Forum konie »

Chipy, odpryski kostne

Ok, klania sie czytanie ze zrozumieniem 🙂
Zrozumialam, ze Natasha dostala kolejny zastrzyk czegostam po 6 tyg stepa i ze nie byl to kwas 🤬
Bo u mnie machneli kwas juz w klinice, 2 tygodnie po zabiegu.
dokładnie tak jak pisze Klami do stawu kwas hialuronowy - nam wystarczył jeden zastrzyk.

Ja zabierałam konia odrazu po zabiegu i ten zastrzyk miałyśmy robiony już u nas w stajni ale dokładnie sobie w tej chwili nie przypomne po jakim czasie.
zima, hehe. 😉
To twojemu podali wlasnie tak jak pisalam, tylko nie wiedzialam wlasnie czy dwa czy trzy tygodnie po zabiegu sie go podaje. Jak kon jest w klinice, bo jak nie jest to wiadomo, ze z roznych wzgledow to sie moze poprzesuwac.
A rehabilitacja po artroskopii bez pozniejszych komplikacji wyglada tak jak wlasnie masz na rozpisce. Szybciutko to idzie. Po pol roku to juz wlasciwie nie pamietasz, ze cos bylo robione. Powodzenia !
My, mimo nieszczesnego kopania w sciane, ktore sprawilo troche problemow, 7 miesiecy po zabiegu juz normalnie skakalismy na zawodach. Co prawda powoli i spokojnie, tak do metra, ale juz staralismy sie normalnie pracowac.

My, mimo nieszczesnego kopania w sciane, ktore sprawilo troche problemow, 7 miesiecy po zabiegu juz normalnie skakalismy na zawodach. Co prawda spokojnie, tak do metra, ale juz tak.


To ja sobie (i wszystkim) tak szybkiego powrotu do formy zycze 😉
Mój koń wracał  do mnie po zabiegu i za pierwszym razem i za drugim zaraz następnego dnia (drugi raz kochana Klami z nim została, bo ja nie mogłam jechać). Rehabilitacja szła tym samym tempem ( co 3 tyg coś nowego), tylko za pierwszym razem koń był od razu jak nowy ( a jechał na zabieg kulawy) a za drugim odwrotnie. Mimo kulawizny miałam go kłusować co było bardzo dobre jak się potem okazało bo zwyrodnień brak. Casio miał zabieg 6 stycznia -, jeszcze nie galopuje chodzi godzinę z czego z 20 minut kłusa plus stoi na padoku 7 m na 7 m przez 10 godzin. Nie wiem czy będzie jeszcze skakał ale ujeżdżenie to chyba będzie mógł chodzić. Będzie trzebz zmienić siodło. Kwas hialuronowy dostał raz po 3 tyg. i po nim noga spuchła bardzo mocno. pozdrowienia dla naszych sierotek.
kaja, super, ze sie uklada.  :kwiatek:
Zebys widziala z jakim zainteresowaniem moj kon obserwowal zabieg kolegi z podrozy. (Stal sobie akurat w boksie na przeciw tej wielkiej szyby). Mialam z niego ubaw.  🤣
A jak sie uroczo witaly jak siwy wrocil caly i zdrowy do boksu.
Siwy uwielbia wszystkie inne konie, choć lepiej żeby luzem się przy nich nie znajdował ( chce się bawić a zabawy z ogierem nawet tak ułożonym i nieagresywnym mogłyby się skończyć  szyciem). Dobrze że Wam w transporcie nie sprawiał kłopotów. Ja mam nadzieję, że coś sobie na nim jeszcze pojeżdżę a jak nie zawody to na pewno do treningów ujeżdżeniowych się nada. Pozdrowienia dla Klami i Tenora !
kaja, byl bardzo grzeczny. Powiedzialabym wrecz, ze dzielnie znosil tak dlugie towarzystwo mojego oszoloma.
Jeszcze sie spotkamy kiedys na rozprezalni, na pewno ! Pozdrawiam i powodzenia !
Wreszcie po 2 tygodniach od zrobienia zdjęć dowiedziałam się co na to wet prowadzący z W-wy.
Ale lepiej późno niż wcale...
Też mówi, że większych zmian nie ma w porównaniu do zdjęć z zeszłego roku, na obecną kulawiznę (noga 7 miesięcy po operacji) proponuje serię 3 zastrzyków kwasu ze sterydem. Koszt to ok 900 zł.
I co ja na to?? Ależ oczywiście, umówiłam się na poniedziałek, a potem zagwostka skąd kasa.
Mój kochany mężczyzna zlitował się i za sponsoruje 1 zastrzyk  😍
Jak to nie pomoże i nie będę miała później co do gara włożyć, to zjemy Bakarata, o ile nie dojdzie do siebie.  😂
Sorry, już głupawki dostaję.
Neverending story.
Dopisuję moją Kluskę do grona rekonwalescentów po artroskopii  🙁

Odprysk kobyła miała jeden, w tylnym stawie skokowym. "Wyrok" zapadł jakieś 2-3 tygodnie temu, wet przypadkowo przy wizycie z zupełnie innej okazji wykrył niewielką kulawiznę i zdiagnozował odprysk. Zabieg Kluseczek miała na Służewcu u dr Samsela w czwartek 20-go, wczoraj wróciła do domu.

Przed nami cała zabawa z oprowadzankami i powrotem (mam nadzieję) do zdrowia. Póki co wszystko wygląda ok, chociaż żal mi konia, że w taką pogodę musi stać w areszcie z podziurawioną nogą 🙁

Jak Wasze kulawce się miewają? Dawno nikt nie pisał w tym wątku..
Moja wczoraj miala u dr.Turka na SGGW.
Biedna mala🙁
A jutro dopiero dowiem sie wszystkiego dokladnie, bo jeszcze sie nie widzialam z Dr. po operacji....
Spokojnie Julita - to najlepsze ręce w Polsce - jak pisałam nas też Turek operował a teraz moja Ruda śmiga a w weekend nawet odważyłam się po roku w pierwszy teren pojechać i ... nic (tfu tfu) wszystko bdb.

Pytaj się śmiało Turka o wszystko - cierpliwie odpowiada na pytania 😉 a klinika i obsługa od stajennych po lekarzy dyżurnych jest ok i warunki koniki mają też bdb. I pamiętaj, że czas  w tym wypadku jest dużym sprzymierzeńcem

Ogryzek ale jak już będziecie mogli wychodzić nawet na krótkie spacerki to oprócz nich zawsze możecie postać na jakimś "trawniczku" i poskubać trawkę szczególnie, że teraz jest najlepsza. Ja oprócz spacerów starałam się z kobyłą wychodzić min 2 razy dziennie na "popasianie" na 30-60 min. Jak nie odbija palma to co za różnica czy będzie koń stał w boksie czy na trawce nawet jak zrobi klika kroków. W boksie też przecież nie stoi bez ruchu. Wyjątek to stanie po zastrzykach dostawowych ale to norma.

trzeszczkiW to, że Dr.Turek jest dobrym specjalistą nie wątpię, ale martwię się o Małą i jej nóżkę bo staw nie jest w 'super stanie'. No ale tak naprawdę jutro dopiero dowiem się konkretnie co i jak... bo po zabiegu rozmawiałam z Dr. tylko chwilkę przez tel, a że bylam cała zestresowana to zrozumiałam w sumie tylko tyle, że operacja przebiegła ok ale, że staw nie jest w dobrym stanie, i że konieczne będzie dalsze leczenie i zastrzyki.
Spieszyć się napewno z niczym nie będę. Biorę pod uwagę to, że może już nigdy nie wrócic do roboty... i przyznam, że smutno mi z tego powodu, tym bardziej ze była w szczytowej formie, zaczęło mi się na niej super jeździć i miałam "wielkie plany sportowe" ale w tym momencie wszystko przestalo się liczyć i mam tylko nadziję, że będzie mogla bez bólu biegać kiedyś po pastwisku.
I dziękuje Ci za polecenie Dr.Turka🙂  :kwiatek: Super, że Ruda miewa się dobrze🙂

Ogryzek Powodzenia życzę i będę trzymać kciuki :kwiatek:
trzeszczki, ile Twój koń stał po zastrzykach dostawowych?
Mój stał 4 dni ale słyszałam i czytałam że standard to 3.
Teraz chodzimy na spacer na trawę, po 10 dniach od zastrzyku spacer pod siodłem.
W sumie ma mieć 3 zastrzyki, tak więc do 20 lipca szlaban na wszystko inne...
Trzeszczki, w ramach oczekiwania na zdjęcie szwów mamy pozwolenie na wietrzenie się w ręku na trawniczku przed stajnią i od wczoraj sobie korzystamy 💃
Całe szczęście Kluska jest damą i mną nie targa po tym skrawku...
Po zdjęciu szwów w poniedziałek mamy miesiąc chodzenia- z tego co sobie poczytałam niektóre konie miały dodatkowo czas całkowitego bezruchu, nas to ominęło. Pewnie wszystko jest sprawą indywidualną.
Julita, poklep swoją kulawkę, miały nasze dziewczyny w podobnym czasie zabieg 😉
My też miałyśmy "wielkie plany sportowe", nawet trenerkę jaką zawsze chciałam udało mi się znaleźć.. Z drugiej strony dobrze że miałam zebraną kaskę na treningi, dzięki temu miałam od razu po diagnozie na operację 🙂
NIe poddawajcie się - trener Modlinski opowiadał mi o koniu, który był skoczkiem kl. CC a po operacji co prawda już nie skakał ale spingwinił się i to też na ten sam poziom i to podobno z bardzi eleganckimi piruetami i niczego sobie pasażowaniem.

My po zastrzyku stałyśmy 3 dni. To chodzi o to aby nie doszło do zakażenia/zapalenia stawu. Stąd też opatrunek chronioący mniejsce iniekcji i brak możliwości wychodzenia.

Julita dr Turek bardzo rzeczowo patrzy na świat i nie obiecjuje złotych gór jak niektórzy weci. Trzymaj się jego instrukcji i zaleceń - nie jest wetem z tytułu naciągaczy - robi i zaleca to, co jest konieczne. Jak juz dojdziecie do spacerków i będzie po zastrzykach to bardzo polecam GelaPony Arthro i jakies MSM - po takiej kombinacji jest widoczna poprawa
Dziewczyny. Bez paniki i przesady. Chip i owy zabieg to nie jest koniec swiata. Kon nie staje sie kaleka, spokojnie. Oczywiscie jesli staw jest w dobrym lub chociaz wzglednie dobrym stanie. Dziesiatki koni mialy chipy i normalnie startuja na roznych poziomach bez ograniczen. Usuwanie chipa to na dzien dzisiejszy rutyna. Ba... ciezko kupic np. holendra bez chipow. Inne rasy tez zreszta maja z tym problemy i to coraz wiecej koni. Zabieg, pol roku rehabilitacji i mozna zapomniec, ze cos sie dzialo (oczywiscie nie mowi tu o specyficznych przypadkach). Na codzien widuje sporo koni po takich zabiegach, w tym tez i takie, z ktorymi byl jednak "problem" i wszystkie smigaja jak gdyby nigdy nic. 
Kon, ktory "po chipie"wraca do sportu na tym samym poziomie. baaa...  rozwija sie dalej, to nie zaden osmy cud swiata zeby o nim historie opowiadac. Takze, spokojnie. Wazna jest sprawna reakcja zeby chip nie rozoral stawu w stopniu nieodwracalnym.
Myslcie pozytywnie !
Powodzenia !
Klami dzieki za ten post🙂 Przyznaje, ze ja panikuje strasznie i wszystko wyolbrzymiam gdy cokolwiek dzieje sie z Nemkosiem, a gdy dowiedzialam sie o chipie to mialam niemalze stan przedzawalowy😉

Wlasnie wrocilam z kliniki. Dostalam Nemkosiowego chipa "na pamiatke".
Staw jest ogolocony z chrzastki, ale Dr. powiedzial, ze z czasem jest szansa na odbudowanie.
W srode Nemkos wychodzi z kliniki🙂
Pierwszy zastrzyk bedzie miec jeszcze w klinice.
Klami ja nie mówię o chipach tylko o odpryskach kości/stawu. Chipy to nieprawidłowe kostnieie wartstwy chrzęstnej a ja pisałam o koniu (moja także), który miał złamanie odpryskowe główki stawu pęcionowego  tylnej nogi.

Zgadzam się, że w dzisiejszych czasach OCD jest powszechne jak COPD czy inne choroby cywilizacyjne u koni a sam zabieg jest wykonywany bardzo często.

Z odpryskami jest różnie w zalezności na którym i gdzie na stawie. Jesli odprysk był np. blisko jamy stawu czyli ogólnie mówiąc pomiędzy główkami kości i np. za ścięgnami gdzie trzeba je ruszyć aby wyjąć odpryski to sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie dość, że trzeba koniowi dać czas na regenerację i nazwijmy to "zalanie" ubytku to jeszcze na regenerację ścięgien. Więc myślę, że w niektórych przypadkach powrót do sportu wyczynowego po takiej kontuzji jest b. dużym osiągnięciem.

Ogyzek napisała o odprysku a Julita napisała, że "też jej kobyła miała" więc wywnioskowałam , że nie chodzi o chipy a o odpryski czyli odpryskowe złamanie stawu (przeważnie pęcinowego).
Hmm..... to nie do konca tak.
chipy, myszy stawowe, wolne ciala stawowe, corpora libra, odprysk....... uzywanych nazw jest sporo.
"Odprysk" nie jest zarezerwowany tylko dla zlaman w wyniku ktorych pojawiaja sie odpryski. Odprysk moze byc roznego pochodzenia i tyle. Rokowania oczywiscie zaleza od pochodzenia odprysku, jego umiejscowienia, wielkosci i tego ile juz narozrabial. Oczywiste jest, ze zlamania odpryskowe to kwestia powazniejsza niz OCD, ale tez wiele zalezy od tego gdzie to g.... wlazlo. Nie mozna jednak demonizowac, ze powrot konia do roboty to jakis cud. Teraz weterynaria wiele potrafi. Regeneracja lekko ruszonych sciegien tez nie jest przeciez jakims cudem. Malo to koni przy odpowiednim leczeniu i rehabilitacji "wraca" po nawet duzym stopniu urwania sciegna?? Tylko czas, czas i jeszcze raz czas + odpowiednie postepowanie.
Teraz weterynaria wiele potrafi. Regeneracja lekko ruszonych sciegien tez nie jest przeciez jakims cudem. Malo to koni przy odpowiednim leczeniu i rehabilitacji "wraca" po nawet duzym stopniu urwania sciegna?? Tylko czas, czas i jeszcze raz czas + odpowiednie postepowanie.


I tu się z Toba zgadzam i cały czas to powtarzam - każdy przypadek i pacjent jest inny
To ja mam raczej ten cięższy przypadek, bo usunięcie odprysku było 20 października 2009.
A zdiagnozowane zostało jako: " złamanie wyrostka wyprostnego kości kopytowej z rozległym odczynem okostnowym otaczającym odłam".
Zalecenia: "operacyjne usunięcie odłamu wyrostka wyprostnego prawej kończyny piersiowej w celu zahamowania postępu zmian zwyrodnieniowych. Ze względu na mnogość zmian radiologicznych rokowanie co do użytkowania sportowego konia jest ostrożne."
Taki opis do przesłanych zdjęć dostałam z SGGW.
Bo ma też nieciekawe pozostałe nogi  😵 A ja chciałabym jeździć tylko rekreacyjnie ale koń nadal kuleje w kłusie.

Zrobiło się zapalenie stawu, mimo, że po zastrzykach z kwasu (w styczniu, lutym i marcu) stał kilka dni w boksie.
Dlatego teraz przyszła kolej na kolejną serię wzmocnioną sterydem. Jak to nie pomoże, tu już chyba nic... 😕
Agnieszko czy wet ocenił jakie jest to zapalenie stawu? Czy jest to septyczne czyli  zakaźne/bakteryjne. Pobiera się maź ze stawu i na podstawie banań laboratoryjnych  ocenia. Jeśli septyczne to podaje się antybiotyk/steryd i koń z tego wychodzi i to dość szybko często.

Co do odprysków i operacji my tez jesteśmy po czymś podobnym jak "Ty". Czas, czas, czas i doszliśmy do galopu a wczoraj zrobiłam pierwszą lotną od ponad roku. Trzymam kciuki - będzie dobrze bo musi.
U Agi konia to raczej marne szanse są na septyczne zapalenie, bo to już trwa tak długo że te bakterie dawno by te kości zjadły. Mój koń miał identyczna kontuzję ale bez zwyrodnień i 3 miesiące po operacji był zupełnie zdrowy. Niestety przy zwyrodnieniu chrząstka jest poszarpana i robią się mikrourazy i od tego stan zapalny. Można go wygasić sterydem (choć on prowokuje nowe zmiany zwyrodnieniowe chrząstki- tak jest u mojego starego kuca) albo NLPZ. Po dawaniu glukozamin i spółki jest więcej i lepszej jakości płynu stawowego i to poprawia smarowanie i porawia jakość życia. Tak samo sole kwasu hialuronowego, one też mają lekkie działanie p/zapalne. Ale tak naprawdę to wszystko jest leczeniem objawowym bo przyczyna nie jest zlikwidowana. Mówią  ortopedzi że odżywcze preparaty regenerują chrząstkę a ja myślę że to zależy od stopnia zniszczenia. Pracuję w aptece i widzę że połowie osób bardzo pomaga a połowie jak umarłemu kadzidło. Dobrze chociaż że nie ma zbyt wielu ubocznych działań (niektórzy ludzie skarżą się na bóle żołądka po zażyciu tabletek- ale te tabletki są duże- wtedy zmienia się na preparaty rozpuszczalne). Ja daję swoim Gelapony Arthro non stop. Czy to coś daje - tak naprzwdę to nie wiem.
Trzeszczki wet nie stwierdził jaki to rodzaj zapalenia stawu kopytowego.
Nawet nie wiedziałam, że są jakieś rodzaje  😡
Po konsultacji RTG z SGGW na początku maja stwierdził właśnie niewielki stan zapalny i zaproponowano kwas + steryd.
Wiesz, marzę o tym, żeby po roku, czyli w październiku galopować na Bakaracie.
Dziękuję za dodanie otuchy  :kwiatek:, nawet nie wiecie, jakie to dla mnie ważne, bo nie mam znajomych, którzy bujają się tak długo z podobnym problemem.
Kaja co to jest NLPZ?
Najgorsze jest to, że nie ma "złotego środka", jedno się wyleczy ale zaszkodzi na drugie (sterydy), to jakaś masakra jest.
Przerabiałam przez ostatnie blisko 2 lata mnóstwo preparatów i nie wiem już co pomaga choć w stopniu minimalnym a co tylko wyciąga forsę z portfela.
Wet zalecił Gelapony Chondro, tylko że są dwa.
1. Orling Gelapony Chondro (350 zł) i
2. Orling Chondro Pony (460 zł).

Ale po tych zastrzykach dam sobie i koniowi ze 2 miesiące przerwy, bo jeśli zastrzyki nic nie poprawią to nie sądzę aby proszek zdziałał cuda.
Agnieszka doskonale Cię rozumiem.

Co do suplementów, działają-nie działają...  ciężko powiedzieć. Chcę wierzyć, że tak i dlatego podaję... Na pewno działają na portfel... Myślę, że każdy, kto staje się szczęśliwym posiadaczem konia powinien w miarę swoich możliwości zrobić wszystko jeśli jest koń chory. Dlatego kupuję NAFy, Gelapony Arthro, MSM, Mobility, Absorbiny.... Ku...wa normalnie chodząca apteka, że jeszcze Ruda nie świeci w ciemnościach...  😎
Za to Ruda jest Ci droga, w obu tego słowa znaczeniach  🤣
Tak jak mój Baks.
Jak uważasz, czy zrobić przerwę w suplementach?
Do tej pory dostawał non stop, jak nie zastrzyki to te wszystkie "cudowne" MSM-y, Naf-y Gelapony, Cortaflexy...
A Wy sobie same te suplementy dobieracie?
Mi na szczęście wybiera wet, chyba bym nie umiała sama wybrać.

Julita, jak tam Twoja świeżo po zabiegu się miewa?
Kluska wydaje się być w kwitnącej formie, ma dobry humor, nogę normalnie dociąża, czekamy na poniedziałek na zdjęcie szwów  😅 i zaczynamy spacerki
NLPZ- niesterydowe leki przeciezapalne- u koni Butapirazol, aspiryna , naproksen. Jeśli chodzi o suplementy to ortopedzi mówią, że 6 tyg. podawać , potem 6 tyg. przerwa i tak w kółko. podobno kwestia braku wchłaniania po 6 tyg.
Moja tez w poniedzialek ma zdejmowane szwy🙂 Pozniej jeszcze tylko zastrzyk i ja kolo srody zabieram z kliniki🙂
A miewa sie dobrze, aczkolwiek nie lubi chmar studentow, ktorzy ucza sie na niej jak zrobic zastrzyk😉 i widze rozpacz w jej oczach gdy inne koniury dostaja owies😉
A ja w koncu nabralam troche optymizmu i zaczynam wierzyc, ze wszystko kiedys wroci do normy.
A jakie Tobie Dr.Samsel zalecil suplementy?


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się