Wkurza mnie, kiedy ktoś wymawia słowo "sarkoid" tak, jak "sarkojd" - sarkojdy, sarkojdu. Niestety nie mogę poszukać w necie, jak się wymawia to słowo, ale wnioskuję, że podobnie do "android" (myślę, że bardziej znane słowo, chociaż mogę się mylić...). Czyli są to wyrazy trzysylabowe: an-dro-id i sar-ko-id.
wkurza mnie, ze malym dzieciom pozwala sie robic burdel w promieniu 50m od nich 😤 kilkulatki rozwalaja wszystko wszedzie-ale przeciez musza sie jakos bawic...a dzieciaki do ok roczku moga rwac gazety, trzaskac lyzka w talerz/stol az wgniecenia sie robia-ale przeciez to takie malenstwo...tak wiem, jestem okropna 🍴 😀iabeł:
Wkurzyła mnie dziś mama dziecka, które darło mi sie jak oszalałe pod oknem przez dobre pół godziny 😲 Jestem w stanie zrozumieć, że młode się darło - no pal go licho. Ale za cholerę nie pojmę działania tej mamy (?). Histeria zaczęła się od wyciągnięcia dziecka z piaskownicy. I darlo się. Histerycznie darlo. Tak strasznie, strasznie głośno. Pomiędzy blokami :| Kosmiczny hałas wytworzony przez funfla, który darł się wołając mamę, która stała KILKANAŚCIE metrów dalej czekając na nie. Nie chciała mu ustąpić i się po niego cofnąć, więc czekała na niego ze stoickim spokojem. A ten skurczybyk ani kroku do przodu, tylko strzępil japę. Pół godziny z zegarkiem w ręku 😲
Przez to Wazowie się na mnie sfochali, nie chcą współpracować i historię mi szlag trafił. Bleh... Ale lubię dzieci. Serio, lubię dzieci :|
no wlasnie rodzice tych, z ktorymi mam do czynienia pozwalaja, a mnie to do nerwicy doprowadza 😉 jak przychodza do nas to ulatniam sie do swojego pokoju, bo moja mama zakochana w dzieciach tez pozwala na wszystko...dobrze, ze ktos wymyslil sluchawki 😎
Wkurzają mnie energetyczne wampiry , które montują pułapki i krok po kroczku wciągają w nie takie osoby jak ja. Już i tak się czasem bronię, ale obecnie wysysa ze mnie krew osoba bardzo chora i trudno jej odmawiać bo się chorobą zawsze tłumaczy. A ja (#$&#@.....) NIE CHCĘ wozić jej i jej cuchnącego ogromnego psa na wycieczkę bo mi szkoda auta. I czasu .I siebie mi szkoda, bo wiem,że w zanadrzu czai się stado kotów, nocne telefony , wyjazdy etc. Jestem zła? Egoistyczna? Ja sama rzadko kogoś proszę o pomoc . I wiem ,że powinnam być miła i uczynna . Ale to wszystko czasem mnie przerasta. Drugi wampir /też chory/ już wydzwania,że będzie w szpitalu 2 tygodnie i jest pewien,że codziennie wpadnę z wizytą, wałówką i jeszcze żąda ,żebym była w spódnicy. O,żesz FUCK!
Oj, Tania, wiem coś o tym... bo właśnie wkurza mnie moja psiapsióła, która nic tylko narzeka od ponad 9 miesięcy (!!!). Jak mam z nią gadac, to mi się odechciewa. Bo ileż można? Ja chcę iśc do góry, a nie w dół, a ona mnie tam ciągnie i ciągnie :/ ... a jak jej mówię, że ma sobie dac spokój z tym chłopem, który jej nie chce, to się obraża... i tak w koło Macieju.
Mam takich ludzi kilka domów dalej. Ponieważ jesteśmy sąsiadami od przeszło półwiecza (ja oczywiście doszłam później 😉 ), to relacje zbliżone do sąsiedzkich relacji na wsiach. Wszystko super, ale to właśnie takie wampiry, którym ZAWSZE jest źle. Są chorzy - źle, są zdrowi - też źle, bo na pewno coś się przyplącze!
Pytanie z ich strony, co u nas i mamy dyskusje: - wszystko w porządku - praca, dom, zdrowie, wszystko ok. - a ooooniiii na niiiic nie narzeeeekaaaająąąąą 😲 I zaczyna się lament, że wszystko jest źle (chociaż zazwyczaj nie ma powodów do narzekania). Jeśli sąsiadka się rozkręca pada stwierdzenie, że ma przestać narzekać, bo zwyczajnie wysysa z nas jakąkolwiek energię i nie mamy ochoty spędzać z nimi czasu. Wtedy jest na jakiś czas spokojniej. To starsi ludzie, wiadomo, że ich postrzegania świata może być inny, ale są pewne granice...
Tania, taaa, do walki o krzyze, bredzenia Jarusia, podwyzek Tuska, do mocherow i kiboli. Do brudu, ubostwa i chamstwa. A tu jest kolorowo, spokojnie i uprzejmie. Parasolki zostawia sie przy wejsciu do sklepu, a gdy sie wchodzi, sa tam gdzie byly, rowery zostawia sie na ulicy, samochody zawsze! przepuszczaja pieszych, a ludzie mowia sobie dzien dobry, prosze i dziekuje z usmiechem, nie zloscia. Torche mi przykro, ze wjezdzam.
Tania, wiem, dlatego wracam, ale pomimo, ze nie jestem tu po raz pierwszy, ze to przeciez nie totalnie inny kraj, ze zyjemy w kosmopolitycznym XXI wieku, z otwartymi granicami i tak przezywam szok kulturowy. Zostawiam parasolke przy wejsciu i ide robic zakupy, ale caly czas spogladam, czy tam jeszcze jest...
A mnie wkurza to że odchudzanie to taka cholernie mozolna praca nad samym sobą i że ciężko jest po 5 tyg. zapanować nad autodestrukcją w postaci rzucenia się na pączka. Czuję się jak alkoholik na odwyku. 🤔
wkurza mnie to, że nie ma dla mnie pracy wkurza mnie to, że kiedyś zrobiłam durny błąd i nie poszłam na pielęgniarstwo, miałabym pracę na już wkurza mnie też to, że nie znam nawet podstaw niemieckiego, więc nie mam szans na pracę w drugim zawodzie.
a najbardziej wkurza mnie to, że wszystkie problemy zwalają się na jeden termin. Już nie mogę 🙁
ciri, mnie też to wkurza. Nawet nie ogarniam jakie mam przedmioty. Prócz ekonomii. Strzyga i ekonomia o_O Gillian, na naukę języka nigdy nie jest za późno =)