Forum towarzyskie »

Deski czy rolki? na wypady w miasto

Niestety stan mojego kręgosłupa nie pozwala mi na jazdę na rowerze nad czym bardzo boleję.  Myślałam więc o przerzuceniu się na rolki albo deskorolkę. Chcę jeździć totalnie rekreacyjnie. Najpewniej raz w tygodniu, jak nie rzadziej. I tu się pojawia parę pytań:

-Czy deska jest dobra na dłuższe dystanse typu: biorę i jadę sobie na spacer nad morze albo po mieście?
-Czy jest sens kupować deskę, która kosztuje poniżej 300 zł? z moim zapałem kupowanie najlepszego sprzętu mija się z celem, bo nigdy nie wiadomo czy mi przypasuje czy po dwóch przejażdżkach zamieszka w szafie.
-Jak jest z rolkami? Czy jeździ ktoś regularnie?  Jak z komfortem jazdy na różnych podłożach? Miałam 2 pary rolek w odległych czasach mojej młodości i pamiętam, że w jednych jeździło mi się całkiem przyjemnie, natomiast w drugich o mało nie wybijało mi zębów. Rozumiem, że zależny to od kółek, ale na naszych cudnych, polskich drogach i ścieżkach da się przyjemnie jeździć?

Deskorolka na pewno ma tą przewagę, że w razie zmiany podłoża, konieczności wejścia do sklepu czy do autobusu, można ją po prostu wziąć pod pachę i już. Z rolkami nie tak łatwo, trzeba by je zdjęć itd, później nie są zbyt wygodne do noszenia.
Ale mimo to ja nigdy nie myślałam o deskorolce, rolki mają dla mnie zupełnie inny urok. Jeździłam dość sporo jakieś... 12 lat temu?  😡 Miałam na tamte czasy dość fajne rolki, ale w końcu je wykończyłam i następnych już nie kupiłam.

Niedawno coś mnie naszło i ... kupiłam rolki Salomon, zupełnie inne klasa niż moje starocie. Bardzo wygodny but itd.  I naprawdę nie trzeba wydawać majątku, ja za swoje, używane kilka razy w stanie bdb zapłaciłam 150zł na eBayu, identyczne są w sklepach za około 450zł.

Niestety, nie miałam ich okazji porządnie wypróbować, bo kupiłam je późną jesienią i teraz dzień jest na tyle krótki, że chodniki niemal nigdy nie zdążą do końca wyschnąć, a na mokrym kółka się ślizgają. Ale pojeździłam kilka razy i baaardzo mi się spodobało. Uwielbiam tą szybkość jaką można rozwinąć. Mam w planach jeździć na nich na uczelnie jak tylko się ociepli i nie będzie tak mokro  🙂
Stawiam na rolki!A jak rolki to tylko ROLLERBLADE!!!  🏇
Lotnaa ja się właśnie coraz bardziej do deski zaczynam przekonywać (choć do kwietnia,  to mi się pewnie jeszcze milion razy zmieni  🤔wirek🙂, zwłaszcza, że podsunęłaś mi kupno na alledrogo, o czym wcześniej, przez wzgląd na moją niesamowicie wprost wysoką inteligencję, nie wpadłam.

btw. ktoś jeździł na waveboardzie?
z deską to jest trochę inna sprawa, nie da się jeździć byle gdzie  😉 jazda po zwykłym chodniku, takim z kostki, jest dużym wyzwaniem, wymaga umiejętności i w dodatku niekoniecznie jest przyjemna  😉 osobiście uważam, że to raczej "stacjonarny" pojazd- taki na skate park czy asfaltową drogę. Coś jak koń, na którym nie można pojechać w teren 😉 Albo inaczej- można, ale dla niedoświadczonego jeźdźca to tylko szarpanina i bolący tyłek następnego dnia  🙂 głupie porównanie, wiem  😁
Strzyga, ja na deskorolce jeździłam w wieku plus minus 9 lat,  do tego ówczesne deski niczym nie przypominały dzisiejszych, więc się nie wypowiem. Ale z tego co zauważyłam, to na desce ludzie jeżdżą albo na idealnych chodnikach/alejkach, albo po drodze między samochodami. Podejrzewam, że do pierwszego kontaktu z policją  😉

Allegro wiadomo, kupując rolki dużo zaryzykowała, czy będą pasować, ale zawsze można to odsprzedać jeśli nam nie podpasuje. Ja trafiłam w dziesiątkę  😉
Czyli deska raczej nie krajoznawczo?
Tak zupełnie krajoznawczo to chyba ani jedno ani drugie. Ale myślę że z pośród tych dwóch łatwiej walczyć z chodnikami na rolkach.
Rower u mnie odpada, ale w mnie jest trochę ścieżek rowerowych ( w końcu niby "kurort" blisko) i po nich głównie zamierzałabym jeździć.

Tak mniej-wiecej wyglądają u mnie ścieżki
Strzyga, ja własnie jestem na etapie przerzucania się na deskę 😉 rolki mi się trochę znudziły.

Jeśli chodzi o dłuższe dystanse to dla mnie jednak rolki są bezkonkurencyjne  😉 po prostu dużo wygodniejsze, chociaż zmiana podłoża wiąże się z tym, że trzeba rolki zdjąć a deskę weźmiesz w rękę.

Dalej, deskę lepiej na początku kupić sobie taką tanią, tylko żeby to nie był płaski kawałek drewna z kółkami, tylko taka fajna profilowana deska. W decathlonie da sie kupic za 150 zł, pomykałam na niej trochę po sklepie i jest naprawdę sympatyczna do jazdy. Potem wiadomo, że lepiej sobie kupić coś bardziej wyczynowego, ale jak nie wiesz czy zaraz nie odstawisz do szafy to po co wydawać nie wiadomo ile kasy?
Ja właśnie czekam na deskę z e-baya za... 15 funtów. I uważam, że to dobry wybór, bo niedroga, jak się wywalę gdzieś i ją rozwalę to nie będzie mi szkoda... jak zdecyduje ze jednak nie chce na tym jeździc to też mi nie bedzie szkoda... a jest całkiem całkiem 😉

Na wszystkim da się przyjemnie jeździć to tylko kwestia umiejętności 😉
Aha, a co do deski proponuję Ci pożyczyć sobie od kogoś deskę, albo nawet na pół godzinki udać się do Decathlona i sobie na spokojnie popróbować jak Ci się jeździ i czy dajesz radę, bo ja za pierwszym razem się wywaliłam, ale po 10 minutach już swobodnie pomykałam na desce w takim średnio szybkim tempie, ale osoba z którą byłam nie była w stanie nawet powolutku przejechać malutkiego kawałeczka bo każda próba kończyła się glebą 😉
Niestety deskorolka nie jest tak piękna jak się wydaje.  Nie jest odepchnąć się i jechać. Każdy krawężnik, większy odstęp miedzy płytkami chodnika jest problemem.
z deską to jest trochę inna sprawa, nie da się jeździć byle gdzie  😉 jazda po zwykłym chodniku, takim z kostki, jest dużym wyzwaniem, wymaga umiejętności i w dodatku niekoniecznie jest przyjemna  😉 osobiście uważam, że to raczej "stacjonarny" pojazd- taki na skate park czy asfaltową drogę.
zgadzam sie w 100 % . Może ja jestem wyjątkowo toporna jesli chodzi o nauke jazdy na desce ale zwykłe "ollie" czyli podskok który jest niezbędny do pokonywania niedużych nierówności by nie trzeba było schodzić przed każdym krawężnikiem bity miesiąc sprawiał mi problemy.

Ja bym to porównała do wjechaniu na parkur koniem który skacze bez jeźdźca. Między przeszkodami pięknie sobie poradzisz ale niestety gdy będziesz musiała skoczyć robią się problemy, za każdym razem musisz zejść, przeprowadzić przez przeszkodę i wsiąść znowu. 
Swego czasu jeździłam na deskorolce całkiem długo - i często.  🙂
I od razu powiem, po moich doświadczeniach, że inny jest komfort jazdy na desce bardziej 'profesjonalnej', a inny na 'marketowej'. Miałam taką i taką, i bez porównania  😉
Na rolkach jeździłam zdecydowanie mniej (deska rządziła  😀iabeł: ).
Z resztą, do tej pory ją mam  😍

Jak dla mnie wygrywa...ją rolki. "Łatwiej", mniej męcząco, no i... bardziej dziewczęco  😉 Niestety w moim gronie znajomych tylko jedna dziewczyna jeździła na desce...  🙁
I tak jak pisze ninevet - mi też trochę zajęło wyćwiczenie podskoków, więc nim się nauczyłam, to trochę było tego złażenia i włażenia na deskę  😉

A i tak mi się przypomniała "śmieszna" historyjka.
Jak byłam młodsza i wybierałam się na deskę zawsze zakładałam troszkę luźniejsze spodnie (dla wygody) i czapkę z daszkiem (bo jeżdziłam jak było ciepło). I tak sobie jechałam na tej mojej kochanej desce uliczką, a jako że było skrzyżowanie duże, to zeszłam sobie na chodnik. Po chwili słyszę, że ktoś mnie woła, a tam samochód policyjny, no i policjanci  😎 Grzecznie do nich podeszłam i usłyszałam "chłopczyku, po ulicy się nie jeździ na desce, proszę jeździć na chodniku"  A ja do nich: 🤔 😲 "Aha"  🤔. 
Strzyga, a wracając do Twojego kręgosłupa, nie wiem jaki jest problem, ale czy nie możesz też jeździć na takim rowerze typu miejski? Siedzi się niemal zupełnie prosto, nie rozumiem jak to obciąża plecy  👀
Niestety, nie daję rady. Mama bardzo chory kręgosłup i pomimo, ze bardzo kocham jazdę na rowerze i kiedyś pomykałam całkiem spore kilometry, teraz niestety głupich 10 nie zrobię. Dla mnie to się trochę mija z celem pojeździć sobie 2-3 godzinki a potem przez noc nie spać zwijając się z bólu.

czyli jednak rolki?
Strzyga a może hulajnoga?  😁 pytam poważnie, ja uwielbiam  😡

na rolkach jeździłam całe dzieciństwo, na desce pomykam w sumie od niedawna.. kocham jedno i drugie, ale do jazdy po mieście zdecydowanie rolki.
Na hulajnodze to bym się zajechała na śmierć chyba xP
https://ssl.allegro.pl/item526961660_kameleon_buty_i_wrotki_w_jednym_kick_roller_r_35.html

a takie coś ? ^^


  Jak dla mnie zawsze rolki wygrają z deską ;D nie licząc właśnie piaszczystego podłoża ^^
i wyglądałabym jak debil, nie dziękuję I tak już się za mną ludzie na ulicy oglądają.
Niestety, nie daję rady. Mama bardzo chory kręgosłup i pomimo, ze bardzo kocham jazdę na rowerze i kiedyś pomykałam całkiem spore kilometry, teraz niestety głupich 10 nie zrobię. Dla mnie to się trochę mija z celem pojeździć sobie 2-3 godzinki a potem przez noc nie spać zwijając się z bólu.
Masz sprawdzone, że rolki/deska będą dla kręgosłupa ok?
Sprawdzone nie, zobaczę jak będzie w użyciu.
Strzyga, a może mogłabyś od kogoś pożyczyć np deskę na kilka dni i się przekonać?
i wyglądałabym jak debil, nie dziękuję I tak już się za mną ludzie na ulicy oglądają.



  Ja tylko chciałem Pomóc  ;P

Yo!
co do rolek lub deski to hmm..?? na rolkach jest łatwiej jeździć deska za to wymaga troszeczke lepszej równowagi to zależwy w czym będziesz sie czuła lepiej a co do rowerka to nie nie zezygnuj 🙂 żyje sie tylko raz po co masz rezygnować z przyjemności 🙂
Pozdrówka 🙂
Hanuś, jakbyś poczytała ten wątek to byś wiedziała, że dla Strzygi rowerek wiąże się ze zwijaniem z bólu, co jest wątpliwą przyjemnością  🙄
uważajcie, bo to-to to kolejna quoniarka czy inny troll forumowy.

na takich ścieżkach (też takie mamy) wątpliwą przyjemnością jest jechać czy na rolkach, czy na desce czy na hulajnodze... aczkolwiek widziałam taką sporą hulajnogę ostatnio z dobrą amortyzacją i nie za dużymi, ale gumowymi kołami - co prawda ponad 500 zł, ale myślę że rzecz warta zakupu na takie ścieżki.

ja osobiście poza tym że uwielbiam pomykać na desce (ale TYLKO gdy nikt nie widzi bo się dopiero uczę i wstyd mi jak padam raz za razem 😉 no może raz za razem to przesada, ale dość dużo i czasami bez powodu bo deska po prostu z pode mnie wyjeżdża 😉 ) to jestem wieeelką fanką hulajnogi, ludzie się śmieją jak pokazują sobie palcami starą babę pomykającą na hulajnodze dla nastolatków (no dobra, 20 lat to jeszcze nie taka stara 😉 ), ale ja lubię i mam to gdzieś. a poza tym jest szybciej. i zamierzam to praktykować dalej 😉

tamtą hulajnogę moze i bym kupiła, ale jest dużo mniej poreczna, a ja czasami potrzebuję wsiąść do autobusu, to dużo łatwiej mi z aluminiowym "kompaktem" niż z amortyzowaną profesjonalną hulajnogą 😉
Lotnaa, w sumie jest to napisane w pierwszym zdaniu tego tematu...

To chyba jednak będą rolki.

Jak się pogoda utrzyma to może we wtorek będę mogła pośmigać na roleczkach  😅
ja mam nadzieję że pogoda się utrzyma i ze z racji silnych opadów śniegu (które w tym roku w Lublinie są jakieś anemiczne) NIE będę mogła pojeździć na desce 😉
pojeżdżę sobie w kwietniu, albo moze zabiore deske tutaj.
Ja jeżdżę na rolkach:-)
W Warszawie nie mam zbyt dużych problemów ze zmianą podłoża, po prostu mam już opracowane pewne "trasy". No fakt, ze czasami trzeba przejść przez jakiś ogródek koło bloku czy coś..
Deskę miałam jak byłam mała no i jeździłam na niej, ale na siedząco albo na leżąco jeśli już:P
I tak najlepsze są hotelowe wózki na bagaże... 🤣
ja mam nadzieję że pogoda się utrzyma i ze z racji silnych opadów śniegu (które w tym roku w Lublinie są jakieś anemiczne) NIE będę mogła pojeździć na desce 😉


Ja też mam taką nadzieję i niedługo będę jeździć na desce... snowboardowej  🍴

A jutro na rolkach  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się