Agnieszka, zrob koniecznie porzadne RTG, bo to moze chodzic zupelnie o inne miejsce, niz staw, w ktorym byl chip... Niestety 😵 Ten, kto wymysli termin "konskie zdrowie" chyba w zyciu zywego konia na oczy nie widzial....
Ja jestem wlasnie po odwiedzinach u mojego - na razie, odpukac, jest cacy 🙂 Noga nie puchnie, lazi po boksie, gada do wszystkich, cukierkow tak szukal, ze jak sie schylilam, to mnie prawie przewrocil 🙂 Po weekendzie (oby) do domu 😅 😅 😅
Witam, moja ukochana "pierworodna" tez przeszła operację usuniecia odprysków ze stawu pęcinowego prawego tyłu. Dokładnie rok temu mój świat na chwilę legnął i nie chciał wstać po diagnozie dr Turka. Ale dzięki właśnie temu lekarzowi rok od operacji kłusujemy pod siodłem, moja dziewczynka spędza cały dzień na wybiegu (niedużym żeby bardzo nie szalała), jeździmy ok 60-75min no i kłusujemy 25 min. Ruda jest chętna do pracy, robimy nawet delikatne trawersy i rewersy. Agnieszka nie poddawaj się! Zima będzie dobrze! Rok temu po operacji myślalam, że będę miała półtonową kosiarkę do trawników albo może konia na stępa. Dr Turek przeprowadził artroskopowo operację, po której zostały dwie małe blizny dł 2cm. Oczywiście jestesmy pod stałą jego opieką. Zdjęć nogi zrobiłam juz tyle, że portfolio mamy jak dobra modelka 😉 Podawałam swojej rudej przez rok nieprzerwanie na zmianę Orling GelaPony Arthro i NAF SuperFlex no i MSM. Do tego Dodsona Mobility. Teraz po roku zrobiłyśmy przerwę i dostaje tylko Mobility. Robiliśmy także dwa razy kwasy dostawowo i one także dużo dały (a przynajmniej mam taką nadzieję). No i to, co empirycznie sprawdziłam, że działa: ciapatki magnetyczne na noc a pod nie wcierka z Absorbiny. Możesz mi wierzyć albo nie ale jak, uprałam je i przez 2 dni nie zakładałam magnetików, to kobyła dostała lekki opój na nodze. Założyłam spowrotem i następnego dnia nóżka suchutka.
Teraz w maju będę się umawiala z moim cudotwórcą dr Turkiem (chyba postawie mu pomnik). Zrobimy znów prześwietlenie, może kwasy a może dopiero na jesieni.
Wiele osób psioczy na klinikę SGGW a ja jestem bardzo zadowolona. Opieka przed-, około- i pooperacyjna bez zarzutów. Wszyscy bardzo mili, czyściutko, wielkie boksy, stajenni bardzo mili... No i nasz cudotwórca 🙂 DR TUREK olbrzymie doświadczenie, fantastyczny fachowiec i człowiek.
U mojego Casio minęły 3 miesiące po operacji lewego pęcinowego stawu i ja widzę bardzo powolne polepszanie sytuacji. Po pierwszych próbach kłusa byłam załamana bo koń kulawy w pień ( ale w stępie czysty) a teraz lekko znaczy w jedna stronę . Noga wyglądała jak po flegmonie - teraz jest lekko grubsza a po ruchu idealna. Myślę że jeszcze z rok pracy przed nami , choć już teraz widzę, że konia spcerowego już mam i się cieszę. Ja chłodzę codziennie żelami po jeżdzie, na noc zawijam i daję Gelapony Arthro non stop. Co do kwasu to po obowiązkowym zastrzyku 2 tyg. po operacji noga bardzo spuchła, więc więcej nie powtarzałam. Kwasem ze sterydem leczyłam już z 6 razy różne konie - efekty super, ale trzeba wiedzieć że zastrzyki dostawowe to też ryzyko- właśnie walczę z krwią i ropą w stawie u konika polskiego- miał leczone malutkie zwyrodnienie.
Kaja pamiętaj, że lekkie zgrubienie może pozostać czy skłonność do opojów bo chocażby dlatego, że operowane miejsce na stawie będzie lekko, nazwijmy to, zalewać się. Co do kulawizny to my zaczęłyśmy 2 min kłusa na lonzy po 3 miesiącach i zwiększałyśmy systematycznie 2 min co 5 dni z tym, że oszczędzając miejsce operacji. U nas odprysk był od wew. strony prawej nogi więc więcej chodziłyśmy na prawą stronę aby odciążać wew. Z początku tez kłus nie był regularny ale wynikało to bardziej z % ruchomości stawu tzn. staw nie był w 100% tak ruchomy jak przed kontuzją. W miarę zwiększenia pracy staw powracał do formy i teraz (tfu tfu) nie widać żadnej nieregularności acz kolwiek licze się, że w 100% nigdy nie będzie się zginał. U nas po kwasach była niesamowita poprawa. Myślę, że Gelapony Arthro jest skuteczny (a do tego jeszcze nie zabija ceną więc miła niespodzianka). Proponuję Ci także spróbowanie magnesoterapii - naprawdę działa 🙂 Ja mam polskiego TORPOLU http://www.torpol.eu/pl/swiat-koni już drugą generację i chyba sa niezniszczalne.
trzeszczki widze, ze stosujesz dla swojej kasztanki to co ja dla mojego dziubaska🙂 moj co prawda ma leczone i prowadzona profilaktyke na zasadzie walki i chuchania dmuchania na bledy z mlodosci i wczesniejszych dzierzawcow, ale od kiedy kon jest na preparatach zilowych , suplementach equine america, wahadle isis wspomaganym REIKI i magnesach jarpolu zadnych opojow, kulawizny tylko jak depnie na kamyczek czy cos😉 wiec szczerze polecam magnetyki z torpolu! glupia literowka
Moj tez mial odprysk w stawie pecinowym zadniej nogi. Po zabiegu zostawilam go doktorowi w klinice na prawie miesiac. Staw od poczatku nie puchl w ogole. Ruch byl czysty juz przy pierwszych kontrolach w reku (przy zupelnie pierwszej chyba byla leciutka nieregularnosc, jak dobrze pamietam). Pod siodlem czysciutki od samego poczatku. Przed zabiegiem kon "podpieral sie nosem", ta noga spod niego uciekala a staw byl opuchniety. A jak juz troszke poklusowal to Ci co znali konia mowili, ze ma duzo lepszy ruch niz przed pojawieniem sie kulawizny (ujawnieniem sie odprysku). Pol roku po zabiegu byl juz w normalnej pracy na plaskim w trzech chodach i zaczynalismy wprowadzac jakies drazki itp. Miesiac pozniej byl juz w treningu, skakal (na razie nisko), w koncu wychodzil na padok.
Karla🙂, wlasnie. Masz moze prownanie miedzy magneticami Torpolu a Veredusa?
zima, trzeszczki, dziękuję!! :kwiatek: Dziś znów nie udało mi się złapac na tel. dr Bereznowskiego ale rozmawiałam z profesorem Kłos - straaasznie sympatyczny starszy pan!! Pół roku temu, jak się zgubiłam latając po pokojach i szukając dr Bereznowskiego , był bardzo pomocny, a nawet wytłumaczył mi niektóre rzeczy. Koń dziś dostanie podkowy na przody (po pół roku przerwy) i ma wolne. Jutro tylko spacer w ręku w niedzielę mały stęp pod siodłem i ruch kontrolowany. Także musi parę dni poczekać z tym bieganiem po padoku. Prof. Kłos zalecił RTG obu nóg, tak jak przypuszczałam. I konsultację mojego weta z Bereznowskim bo nie będę zapychać z koniem 400 km w 1 stronę. Jak to powtarza moja przyjaciółka - trzeba dać czasowi czas...
Klami bo to też dużo zależy gdzie były odpryski. My miałyśmy zaraz przy przyczepach ścięgien i żeby wyjąć odpryski bylo trzeba uchylic ścięgna.
Karla my też uzywałyśmy magnetików pierwszej generacji torpolu profilaktycznie np jak było duszno albo po mocniejszym treningu. Mobility zaczęłam dawać profilaktycznie 2 razy do roku zaraz jak dodson wszedł na polski rynek czyli długo przed kontuzją. Jestem wielkim zwolennikiem ziółek i homeopatii. Po mobility nawet u zdrowych koni wudać różnicę - szybciej się rozgrzewają, elastyczniejsze w chodach.
Klami ja mam porównanie może nie bezpośrednio na swoim koniu ale ktoś tam miał i też sie zastanawiałam jak kupowałam drugą generację Torpolów czy nie wziąć Veredusa. Wygrały Torpole z wielu względów: 1. łatwiejsze w utrzymaniu higieny 2. tyły idealnie wyprofilowane zakrywając nogę od koronki aż po staw skokowy 3. mozliwość wyboru wewnętrznej wyściółki: polar lub owcza wełna, która też podobno mam walory lecznicze 4. rzepy nie do zniszczenia, materiał odporny na darcie się chybaze koń będzie głodny ale to żadne nie przetrzymają
trzeszczki, to oczywiste, ze cale postepowanie jest zdeterminowane przez konkretny przypadek. 😉 Wiem jak umiejscowionego chipa mial kon Casio kai z tego watku i nie dziwie sie, ze sa problemy i wszystko trwa dluzej. Bylam przy zabiegu jej konia i obserwujac zastanawialam sie jak to g... moglo w ogole w taki sposob i w takie miejsce sie wcisnac.
Dzieki za opinie co do magneticow. Mam jedne Veredusa i sie zastanawiam czy kupic drugie czy wybrac Torpole. Nie powiem, Veredusy sa strasznie upierdliwe jesli chodzi o czyszczenie. Irytuja mnie troche. Zastanawiam sie bardziej nad skutecznoscia. To znaczy umiejscowieniem magnesow, ich sila, trwaloscia itp.
A widzicie, dobrze, ze piszecie takie rzeczy. Bo u nas tez byl chip w lewym tylnim pecinowym, tez cholernie gleboko sukinkot siedzial, i to z tylu stawu, nie z przodu, no i tez lekko trzeba bylo sie przedrzec przez sciegna. Ale - co dziwne - najbardziej bylo widac kulawizne w stepie!! W klusie widzial ja tylko lekarz, a w stepie prawie kazdy, choc zdarzaly sie moemnty, ze konisko mniej skracalo. Czyli jednym slowem jeszcze dluuuuga droga przed nami, ale mam nadzieje, ze damy rade!! 🙂
Magnesy umieszczone wzdłuż ścięgien na wewnętrznej stronie neoprenu pomiędzy warstwami materiałów neodymowe biostymulatory magnetyczne (NMB) o mocy 2200 Gs każdy. Magnesy umieszczone w sposób trwały (bez możliwości wyjmowania do prania). Praktyczne zapięcia na rzepy. W komplecie na przednie nogi 6 NMB, na tylne nogi - 8 NMB.
Umiejscowienie się zgadza a siła nie wiem bo nie sprawdzałam ale wierze im 🙂
Są niezniszczalne i bardzo łatwe w utrzymaniu czystości.
Trzeszczki i Karla Kiedy stosujecie ochraniacze z magnesami torpolu - na padok czy w stajni ?
I dodatkowe pytanie do wszystkich, kto i z jakim skutkiem (nie mowmy o skutkach dla kieszeni wlasciciela 😉 ) stosowal u swojego czworonoga kuracje cartrofenem ?
U nas bedzie doktor Golonka we wtorek na kontroli pooperacyjnej. Mam nadzieje, że spodobają mu sie postepy w rehabilitacji Casia, a także może coś wymyśli nowego w leczeniu mojego kuca z krwia i ropa w stawie nadgarstkowym.
baba_jaga ja stosowałam cartofen, tyle że już właściwie po wyleczeniu kontuzji, więc ciężko powiedzieć jaki był efekt doraźny. Od tamtego czasu (odpukać) nic się nie dzieje.
baba_jaga ja codziennie na noc a pod wcierka z absorbiny (oczywiście bo jedyna słuszna moim zdaniem) - to nie są ochraniacze tylko bardziej ciapatki i to do tego wysokie bo od stawu (np. skokowego lub nadgarstkowego) po koronkę prawie więc boję się, ze po padokowaniu/pastwiskowaniu dużo by z nich nie zostało .
Jesli chodzi o cartrofen to stosowałam ale u psa ... u konia ... hmmm to ile tego by trzeba było podac koniowi jak 5 zastrzyków dla psa (cena hurtowa samego leku) kosztowało ponad 200pln ok 5 lat temu. Ale może warto się zastanowić. Generalnie wg mojej wiedzy lek ma fantastyczne skutki przy leczeniu wszytskich chorób związanych ze "starością" tzn. reumatyzmy, wszystkie zmiany arthro. itp.
zima a co to daj jakiegoś linka czy coś bo nic nie mogę znaleźć w googlach
Forta dokladnie koszt ponad 1000 zl zastrzyki domiesniowe u mnie wiecej niz jeden staw jest zajety zwyrodnieniem, a z kolei inne-oby jeszcze zdrowe- sa przeciazone, wiec przydaloby sie wspomoc calosc (srodki doustne za slabe, czarci tez moze byc jednak za slaby)
Trzeszczki Dokladnie, na typowe ochraniacze nie wygladaja, sa delikatniejsze. Ja przez najblizsze 2 tygodnie mam zalecenia wypuszczania w nich na padok. Dam znac czy przezyja (tyly, do stawow skokowych).
u mnie też był podany trochę profilaktycznie i odświeżająco na stare stawy mego starca, bo zwyrodnień nie mamy zdiagnozowanych, chociaż myślę, że jeden staw biodrowy by się kwalifikował
Baba_jaga to trzymam kciuki. Może jak podepniesz mocniej pod pęcinę to się utrzymają. W sumie od lat nie miałam przypadku, żeby po ncy były ściągnięte, przydeptane czy coś w tym rodzaju.
A z ciekawości, jesli oczywiscie można wiedzieć, jaki lekarz dał Ci takie zalecenie? Trochę dziwne dla mnie ale co ja tam wiem 😉 u nas 2 lekarzy rekomenduje to jako wspomaganie leczenia i profilaktyka ale raczej długookresowo a nie doraźnie jak mówisz na 2 tyg.
Wiem, ze takie kuracje uderzeniowe robi się ale magnesami duuużo mocniejszymi domiejscowo. Wiem, że jak dr Stężycki miał jeszcze klinikę w Zamieniu to miał sprzęt ale czy teraz to robi, musiałabyś zadzwonić.
pozwolę sobie odpowiedzieć za babę_jagę. 2 tyg ponieważ na taki czas dostała ona ochraniacze do testowania, po tym czasie podejmie decyzje o ewentualnym zakupie.
Trzeszczki Skrot myslowy mi wyszedl, ale zaleceniem weta oczywiscie nie jest zaleczanie zwyrodnien 2-tygodniowym padokowaniem w magnesach 🙂 Z tego co zauwazylam przy pierwszym zalozeniu to calkiem niezle sie trzymaja. Jedynie moja kobyla potrzebuje kilku-kilkunastu krokow na rozchodzenie sie w nich (przy transportowych ma tak samo, wiec spoko). Poniewaz sama takich nie posiadam, dostalam na przetestowanie (akurat wyszlo, ze na 2 tygodnie). Oprocz tego dojda: grzanie w nocy, masaze, pilnowanie kopyt, dodatkowe suplementy w zywieniu. Od zeszlej jesieni obserwuje niestety znaczne pogorszenie: zwiekszona bolesnosc, widoczne golym okiem zmiany w pecinie, czestsze odciazanie chorej nogi (przez co w tylek dostaje przod po przekatnej). Przesilenia (i na jesien, i teraz na wiosne) tez daja sie mocno we znaki. Poniewaz srodki przeciwbolowe nie wchodza na razie w gre (padnietej watroby stanowczo mi do do kompletu nie brakuje), to szukam alternatywy 🙂
baba_jaga jako wcierki to polecam TYLKO ABSORBINA - uwierz mi po roku testowania tylko ona daje niewymierne efekty a przy okazji można pomasować nogę. Ja najpierw moczę nogi a potem wcieram. Tak zaleca wielu lekarzy i na opakowaniu tez tak zalecają.
Mam nadzieję, że będziecie tak zadowoleni jak ja. U nas są mega efekty aż ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad derką ale to już duży koszt. Musze troszkę pooszczędzać. 😉
Na razie dostaje glukozaminę 10,000. Jak skończy to opakowanie to przerwa- i zobaczymy, ewnetualnie cortaflex (lub też cartrofen) domięśniowo lub kwas dostawowo (pieniądze uzbierane, odłożone). Ale zanim coś podam, to muszę konia uruchomić pod siodłem, co niestety szybko raczej nie nastąpi 🙁 I jeszcze przed rozruchem w siodle będziemy Skarego rozmasowywać- bardzo wskazane po pełnej narkozie. Ja chcę poza tym uniknąć wszelkich możliwych czynników wskazujących nieczystość chodów, które same w sobie nie będą wynikiem bolesności w obrębie stawu.
Nie ukrywam, że ewentualność zastrzyków wolałabym zostawić na sytuację, kiedy koń będzie w pełnym rozruchu nadal kulawy- podobnie jak specjalistyczne okucie. Koń ma 11 lat, więc nie chcę od razu go bombardować całą dostępną chemią na rynku, bo co mu podam za 6 lat...?
baba_jaga przed zrobieniem wcierki z absorbiny jak jest ciepło idę na myjkę i polewam nogi w wysokości poniżej stawu skokowego do kopyta, jak zimno przynoszę sobie letnią wodę w wiaderku i małym ręcznikiem lub gąbką zmaczam nogi. Czekam aż troszkę wyschną przez ten czas czyszcząc itp. ok 5-10 min w zależności od temperatury. Generalnie sierść i skóra mają być wilgotne ale nie mokre. Potem wcieram absorbinę ok 3-5 min w każdą nogę w gumowych rękawiczkach aby rzeczywiście wcierała się w nogę Rudej a nie moją rękę- wzdłuż ścięgien szybkimi ruchami góra-dół a staw okrężnymi aby cały był natarty. Nawet na opakowaniu masz też takie zalecenia w celu bardziej intensywnego działania.
zen ja podałam kwasy kobyle dwa razy pierwsze ok 2-3 mies po operacji - pomogły jej niezmiernie - poprawa była niemalże natychmiastowa. Jak skończysz glukozaminę to zachęcam abyś spróbowała ziółek Dodsona - Mobility - nie obciążają wątroby a, jak już pisałam wcześniej, efekty są i to sprawdzone na paru koniach. Opłaca się kupić worek 2,5kg. Ja nie podaję teraz już pełnej dawki 3 miarek tylko 2 miarki ale Ruda bierze je kolejny raz i już nie pierwszy worek. Polecam też GelaponyArthro http://animalia.pl/produkt,7044,,Orling_Gelapony_Arthro_proszek_1800g.html Podawałam rok na przemian z NAF SuperFlex. Teraz na lato ( 😂 😂 szczególnie dzisiejsza aura o tym świadczy, że się zbliża 😂 😂 )robimy przerwę a od jesieni znów wracamy. Moja kobyła w marcu skończyła 14 lat więc nie jest dużo starsza od Twojego. Dodam jeszcze, że przez całe swoje życie oprócz 3 drobnych kontuzji nie kulała nigdy.
Ja chcę poza tym uniknąć wszelkich możliwych czynników wskazujących nieczystość chodów, które same w sobie nie będą wynikiem bolesności w obrębie stawu.
Zen: Niezbyt rozumiem...Znaczenie przez konia może mieć inne podłoże niż bolesność stawu? Chodzi o zastanie, czy co? Będę wdzięczna za wyjaśnienie :kwiatek:
Mój Bakarat od 2 tygodni jest w fazie rozruchu, tzn, kłus pod siodłem, na razie niewiele, był też wypuszczany na padok, ale zbyt szalał 😵 I znaczy niestety. Raz mocniej, aż kuleje widocznie, innym razem lekko. Podkułam go, ale rewelacji po tym nie ma. Teraz lonżuję go po pół godziny dziennie, miał też kilka dni przerwy od siodła. W przyszłym tygodniu wzywam weta na RTG i obejrzenie konia, dot. obu przodów. I wzywam drugiego weterynarza na konsultację. 🤔 I ciekawe jaki kwiatki wyjdą.
Oczywiście, że koń może kuleć np. od bolesności pleców, bioder etc. Do tego wszystkiego dochodzi również to, że po długim okresie bolesności nogi koń stara się zniwelować ból odciążająć bolesną nogę- a co za tym idzie przeciąża resztę ciała. Usztywnia mięśnie- również te grzbietu. To tak jak z człowiekiem- ja po zwichnięciu łokcia bardzo długo miałam wyprowadzany z koszmarnego bólu..kręgosłup 😲
Poza tym podobno wskazane są masaże po narkozie- ale jak masz czas, to zadzwoń do dr Kuleszy, ona wszystko Ci wytłumaczy 😉 Trzeba rozmasować to, co na pewno troszkę zastygło, przygotować mięśnie na nowo do pracy.
A rozgrzewanie nogi nic nie pomaga? Może trzeba kwas podać? Albo rozgrzewać nogi przed wsiadaniem, zrezygnować z pracy na małych kołach?
Bakarat miał robione masaże chyba ze 3 razy, ale nie zauważyłam różnicy. Co prawda przez dziewczynę po kursie a nie wybitnego fachowca, ale jej ufam. Teraz muszę zbierać kasę na wetów - pierwszy w czwartek i chwilowo zrezygnowałam z masaży. Kwas był podany w styczniu, lutym i marcu, zg z zaleceniem. Nogi nie rozgrzewałam, spróbuję jutro. Poza tym jest "rozgrzewany w ruchu", najpierw lonża, jak największe koła, na jej całą długość. Albo pastwisko tak jak dziś. Potem pod siodło. Cały czas kuleje, idąc kłusem w lewo, nawet na ogromnych kołach, na całą szerokość padoku. Po prostej w miarę ok, na łukach w lewo masakra 😵 Tak samo jest na lonży i z jeźdźcem. Co do rozgrzewania nogi to mam żel Leoveta chłodząco rozgrzewający, czy będzie ok? Czy absorbina lepsza? Bo z kasą u mnie zaczyna być krucho.
Przypomniałam sobie, że w sumie zauważyłam coś dziwnego, jakby siodło było przekręcone czy popręg źle dopięty...jakby bardziej przechyla się na prawo, w stronę chorej nogi 🤔