tego za kilka lat  😉
W życiu bym nie pomyślała, że tyle fajnych koni NN się kryje na tym forum  😀
to ja się może dorzucę z sytuacją zupełnie odwrotną od waszych, bowiem mój koń ma w paszporcie wpisaną rasę SP i ojca xx, jedynie matka jest NN, a jak się okazuje jest najprawdopodobniej czystą NN-ką zza stodoły  🤣 Opisywałam już historię związaną z jego paszportem w odpowiednim wątku, więc nie będę jej powielać tutaj, ale tak w skrócie: najprawdopodobniej w wyniku pewnych przekrętów/niedopatrzeń/pomyłki koń "dostał" szlachetniejsze pochodzenie...  🤔wirek:








zoja- ty wiesz, że Barbados jest jednym z moich ulubionych koni, mimo, iż za siwkami nie specjalnie przepadam. Zawsze miło się na  Was patrzy i super, że koń, którego wszyscy uważali, za wariata wreszcie znalazł spokój przy Tobie.
zoja bardzo ładny  😉
slojma, Mąka, dziękuję bardzo w imieniu własnym i Siwego  :kwiatek:
horse_art, dla mnie idea rozmnażania jest jedna. Wychodować konia o porządanych cechach pokrojowych, dobrym zdrowiu i charakterze, najlepiej z potencjałem do sportu =  konia, który będzie wart więcej niż koszt jego "produkcji".
Wychowanie konia do wieku 3-3,5 roku, kiedy zacznie "pracować" to minimum kwota 15 000zł. O ile rozumiem, że kryje się wybrane klacze wybranymi ogierami, a to co  nie sprosta wymaganiom niestety hodowca musi sprzedać poniżej ceny.
Dlatego nie rozumiem krycia byle był źrebak. Tym bardziej, że za śmieszne pieniądze można kupić konie czasem całkiem poprawne. Produkcja kolejnych koni, byle mnożyć sprawia, że mamy masę "mięsa" na rynku a potem płacz, że koniki do Włoch jadą. Ale każdy ma własne zdanie na ten temat. Pieski też ludzie rozmnażają, bo ładne szczeniaki. A potem mamy pełne schroniska.
efeemeryda, przepisy o NN gdzieś chyba przebąkują o "kierowaniu na ubój. Ale nostatnio nigdzie tego nie znalazłam, więc może je zmieniono?
Z tego co doczytałam, kto wykorzystuje do rozrodu ogiera bez licencji podlega karze grzywny.
To i ja się moją rudą NN pochwalę🙂
Zakupiona w wieku około 3 lat. Z tego co mi wiadomo, pierwsze 2 lata były u chłopa na wsi, co źrebolem próbował pole orać, jak się popsuła, miała iść na włoski stół. Uratowana, jakoś po roku trafiła do mnie.. 💃
Koń o niezwykłym charakterze, wiecznie wesoła, mimo swoich zdrowotnych problemów..Ma charakterek, ale zdecydowanie dodaje jej to uroku🙂
Oktawa, prześliczna  💘 takie jaśniutkie kasztany są świetne  😅 ile ma teraz lat?
Zoja, dziękuję 🙂 Twoje siwe też piękne, szczególnie na zdjęciu w wodzie uroczo wygląda 😀
W tym roku stuknęło jej prawdopodobnie 14(11 lat jest u mnie :lol🙂
o kurczę, 11 lat  😀 to musi byc coś, spędzić z koniem tyle czasu  🙂 mam nadzieję, że mi też będzie dane tyle lat spędzić z moim kucykiem  😅
Oktawa, kryłaś ją?
zoja, lata lecą szybciej niż myślisz. Niedawno miałam źrebaczka...
bera7 wiem to doskonale, bo wydaje mi się, że kupowaliśmy Siwego wczoraj a to już prawie półtora roku  😲 ale przy moich skromnych 17 latach życia, 11 lat to imponująca liczba  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się