Forum konie »

z ziemi? pieńka? podestu? drabinki czyli jak wsiadacie

Julie, a jak to przeszkodzi koniowi zagalopować w momencie odbicia się od schodków? Albo jak przeszkodzi koniowi zapakować kopa, czy też wspiąć się... oj bałabym się zastosować tego sposobu na koniu nerwowym / nadpobudliwym :/
Tak przeszkodzi, że koń stojąc z rozstawionymi nogami musi najpierw zrobić krok postawienia ich razem, dopiero wtedy może wykonać kolejny ruch. Nie ma w tym nic niebezpiecznego, po prostu zyskujemy sekundę nieruchomości.
Ale to raczej sposób na "normalne" konie, z nerwowym/nadpobudliwym  trzeba ogólnie bardzo uważać, wiadomo. 😉
Gaga no zasadniczo chodzi o to, że jak koń myśli o tym, że ktoś nim kiwa i musi wryć się w ziemię, żeby to utrudnić, to nie myśli o tym, żeby się ruszać, tylko żeby stać równo na czterech. Kopanie to też ruch 😉
Zgadzam się, że w 90% działa.
Murat-Gazon, jak zadziała w czasie wsiadania na konia, który ostro rusza galopem, czyli takim o którym pisała np larabarson, ? Mamy sekundę nieruchomości, przerzucamy nogę nad siodłem i fruuu 😉
Gaga myślę, że jeśli koń przy wsiadaniu ostro rusza galopem, to problem jest nie w samym wsiadaniu, tylko w czymś zupełnie innym, a ruszanie galopem to tylko objaw. Poszukałabym sedna problemu, żeby usunąć go u źródła, a nie maskować skutki.
Tak jak napisała Julie, to jest metoda na "normalne" konie, czyli takie, co sobie przy wsiadaniu drepczą albo ruszają stępem.
Zgadzam się z przedmówczynią.
A w czym może tkwić taki problem i w jaki sposób można go usunąć?
larabarson myślę, że ciężko udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, nie znając konkretnego konia, jego historii, stanu zdrowia, umiejętności, trybu życia, sposobu postępowania z nim przez wszystkich ludzi mających z nim kontakt.
Może leżeć zarówno w psychice, jak i mieć podłoże czysto fizyczne. To na pewno.
Tak samo jak sądzę, że w 99% przypadków zanim koń zaczął wiać galopem przy wsiadaniu, to wcześniej było mnóstwo mniejszych sygnałów, że jest problem, tylko zostały przegapione/zignorowane/zlekceważone.
No dokładnie, trudno powiedzieć, dla mnie to jest za mało danych na temat Ciebie i konia. Najlepiej by było zobaczyć z bliska.
Na pewno coś było nie tak już wcześniej.
Akurat w przypadku "mojego" konia to wianie galopem zdarzyło się tylko raz, na ponad 3 lata jego posiadania. Owszem wcześniej było kręcenie się, tańcowanie przy wsiadaniu (od czasu do czasu, nie był to stały element ale co jakiś czas trzeba było to wsiadanie z nim przepracowywać i na jakiś czas wystarczało), więc co można było w takiej sytuacji zrobić?
Na niektóre konie, którym co jakiś czas włącza się tryb kręcenia się, fajnie działa też złamanie skojarzenia wsiadanie = jazda. Czyli regularnie co jakiś czas warto powtarzać różne manewry w stylu wsiąść - posiedzieć - zsiąść - rozsiodłać - koniec. Albo wsiąść - przejechać trzy kroki stępem - zsiąść - rozsiodłać - koniec. Albo wsiąść - przejechać trzy kroki stępem - zsiąść - przejść kółko w ręku - wsiąść - przejechać... Itd., itp. Czyli wszystko, co łamie schemat i sprawia, że koń przestaje wiedzieć, co teraz będzie.
Na moją zadziałało fajnie, kiedy na samym początku załączał się tryb ruszania natychmiast. Ale u niej wynikało to z połączenia nerwowości i tego, że zwyczajnie poprzedni właściciele nie zwracali na to żadnej uwagi, tylko wsiadali na konia już będącego w ruchu, miała więc schemat "noga człowieka w strzemię = ruszamy". Pisałaś, że Czesio był po torach, więc może miał zapisane skojarzenie "wsiadanie = będzie wymagana rura do przodu" i może się to włączyło. Jeśli tak, to może i na niego by zadziałało złamanie schematu.
Ale trudno powiedzieć na 100%. Może powód sytuacji leżał zupełnie gdzie indziej.
Murat-Gazon, nie z każdym koniem można sobie pozwolić na to aby wsiać i zsiąść i iść do domu... Poza tym jak to się ma do planu treningów? O dziś mi się koń kręci, to zsiądę? Nie specjalnie do mnie takie podejście przemawia, ale wiem, że ja mam inne priorytety: na pierwszym miejscu zawsze stawiam posłuszeństwo 600 kg mięśni 😉
Gaga, wiem, że nie z każdym. Tym niemniej praca nad tym, żeby koń stał przy wsiadaniu, to też praca nad posłuszeństwem 😉
I przecież nie napisałam, że tego dnia już nic więcej nie wolno robić 🙂 Kto powiedział, że za godzinę nie można konia znowu wziąć, osiodłać i normalnie jeździć 😉
Ogólnie każdy wybiera taką metodę, jaką w swoich warunkach może zastosować i która może się przydać. Kto ma mało czasu i priorytet taki, że np. dziś musi jeździć, to wybiera taką metodę, żeby nie kolidowała z jednym ani z drugim. Kto ma cały dzień i nie przeszkadza mu, że może się okazać, że spokojne stanie będzie wszystkim, co danego dnia z koniem zrobi, wybiera inną metodę.
W zasadzie wszystko juz zostalo tu napisane nt nauki stania w miejscu.
Jerry wlasnie robil kroki w przod lub w bok, nie znal schodkow i na widok stawiania kolo swojego boku od razu robil susa w bok. Wchodzilo sie na schodki, jesli stal przez chwile w miejscu byl klepany i zchodzilam ze schodkow bez zsiadania. Potem do tego doszlo ciagniecie za strzemie, przewieszanie na brzuchu przez siodlo i znowu, byl bardzo chwalony werbalnie i klepany przy braku reakcji.

Z Babe bylo duzo gorzej,m bo wlasnie nauczona byla od razu zrywac sie galopem p[rzy probie wsiadania. Przy pierwszym wsiadaniu bez trenerki zrobilam duze kolo z jedna noga w strzemieniu, rozpaczliwie wiszac na boku i probujac wsiasc w biegu. Nie polecam. Potem trenerka pokazala mi to, jak uczyla inne konie. Jako ze Babe jest bardzo do przodu, kara bylo cofanie i to energicznie, nie krok po kroczku. Jesli sie ociagala, dostawala koncem wodzy po klatce piersiowej. I znowu po zrobieniu koleczka podprowadzana byla do schodkow i dalej jak z Jerrym, probowanie na sucho, bez wsiadania. Przy probie postapienia pierwszego kroku bez sygnalu, jak juz bylam w siodle, karne sciagniecie wodzy i cofanie.
To samo za kazdy ruch, o ktory nie prosilam. Zatrzymanie i cofanie.

Update -odpowiedz dla Trusi-niestety nie. Plasko jak nalesnik, drzewa tylko sadzone przy domach, pienkow w terenie niet, glazow tez nie. Preria po horyzont..

[quote author=_Gaga link=topic=2106.msg2544147#msg2544147 date=1463476686]
... Poza tym jak to się ma do planu treningów?
[/quote] Ale jaki plan treningów z koniem, który nie umie jeszcze stać do wsiadania?? No toż to podstawa podstaw więc jeśli dzieciak nie umie jeszcze spokojnie stać przy wsiadaniu, to chyba nie ma jeszcze mowy o konkretnej jeździe, a co dopiero o "panie treningowym". Piszesz, że posłuszeństwo najważniejsze. Dokładnie tak, a cierpliwe stanie przy wsiadaniu jest oznaką akceptacji jeźdźca, czyli posłuszeństwa. Nie wyobrażam sobie wsiadania na konia, który jak napisałaś rusza galopem, kiedy poczuje nogę na strzemieniu... To nie zajeżdżony koń i tyle i trzeba go podstaw nauczyć.
Planta, o pani jakie piękne miejsce!
zembria, nie wiesz chyba jak wiele dorosłych koni ma problemy ze staniem przy wsiadaniu. Nie wyobrażam sobie brać kasy za jeżdżenie konia i nie wsiadanie na niego, bo nie stoi. Można poświęcić więcej czasu na naukę stania, ale jeździć tak czy siak się jeździ...
Dokładnie. Do nas dwa lata temu trafiła 10- latka ruszająca natychmiast po włożeniu nogi w strzemie i co miałam ją zostawić w spokoju i nie jeździć ? I nie był to z nią jedyny problem, niestety. Kobyła nauczona, teraz stoi i czeka. Jestem z niej bardzo dumna i zadowolona, bo to okazał się świetny koń. Warto było w nią trochę pracy zainwestować i dać jej szansę. Teraz nawet wysiadka w terenie mnie nie przeraża, bo wiem że już teraz wie doskonale o co chodzi.
Uważam, że z takim koniem należy to najpierw porządnie przepracować, a potem brać się za inne problemy/jazdę poważną. Nigdzie nie napisałam, żeby takiemu koniowi dać spokój i nie wsiadać w ogóle, ale że to priorytetowy problem do rozwiązania powinien być. Należałoby się też zastanowić, co się stało, że koń nie stoi, może sprzęt nie pasuje i kojarzy obciążenie z dyskomfortem itp. Jestem zdania, że najpierw posłuszeństwo i podstawy, bo to stanowi o bezpieczeństwie wierzchowca, a potem inne "nauki".
No i trzeba by jeszcze rozgraniczyć lekkie kręcenia i odsuwanie od schodków, a ruszanie galopem z miejsca. Pierwszy przypadek można popracować na każdej jeździe trochę, ale nad drugim to bym się nieco bardziej pochyliła....
zembria, w takim razie wkraczasz w temat kompletnie z czapy. Moje stwierdzenie, ze nie zawsze można dać koniowi spokój - choćby z uwagi na plan treningów - dotyczyło porady MG, że można skupić się chwilę nad staniem przy schodkach i dać tego dnia spokój...
Oczywiście, że przy problemach ze staniem - jak przy każdym jednym problemie - należy się skupić nad przyczyną jego powstania. Jednak na prawdę wiele koni nie stoi przy schodkach / murkach itp. tylko dlatego, ze nie są tego nauczone. Nie zawsze przyczyna jest stricte fizyczna.
Nadal uważam, że warto właśnie dlatego, że zwykle kręcą się te nie nauczone,warto poświęcić kilka lekcji na naukę tak podstawowej sprawy.
zembria, oczywiście że warto, nawet trzeba
Ale przy koniu, który ma jakiś plan treningowy ułożony nie zawsze można sobie pozwolić na 10 min pracy nad staniem przy wsiadaniu i luz dla konia potem. Są też konie, które - jeśli chce się jeździć wygodnie i bezpiecznie - chodzić muszą. Inaczej "owies" im wpływa do głowy i wychodzi uszami 😁 tylko tyle chciałam podkreślić w swojej wypowiedzi, nic ponadto

Ps. i nie pisz proszę, że takim (nadpobudliwym) koniom obcina się owies...  😉
larabarson, uważaj, jak ja w innym wątku napisałam, że koń rusza mi galopem przy wsiadaniu to re-volta stwierdziła, że w ogóle pewnie nie ujeżdżony, albo ch^&wo ujeżdżony i to na pewno moja wina.   🙄      🏇
Szkoda tylko, że okazało się iż poprzedni jeźdźcy sobie tak konia nauczyli..  😎
U mnie tak było. Większość rzeczy/zachowań, które poprawialiśmy, nawet wszystkie moge napisać, wynikały z takiego a nie innego użytkowania konie. W poprzednim miejscu każde nieposłuszeństwo karane było ostrym laniem i wrzaskiem, więc koń chyba ze strachu tak startował. U nas rok czasu to była praca nad zaufaniem i normalnym jedzeniem. W miarę jak te sprawy były regulowane to wszystkio inne też się poprawiało. Teraz koń bajabongo  😍
Strzygo-tak wyglada po deszczach. Wkrotce trawa wyschnie i zrobi sie zoltobrunatna i juz tak nie bedzie wygladac  🙄. Ale jak widac, trudno znalezc miejsce, skad wlezc na konia 🙂. Moze dlatego quarter horse, tak popularne tu w Teksasie, sa niskie.. 😁

Tak wyglada miejsce , gdzie rzeka (strumyk) wyzlobila koryto przez miliony lat. Wody jest nieco wiecej, bo powstala dolina, stad krzewy mesquite. Ale kolor trawy wlasnie taki bury. Szkoda, ze jest troche daleko na przejazdzki (jakies 40 minut samochodem)


[quote author=_Gaga link=topic=2106.msg2545632#msg2545632 date=1463733766]
Ale przy koniu, który ma jakiś plan treningowy ułożony nie zawsze można sobie pozwolić na 10 min pracy nad staniem przy wsiadaniu i luz dla konia potem.
[/quote] Ja jestem zdania, że te właśnie 10 minut powinno się znaleźć, nawet kosztem skrócenia jazdy (jeżeli już taki ciśnienie na jazdę jest). Wbrew pozorom poświęcenie jakiegoś tam czasu na przepracowanie podstaw na początku pomaga zaoszczędzić czas w przyszłości. Nie mówię już jedynie o młodzikach, o "naprawianiu" również. Droga na skróty nie jest dobra, czy to o jazdę chodzi, czy o obsługę "naziemną" i braki w podstawach prędzej czy później odbiją się czkawką w późniejszej pracy.
zembria, czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? 🤔
Napisałam, że nie zawsze sobie można pozwolić na 10 min pracy nad staniem i luz dla konia. Murat wspominała o takim sposobie: nauka wsiadania i zostawienie konia. Jak sobie wyobrażasz konia, który ma trenować , którego się nie jeździ tylko uczy wsiadania - piszę o dorosłym, nie o dzieciaku, który jeszcze nie ogarnia...
Nie piszę też o początkach tylko cały czas o dorosłych, niewychowanych koniach.
Proponuję pojeździć trochę koni na zasadach treningu - ciekawe ilu właścicieli zgodzi się płacić nie za jazdę i trening, a za 10 minut nauki wsiadania i odprowadzenie na pastwisko... heh
Ja o rybkach, Ty o akwarium 😵 no nie dogadamy się widzę. Jak dla mnie nie ma treningu konia, który podstaw nie ogarnia i kropka. Tak jak nie uczysz konia piruetów jeśli nie ogarnia ustępowania 🤔wirek:
zembria, można , ba nawet trzeba poświęcić czas na naukę podstaw, ale nie zawsze da się w sposób opisany przez Murat, czyli kilka minut nauki i odstawienie konia. Nie np w momencie, gdy ktoś płaci za trening. Ja tylko o tym piszę. Ani razu nie wspomniałam, że jak się konia ma w treningu to podstawy ma się w ... nosie 🤔wirek:
Tu jest filmik, jak Clinton Anderson oducza konia ruszania przy wsiadaniu:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się