Forum konie »

Jak przekonać rodziców do kupna konia ?

(...) Tak czy owak problem będzie rodziców nie dzieci.

Problem ale i radość. I ruch na powietrzu. I nowi znajomi. W sumie fajnie kupić SOBIE konia pod pretekstem, że to dla dziecka.  😉
szkoda Taniu ,że nie ma tu przycisku "lubię to".
Czyli mam racje , dzieciom koni się nie kupuje .Bo albo bedą one dla rodziców albo szybko trzeba je bedzie sprzedać. Tak czy owak problem będzie rodziców nie dzieci.


Faza nie przesadzasz troszeczkę? Nie każde dziecko jest nieodpowiedzialne i niezdecydowane. Niby jakim cudem powstaliby sportowcy i juniorzy gdyby rodzice nie kupowali koni? Na dzierżawionym (i jednym) ciężko wyjść poza magiczny poziom klasy N.

A znam wiele przypadków rodziców, którzy początkowo na prawdę nie chcieli mieć z tym sportem nic wspólnego. Później przekonali się o prawdziwych chęciach dzieci - i mamy teraz całkiem niezłych zawodników.

Nie demonizujcie posiadania koni przez dzieci. Nie zawsze kończy się to klęską i dramatem.
Taniu gorzej jak się ma totalnie nie-końskich rodziców albo takich "trzęsących się" ze strachu przed koniem- moi tacy byli. A mama do tej pory paznokcie obgryza ze strachu o mnie 🤣
larabarson moja mama brzydziła się wchodzić do stajni - zostawała w samochodzie albo odjeżdżała. Na dzisiejszy dzień to ona najbardziej popycha mnie do kolejnego zaźrebienia kobyły  😁
Dodofon, niestety wszystko w tej kwestii zależy już od rodziców. Bo nawet jeśli dziecko od małego będzie pasjonować się końmi itd. nie oznacza, że rodzice pozwolą mu się rozwijać. Bo nie ma pieniędzy, bo musisz się uczyć, bo nie marnuj sobie czasu, nie bo nie itd.
Ja konno jeżdżę od dobrych kilkunastu lat i z przykrością muszę stwierdzić, że nigdy nie czułam poparcia rodziców.
Konia swojego kupiłam niedawno, za swoje pieniądze, gdy już byłam finansowo od rodziców niezależna. Ale cały czas wysłuchiwałam "ile to ja bym rzeczy mogła sobie kupić, gdyby nie ten koń. Po co na niego tyle pieniędzy marnujesz?!". Chociaż od kilku miesięcy widzę małą zmianę (jak miło po tylu latach 🤣 ). Rodzice sami chętnie odwiedzają mojego Rudego i kiedy słyszą o kolejnych wydatkach (kowal, wet itd.) to już nie komentują tego 😉
No różnie to bywa. Ale spróbować zawsze można. Czasem rodzic ma ukryte marzenia.
haha salto piccolo a jednak wszystko może się zdarzyć jak widać na przykładzie Twojej mamy 🤣 Sposobów na przekonanie rodziców do kupna konia jest w takim razie całe mnóstwo, każdy znajdzie coś dla siebie 😀iabeł:
Faza - wystarczy rozejrzeć się po znajomych, którzy kupili dzieciom psa- jest identyczna sytuacja, pierwsze dwa dni dziecko chętnie z psem wyjdzie na sikanie, pomizia za uszkiem, poda karmę i wodę wymieni, po tygodniu psa na głowie mają rodzice a dziecko ma "ważniejsze" rzeczy do roboty. Niestety o ile z psem można sobie jakoś poradzić i przede wszystkim nie jest tak kosztotwórczy tak z koniem to już faktycznie większy kłopot. Chyba, że tak jak napisała Tania, samemu się zabrać za jeździectwo i krzywym okiem łypać na dziecko 🤣


ja wiem?
Psa "pozbyć" się trudniej niż konia. Konia można sprzedać, a znalezienie domu dla psa to praktycznie nierealna mrzonka...
Jak rodzic nie pójdzie psa wysikać to jest kłopot, ale jak koń stoi w pensjonacie to nic mu nie będzie przez tydzień bez odwiedzin.

Sądzę, że największą przeszkodą dla rodziców są koszta. Często trywializowane przez dzieci, a rodzicom często się nie chce poznać obcego świata i samemu dowiedzieć się o koszty i posiąść podstawową wiedzę.
Faktycznie, dzierżawa np przez rok to super pomysł. jak się dzieciak wkręci i rodziców stać to kupić własnego. Z dzierżawy można się w miesiąc wymiksować, jakby koszty ich przerosły, a jeśli nie przerosną-będą już wiedzieli na co się piszą i ile co kosztuje. A i zobaczą na ile jest to słomiany zapał a na ile pasja.
Ja znałam takie dziecko, co od maleńkości tylko chciała konie i konie, potem mama jej kupiła kucyka i nikt nigdy nie widział jej poza stajnią. Kucyk zawsze miał kopytka wyczyszczone, zawsze był wyczesany i wychuchany. Nie demonizujcie dzieci. Z resztą, chyba prawdziwy rodzic będzie wiedział, jakie jest jego dziecko, czy się znudzi, czy nie? Moja mama powiedziała mi po latach, że na początku wydawało jej się, że moje marzenie o jeździe konnej to taka moja fanaberia, jednak po paru moich jazdach zadała sobie sprawę, że akurat z tym hobby to nie są już przelewki.

Mi się wydaje, że u dziewczyny, która zadała tutaj pytanie problemem jest jedna, główna rzecz - brak komunikacji. Rodzice ignorują pasję dziewczyny, dziewczyna ignoruje argumenty rodziców. Brak jakiejś takiej szczerej rozmowy między nimi. Żeby chociaż coś ze sobą uzgodnili - coś w sensie "ty się lepiej przygotuj na swoje studia, podciągnij się w nauce, a my ci pomożemy w jeździe w jakiejś szkółce jeździeckiej" To już by było coś.
Isabelle dlatego my jak kupowaliśmy psa "dla dziecka" to wiedzieliśmy od razu, że i tak prędzej czy później prawdopodobnie będziemy musieli z tym psem sami wychodzić ale nikomu z nas to nie przeszkadzało i świadomie się na to zgodziliśmy. Gorzej jak rodzic tak bardzo zaufa swojemu dziecku w kwestii psa a potem jest zdziwiony i wściekły na całą sytuację, że obowiązek spada na niego.
A powiem jeszcze, że nasze dziecko nas zaskoczyło bo bez gadania i chętnie zajmuje się swoim psem 😉
patiusia999, Ja się jeszcze przeczytałam dokładniej to co napisałaś i plan z kupnem młodego konia przed wakacjami i sprzedaż po wakacjach to już w ogóle totalny absurd.
Wiesz, że ceny koni przed wakacjami rosną, a po wakacjach drastycznie spadają? Nie ma szans kupić i sprzedać za tyle samo, tylko za dużo mniej. Twoi rodzice by na tym dużo stracili.
Pomijam, że pod domem nie masz na pewno warunków na trzymania konia. Ogrodzenia, boks, słoma, owies... siano od pana Janka załatwiłaś, ale to kropla w morzu potrzeb.  Pomijam, że koń trzymany w pojedynkę jest bardzo nieszczęśliwy. No i pomijam, że nie masz zielonego pojęcia o szkoleniu koni.
Miałaś kiedykolwiek do czynienia z młodym koniem? W sensie wyszkoliłaś sama, od początku do końca?

Namawiaj rodziców na fajny obóz jeździecki, albo dzierżawę konia, a nie kupno.
Sonkowa,  tak Ci źle z koniem 😉 ? to sprzedaj 😉 nie? to jednak posiadanie konia nie jest aż tak beznadziejne 😉


Gdzie napisałam, że mi źle z koniem?  😲 Napisałam tylko, że za rzeczy, które nie sa niezbędne do utrzymania konia muszę płacić ja, ale nigdy tego nie żałowałam. Po prostu zasugerowałam, że trzeba sie zastanowić czy woli sie imprezy, wycieczki, ciuszki i inne głupoty czy wszystkie pieniądze wydawać na konia. No chyba, że ma sie dzianych rodziców, którzy wszystko ci sponsorują.
A czy Patusia jeszcze to czyta? Fajnie by było, gdyby zabrała jeszcze głos w tej sprawie.
Sonkowa,  po to wstawiłam " 😉 "

bo mówicie tak, jakby ten koń własny to była jakaś masakra. Same obowiązki, niewyobrażalne koszty, tylko ciężka praca, udręka i zero przyjemności.

Posiadanie własnego konia jest fenomalne. Jasne, ze pełne wyrzeczeń i trudów, jak każda pasja. Ale jak myślę "własny koń" to mam w pierwszej kolejności same superlatywy w głowie a nie tylko jakie to straszne i okropne. Poza tym, jest to jeden z niewielu sportów, gdzie nie jest wazna siła fizyczna, gdzie nie ma znaczenia wiek, gdzie kobiety na równi mają szanse z mężczyznami. Sport uczący szacunku do zwierząt, współpracy, ciężkiej pracy, opanowania, odpowiedzialności... To nie deskorolka, że można rzucić. To interaktywne stworzenie, które buduje charakter, pokorę, empatię i hart ducha.

Jeździectwo to sport jedyny w swoim rodzaju. Bo kształtuje dobrych ludzi.
No chyba, że ma sie dzianych rodziców, którzy wszystko ci sponsorują.


Może ktoś pamięta historię pewnej juniorki 🤣 Własne konie ,własny ośrodek z halą ,trener mieszkający na miejscu ,starty w Polsce i za granicą , mistrzostwa Europy ,niesamowity talent i umiejętności ,kochająca konie ( była ich pełna stajnia ,a potem studia i Juniorka ( już młodzieżowiec ) zrezygnowała z jeździectwa na rzecz kariery prawnika . Rodzice byli zdziwieni bo myśleli że przyszłość w jakiś sposób będzie związana z końmi i jeździectwem ,a jednak nie !!! Tzn ,ma jakieś dwa konie jeździ w wolnych chwilach rekreacyjnie ,czasem nawet sportowo , ale już pracując jako prawnik w renomowanej kancelarii nie ma czasu na sport. Pieniądze rodziców nie były by problemem , bo firma duża i dobrze prosperująca . Inny Junior , chłopak mający wszystko co potrzeba ,też zrezygnował jak wygrał Mistrzostwa Polski żeby prowadzić własną firmę . Takich przykładów jest o wiele więcej. I to co najśmieszniejsze , że wcale nie podyktowanych finansami rodziców ,bo dostawali wszystko ,ale chcieli też być  kimś w życiu . 😉
Isabelle, A ja się trochę nie zgodzę. Ze słowem "sport"  konkretnie.
Bo to, że przebywanie ze zwierzętami uczy szacunku, współpracy itd... to owszem. Z tym, że to ma raczej miejsce w rekreacji, dopóki się jeździ for fun.
Ale w SPORCIE jeździeckim przez duże S, to już nie jest fun, tylko kasa i osiągnięcia (bo inaczej się nie da).
I jest tyle samo dobrych i złych ludzi co w kajakarstwie górskim i tenisie stołowym.
Trochę luzakowałam i poznałam wielu złych.
Ale to tylko taki szczegół. Ogólnie masz rację. 🙂

Smok10, A jak Ciebie córka przekonała do kupna konia ?  😀
I czy, a jeśli tak, to jak bardzo żałujesz, że uległeś?
Julie,  niefortunnie ujęłam.
Chodziło mi nie o SPORT w sensie podium, zawody itp. Sport=aktywność fizyczna nawet na poziomie rekreacyjnym. Tak jak jazdę na snowboardzie można nazwać uprawianiem sportu, mimo, że uprawia się go czysto hobbystycznie. i o takie ujęcie "sport" mi chodziło-hobbystyczna aktywność fizyczna.
Isabelle, Wiem wiem o co Ci chodziło. Jasne, to jest w tym fajne - jeździć (rekreacyjnie) może każdy. 😉
Smok10, szczerze? Ja się tej dziewczynie nie dziwię, też bym wybrała zawód prawnika 🤣

Ej, nie wciągajcie znowu tematu sportu, tutaj rozmawiamy o biednych dziewczynkach i niedobrych rodzicach, którzy nie chcą im koników kupowac

Hehe! Będę złą matką!  😀iabeł:
( A mój maluch jak na złość przez sen mówił "koń" i od rana woła "koń! iha iha!"  😵
Skąd mu się to wzięło?!  🤔wirek: )
Julie, wyssał z mlekiem matki
Smok10 z tymi dzianymi rodzicami bardziej mi chodziło o to, że nie musisz ze swoich kieszonkowych wykładać na konia czy łapać się każdej pracy zeby trochę na konia dorobić. Rodzice takiego dziecka sponsorują mu wszystko i nie musi wybierać czy wyjść gdzieś ze znajomymi czy opłacić trening.
To skąd potem takie decyzje ??? Dzieci mają wszystko ,kochają konie ,mają talent ,kochają sport ,bawią się świetnie ,mają szansę zaistnieć , a one wybierają własną drogę ,karierę i ścieżkę . PO co ,przecież rodzice mogą im dać wszystko ,a o pieniądze nie muszą się martwić . Ba ,nawet jak by potem wszystko sprzedały to i pracować by nie musiały. Mogły by pracować z rodzicami ,a to co ? Poza tym te dzieciaki też potrafią zarabiać i to pewnie lepiej od innych bo mają zakorzenione że pieniądze z nieba nie lecą . Pewno , mają alternatywę ,że nie muszą , że dostaną . ale to jak widać tak nie funkcjonuje . Oczywiście nie wszystkie , są i takie co będą na garnuszku rodziców ,ale to niekoniecznie zależy od majątku bo są przypadki że z zasiłku i emerytur rodziców żyje kilka pokoleń.  😉 Naprawdę,nie zależy to tylko od kasy rodziców . Może jest im łatwiej ,mogą więcej ,ale to nie oznacza że nie mają własnych ambicji.  🤣

P.S Często dzieci podpatrują rodziców którzy prowadzą własne firmy i uczą się jak się zarabia kasę .

P.S Jula -To długa historia i zbyt nieprawdopodobna żeby ją opowiadać na forum i niczego nie żałuję . Wręcz przeciwnie .!!!  😉
Smok10,  o, to może być ciekawe! opowiadaj nieprawdopodobną historię!
Może kiedyś , teraz za bardzo namąciłem z uświadamianiem potencjalnych leszczy więc nie chcę żeby mnie zlinczowali .  🤣 🤣 🤣 Chciałem dobrze dla wszystkich a nie tylko dla paru Amber Goldów  😉 Zobacz jak na mnie Nestor poluje  🏇

W każdym razie ,mogę tylko powiedzieć że przygoda ze sportem na wyższym poziomie  wiele uczy i pomaga w dostaniu dobrej pracy młodym ludziom  którzy chcą robić karierę , liczy się kreatywność ,sumienność w dążeniu do celu , kreatywność ,a jak wiemy naszym sportowcom determinacji nie brakuje ,więc często przyszli pracodawcy szukają takich młodych tygrysów . ( wilków i hien mają w opór  . Nie jest to bez znaczenia w CV a  może też  stanowić dodatkowe źródło dochodu, i przyjemności .  😉
Tu się zgodzę.Sport uczy dyscypliny-nie pojedziesz,nie wsiądziesz-nie będzie sukcesów.Nie będzie konsekwencji w treningach-też sukcesu nie będzie.
Jak studiowałam dwa kierunki dziennie i miałam dwa konie,nie miałam czasu na nic,włącznie z intensywnymi startami.Ale uważam,że nauczyło mnie to dyscypliny lepiej niż cokolwiek innego,co w życiu przerabiałam.Do tego stopnia,że za rok znów będę mieć dwa kierunki,konia i pracę i nie uważam,że to jest chwytanie się z motyką na słońce.Po prostu nie ma czasu na...marnowanie czasu.
Sport nie tylko bawi,ale też wychowuje.
bo generalnie jest tak, że im więcej masz obowiązków, tym lepiej potrafisz sobie czas zorganizować....
Ale ja nie mówię, że takie osoby nie sa w stanie pózniej do czegokolwiek dojść. Wręcz przeciwnie! 😉 chodzi mi raczej o to, że jak ma sie pieniądze to decyzja o podjęciu konia jest łatwiejsza, bo kosztuje to mniej wyrzeczeń rodziców ale i dzieci. Tyle. Często dzieciaki mający bogatych rodziców chcą sami do wszystkiego dojść a nie ciągnąć to na co zapracowali rodzice. Możliwe, że to dla tego jak sam napisałeś, że dzieci uczą sie tego od rodziców. 😉
Tu się zgodzę.Sport uczy dyscypliny-nie pojedziesz,nie wsiądziesz-nie będzie sukcesów.Nie będzie konsekwencji w treningach-też sukcesu nie będzie.
Po prostu nie ma czasu na...marnowanie czasu.
Sport nie tylko bawi,ale też wychowuje.


Zwłaszcza jeździectwo ,bo uczy także pokory oraz odpowiedzialności za zwierzęta ,taka specyfika tego sportu. Narty, rower, inny sprzęt  odstawisz ,konia nie ! Poza tym ,wszelkie korporacje oraz inni pracodawcy uważają że czym masz bardziej kosztowne hobby tym bardziej będziesz związana z firmą , bo na drogie hobby trzeba ciężko pracować . 😉 😉 😉 Poza tym będziesz wydajniejsza ,bo chcesz po pracy lecieć uprawiać swoją pasję  .. Oni już dawno zdali sobie z tego sprawę i odpowiednio wyliczyli . 😀

P.S Tylko już proszę o nie podawanie patologicznych przykładów , że jakiejś bogatej dziewczynce ,znanemu sportowcowi startującemu w klasie LL na zawodach towarzyskich tata kupił konika za miliony a ona o niego nie dbała . Bo takich przykładów w rekreacji jest o tysiąc razy więcej .

Sport jeździecki ,uczy , bawi ,wychowuje  !!!!
Smok10, Ale Ty cały czas patrzysz przez pryzmat SPORTU i startów w zawodach. Tak jakbyś nie przyjmował do wiadomości, że konia można mieć w kameralnej, leśniej stajence, jeździć tylko na przyzwoitym (albo i nieprzyzwoitym) rekreacyjnym poziomie, na własnym podwórku, do lasu na spacer i nigdy w niczym nie startować.
Mówisz trochę nie na temat, na co z resztą Szanowna Pani Moderator zwróciła Ci uwagę.

Czy koń/konie które miałeś/masz dla swojego dziecka/dzieci... od początku były przeznaczone do sportu, z założeniem, że będą starty w zawodach?
Czy znasz z autopsji prośby dziecka o kupno własnego konia?
Czy i dlaczego im uległeś?
Co byś poradził 15-sto latce, która nie śpi po nocach i łzy wylewa, bo marzy o własnym koniu, a rodzice są na "nie"?

Mi się zdaje, że dziecko, którego rodzice nie mają pojęcia o koniach, ma trochę większe szanse na namówienie, bo może nawciskać kitów, że to niewiele kosztuje i wszystko zrobi samo. 😉
A im większe pojęcie o pojęciu u rodziców (którzy są na "nie"😉, tym szanse na namówienie mniejsze.

Skupmy się na temacie tego wątku: Jak przekonać rodziców do kupna konia ?

Odradzanie już było... i jest nie na temat.  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się