Najczesciej podrzuca mnie małż, lub wsiadam z ziemi. A jak ogr ma dobry dzien to z ławeczki. Moja bestia mloda i porywcza, ale przy wsiadaniu (i zsiadaniu tez, bo wie dokladnie gdzie po jezdzie pańcia zdejmuje siodlo 😁 ) stoi jak wmurowana.
Ja obecnie preferuję płot. Co prawda mam do dyspozycji spore i wygodne schodki, ale że siedząc na koniu nie potrafię często bramy na ujeżdżalnie otworzyć (wiem wiem, kalectwo i antytalencie w jednym... 🤔 ), więc wprowadzam konia do środka i wspinam się na ogrodzenie. Z ziemi mam już problemy. Starość nie radość. Jeśli przydarzy się konieczność wsiadania w terenie, zawsze można znaleźć coś wyższego.
ja wsiadam teraz z ziemi bo drewnianego stołka nie chce mi sie ciągac a drabinki nie mogę znaleźć, w liroy merlin ostatnio halny w dziale drabinek hulał gdzie kupiliscie swoje? z obu stron, tak samo jak i siodłam z obu, ale to zwyczajnie wynika z tego ze dla mnie kazda strona taka sama i muszę się zastanowic ktora jest ktora więc wsiadam jak mi akurat wygodniej 😡
Drewniane schodki, a jak się zleci gdzieś dalej to żeby nie chodzić to trener wrzuca 😀 i się zdarzyło wsiadać ze skrzynki na szczotki, lecz skoczyło się tym,że mnie nie było na koniu i skrzynki też już nie było, bo... się połamała...
Ze schodków na tyle wysokich, że mogę od razu posadzić tyłek w siodle, bez gramolenia się po strzemieniu, a w sytuacjach "awaryjnych" z czego się da lub wykorzystując ukształtowanie terenu. Od czasu do czasu jednak upewniam się, czy jeszcze jestem w stanie wleźć z ziemi, w razie gdybym zglebiła na zawodach 😉
Z ziemi wsiadam w ostateczności- zwykle z takiego śmiesznego niby-podestu. Z ziemi też umiem i to z obu stron- ale szkoda puślisk, siodła i konia. A i ja też z większą gracją się gramolę jednak z podwyższenia 😁 . Wsiadając z tego niby-podestu zmieniam strony wsiadania.
im jestem starsza i odzywają się we mnie wszelkie upadki tym chętniej z czegoś wyższego , ale totalnie niesprawna to ja jeszcze nie jestem , więc nogę jak trzeba zadzieram bardzo wysoko (och te lata praktyki) ... to ze z czegoś się na konia wsiada to nie tylko nasza wygoda , ale też lepiej dla konia , no i puślisko się tak nie wyciąga ...
Staram się wsiadać z "podwyższenia", czyli wszelkie skrzynki, ławki, bale, pnie i oczywiście ogrodzenie, choć przydałoby się zainwestować w porządne schodki. Jednak co pewien czas wsiadam również z ziemi, bo, hmmm, po pewnym czasie , nie powiem, ale nie idzie mi to tak sprawnie jak bywało 😁, ale może to i lata nie te 😀. Natomiast jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju bale to lepiej zachować dużą ostrożność. Zdarzyło mi się wsiadać ze sporego bala drewna zapartego dwoma innymi, wszystko wyglądało bardzo pewnie, do momentu, gdy się na ten "stosik" wgramoliłam i razem z obracającym balem wjechałam pod brzuch konia 😡. Konisko zachowało zimną krew, ale skasowało mnie nieco krytycznym wzrokiem...
Ja albo wsiadam z ziemi, albo ze schodkow. Zalezy od konia i okazji 😉 Na szczescie wsiade z ziemi bez problemu na kazdego wielkoluda. Sprawdzalam elastycznosc wylaczajac stopa swiatlo w pokoju 😁
na młodego zawsze z ziemi ale wynika to z faktu iz musi sie chloapk pokrecic troche a nie wyobrazam sobie zeby zaczal sie krecic kiedy bedzie mial cos pod nogami, jak by tylko lekko portącil wpadłby w panike i tyle by bylo z tego wsiadania.
Wsiadam ze wszystkiego byle nie z ziemi 🙂. Ziemia jest ostatecznością ostateczności. Ikea miała kiedyś takie stołeczki schodki i muszę przyznać, że trwałość ich jest zacna. Podsumowując stołek w stajni a na placu podeścik-schodki.
Caroline - a jesteś pewna w 100% , że to była akurat kwestia wsiadania a nie wynik np pracy podczas treningu?
nie moge byc tego w 100% pewna, bo zeby to sprawdzic chyba musialabym trening konia ograniczyc do samego wsiadania, nieprawdaz? 😉 obserwujac konia jestem natomiast bardzo mocno przekonana, ze sprawa wsiadania ma spore znaczenie. Z reszta - byloby nielogiczne gdyby to nie mialo wplywu :P
ushia, to nie było tak dokladnie jak piszesz bo ja raczej wspominam ten temat jako "wsiadanie ze stołka jest ok ale nie mozna zatracic umiejętnosci wsiadania z ziemi i być niedorajdą stołkową"
ja wsiadam z czego sie da to z ogrodzenia na ujezdzalni to z jakiejs opony, wiekszego kamienia, studni, przeszkody, stolka, skrzyni w stajni, ale umiejetnosc wsiadania z ziemi tez nie jest mi obca i ja posiadam wiec nie ma tragedii
ushia, dokładnie, weszłam na ten wątek i z ciekawości przeglądam strony w poszukiwaniu od kiedy zacznie się jakaś afera, a tu nic 😲
Żeby nie było ot: najczęściej wsiadam z jakiegoś podwyższenia, ale zdarza się i z ziemi, jak nie ma niczego odpowiedniego w pobliżu. U Rewira zmieniałam strony, teraz jak nie jeżdżę na niczym na stałę to z lewej.
kiedyś jak Barkas nie miał ochoty na jazdę i dawał wsiąść na siebie z lewej strony, to ustawiłam go z prawej. Ku jego ogromnego zaskoczeniu wsiadłam! 🏇
BTW bardzo niewygodnie wsiada mi się z prawej. Teraz patrzę z większym zrozumieniem na ludzi, którzy zaczynają i nie mogą się wgramolić na konia 😉
Zdecydowanie wolę wsiadać z podestu , pieńka , drabinki , bo niestety mam ograniczoną możliwość ruch stawów i nie jestem w stanie wysoko podnieść nogi i bardzo ciężko jest mi wsiąść na konia 😉