co do znikających produktów- co stało się z czekoladą Alpen Gold biała&mocca? uwielbiałam ją, a już od kilku miesięcy nie mogę jej znaleźć w żadnym sklepie w całym mieście.. 🙁
Arbuzowa była paskudna...w szufladzie mi pół zalega już 3 miesiąc chyba i nie wiem co z tym zrobić...teraz, to już chyba tylko wywalić...
Ja długo tęskniłam za Pringelsami, a ostatnio w Realu wytropiłam. Pełnia szczęścia ;p Ale czekolada z chrupkami... kiedyś była taka, nie wiem co to za firma, dla jakiegoś marketu też robili... za 1,40zł była i żadna Milka jej do pięt nie dorastała...
heh doczekalysmy sie czekoladowego watku. ja osobiscie ostatnio mam faze na zolte Toblerone...pychota i kojarzy mi sie z dziecinstwem, zupelnie jak RitterSport
tego nie jadłam, ale Toblerone i Ritter Sport to niebo w gębie! W Niemczech można dostac cukierki Toblerone, w sensie takich miniaturek z trzema "grzbietami", mama mi kiedyś przywiozła dwie ogromne paki, w białej i ciemnej czekoladzie 😜
Ja kocham Goplanę. Tę w fioletowym papierku. Inni mówią, że "szczypie w gardło" o.0 I dobrze... przynajmniej jak zrobimy zapas z moją współlokatorką, to wiemy, że nam chłopacy nie zjedzą :P
Te belgijskie czekoladki jadłam, mogą być. Toblerone (duuuże) zalega mi na biurku od kilku miesięcy i nie mogę tego skończyć. Też może być, ale szału nie ma.
Wyrobów firmy Wawel nie lubię, jedyne co mi od nich smakuje, to malinowa Mieszanka Krakowska 😉
Uwielbiam Milkę, najlepiej w czystej postaci, albo taką z orzechami. Dla mnie to najlepsza czekolada jaką wymyślili 🙂
A Lindt mi smakuje tylko w postaci czekoladek, czekolada to już zdecydowanie nie to...
Kiedyś zajadałam się LilaPausen (tak to się chyba pisało) w białej czekoladzie z chrupkami. Później wycofano te batoniki. Na szczęście nadal jest biały Toblerone i biały Rittersport. 🙂
biała czekolada do picia to dopiero jest ohyda - pracowałam kiedyś w pijalni czekolady i 3 razy dziennie trzeba było próbować wszystkich pitnych czekolad czy się nie zepsuły, i nikt nigdy nie chciał próbować białej 😁
Z czekolad rządzi ofc Milka! Najbardziej podchodzi mi zwyczajna, mleczna i Happy Cows. Białej czekolady nie lubię - to przecież nawet koło czekolady nie leżało :/ Mdłe i ble.
Wspomniane Toblerone - mam sentyment jeszcze z czasów wczesnej młodości, kiedy przywieźliśmy takowe z Austrii. Pyszota!