Ja będę na 100%, bo mój Chłopak i jego Przyjaciele (czyli również moi 😎 ) mieszkają w Kostrzynie. Byłam w 2008, 2007, 2006. Czyli to będzie mój czwarty Brudstok. Zawsze dla mnie jest to bardziej okazja na poznanie nowych ludzi, odświeżenie starych znajomości i imprezę ze znajomymi - niż wielkie wydarzenie muzyczne. Z zespołów, które mnie szczególnie zainteresowały na przestrzeni lat kiedy byłam tam, to hm... W 2006 byłam na występach grup: Big Cyc, Prawda, Bohema, Lao Che (na kolejnych przystankach już nie, moim zdaniem to przesada że są tam co roku), 2TM2,3, The Krays (w 2006 najbardziej przypadli mi do gustu!), Farben Lehre (ale nie lubię), no i KSU. W 2007 chwilę widziałam: Alians, Schizmę, Hurt... Nic więcej mnie nie zainteresowało. Na Closterkeller miałam być w 2008, ale przegapiłam 🙄 W 2008 byłam przelotem na Świetlikach, i z niecierpliwością czekałam na koncert The Stranglers, który był dla mnie wielkim wydarzeniem. No i co roku chodzimy do Kryszny na GaGa/Zielone Żabki. Ogólnie, mimo The Stranglers, to 2008 rok uważam subiektywnie za najgorszy, bo wpadłam w używkowy ciąg, o co niestety łatwo na tym festwialu... Jak się człek nie przypilnuje. 😤 🤦 Do osób, które nie chcą jechać same - nie martwcie się, zawsze jest się pod kogo podczepić. Z pewnych zespołów na 2009 - Akurat. Dla mnie nic ciekawego 😀 Ale ciężko mnie zadowolić 😉 Potem może wrzucę jakieś moje fotki i przyjaciół, z poprzednich przystanków 😀 Jeśli chcecie 🙂
O nie, znowu Acid Drinkers 🙄 I Happysad, o ble 😎 Wiedziałam, że będę marudzić i wybrzydzać 😉 Ale co tam, ja i tak tam jestem tylko wrzodem na dupie hehe 😀iabeł:
ja chętnie bym pojechała, ale nie wiem co z tego wyjdzie... przede wszystkim samemu to tak nie bardzo, no a poza tym z braku czasu tez trochę, bo jak jestem w Polsce to staram się raczej z końmi spędzać...
[modus rozklejajacy sie on] Heh, Nazibaby. Przejrzalam sobie twoj blog. Normalnie przypominasz mi mnie z dawnych czasow. 😀 Az mnie na wspominki wzielo.[modus rozklejajacy sie off]
Jest co wspominać prawda?? Szkoda ,ze zdjęc nie mam. Nie miałam aparatu, telefonu- bo skąd??. Trochę drobnych w kieszeni na bułki i marchewki 😜 I ścigaliśmy się kto szybciej stopem dojedzie. Suuuper było.
Ehh, to chyba jednak nie do końca jestem taka jak Ty za dawnych czasów 😉. Mi się nie chce tak jeździć, heh... Niestety moja ulubiona załoga wraz z mym menem mieszkają 180km ode mnie, a za ekipą z mojego miasta nie przepadam. Jak mam tutaj iść sama na jakiś koncert to tylko się wkurzam 😉 Swoją drogą, mało koncertują w mej okolicy zespoły, które mnie naprawdę interesują... Żeby zobaczyć ulubione kapele musiałabym trochę ludzi przywołać z zaświatów 😉
Pamietam, jak w drodze na Odjazdy tak glosno spiewalismy piosenki Proletaryatu, ze policja nas zgarnac chciala. 🤣 Moim najwiekszym szczesciem bylo wcisnac sie na probe Dezertera i popykac z Post Regimentem (oni zreszta do dzisiaj wywoluja gesia skorke ;D ) Tez niestety nie mam zdjec... wtedy nie bylo ani kasy ani pomyslow na to. Raz tylko bylam w telewizji z moim facetem - wywiad na WOSP... matka zawalu dostala 😵 😁
Nazibaby
No na pewno nie do konca. 😉
Ja do dzisiaj jezdze chetnie na koncerty, tyle ze metalowe. I chce mi sie, zeby sie oderwac od rzeczywistosci 😉
To ja z kumplem ( założyciel grupu Quidam) oderwałam sie od ekipy i z Bieszczad pojechaliśmy stopem do Piławy (szmat dogi). Moja koleżanka z którą wyjechałam pojawiła się w rodzinnym miescie dzień wcześniej. Moja mama zobaczyła ja na ulicy. Wiesz co sie działo?? Tym bardziej,że przeczytała artykuł w gazecie o upadku współczesnej młodzieży -art- z Bieszczad z Rainbow. Przyjechałam do domu tak jak byłam umówiona z mama. Oj ...całe szczęści nic nie mówiła ojcu. Ale my w tedy naprawdę grzeczni byliśmy. Pieniądze naprawdę były na bułki i marchewki. Jabłka dobrzy ludzie nam dawali 😀
Ehh zazdroszczę wam 🙂 Post Regiment to mój ulubiony polski zespół, ale nie było mi dane zobaczyć ich na żywo (rozwiązali się szybciej nim zaczęłam ich słuchać, heh). A na koncertach Dezertera starych utworów dziś jak na lekarstwo... A moje ulubione to te ze Skandalem jeszcze. Prawda jest taka, że dzisiejsze koncerty to często sztuczne napinki albo pozerska komercja. Brakuje mi szczerości, entuzjazmu. Przez to sama straciłam entuzjazm 😉 Gro polskich punkowców dziś to albo takie naprawdę żałosne ćpunki, co to znają 3 zespoły na krzyż. Albo też wielcy oi! wojownicy 🙄
Moi rodzice są akurat ok w stosunku do mnie (tak w miarę 😀). Ojciec stawiał mi irokeza jak nosiłam 🤣 i lubi posłuchać ze mną Joy Division 🙂. Poza tym parę lat temu był ze mną na koncercie Moskwy i do dziś wspomina jak dawali czadu 😀iabeł:
My tez grzeczni bylismy. Szkowalismy tylko ubiorem i irokezami 😂
Najdluzszy wypad stopem mielismy z Warszawki do Gdanska. 😁 Garbusem z takim mlodym kolesiem.
nazibaby no niestety swietnosc punk rocka minela. Zespoly jak Dezerter, Post Regiment, Proletayrat, Wlochaty, Smar SW, Psy Wojny, Defekt Muzgo, Sedes, Zdrowa Woda, stara Armia (slucham do dzis), Ankh... to przeszlosc.
A to tylko polski punk. Część brytyjskich czy amerykańskich starych kapel, nad którymi ja dziś się spuszczam i które skądś wygrzebałam - jeszcze dawniej odeszły w zapomnienie. Dziś niektórzy się reaktywują, ale to odgrzewane kotlety. Są jednak wyjątki np. The Vibrators czy UK Subs, którzy grają od tamtych czasów praktycznie bez przerw, i to ciągle w dobrym stylu. Ale co tam... każdy ma swoje 5 minut i papa 😉 Za to w moim domu stara muzyka gra praktycznie non stop 🙂
A ja teraz właśnie prawie tylko zagraniczne (choć przygodę swoją zaczynałam od polskich zespołów). Dziś, jak polskie, to tylko właśnie Post Regiment, Moskwa, stary Dezerter, czasem Ramzes & The Hooligans. No i kimaty już bardziej post-punkowe: późniejsza Siekiera (delicje!), Aya RL itd. 🙂 Made In Poland gra u mnie w mieście niedługo, może się przejdę 🙂
W zeszłym roku już miałam wszystko - bilet na ciapąg, załatwiony namiocik i radosną ekipę. I na dwa dni przed wyjazdem miałam atak wyrostka i wylądowałam w szpitalu 😫 👿